logo
Sobota, 11 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Pragnę aby moje życie po ślubie było czyste
Autor: Adam (---.fabryka.com)
Data:   2001-08-23 14:54

Mam pewien problem (częściowo już omówiony na liście dyskusyjnej) w temacie pożycia małżeńskiego.

Pragnę aby moje życie po ślubie (za kilka tygodni się żenię) było czyste i jak najbardziej to możliwe wolne od grzechu.
Jestem "początkującym" katolikiem bo dopiero 1,5 roku temu ponownie odkryłem Jezusa więc w wielu sprawach jestem po prostu zagubiony...

Na liście dyskusyjnej otrzymałem wiele sprzecznych odpowiedzi i nadal stoję w punkcie wyjścia tzn nie wiem co mogę a czego nie mogę...
Nie będę podawał szczegółów mojego problemu bo wydaje mi się że nie wypada na tym Forum pisać o tym wprost. Osoby chcące mi pomóc proszę o zerknięcie na listę dyskusyjną.
Czy ktoś wie gdzie mógłbym się zwrócić z tym problemem i nie tylko w sieci o tym porozmawiać ?

P.S. Prośba do moderatora:
Proszę o umieszczenie tego listu na Forum bo tylko tu mogę otrzymać słuszne rady...

z góry dziękuję

 Re: Pragnę aby moje życie po ślubie było czyste
Autor: Andrzej Waśko SDS (---.tele2.pl)
Data:   2001-08-24 08:01

Przede wszystkim codziennie na modlitwie oboje proście Jezusa o tę łaskę.
Pytasz m.in. o możliwość rozmowy na ten temat. Warto zatem rozejrzeć się wokół i znaleźć dla siebie kierownika duchowego. Niezależnie od tego w kurii diecezjalnej (ew. u proboszcza) uzyskasz informacje nt. lokalnej katolickiej poradni życia rodzinnego, w której prócz duchownych pracują świeccy psychologowie.
Dobrą wiadomością jest i to, że jest dostępna w języku polskim lektura godna polecenia - rozglądanie się możesz zacząć np. tutaj: http://katalog.wydawnictwowam.pl/ kategoria: Życie/Wiara - rodzina i wychowanie
pozdrawiam

 Re: Pragnę aby moje życie po ślubie było czyste
Autor: Wojo (---.ccs.pl)
Data:   2001-08-24 10:20

Jesli jest to faktycznie Twoje pragnienie - to posluchaj slow Jezusa i nauki KKK. Jezus mowi o milosci malzenskiej, wolnosci w milosci - a co sie z tym wiaze, rowniez (i przede wszystkim) brakiem pozadania. Wszystkie twoje watpliwosci rozwieje nauka KKK zawarta w katechizmie (przeczytaj sobie calosc):

2368 Szczególny aspekt tej odpowiedzialności dotyczy regulacji poczęć. Z uzasadnionych powodów małżonkowie mogą chcieć odsunąć w czasie przyjście na świat swoich dzieci. Powinni więc troszczyć się, by ich pragnienie nie wypływało z egoizmu, lecz było zgodne ze słuszną wielkodusznością odpowiedzialnego rodzicielstwa. Poza tym, dostosują swoje postępowanie do obiektywnych kryteriów moralności:

Kiedy... chodzi o pogodzenie miłości małżeńskiej z odpowiedzialnym przekazywaniem życia, wówczas moralny charakter sposobu postępowania nie zależy wyłącznie od samej szczerej intencji i oceny motywów, lecz musi być określony w świetle obiektywnych kryteriów, uwzględniających naturę osoby ludzkiej i jej czynów, które to kryteria w kontekście prawdziwej miłości strzegą pełnego sensu wzajemnego oddawania się sobie i człowieczego przekazywania życia; a to jest niemożliwe bez kultywowania szczerym sercem cnoty czystości małżeńskiej110.

2370 Okresowa wstrzemięźliwość, metody regulacji poczęć oparte na samoobserwacji i odwoływaniu się do okresów niepłodnych112 są zgodne z obiektywnymi kryteriami moralności. Metody te szanują ciało małżonków, zachęcają do wzajemnej czułości i sprzyjają wychowaniu do autentycznej wolności. Jest natomiast wewnętrznie złe "wszelkie działanie, które - czy to w przewidywaniu aktu małżeńskiego, podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków - miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego"113.

Naturalnej "mowie", która wyraża obopólny, całkowity dar małżonków, antykoncepcja narzuca "mowę" obiektywnie sprzeczną, czyli taką, która nie wyraża całkowitego oddania się drugiemu; stąd pochodzi nie tylko czynne odrzucenie otwarcia się na życie, ale również sfałszowanie wewnętrznej prawdy miłości małżeńskiej, powołanej do całkowitego osobowego daru... Różnica antropologiczna, a zarazem moralna, jaka istnieje pomiędzy środkami antykoncepcyjnymi a odwołaniem się do rytmów okresowych... w ostatecznej analizie dotyczy dwóch, nie dających się z sobą pogodzić, koncepcji osoby i płciowości ludzkiej114.

Rozdzial IV rozwazan KKK na temat grzechow przeciw godnosci malzenstwa wymienia
cudzolostwo 2380-2381, rozwod 2382-2386, poligamia 2387, kazirodztwo 2388, sex z dziecmi 2389, 2390 - wolny zwiazek, 2391 - prawo do sprobowania "przed"

2392 "Miłość jest... podstawowym i wrodzonym powołaniem każdej istoty ludzkiej"138.

2393 Bóg, stwarzając człowieka jako "mężczyznę i niewiastę", obdarzył ich taką samą godnością osobową. Każdy człowiek, mężczyzna i kobieta, powinien uznać i przyjąć swoją tożsamośćé płciową.

2394 Chrystus jest wzorem czystości. Każdy ochrzczony jest powołany do życia w czystości zgodnie ze swoim stanem życia.

2395 Czystość oznacza integrację płciowości w osobie. Domaga się osiągnięcia panowania nad sobą.

2396 Wśród grzechów pozostających w głębokiej sprzeczności z czystością należy wymienić masturbację, nierząd, pornografię i czyny homoseksualne.

2397 Przymierze dobrowolnie zawarte przez małżonków zakłada wierną miłość. Zobowiązuje ich do zachowania nierozerwalności małżeństwa.

2398 Płodność jest dobrem, darem i celem małżeństwa. Małżonkowie przekazując życie, uczestniczą w ojcostwie Boga.

2399 Regulacja poczęć ukazuje jeden z aspektów odpowiedzialnego ojcostwa i macierzyństwa. Prawość intencji małżonków nie usprawiedliwia odwoływania się do środków moralnie niedopuszczalnych (np. sterylizacji bezpośredniej lub antykoncepcji).

2400 Cudzołóstwo i rozwód, poligamia i wolny związek są poważnymi wykroczeniami przeciw godności małżeństwa.

Jesli kochasz swoja zone, szanujesz ja i milujesz - a nie palasz zadza - to nie zgrzeszysz okzaujac w rozny sposob milosc swojej zone (czy to przez pocalunki,pieszczoty czy sex), jesli natomiast twoj pocalunek lub li tylko dotyk, mialby wyplywac z pozadania - juz zgrzeszyles przeciw tej milosci.
Nic wiecej dodac nie mozna

 Re: Pragnę aby moje życie po ślubie było czyste
Autor: Tadeusz (213.25.39.---)
Data:   2001-08-24 10:20

To wcale niebanalne pytanie, a problem ogromnej wagi. Czytając niektóre odpowiedzi z Forum Dyskusji zadałem sobie pytanie: Czy zawsze człowiek musi dojść do dna, żeby znaleźć właściwą odpowiedź? Czy przyjdzie zrozumienie, jeżeli po osiągnięciu dna nie rozpozna swego stanu, bo za daleko zaszedł? Skąd się bierze tak wielkie niezrozumienie sensu, czy nie aby przez to, co z takim uporem lansuje dzisiejszy świat? Czyje to dzieło w rzeczywistości?
Czy owoc, który z wierzchu tak bardzo pociąga rzeczywiście musi być dobry w swej istocie, chociaż byłby chroniony Sakramentem? Dlaczego chroni go Sakrament i czemu w rzeczywistości ta ochrona ma służyć, skoro ludzie i tak rodzą się w grzechu, albowiem są obciążeni zmazą pierworodną przez zrodzenie, a nie przekazanie? Jak przenosi się Grzech Pierworodny i dlaczego?

Na początku odpowiem krótko, by potem nieco uzasadnić to, co niektórym katolikom może się nie podobać. Tak się jednak składa, iż znam również to zagadnienie nie tylko z teorii (Pisma Świętego i Tradycji), chociaż w całkowitej z nią zgodzie, a nawet więcej – przez dobre jej potwierdzenie, nie bez własnej zresztą winy, jednak na miarę ludzkich ograniczeń.

Płciowość jest darem Boga, a seks w dzisiejszym rozumieniu jest pomysłem szatana, aby pogrążyć człowieka w bagnie. To unicestwienie człowieczeństwa sięga samej jego istoty, stąd jest tak niebezpieczne i może rzutować na życie wieczne. Stąd szatan, który za wszelką cenę usiłuje zniszczyć człowieka bardzo często pobudza zmysły i środek staje się celem samym w sobie. Sakrament przestaje skutkować, gdy człowiek przez perwersyjne zachowania ukierunkowuje się na określone działania. Ta perwersja wcale nie musi być skrajna. Wystarczy, że tak niewinnie na początku cel zostanie pomylony ze środkiem.
Celem zaś zawsze winna być prawdziwa miłość, którą poznać można po dobrym owocowaniu we wszystkich płaszczyznach ludzkiej osoby i międzyosobowych relacjach wzajemnych. To trudne, ale cel trzeba sobie postawić jasny.

Jeżeli więc cel zostanie pomylony ze środkiem i to wcale nie głównym, ale jedynie półśrodkiem, lub nawet ćwierć-środkiem (gdy pytamy się: co jest najważniejsze, np. w sondażach, to seks wcale nie staje na pierwszym miejscu), to Łaska już nie chroni i może się zdarzyć to, co zdarzyło się pewnej osobie, gdy po takich ćwiczeniach – a jakże, w małżeństwie - na opamiętanie usłyszała w duchu takie słowa: „Przyszło do ciebie Piekło wraz z Szatanem”. To zdanie było jak uderzenie gromu, jak zimny prysznic na otrzeźwienie, ale tym razem wraz z nim przyszła Łaska. Zrozumiał, a właściwie odczuł, że za tym pobudzeniem kryła się jakaś ukryta, choć rzeczywista, straszna siła. Mógł to rozpoznać dopiero wtedy, gdy otrzymał Łaskę, albowiem jedynie w Świetle Bożym można ujrzeć rzeczy takie jakimi są w rzeczywistości. Można też dostrzec wpływ demona. Wtedy jasno widzi się, że dobre jest dobre, a dobro pozorne jest w rzeczywistości złem. Żal, pokuta, powolny powrót i odczucie, że dużo czasu, nawet z pomocą Łaski, wymaga naprawienie krzywdy uczynionej sobie w swoim człowieczeństwie i drugiej osobie. Zrozumiał, że jedynie zaspokajanie tych potrzeb, jako odpowiedzi na bodźce przychodzące w sposób naturalny wskutek wzajemnej relacji małżonków na wszystkich płaszczyznach relacji osobowych może owocować w ten sposób, że pożądanie nie stanie się destrukcją i zniszczeniem, ale za sprawą Łaski przemieni się w uczucia wyższe. Stanie się siłą twórczą. Ta siła, - a myślę, że jest to największa naturalna siła - będąca jednak owocem Grzechu Pierworodnego, a więc pierwotnie dobra, ale zepsuta przez niegodne jej wykorzystanie przez Pierwszych Rodziców, może także służyć człowiekowi, ale po to jedynie, aby pod działaniem Łaski ulec przemianie. Trzeba wiedzieć, iż jedynie działanie Łaski może ją przemienić.

Właśnie wstrzemięźliwość jest głównym narzędziem obok modlitwy, aby ta siła nie stała się zepsuciem. To cierpliwe budowanie wzajemnych relacji opartych na miłości w naturalny sposób będzie owocować także i w tym wymiarze płciowości. Jeżeli będzie to czynione zawsze we współpracy z Łaską, w której można trwać przez regularne korzystanie ze środków, których zawsze w nadmiarze udziela Pan Jezus przez swój Kościół, wtedy nie wystąpi zjawisko wypalenia się miłości małżeńskiej. Wszelkie chwilowe zawahania będą cierpliwie i z miłością przez samego Boga odbudowywane, a relacje naprawiane. Nie trzeba zrażać się niepowodzeniami. One nie są destrukcją. Bóg oczekuje jedynie dobrej woli i chęci współpracy. A tymi są: uznanie istoty grzechu i znajomość celu. Trzeba przynajmniej zechcieć przywracać tracony z pola widzenia cel. Za wszlką cenę unikać przewrotności i obłudy.

To co się dzisiaj obserwuje, zmierza w prostej linii do zniszczenia małżeństwa w ogólności i rodziny w szczególności. Wszelkie bowiem sposoby i ludzkie działania, jakie usiłują wyprzedzać działanie Łaski, którą tu można przyrównać do łagodnego wiatru, prowadzą destrukcji i zniszczenia Bożego planu zbawienia względem każdej ludzkiej istoty.

Bardzo negatywnie działa też pornografia, a nawet jedynie pozornie niewinne dla wielu oglądanie nagości. Człowiek bowiem w swojej skażonej istocie nie jest zdolny patrzyć oczyma niewinnego Adama i Ewy sprzed upadku. Zawsze zostanie wzbudzone pożądanie, które nie jest rezultatem wzajemnych małżeńskich relacji, ale zewnętrznych bodźców grzechowych.
Grzech został zmazany na Chrzcie św., ale skutki w postaci jakby zasklepionej rany, jednak mogącej się w każdej chwili otworzyć – zostały.

Skutek Grzechu Pierworodnego jest ten, że nie jest możliwe poczęcie bez pożądliwości. A więc nie jest możliwe współżycie dwojga ludzi bez pożądliwości. Stąd Sakrament chroni nie tyle sam akt, co jego skutki i owocowanie w czasie, a także zabezpiecza przed wpływami szatana.

W tym znaczeniu słusznie św. Augustyn uznał pożycie małżeńskie w okresach niepłodnych tylko za zaspokojenie żądzy małżonków. To nie żadna przesada. Gdyby było to możliwe, Grzech Pierworodny nie przenosiłby się, a Chrzest nie byłby potrzebny. To wszystko dobrze wyjaśnił m.in. św. Tomasz a Akwinu, ale tu nie czas i miejsce po temu, aby te rozważania dalej kontynuować.

Żeby w pełni odpowiedzieć, trzeba by wrócić do Księgi Rodzaju, do pierwotnej szczęśliwości, a następnie do upadku i konsekwencji tego upadku, a także zgłębić miarodajne źródła Tradycji i największych teologów Kościoła Katolickiego.

Pozdrawiam.

 Re: Pragnę aby moje życie po ślubie było czyste
Autor: antek (---.jgora.dialog.net.pl)
Data:   2001-08-24 20:01

Adamie
wpadłem w zadumę, "(za kilka tygodni się żenię)" ?
Czyż nie masz w parafii osoby która by Ci pomogła ?, czy może boisz się rozmów
z księdzem, spowiednikiem, skoro szukasz pomocy na forum ?.
Staram się być z Tobą w myślach.
Proponuję odwagę we własnych działaniach.
w drodze

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: