logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: biedronka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-05-21 13:53

Czy to dobrze, że nie mogę się już doczekać śmierci? To nie znaczy, że mam jakiegoś doła i nie chce żyć. Wręcz przeciwnie. Moje życie jest wspaniałe, bo staram się całkowicie oddać je Bogu. Ale nie mogę doczekać się śmierci. Chciałabym przeżyć swoje życie calkowicie oddając je Bogu i umrzeć, tak jakby szybko przewinąć "kasetę" swojego życia do momentu kiedy będę już staruszką i pojde do nieba. Czy to jest normalne? Bo jakoś mi sie nie wydaje.

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Jacek (212.160.172.---)
Data:   2007-05-21 14:30

Chyba normalne, ja też tak mam - w końcu śmierć to kres naszej podróży, a każdy podróżnik marzy o tym aby dojść do jej celu. Moim marzeniem jest to aby móc umrzeć świadomie i w ostatnich słowach rzec tak jak nasz Pan Jezus Chrystus: "Ojcze w Twoje ręce powierzam ducha mojego" Ps 31,6; Łk 23,46. Mam fajne życie i bardzo mi się podoba, ale jak pomyslę ze może uda mi się dostać do wszechogarniajacej miłości w ramionach Jezusa to chciałbym dojść do kresu jak najszybciej oczywiście wypełniając po drodze wszystkie zadania, które Bóg wyznaczył mojemu powołaniu.

Pozdrawiam.

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: shanya (80.227.113.---)
Data:   2007-05-21 14:34

"Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powidzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne" (Flp 1,21-24).
Siostra Faustyna rowniez chciala umrzec, by byc szybciej zjednoczona z Bogiem.

Wiec jesli ty tez jestes mistyczka?

Niedawno pisalas o twoim 'uzaleznieniu' od chodzenia do kosciola. Po dzisiejszym twoim poscie troche wyglada mi to na chec ucieczki od zycia. A to wcale nie jest takie nienormalne. Ja tez kiedys tak chcialam. Ile masz lat? Chyba jestes jeszcze bardzo mloda i troche zagubiana osoba?

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-05-21 15:00

Ja też tak mam, przez całe życie. Nie wiem czy to Cię pocieszy, ani czy to jest normalne. Tak po prawdzie, to TU trzymają mnie tylko obowiązki. A poza tym: nuda, nuda, nuda. Nie wiem, może to odchyły historyka? Deja vue. Panie Boże, w niebie musi być ciekawiej. Ale - ja nie narzekam na to co mam, tylko ile można? To tak jak w polskich filmach - nuda, nuda, nuda. W amerykańskich przynajmniej jest jakaś akcja (właściwie tylko akcja).
P.S.
Chrześcijanom nie wolno uciekać od życia i tego co ono przynosi. WSZYSTKO jest darem.

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Dominik (---.244.156.198.ip4.tnp.PL)
Data:   2007-05-21 15:02

To chyba nie jest coś dobrego. Św. Faustyna nie mogła "doczekać się" śmieci z tęsknoty do Boga, którego miłowała. Polecam Ci "Dzienniczek" św. Faustyny. Myślę, że doda Ci sił. Pozdrawiam z modlitwą.

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: mm (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2007-05-21 15:21

A jesli rozejrzycie sie wkolo, poza siebie - nie widzicie, jak wiele mozna zrobic jeszcze na TYM swiecie? Poza tym, zycie doczesne to czas nawracania. Troche mi sie wydaje, ze to pycha mowic, ze juz tylko czekam na smierc aby pojsc do nieba, a tu nuda. WSZYSTKO co jest dookola nas jest darem Bozym. Zamieniac swiat doczesny na wyobrazenia o aniolkach i krainie miodem i mlekiem plynacej to troche ucieczka. My wlasnie tutaj mamy szukac Pana Boga, bo On jest TU. Ty czekasz na smierc, na wyzwolenie - a co z tymi, ktorzy nie znaja jeszcze dobrej nowiny? Czy nie czujesz potrzeby wykrzyczenia im aby oni tez zrozumieli, poznali, ucieszyli sie?
A czy Panu Jezusowi nie byloby wygodniej zostac w Niebie?
'Czy nie lepiej by Tobie, by Tobie
Siedziec bylo w Niebie
Wszak Twoj Tatus kochany, kochany
Nie wyganial Ciebie'
to slowa goralskiej pastoralki.
Mysle, ze jesli ktos jest na tyle blisko Pana Boga, ze marzy juz o zjednoczeniu z Nim przez smierc, to zycie doczesne moze traktowac jako krzyz, ale tez jako wspaniala okazje do budowania Krolestwa Bozego.
Ale jak mozna mowic, ze to nuda. Zycie - nuda? To najbardziej fascynujace co moze byc, to CUD. Jak tu mozna mowic o nudzie. A z punktu widzenia Chrzescijan to juz w ogole nie rozumiem. Chyba, ze to byl zart :)

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-05-21 18:08

A nie mm, to nie jest chrześcijański punkt widzenia, tylko MÓJ. Zboczenie zawodowe, jak podejrzewam, ale ja nie chcę ani o polityce, ani o sytuacji ogólnej. Co do tego zmieniania świata, to zostawiam to Wam, młodym. Ja już na to za stary jestem. Zresztą, no właśnie, ja gdybym zmieniał, to bym się nastawiał na monarchię, jestem zdecydowanym przeciwnikiem demokracji. Tyle, że wykształcenie porządnej dynastii zabiera 200 do 300 lat, a początki są trudne, tak więc ten spektakl medialny dla maluczkich niech trwa, wszak za niego płacą. JA CHCĘ JUŻ DO NIEBA.

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: J (---.hsd1.nj.comcast.net)
Data:   2007-05-21 18:28

Mnie się wydaje, że próbujesz pójść na łatwiznę: teraz jest ci dobrze, w niebie będzie jeszcze lepiej :) A życie prędzej czy później związane jest z cierpieniem - większym lub mniejszym.
"Potem mówił do wszystkich: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!" Łk 9,23

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: suzi (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-05-21 18:45

Jasne a najlepiej powiedzieć to, że lepiej w ogóle się nie urodzić bo i tak trzeba umrzeć, nie wiem może to jakaś melancholia. Normalność to trudne pojęcie do zdefiniowania, ale nie cieszyć sie z życia to chyba nienormalne szczególnie kiedy nic nam konkretnego nie dolega, może to po prostu brak pomysłu na życie. Dziwne, niektórzy walczą o to żeby żyć, a niektórzy chcą już umrzeć. hm. to po co w ogóle afera wokół eutanazji albo aborcji, skoro to życie takie nuuuuuuuudne, dla niektórych przynajmniej, więc po co w ogóle zawierać związek sakramentalny, po co dawać szansę poczęcia kolejnemu człowiekowi. Św Giana- patronka matek oddała swoje życie dla życia córki, w momencie kiedy była zmuszona podjąć trudną decyzję o donoszeniu ciąży zagrażającej jej życiu zdecydowała sie na urodzenie dziecka, powiedziała, zę ono ma takie samo PRAWO do zycia jak ona. W tym słowie PRAWO zawiera się całe nastawienie Giany do życia. Niewątpliwwie Giana daje nam świadectwo wyjątkowego ukochania życia, rozmiłowania sie w życiu. Dziecko ma PRAWO do życia, czyli nalezy mu dać szansę na prawidłowy rozwój, na szcęście, radość, uśmiech. Trzeba mu dać szansę żeby kiedyś mogło zasmakować tych skarbów które kryje w sobie życie, chociażby jedzenie, dobre książki, cudowni ludzie, piękne miejsca, trzeba mu dać szansę na rozwój, na sprawdzenie swoich umiejętnoiści, talentów tak aby kiedyś mogło wydać obfity owoc. Jezus przecież przyszedl na świat równiez dlatego aby nam dać właśnie to PRAWO do życia, masz prawo sie pomylić, masz prawo prosić Boga o przebaczenie, możesz zacząć od nowa, jeszcze raz, możesz kupić od niego łaskę po to aby stać się na nowo czystym, świętym. Jeśli ktos nie umie się cieszyć z małycjh rzeczy, jeśli komuś jest nudno bo "znowu" słońce świeci, albo znowu pada deszcz to sorry, ale chyba jest chory. Z takim nastawieniem to cała Polska będzie za murzynami, więc skoro i tak mamy umrzeć to po co sie uczyć, po co budować nowe domy, po co się starać, po co cokolwiek odkrywać, projektować. Ja nie mam problemu z odnalezienem sensu życia. Mam nadzieję, że Ty też nie, bo zbytnie skupianie sie na sobie, na swoim bólu itp. to już egoizm. Ja się cieszę z życia, każdy dzień jest inny, nigdy nie wiadomo co Cię może spotkać danego dnia z kim przyjdzie Ci rozmawiać, do kogo sie uśmiechnąć, jaki placek znowu sprobować, jaki obiad ugotować. :)) Życie jest takie cudowne i każdy znajdzie w nim coś dla siebie - zdrowy i chory. Wszystko zalezy od usposobienia serca, od potrzeb, w każdej okoliczności trzeba dziękować, zawsze można sie modlić i poznawać Boga, zawsze można kochać. Kto nie ma radości, nie ma też miłości, serce bez radości umiera. zapamiętaj to sobie, jutro nie będziesz miała tej szansy jaką być może masz dzisiaj, jutro być może nie powtórzy się łaska dana od Boga dzisiaj - wiesz jutro to może być futro. Więc błagam was, nie siejcie pesymizmu i melancholi na progu lata, bo ja już mam cudowne wakacje zaplanowane, nic tylko sie sprężyć ze swoja pracą- którą też kocham:) i całe wakacje - słońce, gorąca plaża, taniec o zachodzie słońca. Wszystkim tym mam zamiar chwalić Boga i życie które mi dał.
Shalom :)

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: mm (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2007-05-21 21:51

Michal: naprawde przykro mi, ze musze jednak zyczyc ci jak najpozniejszego odejscia z TEGO swiata, nie odwrotnie :))) Oprocz tego skladam gratulacje za czynne zmienianie swiata, chociazby na tym forum ;)) pozdrawiam.

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-05-22 01:25

Ty mnie przeklinasz, czy mi złorzeczysz? Jeśli już, to życz mi, bym zdołał jak najszybciej wypełnić to co do mnie należy i zmykał stąd, gdzie pieprz rośnie. Moim marzeniem nigdy nie było długie życie na ziemi. Pobyt tu człowieka ma sens tak długo, jak długo jest potrzebny. Zapewne jest to piękny świat i wielu na nim wspaniałych ludzi, dla mnie jednak jest to czyściec. Dziękuję za życzenia, ale nie skorzystam. Niech się inni męczą, są młodsi, mają większe szanse na stworzenie jakiejś zdrowej monarchii (np. Monaco).

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Julia (---.nk.ukrtel.net)
Data:   2007-05-22 08:48

Rozumiem, co pani mowi, mysle tak samo, niebo jest piekne to prawda ale zycie jest darem i musimy godnie je przezyc zebysmy mogli w pelni radowac sie niebem.
Kazdy z nas ma swoj czas dla pojscia z tej ziemi, mysimy czekac.

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: zuzia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-05-22 13:02

A ja też chcę do nieba, ale też bardzo podoba mi sie świat i z drugiej strony z tego powodu też chciałabym tu być, chociaz gdy czasem widze dużo cierpienia i niesprawiedliwości to dziwie sie ze Pan Bóg pozwala temu światu jeszcze istnieć, gdy dzieje sie dobrze pragnę aby sie nie kończył i tak w koło macieju.
Zaś jako katolik wierzacy i praktykujący w głębi serca pragnę aby działa sie wola Boża, zarówno co do świata jak i mojej osoby bo tylko wtedy jestem pewna, że dzieje sie tak jak ma sie dziać i jest to najlepszy wybór w każdej sytuacji choćby owoców tego nie było od razu widać gołym okiem.
Biedronko może za dużo o tym wszystkim myślisz i tęsknisz zwyczajnie za dobrem doskonałym i nieprzemijającym.
Jednak skoro żyjemy to widocznie wolą Bożą to jest. Jak wypełnimy w całości Boży plan w swym życiu Bóg własnie wtedy nas z tego świata powoła nieodwołalnie. Nie pragnij wiec krzyżować mu swych planów :)

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Weronika 1 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-05-22 15:49

Intencje Biedronki odczytalam nastepujaco:
W chwili szczescia i uniesienia moze przyjsc pragnienie spotkania Wiecznej Milosci. Kto zyje blisko Boga i zasmakowal Jego Milosci, moze pragnac Jej za zycia. Nic w tym zlego. Zrozumialam, ze biedronka jest bardzo szczesliwa, a wiec ma prawo do marzen. Bog nie stworzyl nas dla cierpien, lecz do radosci wiecznej. 'Dosyc ma dzien swojej biedy' Mt 6,34. Cieszmy sie wiec zawsze radoscia bliznich.
Szczesc Boze.

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: agata (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-05-22 17:48

Jesli to o czym piszesz to jest pragnienie Boga to pięknie. I ono może się m.in. w ten sposób wyrażać i pokazywac Ci, że mimo udanego zycia doczesnego jest większe dobro. I tego nie należy się obawiać. Ale rozeznawać, bo ci co do Boga tesknią nie podobają się szatanowi, więc na pewno będzie próbował zamieszać. A rozeznawanie to jest trud na każdy dzień tego tutaj zycia, chocby swojego powołania i misji jaką dla nas przeznaczył w ogóle, powołując do życia w Kościele. A to jest troska o dobro innych a nie tylko załatwienie sobie zbawienia i wygodnego mieszkanka w niebie.
Co do pragnień - ja np. mam pragnienie mieć samochód. I chodze i gadam, że mi juz jest potrzebny i cos w tym kierunku robie, żeby go mieć. Co nie oznacza, że go dostanę zaraz. Marze sobie, jak to juz będzie, jest to możliwe i realne, ale kiedy będe mogła jeździć swoim, i jak to naprawde będzie to sie okaże.
To nie jest oczywiście równorzędne porównanie, ale pokazuje istote pragnień, które są dobre, a sposób i czas realizacji zależy także od siły wyższej, tym bardziej, jeśli Jemu, Bogu oddajemy nasz zywot.
Więc pragnienie jest dobre, ale jego spełnienie przyjdzie wówczas , kiedy, i jak sie to Bogu, Panu naszego zycia spodoba. Zatem tęsknic i pragnąc nieba, Boga samego należy jak najbardziej, ale nie uciekać za bardzo od realnego zycia tutaj.
A swoja drogą - skoro takie pociagnięcia odczuwasz to zachęcam do jakiegos wyjazdu do np. kontemplacyjnego zakonu, porozmawianie z jakąs siostrą tudziez księdzem i poszukanie, co Bóg Ci mówi poprzez takie pragnienia.
Aha, kasete przewija się szybko, a "dzieła Boże powoli idą" / z Dzienniczka św. Faustyny/

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Jurek (---.vlan47.shrike.lubman.net.pl)
Data:   2007-05-22 19:36

Każdy z nas zapewne przeżywał, przeżywa lub będzie przeżywał coś takiego, więc się nie obawiaj "biedronko". Myślę, że Twoja relacja z Bogiem jest bardzo głęboka, gdyż pragniesz jak najszybciej "wejść do Jego domu". To co właśnie przeżywasz, jest niewątpliwie wielką łaską, za którą winnaś nieustannie dziękować Bogu. Chcesz przeżyć życie całkowicie oddając się Mu - to piękne, ale pamiętaj, że On i tak Cię kocha. Choć nie należy zapominać, co mówią mistycy: Boga poznajemy i próbujemy naszą wiarę tylko w ciemności.
Życzę Ci więc radości i pokoju jaki daje Chrystus.

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: mm (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2007-05-22 21:47

Michal: no coz, zyczenia nie trafione. Nie pozostaje mi nic innego jak zamilnkac :) Ale rychlej smierci mimo wszystko nie zycze. :)

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-05-23 10:15

J17, ‘20Nie tylko za nimi proszę, ALE I ZA TYMI, KTÓRZY DZIĘKI ICH SŁOWU BĘDĄ WIERZYĆ WE MNIE; 21aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.’
A to bedzie jutro.
Jurek

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-05-23 11:35

Wczoraj w Neo mielismy pytania n/t Prorokow.
Glupio mi bylo, gdy mi Neil przerwal, moze za duzo mowie, a mowilem m. in co tu pisalem o JPII, takze w watku: Co daje odmawianie Koronki do Miłosierdzia Bożego?
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=163381&t=163315
‘…Wychodzac (w poniedzialek), powiedzialem, ze sie za niego pomodle, odpowiedzial, modl sie lepiej za siebie (i chyba za swoj balagan), bo wiedzial w jakiej sytuacji jestem.

W sobote wieczorem p. Stasia przyniosla wyprane koszule i z placzem powiedziala, ze od wtorku Michal jest w szpitalu, ciezko chory i we wtorek bedzie mial operacje na mozgu.'...
Miesiac pozniej p. Stasia poprosila mnie abym pomogl jej trzem synom wyniesc trumne z kosciola, bo Michal umarl w nocy wlasnie po swiecie Bozego Milosierdzia.’

A potem gdy mowili, ze kiedys byly nawet takie przypadki, ze Bog mowil jak do Ojca Pio, lub np za miesiac umrzesz, itp. zastanawialem sie czy rzeczywiscie jest sens to mowic, czy to co mowie jest od Boga, czy ktos w ogole tego slucha i zdenerwowany wyszedlem. Po drodze jednak pomyslalem, moze dlatego, ze jest od Boga, diabel chce przeszkodzic, wiec moze sie nie martwic, LEPIEJ TE CIERPIENIA OFIAROWAC BOGU.

Dzis moze na pocieszenie uslyszalem:
Dz 20, ‘29Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. 30Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów... 35We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: "WIĘCEJ SZCZĘŚCIA JEST W DAWANIU ANIŻELI W BRANIU". 36Po tych słowach upadł na kolana i modlił się razem ze wszystkimi.’

Po Mszy sw. James’em gdy dekorowalismy kosciol na Zeslanie Ducha Swietego powiedzialem mu, ze m. in, ze Ew, sw. Lukasza zaczyna sie od modlitwy Zachariasza w swiatyni i konczy sie na modlitwie Apostolow w swiatyni.

Chyba jeszcze przede Msza sw. otworzylem na:
Dz 5, ‘Cuda działane przez Apostołów…
Sanhedryn przeciw Apostołom
17 Wówczas arcykapłan i wszyscy jego zwolennicy, należący do stronnictwa saduceuszów, pełni zazdrości* 18 zatrzymali Apostołów i wtrącili ich do publicznego więzienia. 19 ALE W NOCY ANIOŁ PAŃSKI OTWORZYŁ BRAMY więzienia i wyprowadziwszy ich powiedział: 20 «Idźcie i głoście w świątyni ludowi wszystkie słowa tego życia!». 21 Usłyszawszy to weszli o świcie do świątyni i nauczali. Tymczasem arcykapłan i jego stronnicy zwołali Sanhedryn i całą starszyznę synów Izraela. Posłali do więzienia, aby ich przyprowadzono. 22 Lecz kiedy słudzy przyszli, nie znaleźli ich w więzieniu. Powrócili więc i oznajmili: 23 «Znaleźliśmy więzienie bardzo starannie zamknięte i strażników stojących przed drzwiami. Po otwarciu jednak nie znaleźliśmy wewnątrz nikogo». 24 Kiedy dowódca straży świątynnej i arcykapłani usłyszeli te słowa, nie mogli pojąć, co się z nimi stało. 25 Wtem nadszedł ktoś i oznajmił im: «Ci ludzie, których wtrąciliście do więzienia, znajdują się w świątyni i nauczają lud». 26 Wtedy dowódca straży poszedł ze sługami i przyprowadził ich, ale bez użycia siły, bo obawiali się ludu, by ich samych nie ukamienował. 27 Przyprowadziwszy ich stawili przed Sanhedrynem, a arcykapłan zapytał: 28 «Zakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to imię, a oto napełniliście Jerozolimę waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas krew tego Człowieka?»* 29 «TRZEBA BARDZIEJ SŁUCHAĆ BOGA NIŻ LUDZI - ODPOWIEDZIAŁ PIOTR I APOSTOŁOWIE. 30 Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie*. 31 Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. 32 Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni».

Wystąpienie Gamaliela
‘… 38 Więc i teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, 39 a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem». Usłuchali go. 40 A przywoławszy Apostołów kazali ich ubiczować* i zabronili im przemawiać w imię Jezusa, a potem zwolnili. 41 A ONI ODCHODZILI SPRZED SANHEDRYNU I CIESZYLI SIĘ, ŻE STALI SIĘ GODNI CIERPIEĆ DLA IMIENIA [JEZUSA]. 42 NIE PRZESTAWALI TEŻ CO DZIEŃ NAUCZAĆ W ŚWIĄTYNI I PO DOMACH I GŁOSIĆ DOBRĄ NOWINĘ O JEZUSIE CHRYSTUSIE.’

Jutro zas bedzie:
Przed Sanhedrynem
Dz 22, ‘30Następnego dnia, chcąc dowiedzieć się dokładnie, o co go Żydzi oskarżali, zdjął z niego więzy, rozkazał zebrać się arcykapłanom i całemu Sanhedrynowi i wyprowadziwszy Pawła stawił go przed nimi.
Dz 23, ‘6Wiedząc zaś, że jedna część składa się z saduceuszów, a druga z faryzeuszów, wołał Paweł przed Sanhedrynem: "Jestem faryzeuszem, bracia, i synem faryzeuszów, a stoję przed sądem za to, że spodziewam się zmartwychwstania umarłych". 7Gdy to powiedział, powstał spór między faryzeuszami i saduceuszami i doszło do rozdwojenia wśród zebranych. 8Saduceusze bowiem mówią, że nie ma zmartwychwstania, ani anioła, ani ducha, a faryzeusze uznają jedno i drugie. 9Zrobiła się wielka wrzawa, zerwali się niektórzy z uczonych w Piśmie spośród faryzeuszów, wykrzykiwali wojowniczo: "Nie znajdujemy nic złego w tym człowieku. A JEŚLI NAPRAWDĘ MÓWIŁ DO NIEGO DUCH ALBO ANIOŁ?" 10Kiedy doszło do wielkiego wzburzenia, trybun obawiając się, żeby nie rozszarpali Pawła, rozkazał żołnierzom zejść, zabrać go spośród nich i zaprowadzić do twierdzy. 11NASTĘPNEJ NOCY UKAZAŁ MU SIĘ PAN. "ODWAGI! - powiedział - TRZEBA BOWIEM, ŻEBYŚ I W RZYMIE ŚWIADCZYŁ O MNIE TAK, JAK DAWAŁEŚ O MNIE ŚWIADECTWO W JEROZOLIMIE".

J 17, 20NIE TYLKO ZA NIMI PROSZĘ, ALE I ZA TYMI, KTÓRZY DZIĘKI ICH SŁOWU BĘDĄ WIERZYĆ WE MNIE; 21ABY WSZYSCY STANOWILI JEDNO, JAK TY, OJCZE, WE MNIE, A JA W TOBIE, ABY I ONI STANOWILI W NAS JEDNO, ABY ŚWIAT UWIERZYŁ, ŻEŚ TY MNIE POSŁAŁ. 22I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. 23Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. 24Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. 25Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. 26Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich".

Wieczorem zas na Katoliku czytam: Aniołowie nieustannie zatroskani o nasze wieczne szczęście
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=1480
Lęk, niewiara i zamknięte usta spotkanie Zachariasza z Archaniołem Gabrielem

Łk 1,11-13: NARAZ UKAZAŁ MU SIĘ ANIOL PAŃSKI, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego «NIE BÓJ SIĘ, Zachariaszu! TWOJA PROŚBA ZOSTAŁA WYSŁUCHANA: ŻONA TWOJA, ELŻBIETA, urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan.

Jurek

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-05-23 11:58

Teraz sobie przypomnialem, ze:
Zona moja Elzbieta urodzila syna i w szpitalu (pamietam podalem jej jakas wygrana nagrode pieniezna dla Macka) nadalem mu imie Maciej, wbrew wczesniejszych ustalen, ze mial byc Krzysztof.

Lk1, ‘Narodzenie Jana
57 Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. 58 Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. 59 Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. 60 Jednakże matka jego odpowiedziała: «Nie, lecz ma otrzymać imię Jan». 61 Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię». 62 Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. 63 ON ZAŻĄDAŁ TABLICZKI I NAPISAŁ: «JAN BĘDZIE MU NA IMIĘ». I wszyscy się dziwili. 64 A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga. 65 I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. 66 A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.’

Dz 1, ‘Uzupełnienie grona Dwunastu
15 Wtedy Piotr w obecności braci, a zebrało się razem około stu dwudziestu osób, tak przemówił: 16 «Bracia, musiało wypełnić się słowo Pisma, które Duch Święty zapowiedział przez usta Dawida o Judaszu. On to wskazał drogę tym, którzy pojmali Jezusa, 17 bo on zaliczał się do nas i miał udział w naszym posługiwaniu. 18 * Za pieniądze, niegodziwie zdobyte, nabył ziemię i spadłszy głową na dół, pękł na pół i wypłynęły wszystkie jego wnętrzności. 19 Rozniosło się to wśród wszystkich mieszkańców Jerozolimy, tak że nazwano ową rolę w ich języku Hakeldamach, to znaczy: Pole Krwi. 20 Napisano bowiem w Księdze Psalmów:
Niech opustoszeje dom jego
i niech nikt w nim nie mieszka!
A urząd jego niech inny obejmie!*
21 Trzeba więc, aby jeden z tych, którzy towarzyszyli nam przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał* z nami, 22 począwszy od chrztu Janowego aż do dnia, w którym został wzięty od nas do nieba, stał się razem z nami świadkiem Jego zmartwychwstania».
23 Postawiono dwóch: Józefa, zwanego Barsabą, z przydomkiem Justus, i Macieja. 24 I tak się pomodlili: «Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego wybrałeś, 25 by zajął miejsce w tym posługiwaniu i w apostolstwie, któremu sprzeniewierzył się Judasz, aby pójść swoją drogą». 26 I dali im losy, a LOS PADŁ NA MACIEJA. I został dołączony do jedenastu apostołów.

Boleje, ze Maciek nie wierzy jak mowi.
Jurek

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: asia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-05-23 15:04

No tak byc razcej nie moze. Cieszyc sie zyciem trzeba i dziekowac za nie Bogu ;-).
A smierc, kazdego z nas czeka.
Dobrego zycia ;-).
Dobrych wyborow.
Dobrych mysli.
I koniecznie zmieniaj zycie aby Ci bylo dobrym wspomnieniem w tym Owym Dniu.
Kiedys w kosciele przeczytalam na zegarze - ktoras z tych godzin bedzie Twoja ostatnia" - zasmucilo mnie to bardzo.
pozdrawiam,
Asia

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-05-24 03:38

Ktos do mnie napisal:
“Czytam Twoje odpowiedzi na portalu Katolik i mam pytanie? Dlaczego
tak dziwnie piszesz? Cytujesz, czesto w ogole nie zwiazane z problemem
teksty z Pisma i opowiadasz o sobie, co nowego przezyles w swoim zyciu. O co
w tym chodzi? Pozdrowienia”
· sam nie wiem;
· od chwili kiedy dostalem, czytam 'Words from Jesus' ksiazke, choc
przeczytalem dopiero 80 str., mysle, ze nic nowego juz nie przeczytam, bo
slowa/zdania/ostrzezenia sie bardzo czesto powtarzaja, az do moze znudzenia,
dziwie sie, ze Jezus tak moze mowic, wciaz to samo. Z drugiej strony, jesli
to On tak mowi, moze takze mowi dla/do mnie, dla/do innych, moze wiec trzeba
mowic abysmy zrozumieli jak On sie o nas troszczy, jaka ta sprawa zycia jest
powazna, chodzi o zycie wieczne. Co chwile czytam np. wlasnie przed chwila
skonczylem: “Nie powstrzymuj sie od mowienia prawdy, mowiac te slowa,
jesli powstrzymujesz sie nie zyjesz twoja wiara. Wielu bedzie cie wysmiewwac
i krytykowac, ale w tym czasie ci co krytykuja przyjda begnac. Jest wazne,
abys przebaczyl tym ktorzy cie rania, bo w swoim czasie potrzebowac beda
twojej pomocy. Ataki stana sie wieksze, ale wtedy musisz konytuowac
przychodzic do Mnie po sile. Moje dziecko, musisz do zwrocic sie do Mnie,
bo Ja czekam aby ci pomoc, bo Ja przynosze ci te slowa, poniewaz jestes
wybranym instrumentem, ale Ja musze byc dla ciebie struna, abys byl silnym
glosem. Moi ludzie, czarne dni sa nad wami i chociaz niektorzy z was moga
sie wydawac niewidomi na znaki, znaki sa dla was. Jest to tylko sprawa
czasu, wiec nie ignoruj tych malych ostrzezen bo glupi czlowiek, ktory
ignoruje te znaki, bedzie zgubiony. Moi ludzie, jestem waszym Pasterzem i
musicie sluchac Pasterza, aby podazac w dobrym kierunku, bo Ja daje wam te
slowa tak klarownie, bo kazdy was jest stworzony na Moj obrazi i
podobienstwo. Idz i rozpowszechniaj te wiadomosci, bo wiadomosc jest,
zalujcie. Zalujcie, zbawiajcie swoje dusze! Chciej cierpiec. Chciej mowic
prawde i zyj Przykazaniami. Nie stawaj sie obojetnym, bo obojetne dusze sa
najbardziej w niebezpieczenstwie. Moje dziecko, to jest czas dla ciebie/was
aby isc i mowic te slowa Moim ludziom, bo dostales narzedzia w tej grupie,
ktora Ja uformowalem. Ufaj M! Ufaj Mi! Przez modlitwe Ja widze co jest w
twoim sercu. Bede cie zabezpieczal i twoja rodzine zawsze. Teraz idz w
pokoju idz i miej pokoj i ‘kontynuluj’ ufac Mi.” 18. 10. 03
· chce przyblizyc innym jak to On do nas mowi, bo chyba to co sie
dzieje w moim/naszym zyciu nie jest tylko dla mnie/nas, ja wiekszosc z tego
juz wiem i na ile umie tez wierze.

Wczoraj gdy sie modlilem na schodach St Finbar’s przyszlo mi kilka
mysli, jak wiele w biblii jest o nas to jest historia nie tylko Izraela ale
naszego zycia:
· Maciek teraz 33 lat urodzil sie 12-go listopada (11/12, po
amerykansku);
· Kiedys w watku: “Jak sobie radzić z bezsilnością?”
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=108448&t=108329
tez pisalem: “Drogi Michale,
Dziekuje za delikatnosc, moze nawet nie trzeba. Zgadzam sie, ze lepiej pozno
niz wcale, ale dzisiaj w homilii, Fr Lou jakby na potwierdzenie co napisalem
powiedzial, ze Salomon byl bardzo 'successful', ale na starosc wszystko
stracil. Szkoda gdy moze niektorzy maja odwrotnie. Inaczej przynajmniej bylo
u tak bliskiego mi Hioba (Na weselu Kasi, w mowie nawiazalem do Hioba, bo
tez mam trzy corki, tez uwazam, ze sa najpiekniesze na swiecie, pamietam
tez, ze drugie nasze dziecko wlasnie ja nazwalem KASIA).
"Hiob przywrócony do dawnego stanu
Hi42:10 I Pan przywrócił Hioba do dawnego stanu, gdyż modlił się on za swych
przyjaciół*. Pan oddał mu całą majętność w dwójnasób. 11 Przyszli do niego
wszyscy bracia, siostry i dawni znajomi, jedli z nim chleb w jego domu i
ubolewali nad nim, i pocieszali go z powodu nieszczęścia, jakie na niego
zesłał Pan. Każdy mu dał jeden srebrny pieniądz* i jedną złotą obrączkę. 12
A teraz Pan błogosławił Hiobowi, tak że miał czternaście tysięcy owiec,
sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc jarzm wołów i tysiąc oślic. 13 Miał jeszcze
siedmiu* synów i trzy córki. 14 Pierwszą nazwał Gołębicą, drugą KASJĄ, a
trzecią Rogiem Antymonu. 15 Nie było w całym kraju kobiet tak pięknych jak
córki Hioba. Dał im też ojciec dziedzictwo między braćmi.
16 I żył jeszcze Hiob sto czterdzieści lat, i widział swych potomków - w
całości cztery pokolenia. 17 Umarł Hiob stary i pełen lat.”
Przyp. 42,3 Hiob zaciemniał Opatrzność Bożą, mówiąc słowa, których nie
rozumiał.
42,7 Hiob miał rację twierdząc, że cierpienie nie jest tylko karą Bożą
za popełnione grzechy.
42,10 Tłum. przypuszczalne.
42,11 Inni tłum.: "jedną owcę".
42,13 Inni czytają tę formę jako "czternastu".
Rano po Mszy sw. zdecydowalem odmowic tajemnice radosne, aby wieczorem
odmowic: tj Swiatla. Wtedy zwrocilem uwage na Nawiedzenie.
Po 9 –tej poszedlem jeszcze na koniec drugiej Mszy, a bylo dopiero
podniesienie, aby po, ustawic James’owi drabine. Mary przyniosla mi
placek, powiedzialem ze mam wszystkiego za duzo, odpowiedziala ‘ale ja
to upieklam’, a nie pisalem, bo za duzo sie chwale, ze we wtorek w
powrotnej drodze z Neo wstapilem ‘na zakupy za supermarkety’ i
wczoraj zawiozlem do m. in Mary z Indii i powtorzylem slowa z I-szego
czytania: Dz 20, ‘35We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując trzeba
wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: "WIĘCEJ
SZCZĘŚCIA JEST W DAWANIU ANIŻELI W BRANIU".’

Gdy to pisze w bibliotece Ruth przyniosla mi kawalek ciasta, niedawno w
watku: Dlaczego nie potrafie uslyszec głosu Boga?
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=166027&t=165629
pisalem:
Wlasnie przyniosla mi ‘Bayside Leader gazette’ i pokazuje
artykul ze zdjeciem z ub. tygodnia “Piping in water works”
‘to ja mowi’. Czytam Ruth Carlos-Marinez dyrektor
miedzynarodowego klubu (Rotary) zaczela projekt w 2004 aby przywrocic swieza
wode do 75 tys rodzin przesiedlonych po wybuchu wulkanu w 1991.
TERAZ ROZUMIE, BO TROCHE SIE DZIWILEM GDY POD KOSCIOLEM BIERZE ODE MNIE
kurczaki, jedzenie, choc jezdzi mercedesem. Czasem niektorym mowie, o to mi
wlasnie chodzi, ze trudno jest wyslac jedzenie z Australii dla biednych, ale
jesli sie chce mozna, chocby zaoszczedzone pieniadze…’

W czasie rozanca, Adrain znow oddal paleczke i skierowal, abym mowil druga
tajemnice; zdziwilem sie ze
bylo ‘Nawiedzenie, bo gdy zaczynali ustawialem drabine, inaczej
skorygowalbym na tj. Swiatla.
Lk 1, ‘39 W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry
do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy*. 40 Weszła do domu Zachariasza i
pozdrowiła Elżbietę. 41 Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło
się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. 42 Wydała ona
okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i
błogosławiony jest owoc Twojego łona*. 43 A skądże mi to, że Matka mojego
Pana przychodzi do mnie? 44 Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w
moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. 45
Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci
od Pana».

Jurek

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-05-25 03:06

Gdy dzis uslyszalem:
Dz 25, ‘”… 19Mieli z nim tylko spory o ich wierzenia i o jakiegoś zmarłego Jezusa, o którym Paweł twierdzi, że żyje. 20Nie znając się na tych rzeczach, zapytałem, czy nie zechciałby udać się do Jerozolimy i tam odpowiadać przed sądem w tych sprawach.".’
J 21, ‘15A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: "Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?" Odpowiedział Mu: "Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do niego: "Paś baranki moje!" 16I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: "Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?" Odparł Mu: "Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do niego: "Paś owce moje!". 17Powiedział mu po raz trzeci: "Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?" ZASMUCIŁ SIĘ PIOTR, ŻE MU PO RAZ TRZECI POWIEDZIAŁ: "CZY KOCHASZ MNIE?" I RZEKŁ DO NIEGO: "PANIE, TY WSZYSTKO WIESZ, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do niego Jezus: "Paś owce moje! 18Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz". 19To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: "Pójdź za Mną!"

Fr Lou powiedzial, ze w jezyku greckim slowo kocham ma wiele odmian, Jezus zapytal Szymonie, czy Go kocha po Bozemu/jak Bog, ale po raz trzeci, czy mie kochasz tak po ludzku.

Przypomnilo mi sie co wczoraj tutaj pisalem:
“· od chwili kiedy dostalem, czytam 'Words from Jesus' ksiazke, choc przeczytalem dopiero 80 str., mysle, ze nic nowego juz nie przeczytam, BO SLOWA/ZDANIA/OSTRZEZENIA SIE BARDZO CZESTO POWTARZAJA, AZ DO MOZE ZNUDZENIA, DZIWIE SIE, ZE JEZUS TAK MOZE MOWIC, WCIAZ TO SAMO. Z drugiej strony, jesli to On tak mowi, moze takze mowi dla/do mnie, dla/do innych, moze wiec trzeba mowic abysmy zrozumieli jak On sie o nas troszczy, jaka ta sprawa zycia jest powazna, CHODZI O ZYCIE WIECZNE.”

A wczesniej bylo: J 13, ‘37 Powiedział Mu Piotr: «Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? ŻYCIE MOJE ODDAM ZA CIEBIE». 38 Odpowiedział Jezus: «Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz.’

J 18, ‘25 A Szymon Piotr stał i grzał się [przy ogniu]. Powiedzieli wówczas do niego: «Czy i ty nie jesteś jednym z Jego uczniów?» ON ZAPRZECZYŁ MÓWIĄC: «NIE JESTEM». 26 Jeden ze sług arcykapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, rzekł: «Czyż nie ciebie widziałem razem z Nim w ogrodzie?» 27 Piotr znowu zaprzeczył i natychmiast kogut zapiał.’

Gdy zapisywalem sie do partii, na KW KTOS spytal mnie jak sprawy wiary? Odpowiedzialem, ze nie wierze, aby sie odczepili, a wiedzieli dobrze, ze co niedziele chodze do kosciola, bo Torun nie byl wielki. Choc bylo to 30 lat temu, nie moge tego zapomniec.
Jurek

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: aga w (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-05-25 15:12

Każdy kto prawdziwie kocha Jezusa nie może się doczekać spotkania z Nim twarzą w twarz.
To normalne uczucie, że chce się być z Jezusem. Wielcy święci także tęsknili za śmiercią aby być już z Panem Bogiem.

 Re: Nie moge doczekac sie smierci - czy to normalne?
Autor: Magda (---.icpnet.pl)
Data:   2021-07-22 15:49

Ja też nie mogę się doczekać kiedy umre i w końcu bede mogła czuć się wolna i szczęśliwa i będe mogła kochać. Doświadczyłam Jego miłości tu na ziemi, byłam otulana miłością i światłem, a także czułam kosmiczną świadomość. Tu na ziemi moje życie nie ma sensu, nawet nie mam komu o tym opowiedzieć.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: