logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Rodzi sie nieslubne dziecko. Jaki to grzech?
Autor: Teofil (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-05-28 11:04

Czy ktos umie na to odpowiedziec?

1. Dziecko, jesli sie urodzi nieslubne, to jaki to grzech?
2. Czy matka takiego dziecka moze miec meza innego niz ojciec dziecka?
3. Jak to pogodzic? Jak z tego wybrnac?
4. Czy jesli dziecko sie rodzi niegodnie, czy jest to grzech? Poczecie nie bylo za zgoda, tylko pod wplywem strachu.

 Re: Rodzi sie nieslubne dziecko. Jaki to grzech?
Autor: małpiszonek (---.siec.alfa.pl)
Data:   2008-05-28 12:12

To, że się rodzi dziecko to nie jest grzech.
Grzechem jest jego pozamałżeńskie poczęcie, a nie dziecko i jego pojawienie się na świecie.
Mężem moze być nim ktoś inny niż biologiczny ojciec dziecka, o ile z ojcem biologicznym nie było ślubu kościelnego.
A w ogóle to sprawę najlepiej omówić i wyjaśnić w konfesjonale, bo Bóg i tak kocha to nowe maleństwo i na pewno chciałby, żeby miało kochającą rodzinę :)

 Re: Rodzi sie nieslubne dziecko. Jaki to grzech?
Autor: ks. Marian (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-05-28 12:21

Ad. 1. Urodzenie dziecka - jaki to grzech? Żaden. Grzechem jest przekroczenie przykazania (np. VI), ale nie urodzenie dziecka.
Ad. 2. Jeśli tylko znajdzie odpowiedniego kandydata.
Ad. 3. Przyjąć Sakrament Małżeństwa
Ad. 4. Co to znaczy "rodzi się niegodnie"?

 Re: Rodzi sie nieslubne dziecko. Jaki to grzech?
Autor: DZIEWCZYNA (---.polskiemedia.pl)
Data:   2008-05-28 12:25

odp.1)
poród w żadnym wypadku - NIGDY - nie jest i nie może byc grzechem. Powiem nawet, że w dzisiejszych czasach, może to byc akt heroizmu ze strony matki. Przecież tylu "życzliwych", tyle artykułów i reklam mówiących, że trzeba sie realizować, że nie warto marnowac sobie życia przez dziecko. A jak jeszcze była to "wpadka" no to przecież kobieta ma święte prawo do "pozbycia sie problemu"...

odp.2)
Tak, może mieć.
Często jest to nawet mądrzejsze niz łączenie na siłe w małżeństwo dwójki niedojrzałych ludzi, którzy wpólnie popełnili grzech. Małżeństwo tak niedojrzałych osób byłoby kolejną głupotą - o poważnych konsekwencjach.
Mam koleżankę, która pod koniec trzeciej klasy LO urodziła dziecko. Była i jest wierząca - ot poddała sie głupocie wieku młodzieńczego, trochę za duzo alkoholu i... Ale i ona i rodzice zachowali sie nadzwyczaj rozważnie. Ojcem dziecka jest chłopak, z którym ta dzieczyna nie tworzyła żadnego poważnego związku. Nie chciał wziąć odpowiedzialności za dziecko. Nie było więc nawet mowy o ślubie, rodzice odradzali tej dziewczynie nawet taki pomysł.
Po kilku latach wyszła za mąż za wartościowego mężczyznę, z którym ma teraz juz dwójke dzieci. Nieślubne dziecko wychowuje się w pełnej rodzinie, ma prawdziwego, odpowiedzialnego tatę, mimo że nie biologicznego. Biologiczny nie utrzymuje z nim kontaktu.

odp.3)
Nie powielac błędów.
Absolutnie nie kierowac się tzw. "co ludzie powiedzą?"
Wziąć odpowiedzialność za dziecko, urodzić - jeśli związek z ojcem dziecka rokuje nadzieje na przyszłość - wejść w związek małżeński. Jeśli nie - rozstac się.
Dziecko nie jest "powodem" do zawarcia małżeństwa.
Wręcz odwrotnie - jedną z przyczyn, dla których mozna małżeństwo uznać za nieważnie zawarte jest działanie pod przymusem. Bardzo często jako ten przymus jest podawana właśnie ciąża i presja, że "teraz to juz nie ma wyjścia - musi byc ślub".

odp.4)
Nie rozumiem jak dziecko może "narodzić się niegodnie"?
W niegodnych warunkach - rozumiem (Pan Jezus tak się narodził :)).
Ale niegodnie? Nie rozumiem.

 Re: Rodzi sie nieslubne dziecko. Jaki to grzech?
Autor: mundi (---.aster.pl)
Data:   2008-05-28 13:48

Co to znaczy, że dziecko rodzi się niegodne? - przeciez mamy godnosc Dzieci Bozych.
Jestesmy umilowani ZA DARMO. Kazdy z nas jest upragniony i chciany. Niezaleznie od tego czy zostal poczety w rodzinie czy poza malzenstwem. Duch Swiety w naszych sercach wola Tatusiu - czy to nie jest znak godnosci i niesamowitej milosci do nas Boga. Proponuje odkrywanie tej milosci i porzucenie mysli o byciu niegodnie narodzonym. Bog kazdego z nas przytula do siebie. Polecam:
"Powrót syna marnotrawnego" Nouwena - super ksiazka o byciu dzieckiem Boga, o jego milosci do nas.

 Re: Rodzi sie nieslubne dziecko. Jaki to grzech?
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-05-28 14:29

"Rodzi się niegodnie" - ja to rozumiem jak w pkt. 1, czyli jest nieślubne, czy chodzi o co innego? Poczęcie dziecka poza małżeństwem (a dokładnie dobrowolne współżycie z inną osobą niż małżonek, nawet jeśli nie jest to początek nowego życia) jest zawsze grzechem ciężkim. (I dla kobiety i dla mężczyzny). Chyba, że był gwałt. Nie wiem co dokładnie chcesz powiedzieć "ze strachu". Tam, gdzie była przemoc fizyczna, gdzie kobieta (lub dziewczynka) nie miała możliwości ucieczki, sprawa jest prosta: grzechu nie ma. Podobnie gdy była każda, nie tylko fizyczna, seksualna przemoc wobec małego dziecka, które nie bardzo wie co się dzieje - dziecko nie ma grzechu; ale tutaj nie ma problemu poczęcia nowego życia.

Jeśli chodzi natomiast o przemoc psychiczną, emocjonalną, słowną - np. szantaż, albo zastraszenie osoby niedojrzałej - tutaj nie ma prostej odpowiedzi. Można założyć, że nie było grzechu ciężkiego, ale jakaś zgoda jednak była (grzech lekki?), tego jednak w internecie nie da się rozstrzygnąć. Od tego jest konfesjonał. Trzeba Bogu i kapłanowi powiedzieć: czy nie było wyjścia, czy ten strach miał uzasadnienie, na ile dojrzała emocjonalnie była kobieta, ewentualnie na ile w tym momencie sprawna psychicznie (czy jej reakcje są naturalne), co jej groziło, gdyby nie pozwoliła, jak bardzo się wzbraniała. Ty pytasz o grzech, a przecież nie masz pojęcia co działo się tam naprawdę. To praktycznie mógł być gwałt, a równie dobrze kobieta mogła się wzbraniać, ale mieć na to ochotę. Nawet jeśli ktoś ci się zwierza, nie wiesz, czy mówi prawdę. Kobieta ma prawo nie opowiadać tobie o swoim grzechu, nawet gdyby był ewidentny. Ty o jej grzech nie masz prawa pytać. O żaden grzech nie mamy prawa pytać, jeśli druga strona o to nie prosi. Odpowiedź znajdzie tylko w konfesjonale i tylko ona, nie ty.

To dotyczy każdego współżycia, nawet w małżeństwie, bo i tam może być gwałt. A zupełnie odrębną sprawą jest fakt, że wtedy poczęło się dziecko. To nie jest nowy, dodatkowy grzech tylko skutki grzechu lub gwałtu. Grzechem natomiast dodatkowym i to ogromnym byłoby zabicie dziecka. Jeśli kobieta decyduje się urodzić je i wychować - to tylko świadczy, że kobieta ma serce i chce dobrze. "Po drodze" może mieć te same grzechy, co każda inna przyszła matka: jeśli pali, pije, nie dba o siebie, narażając dziecko na utratę zdrowia. Urodzenie dziecka - to dobro a nie grzech, a czy opieka i wychowywanie jest w porządku - to już dobrze widać.

Jak z tego wybrnąć? A z czego konkretnie? Dziecko musi się urodzić, tu nie ma innego wyboru. Jeśli kobieta naprawdę nie ma możliwości jego wychowania lub w wyniku gwałtu psychicznie nie jest w stanie dziecka przyjąć - może oddać do adopcji. Ale wszyscy bliscy powinni jej pomóc (nawet jeśli dziecko jest owocem grzechu czy złego prowadzenia się kobiety), bo dziecko nie jest winne sytuacji, która się zdarzyła. Normalna kobieta nie odda dziecka, jeśli czuje, że nie jest sama. Trzeba pomóc, by mogła zatrzymać dziecko i sama je wychowywać. Z listu nie wynika jednoznacznie, czy dziecko już się urodziło i matka je wychowuje sama?

Druga sprawa, to pytanie czy zatrzymać ojca dziecka. Jak inni napisali powyżej: nic na siłę, bo będzie jeszcze większa krzywda lub nawet grzech. Jeśli fizyczny ojciec jest draniem, nie mam prawa własnemu dziecku dawać ojca drania. Kobieta bierze wtedy na siebie krzywdy wyrządzone dziecku przez ojca. Ale jeśli są szanse, że się zmieni, dorośnie - warto zaczekać. Nie brać od razu ślubu kościelnego, urodzić dziecko, zobaczyć reakcje ojca, odczekać. Ważne tu jest ogromnie czy między ojcem a matką jest miłość, bo dla dziecka najważniejsze, by rozwijało się w atmosferze miłości, a nie kłótni, przemocy czy nienawiści.

Jeśli kobieta nie potrafi pokochać ojca dziecka lub on nie potrafi pokochać matki lub dziecka, to pozostaje czekać na miłość, szukać ojca pośród innych mężczyzn. Też nie na siłę. Też nie kosztem dziecka. Cokolwiek się wcześniej stało, matka już zawsze będzie matką, która musi się oddać dziecku aż do czasu jego samodzielności. I jej decyzje muszą mieć na uwadze dobro dziecka. Prawdziwym ojcem dziecka jest ten, kto to dziecko kocha i z miłością wychowa jak swoje.

W twoich pytaniach czegoś mi brakuje. Pytasz o grzech pt. "urodzenie dziecka", ewent. nie wprost o grzech pt. "poczęcie dziecka". Dziecko już się poczęło, tak czy inaczej. A co jest teraz? Czy kobieta przystępuje do sakramentów, czy trwa w grzechu, uważając że kobieta z nieślubnym dzieckiem nie może iść do spowiedzi? Bo tak mi nie pasuje, żeby ona jeszcze nie wiedziała czy urodzenie dziecka to grzech, jeśli po drodze była już spowiedź. Uwaga: jeśli ktoś pomyślał w tej chwili, że niepoważnie traktuję pytających, to wyjaśniam. Znam osobę, która WIEDZIAŁA NA PEWNO BO JEJ POWIEDZIELI LUDZIE, że po współżyciu z chłopakiem przed ślubem - przez 6 miesięcy nie wolno iść do spowiedzi. Nie wiedziała, dlaczego przez 6, a nie np. 12.
Więc na wszelki wypadek piszę: niech dziewczyna idzie spokojnie do spowiedzi (nie czekając na ślub z tym czy innym), niech często przystępuje do komunii świętej, pomoże jej to (urodzić) i wychować dziecko w miłości, bez strachu, w nadziei na Bożą pomoc. A konfesjonał jest doskonałym miejscem na zadawanie takich pytań.

 Re: Rodzi sie nieslubne dziecko. Jaki to grzech?
Autor: Marek MRB (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2008-05-28 19:11

ad.1 Żaden, choć akt seksualny w wyniku którego nastąpiło poczęcie był grzeszny
ad.2 Oczywiście
ad.3 Co z czym godzić?
Jeśli matka i ojciec się kochają, ślub jest dobrym pomysłem. W przeciwnym wypadku do jednego kłopotu nie należy dokładać następnego (potencjalnego).
ad.4 Nie ma pojęcia "niegodnego porodu". Jak sądzę chodzi Ci o urodzenie z poczęcia w wyniku grzesznego aktu. Z tym że grzech ma przede wszystkim ten kto wymusza (np. strachem).

 Re: Rodzi sie nieslubne dziecko. Jaki to grzech?
Autor: Verba Docent (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2008-06-04 15:31

jak świat światem, tak nieślubne dzieci były, są i będą. Proszę zerknać do Pisma Świętego i koniec.
Potwierdzam, to co napisali moi PT Przedmówcy.

Narodziny dziecka (bez względu na to w jakich warunkach zostało ono poczęte, w jakich przyszło na świat) nie jest żadnym grzechem a wręcz przeciwnie. To dowód najwyższej łaski PANA, największe szczęście jakim świat obdarza. To powód do radości.

NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK NIEGODNE NARODZINY. Mistrz nasz, Jezus z Nazertu, Bóg prawdziwy narodził się "niegodnie" - w barłogu stajennym, wśród zwierząt, ich ekstementów i smrodu, poczęty wbrew wszelkiemu ówczesnemu "dobremu obyczajowi" - i co z tego? Jego "niegodne" narodziny świętujemy co roku najpiękniej jak potrafimy.

To jak matka i ojciec tego dziecka ułożą sobie wzajemne relacje, jak owe relacje mają się do tego, co nakazał Bóg - to już inna historia. Jesteśmy stworzeniami Pana, obdarzonymi wolną wolą, sumieniem, rozumem, umiejętnością rozróżniania między dobrym a zły i to co zrobimy ze swoim życiem doczesnym zależy w dużym stopni od nas samych. Ideałem jest aby dziecko miało tatę i mamę stanowiących jedną rodzinę spojoną świętym węzłem małżeńskim. Nie zawsze tak było, tak jest i chyba nie zawsze tak będzie. A jak będzie? Nie wiem, ale jako marny naśladowca Jezusa z Nazaretu, wierny Jego Kościoła modlę się aby było dobrze. Temu dziecku i jego rodzicom, bez względu na to co o nich myślimy, należy się nasze wsparcie (w czynie, słowie, modlitwie) i miłości ("Ean ten agapen me echo uthen eimi" - "Bo gdybym miłości nie miał byłbym nikim").

Co robić? Jak z tego wybrnąć? Jak się do tego odnieść? "KOCHAJ I RÓB CO CHCESZ" i nic więcej. Nie lubię św. Augustyna i tyle. Dlaczego? Długo by o tym pisać: bo platończyk (jam arystotelik), bo zakompleksiony manichejczyk, bo "ustawił" seksualność chrześcijańską tak, że miliardy cierpią (chwała Wojtyle. pierwszy ją odrzucił), bo jego rozumienie grzechu pierowodnego wpędziło w kompleksy miliary, bo nawrzucał (niesłusznie) św. Hieronimowi, bo... Ale w tym jednym miał absolutną rację. Tu dotknął istoty chrześcijaństwa, gdyby nie powiedział/napisał nic więcej to i tak zostałby Ojcem Kościoła. Nie wiemy co robić? To kochajmy, a reszta przyjdzie sama. Tak jak radził Augustyn z Hippony.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: