logo
Niedziela, 12 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Dziewczyna chciałaby sie podobac zonatemu meżczyżnie.
Autor: m (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-06 14:47

Mam głupi problem... zreszta nie tylko glupi ale tez bardzo zakrecony i powazny... czy jeśli dziewczyna chciałaby sie podobac zonatemu meżczyżnie to jest w tym cos zlego? Musze dodac ze on nie uwaza jej za atrakcyjna i za nic z świecie nie chcialaby ona burzyc mu zycia, po pierwsze dlatego ze jest wierzaca, ale tez nie czuje nic takiego co mogloby ja do tego czynu sklaniac. A mimo to kiedy spotykaja sie przy sprawach zadowowych to ona potem te spotkania, rozmowy dlugo wspomina. Chyba po prostu chcialaby sie czuc atrakcyjna, wartosciowa, czasem lapie sie na myslach ze fajnie by bylo zeby jakis inny facet zrwocil na mnie uwage w jego towarzystwie. Sama nie wiem dlaczego tak jest, mam z tego powodu wyrzuty sumienia, ale z drugiej strony nic od tego mezczyzny nie chce, ani tez nie nie zachowuje sie wobec niego prowokacyjnie. Napiszcie cos, doradzcie...

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-09-06 15:39

Tak, to jest złe. Mam nadzieję, że w tym temacie odezwie się Teofil i że Moderator to puści. Daj trzylatkowi zapałki, niech się pobawi, co w tym złego? Może wprost: to jest grzech. Po co chcesz grzeszyć?
P.S.
Przyjaźnie damsko męskie są możliwe, ale na ściśle określonych warunkach i w wielkiej odpowiedzialności, której tu nie widzę.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Bernadetta (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-06 16:22

Skoro jest to grzech, to proszę o wyjaśnienie - jak się z tego spowiadać??

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Ścibor (---.dolsat.pl)
Data:   2007-09-06 16:41

wg mnie chęć podobania sie nie jest zła. Podobać się komuś a zawrócić komuś w głowie ot nie to samo. Ja też chciałbym być przystojny dla wszystkim kobiet, także dla mężatek. Ale jakbym zauważył ze któraś się we mnie podkochuje czy ze nasze relacje są za bliskie to od razu bym się wycofał. Analogicznie jest z tą bliżej nieokreśloną kobietą. To że się podobamy innym jest dla nas miłe. Jeśli mój tata mówi mojej siostrze (czyli jego córce) że jest bardzo piękna i zakochałby się w niej gdyby nie był jej tatą to znaczy że mamy do czynienia z kazirodztwem? Czy też może bardzo ją kocha i stwierdza że ma przepiękną córkę przy okazji budując jej samoocenę? Tak samo jak mąż zobaczy kiedyś ładną kobietę (nie jego żonę) i pomyśli że jest ładna, ba nawet jeśli powie jej kiedyś ładny komplement to chyba nie zdradzi w ten sposób żony?

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-09-06 16:47

Nieuzasadniona kokieteria, prowokowanie żonatych mężczyzn.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Marek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-06 16:55

Myślę że na razie nic od tego człowieka nie chcesz, ale to jest niezdrowe, bo "apetyt rośnie w miarę jedzenia". To chodzenie po cienkiej linie - jak już się będziesz podobać, przyjdą i pragnienia.
Po co ładować się w kłopoty?
Zresztą nie znasz nas mężczyzn. Takie rzeczy mogą bardzo nam utrudniać powstrzymanie się od grzechu.
pozdrawiam serdecznie
Marek
P.S. Może to najmniej ważne, ale zawodowo to też nie jest zdrowe.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2007-09-06 19:05

Mam pytanie do Michała: Jak odróżnić uzasadnioną kokieterię od nieuzasadnionej?

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-09-06 19:58

Chwileczkę, pomijając wszystko inne, mam pytanie, bo czegoś nie rozumiem: Czy próżność jest grzechem, czy nie? Bo na razie mamy do czynienia z kobiecą próżnością. Poza tym, sam pamiętam takie dziewczyny, których największą ambicją było zawracanie w głowach chłopakom. Na tym budować swoją "chrześcijańską(???)" wartość? Wiesz, pamiętam też lata temu, kiedy byłem stanu wolnego, kiedyś w pracy koleżankę (też stanu wolnego), która podeszła do mojego biurka, siadła na nim i zaczęła wyzywająco majtać nóżką. Pomijam, że mi się po prostu nie podobała, ale moje spojrzenie zmiotło ją z tego biurka momentalnie. Tak mi się wydaje, że kobieta jest stworzona do małżeństwa. Jeśli chce mieć porządnego męża, to, pomijając wszystko inne, najlepszy sposób na to, to skromność. Ale co sobie upichcisz, to będziesz miała. Biblia ma jasne zasady w tym względzie - chrześcijańskie, bez cudzysłowia.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-09-06 20:02

Kokieteria jest przynależna kobietom z ich natury - i jest sympatyczna, powoduje iskrzenie między płciami. Jest uzasadniona, gdy zamiary są poważne, a intencje czyste.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Monika (---.171.134.250.crowley.pl)
Data:   2007-09-06 22:15

Jeśli byłabyś żoną tego Pana, czy uważałabyś to za zagrożenie dla swojego małżeństwa, czy za coś zupełnie normalnego?
Jeśli jest to zagrożenie, jest to automatycznie grzech.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Ulka (---.toya.net.pl)
Data:   2007-09-06 22:39

Ok, to ja pociągnę ten temat w trochę może inną stronę. /.../

Do dyskusji zapraszam obok.

moderator

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2007-09-06 22:57

Nie przesadzajcie z przypisywaniem grzechu.
Każdy się kochał kiedyś w panu od w-fu.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2007-09-06 23:22

O, przepraszam Inka, ja to sie kochałam w Psorze od fizyki, dzieki czemu poznałam ten przedmiot znakomicie - miałam piatke. Ale... 'to juz było' i 'sem ne wrati'... A szkoda...

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-06 23:54

Ja też Inka protestuję. W szkole podstawowej nie miałam się w kim kochać, ponieważ, o zgrozo! - nie było ani jednego mężczyzny na terenie całej szkoły! Nawet woźną była kobieta. Jedyną nadzieją były szkolne wycieczki, bo zazwyczaj kierowcą był jednak mężczyzna.

Dalej protestuję. Moderatorze. W krótkim poście Bogny są aż trzy wielokropki. Niezmazane. To nie jest sprawiedliwe. ;))

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2007-09-07 00:17

To ja w takim razie też donoszę, Moderatorze, że w nieco tylko dłuzszym od mojego tekscie Bogumiły są aż 2 nieskasowane wykrzykniki. Czy teraz jest juz bardziej sprawiedliwe? ;))

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Teofil Jan S. (tis) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-07 07:50

Bogumiłe, i Ty z północy, i Ty z południa, przywołuję Was do porządku. Nie mogę się zgodzić na kłotnie w rodzinie Bogumiłych.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: jufka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-07 10:03

Witam serdecznie,
jak czytam te posty to, przepraszam bardzo, ale chce mi sie smiac chwilami. To ze kobieta chce sie podobac to najnormalniejsze na swiecie i nikt mnie nie przekona ze tak nie jest. Kobieta jak i męzczyzna sa takimi istotami (i cale szczescie) ze dobrze sie czuja wtedy gdy są zadbani.
Chciałabym tez zwrócić uwagę, iż być zadbanym = podobać się i wcale nie znaczy miec dekolt po pepek czy spodniczke ledwo zakrywająca bieliznę.
podobac sie nie jest grzechem, grzechem jest prowokowanie. Watpie zeby któryś z panów szukając kandydatki na zony szukał kobiety niezadbanej, bo wyglad to nasza wizytówka i staramy sie pośrednio tez zeby zrobic wrazenie na innych co jest miłe, a nie jest grzechem, wykorzystywanie tego owszem.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Marek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-07 10:45

Wydaje mi się, że nie powinniśmy skupiać się na tym czy to "już jest, czy jeszcze nie jest" grzech. Wystarczy że odpowiemy sobie na pytanie "czy to jest pożyteczne, oraz czy buduje zdrowe relacje ?" (w pewnym sensie jest to to samo pytanie)
pozdrawiam
Marek
P.S. Do Inki - nieprawda że "każdy się kochał kiedyś w panu od w-fu". Ja się nie kochałem :)

 Re: Czy to coś złego?
Autor: tess (87.105.15.---)
Data:   2007-09-07 11:37

ależ wy jesteście, te od wielokropków i wykrzykników - tu dziewczyna martwi się czy to grzech czarowac faceta, czy nie, a wy tak zupełnie się tym nie przejmujecie :)))

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-07 11:55

Tak jest, Bogu miły Teofilu. Znów staję na baczność. :)

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Iga (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-07 12:17

A w jakim celu chcesz się podobać właśnie temu mężczyźnie? Może spróbuj się nad tym zastanowić.
Kokieteria u kobiet jest jak barwa i zapach u kwiatów. Używana świadomie do manipulowania inną osobą staje sie nienaturalna. A więc nic na siłę.
Myślę, że świadomie tego nie chcesz i nie robisz tzn. nie masz złych intencji, ale warto o tym wiedzieć.
Pozdrawiam :)))

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Sabina (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-07 12:19

Po co sobie mieszać w głowie? Jaki pożytek z tego długiego wspominania owych spotkań? To może zamknąć na relacje z tym właściwym, gdy sie go spotka. Szkoda czasu i energii na takie myślenie.
Nie jest to też dobre dla Waszej relacji. Najlepsze są relacje proste, jasne, z właściwym dystansem i oczekiwaniami.
A od budowania naszej wartości jest nasz Stwórca, to w Jego oczach najlepiej widać, jacy jesteśmy i jakie jesteśmy. Podobanie sie mężczyznom jest owszem miłe, ale nie warto w tym jedynie szukać odpowiedzi na pytanie o swoją atrakcyjność. A już na pewno nie u cudzego męża.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-09-07 12:23

Nie kochałem się ani w panu z WF-u, ani w żadnej innej pani. Owszem, kilka nauczycielek bardzo ceniłem. Z nauczycielami było gorzej. Z moich doświadczeń wynika, że w PRL-u kobiety jako nauczycielki sprawdzały się, lub nie, mężczyźni - nie. Co innego na studiach, tam sytuacja była raczej odwrotna. Bezpartyjni wykładowcy, to były osobowości. Kobiety robiące karierę naukową były odkobiecone i fizycznie i psychicznie.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: m (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-07 12:31

dzieki Tess, naprawde mnie to martwi. tym bardziej ze sama tego nie moge roztrzygnac, nie kusze tego mezczyzny, ani tez w zaden sposob nie chce naruszyc jego małżenstwa. czemu wiec chce mu sie podobac?! To prawda ze nikt nie zrozumie kobiety, ale same siebie to chyba powinny rozumiec. ja wiec jestem orginalna. cokolwiek to znaczy.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Ścibor (---.dolsat.pl)
Data:   2007-09-07 12:36

Jak to było napisane przez jufka. Chęć podobania się jest jak najbardziej normalna i niegrzeszna. Ja gdy idę gdzieś na imprezę też staram sie wyglądać jak najlepiej a jak mi ktoś powie ze ładnie wyglądam to mi miło

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2007-09-07 12:45

Tak jest, zgodnym chórem - jak na Bogu, Theo miłe, files, przystało - Też staję na baczność. Kładę uszy po sobie i szlus.
Jufka przeczytaj jeszcze raz uważnie posta 'm', moze zmienisz wtedy zdanie. Aha i może jeszcze wejdź w skórę tego faceta, kiedy w końcu wyjawi mu ona swoje... hm, Bogumiło wybacz te 3 kropki, ale, sama rozumiesz, prawda?
Tess, a myslałam, że juz całkiem o mnie zapomniałaś...

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Gosia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-07 12:49

No właśnie powtarzając za Moniką czy chciałabyś by jakaś kobieta miała takie wątpliwości jak Ty w stosunku do Twojego męża (jeśli nie masz męża to sobie wyobraź), czy chciałabyś by on zwracał na tę kobietę uwagę, chwalił ją, rozmyślał o niej. Jak już ktoś to ujął stąpasz po ciękiej linie, uważaj, to nic złego chcieć podobać się mężczyznom, ale jeśli chcesz podobać się żonatym, to miej zdwojoną czujność, bo sama nie wiesz kiedy Twoje uczucia wymkną Ci się spod kontroli i zacznie się pragnienie, pożądliwość. zresztą sama na pewno wiesz co Ci będę tłumaczyć. Też zdarzyło mi się mieć ten sam problem co Ty. Proponuję uklęknij przed Jezusem ukrytym w Najświętrzym Sakramencie i Mu to wszystko opowiedz, spytaj się co On na to. Pozdrawiam

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Jaahquubel (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-07 15:40

Droga M,
Podobać się mężczyźnie to nie to samo, co podobać się mężczyznom.
Podobaj się mężczyznom, bo to dobre. Dzięki temu poznasz męża.
Ale absolutnie nie możesz się podobać żonatemu mężczyźnie. Może być tak, że w końcu rzeczywiście mu wpadniesz w oko, wtedy on będzie dla Ciebie miły, a wtedy Ty będziesz miła dla niego i... Klops. Ty się zakochasz, on się zakocha. I niby nic, a tak to się zaczyna. To jak gra w rosyjską ruletkę.
Z tego, co piszesz, wynika, że potrzebujesz dowartościowania. Nie szukaj go u tego mężczyzny. Może powinnaś poznać trochę nowych ludzi?

 Re: Czy to coś złego?
Autor: J (---.hsd1.nj.comcast.net)
Data:   2007-09-07 17:54

M, nie igraj z ogniem. Sama czujesz, że to nie jest w porządku. Skończ z tym, zanim przerodzi się w poważniejszy problem, bo jesteś na 'dobrej' drodze. Tobie się może tylko wydawać, że wszystko odbywa się w twoich myślach. Twierdzisz, że nie prowokujesz. Ale siebie też nie widzisz. Skąd wiesz czy w twoim spojrzeniu, uśmiechu, geście nie ma czegoś wyjątkowego, czego nie "posyłasz" innym mężczyzom. Tobie jest najtrudniej to zauważyć. On może już dostrzegać. Wasze otoczenie też.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-07 20:19

Droga m, to to przeanalizujmy twoje słowa:

- Coś się chyba w tobie już dzieje, skoro pytasz. Pomyśl nad tym. Jeśli wiesz na pewno, że jest wszystko w porządku, nie szukałabyś odpowiedzi. Ciebie to męczy. Ukleknij przed Bogiem i dobrze pomyśl. Jak męczy, to coś w tym jest. Może jeszcze nie grzech. Ale takie, powiedzmy, przygotowanie do przygody. To może być niebezpieczne. Ty powoli podświadomie na coś już się godzisz. Może tylko jeszcze się do tego nie przyznajesz przed sobą, ale coś sie dzieje. Jeśli nic się nie dzieje złego, to nie męczy, to siebie samej nie podejrzewasz.

- "Chciałaby sie podobac zonatemu meżczyżnie". Popieram Jaahg... i coś tam dalej. Dlaczego właśnie jemu? Dlaczego tylko jemu? Są kobiety, które nie robią z sobą nic szczególnego, uważają że naturalność musi wystarczyć. Są kobiety, które mają inny styl życia i robią wszystko co się da, bo "po prostu chcialaby sie czuc atrakcyjna, wartosciowa". Kobieta ma prawo wyboru stylu życia. Nie ma nic złego ani w jednej ani drugiej postawie. Jeśli nie ma w tym przesady. Jeśli pierwsza wie co to woda i mydło, a druga nie spędza pół życia przed lustrem. Ale jeśli to jest styl życia, to takim się jest dla każdego. Nie dla jednego mężczyzny. Chyba że chce się go "zdobyć". A on jest żonaty. Dobrze pomyśl: jeśli jest to tylko albo wyjątkowo dla tego żonatego mężczyzny, to musi być podejrzane, prawda?

- "ona potem te spotkania, rozmowy dlugo wspomina". A innych rozmów z innymi mężczyznami nie? No to nas nie czaruj, że nic od niego nie chcesz. Chcesz go zatrzymać dla siebie. Na razie jeszcze pozwalasz mu mieć swoje życie. Myślę, że wiara w tym pomaga. Ale już chcesz, żeby wszedł na stałe do twojego życia. A przecież wiesz, że tego się nie da pogodzić. Przemyśl to dobrze, bo szatan rzadko kusi od razu do najgorszego grzechu. Wie, że się nie zgodzisz. Ale kusi, by odrobinę popuścić lejce. A na to człowiek nawet nie wie kiedy - ale się godzi.
To już bardziej zrozumiałe byłoby rozłożenie się w fotelu i marzenia o księciu na białym koniu. Która z nas nie chciałaby księcia z bajki? Tutaj myślisz o konkretnym człowieku. O człowieku, który wraca do domu, do innej kobiety, może i dzieci.

- Najbardziej podejrzane są dla mnie słowa: "ze fajnie by bylo zeby jakis inny facet zrwocil na mnie uwage w jego towarzystwie". Z tego trudno ci sie będzie wybronić. To wyraźnie wskazuje, że chcesz go sobą zainteresować, żeby zauważył twoją atrakcyjność - tylko on, nie kto inny. Tu już chcesz manipulować. Wzbudzić, jeśli nawet nie wprost przez zazdrość, to przez wykorzystanie drugiego człowieka. Chcesz poruszyć jego uczucia - i nie jako kolegi, ale jako mężczyzny. Tak się nigdy nie robi, jeśli nie chodzą gdzieś po głowie myśli o zatrzymaniu kogoś dla siebie. Ja oczywiście absolutnie wierzę, że nie masz myśli typu "pójdę z nim do łóżka". Ale ty bardzo pracujesz nad tym, by zwrócił na ciebie uwagę, nie jak na kolezankę, przyjaciela - ale jak na kobietę. Tu już szukasz męsko-damskich kontaktów, zainteresowań czy uczuć.

- "mam z tego powodu wyrzuty sumienia". No i to znaczy, że nie jesteś w porzadku. Chodzi tylko o to, że nie bardzo jeszcze umiesz nazwać to, co w tych kontaktach jest grzeszne. A może właśnie to, że wprawdzie bardzo powoli, ale sama się nakręcasz. I mam wrażenie, że baaaardzo byś chciała, byśmy odpowiedzieli ci: ależ nic się nie dzieje, bądź spokojna. Że za bardzo na to liczysz. I właśnie dlatego tego nie powiem. Przekombinowałaś to. Ja bym powiedziała tak: nie widze w tym jeszcze żadnego faktu grzesznego, ale wyraźnie widzę, że sobie pozwalasz na to, żeby grzech się w przyszłości stał faktem. Jeśli zawierasz pakt z diabłem, nie myśl, że wiara cię obroni. Za bardzo sobie uwierzyłaś. Więksi od ciebie upadali, nie wierz sobie. Sumienie ci to wyraźnie mówi. Gdybys była pewna czystych intencji, nawet gdyby inni cie podejrzewali, ty byłabyś w sumieniu spokojna. Nawet gdyby wyglądało na grzech, ty byś się nie potrzebowała tłumaczyć. Nawet przed sobą. Uwierz temu, co ci sumienie mówi. Diabeł łazi dookoła ciebie.

- Ja bym ci radziła już teraz porozmawiać o tym w konfesjonale. Nie ma większego znaczenia, czy już był grzech, czy nie - to jest takie na granicy, jeszcze sama tego nie wiesz. Ale w ten sposób zrywasz z diabłem. Niech nie myśli, że może sobie na coś pozwolić. Jeśli powiesz o czymś przed spowiednikiem, choć nie wiesz czy potrzeba czy nie - masz bat na diabła. Możesz mu potem powiedzieć: widzisz? chce być naprawdę w porządku. Tam, gdzie coś staje się jakąś tajemnicą - diabeł na pewno znajdzie mieszkanie. Dlatego z pokus warto się spowiadać. Żeby oczyścić intencje. Konfesjonał to miejsce, w którym Bóg nas leczy. Nie tylko przebacza grzechy. Leczy te wszystkie rysy na sercu, te miejsca, w którym serce jeszcze się trzyma razem, ale lada chwila może popękać.

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-07 20:40

Do tess:
masz rację, ależ my z Bogna jesteśmy :)))
My po prostu, tak jak "m" lubimy czarować facetów. I udało się. Zainteresował się nami zacny Bogumił, czyli nasz Imiennik Teofil, czyli TiS. :)))
A w ogóle, to jesteśmy niepoważne i bez serca. Taka nasza (Mił-ych) uroda. :)))
Fajnie, że się do nas uśmiechnęłaś :))))

 Re: Czy to coś złego?
Autor: tess (---.wroclaw.mm.pl)
Data:   2007-09-07 21:35

Bogna, ja o Tobie? Nie da się :P, zresztą czy ja bym chciała?

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Ulka (---.toya.net.pl)
Data:   2007-09-07 23:04

/.../

Mysle, ze w przedostatnim poscie Bogumiły z tego watku, znajdzie Pani odpowiedzi na wszystkie swoje watpliwosci w tym temacie.

moderator


 Re: Czy to coś złego?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2007-09-07 23:51

Marek, nie posądzalam Cię o sympatię do pana od wu-efu, ale pani od polskiego była warta nauczenia się wszystkich czytanek na pamięć, prawda?
Bogumiło, zazdroszczę Ci, ja miałam panów również od historii, matematyki, techniki, geografii i angielskiego. Strasznie dużo nauki.
Bogna, wyobrażasz sobie, ilu niepotrzebnych rzeczy musiałam się nauczyć.
Poza historią, bo pan od historii był wieku poemerytalnym i lubił mnie bez żadnego starania z mojej strony :))

 Re: Czy to coś złego?
Autor: m (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-08 10:25

Dzieki za wszystkie odpowiedzi:) Najbardziej dziekuje Tobie Bogumiła :) Naprawde staralas sie mnie zrozumiec, i chyba niezle Ci to wyszlo :) Dziekuje, sama musze sie z tym uporac, ale potrzebowalam jakis obiektywnych opinii :) pozdrawiam serdecznie :)

 Re: Czy to coś złego?
Autor: Elżbieta2 (---.acn.waw.pl)
Data:   2007-09-09 11:54

m.
Ja ze swojego doświadczenia coś napiszę:
Mój mąż miał taką właśnie osobę w pracy - tylko chęć pomocy, przebywania razem, wspólne zadania. Skończyło się na tym, że od kilku lat są razem - oboje zostawili swoje rodziny, oboje żyją w grzechu. A była to "tylko przyjaźń", tylko chęć zwrócenia uwagi i miła współpraca.
Jesteśmy słabymi ludźmi więc chęć przypodobania się innym jest wielka, ale czasem prowadzi na skraj przepaści.
Igrasz z ogniem, a skutki mogą być opłakane dla wielu osób. O tym co przeżyłam, co nadal przeżywam, co czuje moje dziecko odtrącone przez ojca - nie chcę pisać.
Uwierz mi, to jest bardzo bolesne.
Pozdrawiam. Wierzę, że jesteś odpowiedzialną i wartościową dziewczyną.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: