logo
Wtorek, 07 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 I co ma wynikac z wiary?
Autor: stenia (80.54.108.---)
Data:   2008-04-11 15:45

Ostatnio zastanawiam sie dlaczego wierze, dlaczego moge zaufac, dlaczego wyznaje ze to prawda, ze Chrystus zyje. Czy nie dlatego, ze pomaga MI, ze daje MI, ze dzieki Niemu JA moge dostac sie do raju, ze MNIE wspiera itd, itp. Czy to nie jest zwykla kalkulacja na zasadzie moge cos dostac, oplaca sie, wiec w to wchodze, wiec wierze. Czy to nie jest egoizm?? Na czym powinna sie opierac autentyczna wiara? Czy nie na tym, ze Bog jest miloscia? Ale dlaczego mam tak myslec, dlaczego mam tak czuc jesli nie czuje? Mam sobie wmawiac, ze tak jest i juz stanie sie - uwierze?? I co z tej wiary ma dalej wynikac? Prosze o odpowiedz

 Re: I co ma wynikac z wiary?
Autor: Marzena (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2008-04-11 20:21

Miłość Boża i życie jako takie jest dla człowieka tajemnicą i nigdy wszystkiego rozumowo nie pojmie. Są takie umysły, które potrafią głęboko wniknąć w przyczynę i odpowiadać na pytania "dlaczego". Jednak wtedy to jest wiedza, a nie wiara.
Wiara zakłada pewną niewiadomą. Z wiary ma wynikać miłość. Miłość jako ostateczny cel wszystkiego.
Miłość Boża to nie kalkulacja, to doświadczenie Jego dobroci.
"dlaczego wyznaje że to prawda, że Chrystus żyje" - 'oto wielka tajemnica wiary' mówimy po przeistoczeniu, a Ty chcesz wszystko zrozumieć?
Módl się do Ducha Świętego, aby oświecał Twój umysł i prowadził do głębszego poznania.

 Re: I co ma wynikac z wiary?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-04-11 21:15

O dar wiary trzeba się modlić. A może kalkulację zastąpić miłością? Miłość to nie odczucie, tylko decyzja. Chwila kryzysu wiary, miłości wprowadzić ma nową jakość w życie człowieka, uczynić go bardziej dojrzałym. Z wiary mają wynikać uczynki.

 Re: I co ma wynikac z wiary?
Autor: ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-04-11 21:45

Nie jestes jedyna. Po ostatnim kazaniu w kosciele uswiadomilam sobie. ze tez jestem egoistka. Ze nic na wierze nie strace a dzieki wierze moge byc zbawiona. Poza tym wierzylam chyba dlatego, zeby pokazac Bze sobie zasluzylam na wysluchanie prosb. Ale teraz to sie u mnie zmienilo i przynajmniej staram sie pokazac Mu milosc. A poza tym kiedys uslyszalam mądre slowa: ze przez cale zycie uczymy sie wierzyc, bo inaczej sakramenty, Kosciol i w ogole wiara nie miala by sensu gdybysmy byli idealni. Ale mamy do tego idealu dazyc.

 Re: I co ma wynikac z wiary?
Autor: Piotr (---.salwator.net)
Data:   2008-04-12 02:00

Wiara, moim zdaniem, ma wynikac wlasnie ze zwykłej kalkulacji. Nie z uczuc, ktore nie zaleza od nas. Uczucia sa silami przyrody. Raz sa takie, raz inne. To, co nas odroznia od zwierzat to jest wlasnie rozum i jego zdolnosc kalkulowania, jego zdolnosc do kontrolowania naszego postepowania, niezaleznie od uczuc.
Wez i usiadz, pomysl. Jak nie wiara i wiernosc Bogu, to co? Jest jakiekolwiek inne rozsadne wyjscie? No to nie kombinuj, tylko po prostu zrob to, co trzeba. Bez wzgledu na motywy - po prostu dlatego, ze robisz to, co jest rozumne. Bog wlasnie po to przyszedl na ziemie i po to umarl na Krzyzu, zeby nam otworzyc droge do Domu Ojca. Abysmy mogli byc wobec Ojca jak jego dzieci, niewinne, w rajskim ogrodzie. Wiec motyw checi dostania sie do Nieba jest zupelnie normalny. A ze przy okazji jeszcze sie oplaca, to chyba dobrze, prawda? A kochac - to czynic innym dobrze. Bez wzgledu na motywy. Nie musisz miec "motylkow w brzuchu" i ekstatycznego uniesienia, jak komus pomagasz podniesc ciezki przedmiot - po prostu robisz to, bo Pan Jezus tak kazal. Albo po to, zeby odlozyc sobie skarb w niebie. W koncu Pan Jezus tak polecal - gromadzic skarby w Niebie, nabijac swoja kabze w Banku Niebieskim. Chciwie i bez opamietania. Egoistyznie na maksa. Bo chocbys chciala - nikomu konta w tym Banku nie zwiekszysz - tylko sobie mozesz. Skarb w Niebie gromadzi kazdy sam sobie. Nie ma zadnych przelewow miedzy kontami. Nie przejmuj sie Twoimi uczuciami wzgledem Boga, bo na nie nie masz wplywu. Po prostu sluz Bogu jak zolnierz swojemu dowodcy. Wiernie i bez pytania.
Czasem wydaje mi sie, ze mamy ubogi jezyk - uzywamy slowa "milosc" na okreslenie co najmniej kilku roznych postaw. Bo mozna byc zakochanym i "jechac" na uczuciach, a mozna kogos kochac z wlasnej woli, kiedy temu nie towarzysza uczucia. I ta druga milosc jest szlachetniejsza.

 Re: I co ma wynikac z wiary?
Autor: Asia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-04-12 11:30

Cześć, czasem wydaje się, ze wiara prosta, bez prób i uniesień jest nudna, czasem się jej nie docenia. TY widzisz łaskę wiary i sądzę, ze jest to świetny kapitał na trudne życiowe sytuacje. Często jest tak, że w późniejszym życiu dużo łatwiej byłoby nam nie być wierzącymi, zyc tak jak by Boga nie było. Kiedy dochodzi do bardzo trudnych wyborów dotyczących przecież ważnych wartości doczesnych: zwiazków, dzieci, kariery, pieniędzy, nie zawsze zgodnych z nauką Chrystusa - dopiero człowiek widzi jak wiele musi poświęcić dla wiary w Boga i Jego obietnice. Wybór miedzy tym, co daje nam szczęscie namacalne teraz, a wiara w szczęscie wieczne i wierność Bogu, nalezą do najdramatyczniejszych wyborów ludzkich. Nie wiem, czy Ciebie to spotka, ale dopóki czujesz, że tylko bierzesz to masz tak jak dziecko otoczone dobrobytem i miłością. później przyjdzie czas, aby samo o te dobra zadbało i może podzieliło sie z innymi - i to jest o wiele trudniejsze. Reasumując: wiara to potencjał i zbiornik z wodą na suche dni. Czasem okazuje się, że wiara to słowa Piotra z dzisiejszej Ewangelii: "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słoważycia wiecznego" J 6,68. I mam nadzieje, ze kazda moja odpowiedź na "tak" dla Jezusa, Bogu się podoba. Niezaleznie od wątpliwości, rezygnacji, buntu czy bólu, jaki taka deklaracja przynosi.
Z Bogiem.

 Re: I co ma wynikac z wiary?
Autor: mbb (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-04-12 16:27

Nie zawsze nasza motywajca jest na tyle idealna jakbyśmy sobie życzyli, żeby była. Jeśli jednak pozwalamy Bogu działać, On oczyszcza co trzeba i daje nam wzrost. Wzrost wiary, wzrost miłości, wzrost ufności.
Tak sobie myślę, że ja na Pani miejscu pochyliłabym się z wielkim szacunkiem nad motywacją wiary, jaka została odkryta. Nie negowałabym tego, co jest. Uznałabym to za punkt wyjścia i szansę na rozwój. I usilnie prosiłabym Boga, żeby oczyszczał powody, dla których wierzę.
A na koniec polecam rozdział 15 Ewangelii św. Jana :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: