logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mam 30 lat. Chciałabym umrzeć.
Autor: X (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-06-13 13:20

Wiem, to zle tak myslec ale jestm zrezynowana. Mam 30 lat. Nie mam ani pzyjaciol ani meza ani dzieci. Ludzie zawsze mnie odpychali, najblizsza rodzina machnela juz na mnie reka i tylko sobie kpią. Nie mam ani wysztalcenia ani stalej pracy. Podejmuje wysilki ktore zawsze koncza sie tak samo - fiaskiem. Jestem zmeczona i naprawde nienawidze swojego marnego zycia. Ciekawe - co we mnie jest takiego odrazajacego? Nie wyglad nie charakter - jestem dobra i pomagam innym ale jakos nikt mne nie chce, chyba ze mam sie na cos przydac. Jestem jak ten bezpanski pies. Moze Bog uznal ze nie zasluguje na szczescie?

 Re: Mam 30 lat. Chciałabym umrzeć.
Autor: ojciec Bonza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-06-18 17:29

Pan Bóg jest jak dobry hutnik, stal hartuje w ogniu. Polecam lekturę Księgi Hioba.
Pozdrawiam i uszy do góry

 Re: Mam 30 lat. Chciałabym umrzeć.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2008-06-18 17:56

Szczęściara, żadnych problemów, żadnych kłopotów, żyjesz wolna jak ptak. Też bym tak chciał. Ech, żyło się kiedyś za 20 $, z czego 2/3 szło na książki, i mogli mi wszyscy nagwizdać. A teraz co: zmartwienia, zmartwinia, kłopoty bez końca, od których tylko śmierć mnie może wreszcie uwolnić.

 Re: Mam 30 lat. Chciałabym umrzeć.
Autor: rewq (---.icpnet.pl)
Data:   2008-06-19 09:38

Cześć.
Nie bój się. Pan jest z Tobą i wyrył Twoje imię w swoim sercu, jesteś Jego. Bóg stworzył Cię pięknie. Wszystkie Jego dzieła są dobre. Ty też jesteś dobra. Stworzył Cię na swój obraz. Dziękowałaś, kiedyś za dar życia? Za to że jesteś do Niego podobna? Że stworzył Cię kobietą? Możę wydaje Ci się, że nie ma za co dziękować, że Twoje życie jest beznadziejne, że wolałabyś nie otrzymać tego daru. W takim razie podziękuj za to "beznadziejne" życie. Jak można dziękować za coś, co jest do niczego? Ano, można, ale można także przekonać się, że jednak to życie nie jest takie złe. Jezus stworzył Cię i oddał swoje życie za to, abyś Ty mogła żyć. Chyba coś w tym życiu jest dobrego, skoro Bóg sam daje się za nie przybić do krzyża. On pragnie Twojego życia, nie tylko tego tu na ziemi, ale przede wszystkim tego wiecznego.
On zna Twój smutek, Twoją niską samoocenę, wszystkie Twoje myśli. Zna Cię i pragnie przytulić Cię do swego serca, bo chce dać Ci pokój. On daje prawdziwy pokój. Oddaj mu swoje troski, wszystkie Twoje sprawy. Jezus Cię woła: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię" Mt 11,28. Mówi: "Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników" Mk 2,17. Pozwól Mu uleczyć Twoje zranienia. Jezus chce obdarzać Cię dobrem. Nazwał Cię przyjaciółką. Mówisz, że nie masz przyjaciół, ale masz Boga, masz wszystko. Zaufaj i daj Mu się poprowadzić.
Jeżeli modlisz się i Bóg Ci czegoś nie daje, nie znaczy to, że nie chce Twojego szczęścia, ale jedynie, że ma dla Ciebie coś lepszego. Jeżeli teraz nie daje Ci męża, to znaczy, że potem da Ci lepszego, albo w pożytku dla życia wiecznego nie da Ci go teraz albo nigdy. Jesteś pewna, że mając teraz męża żyłabyś w zgodzie z sumieniem, nie stosowałabyś antykoncepcji itp. Nie możesz prosić o męża mając zamiar z nim grzeszyć, ale to chyba wiesz. Bóg pragnie Twojego dobra, nie tego, które trwa chwilę, ale tego wiecznego. Pragnie byś była najszczęśliwsza na świecie i będziesz, tylko szukaj Jezusa. Jak bedziesz Go szukać całym sercem, to Go znajdziesz.
Zajrzyj do psalmu 139, podziękuj Bogu i poproś o wewnetrzne uzdrowienie. Może wybierz się na Mszę św. z modlitwą o uzdrowienie, polecam.
Ewa

 Re: Mam 30 lat. Chciałabym umrzeć.
Autor: Merka (145.253.3.---)
Data:   2008-06-19 10:16

Droga X. Najgorszą rzeczą jest dołować siebie. Nie ma nic bardziej dołującego jak wmawianie sobie, że nikt mnie nie lubi, wszyscy mnie odpychają, nie mam wykształcenia, do niczego się nie nadaję itp. Takie myślenie tylko pogarsza sprawę i faktycznie można poczuć się zniechęconą do życia.
Przede wszystkim zwróć się do Boga, powierz Mu swoje troski, zmartwienia, proś o siły do życia. Bóg nikogo nie zostawia na pastwę losu i każemu, bez wyjątku, chce pomóc. Trzeba tylko Go o tę pomoc poprosić.
Piszesz, że nie masz wykształcenia. A może warto zrobić jakiś kurs, jakieś roczne studium? Nie wiem, co chciałabyś w życiu robić. Postaraj się znaleźć pracę. Wyjdź do ludzi i nie zamartwiaj się tym, że ktoś Cię nie lubi. Może to tylko Twoje subiektywne odczucia. I zacznij się więcej uśmiechać, ludzie lgną do ludzi pogodnych, nikt nie lubi smutasków :)
I módl się dużo. Będzie dobrze. Z Bogiem zawsze jest dobrze.

 Re: Mam 30 lat. Chciałabym umrzeć.
Autor: gościu (---.wro.vectranet.pl)
Data:   2008-06-19 10:40

Prawda pierwsza: Bóg jest obecny w naszym życiu nawet wówczas, gdy myślimy, że się oddalił i nie słyszy.
Prawda druga: Bóg zawsze wkracza w najlepszym momencie, nawet gdy mamy wrażenie, że o wiele za późno.
Prawda trzecia: Każdy człowiek ma ogromną wartość w oczach Boga.
Prawda czwarta: Nie boksuj się z Bogiem - masz za krótkie ręce.

 Re: Mam 30 lat. Chciałabym umrzeć.
Autor: martaaa (---.chomiczowka.waw.pl)
Data:   2008-06-19 11:25

to wcale nie jest źle tak myśleć, bo myśli same przychodzą i odchodzą, źle to jest skupiać się na tych myślach.
też ma 30 lat i też wolałabym umrzeć... Ale żyję i to ode mnie zależy czy to życie będzie miało sens czy nie. ode mnie zależy czy będę siedzieć i myśleć że chcę umrzeć, czy zacznę coś robić, żeby żyć.
wiem to jest strasznie trudne, ale to jedyne wyjście.

 Re: Mam 30 lat. Chciałabym umrzeć.
Autor: Judit (---.chello.pl)
Data:   2008-06-19 11:47

Mysle, ze najepiej byloby, gdybys znalazla jakas praca, ktora dalaby Ci mozliwosc usamodzielnienia sie troche. Moze potem moznaby isc w kierunku swoich zainteresowan, czas na studia, kurs, po ktorym potem moglabys dostac lepsza prace zawsze jest czas. I znam osoby znacznie starsze od CIebie. Rozne sa kursy po ktorych w obecnych czasach mozna znalezc prace (np.pomoc dentystyczna, ksiegowosc, poligrafia). Zastanow sie, co Cie najbardziej interesuje. Popatrz, zeby przyciagac ludzi do siebie - to oznacza, zeby im dawac szczescie, samemu trzeba byc szczesliwym. Chociaz minimalnie. Znajdz sobie mala sciezke, w ktorej bedziesz konsekwentna i ktora bedzie dla Ciebie rodzajem walki, zeby wyjsc z tego, w czym jestes. Mysle, ze praca jest najlepszym rozwiazaniem na poczatek. Mysle, ze miasto w ktorym jestes powinno Ci dac takie mozliwosci. A potem ludzie - mozna polubic ich, ale nie wszystkich, wystarczy lubic 1-2 osoby, dla ktorych czlowiek stara sie zyc. Moga to byc domownicy, jakas dobra sasiadka, koleznka. Powolutku, daj sobie czas. Moze jest jakas wspolnota tez u Ciebie? Moze warto zaczac chodzic regularnie na jakies spotkania? Moze jakies rekolekcje znajdziesz, tam tez mozna poznac ludzi, albo pielgrzymka. Westchnelam do nieba za CIebie, badz dzielna, wierze, ze krok po kroku mozesz stanac na nogach.

 Re: Mam 30 lat. Chciałabym umrzeć.
Autor: Karmelka (---.nastrojowa.net)
Data:   2008-06-19 19:05

30 lat? - to początek życia, Kobieto!
Wiesz już jakie błędy popełniłaś i jakich już nigdy więcej nie powtórzyłabyś - o tyle jesteś mądrzejsza i teraz nic nie stoi na przeszkodzie, by zacząć wszystko od nowa, budując oczywiście na ZAUFANIU BOGU.
Co proponuję?
Hmmm.. może na przykładzie z życia. Moja znajoma - 32 lata, samotna kobieta, pełna marzeń, niestety bez odpowiedniego wykształcenia. Dotąd dusiła się w swojej małej mieścinie i wśród ludzi, których znała od nastu lat.. Zdecydowała - odłożyła parę groszy, wyjechała do Krakowa, obecnie mieszka u sióstr zakonnych, bo tanio wynajmują, znalazła dwie prace:
1) jako ekspedientka
2) jako opiekunka do dziecka
Nowe miejsce, nowi ludzie, nareszcie dobrzy znajomi. Odkłada od roku pewna kwotę pienieżną, żeby zacząć jakieś studium, mieć konkretny zawód, w Krakowie do wyboru do koloru. Co z mężczyzną? - nie wiem, wiem jednak, że oddycha zupełnie innym powietrzem.
Kobieto, odetnij pępowine. Zaryzykuj. Pójdź za pragnieniami. Masz 30 lat, czas wydorośleć, zapomnieć o tym co nie wyszło, przestać zamęczać Pana Boga przeszłością - On już wszystko obmył w Swoim Miłosierdziu, jeśli tylko zdeterminujesz się do odnowy siebie - On UZDROWI.

Życzę Ci odwagi... będę sie modlić, abyś potrafiła postawić krok do przodu :-)

ps. ..a myśląc o śmierci módl się raczej o ŻYCIE.

 Re: Mam 30 lat. Chciałabym umrzeć.
Autor: Konrad (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-06-20 10:36

Mam 26 lat. Przeżywałem dokładnie to co Ty. Nie widziałem sensu swojego życia, żadnych przyjaciół, dziewczyny, itp. Nic mnie nie cieszyło. W tej chwili bardzo dużo się pod tym względem nie zmieniło, ale zmieniła się wiara, którą daje mi Jezus Chrystus. Bo musisz wiedzieć, że jest Ktoś kto Ciebie bardzo kocha, kto kocha Ciebie taką jaka jesteś. Może myślisz sobie, że jesteś do niczego, że nic Ci nie wychodzi, że innym się tak dobrze powodzi, są tacy szczęśliwi, a Twoje życie "tak" wygląda. Ale to nie tak. Twoje życie też jest bardzo wartościowe. Jesteś bardzo chciana na tym świecie i bardzo kochana, nie wiesz nawet jak bardzo. I to za nic, zupełnie za darmo, pomimo tego jaka jesteś. Nie musisz sobie niczym zasługiwać. Po prostu jesteś i tylko przez to jesteś kochana. Wiedz też, że każdy ma w tym życiu jakiś swój krzyż. Nikt kto wygląda na szczęśliwego nie ma tak, że jest mu lekko. Każdy ma swoje doświadczenia, każdy coś cierpi. Polecam Ci, abyś złączyła swoje cierpienia z cierpieniami Pana Jezusa. On jest naszą Głową, a my - Kościół - Jego Ciałem. Uczestniczymy wspólnie z Nim w Jego dziele zbawiania świata.

Polecam Ci też do odmawiania pewną modlitwę, którą sam odmawiam kilka razy codziennie, a którą zapożyczyłem od Matki Elżbiety Róży Czackiej - założycielki Zakładu dla Niewidomych w Laskach (pod Warszawą). Brzmi ona mniej więcej tak: "Panie Boże mój, ofiaruję Tobie, krzyż mój całodzienny, z miłości ku Tobie, w zjednoczeniu z Męką Pana Jezusa, na większą chwałę i cześć Twoją, w intencji Ojca Świętego, Kościoła Świętego, Ojczyzny, na zadośćuczynienie za grzechy moje i za grzechy całego świata, przez Chrystusa Pana naszego, Amen."
I nie przejmuj się, że może nie czujesz tych słów. Tak może być na początku, zaufaj Panu, On Cię poprowadzi.

Matka Róża Czacka w wieku około 20 lat straciła wzrok. Nie załamała się jednak, ale widziała w tym wolę Bożą i popchnęło ją to do całkowitego oddania się Bogu i założenia dzieła Lasek. Musiała rozpocząć zupełnie nowe życie, wszystkiego uczyć się od nowa. Ona sama, jak i wszyscy niewidomi są dla nas znakiem - światłem, że źródło naszego szczęścia nie jest w powodzeniu, nie jest w czymś co musimy posiadać, co odbieramy zmysłami ze świata zewnętrznego, ale to źródło jest ukryte, tak jak Bóg jest w ukryciu i to On sam jest tym źródłem naszego szczęścia. On też jest miłością, czystą miłością, bezinteresowną i to miłość jest całym szczęściem człowieka. Czyste serce, zgoda na ten los, dobrowolna ofiara z siebie samego dla Niego. On to wszystko widzi i bardzo się cieszy, jeśli tak żyjesz dla Niego i się dla Niego poświęcasz.
Polecam Ci również recytowanie Psalmów, szczególnie wielbiących Boga, bo naprawdę, życie wygląda zupełnie inaczej jak się wielbi Boga i sławi Go i dziękuje za życie i za wszystko do czego w nim dopuszcza, za wszystkich ludzi, za wszystkie doświadczenia.
Polecam również czytanie Pisma Świętego, bo jak powiedział św. Hieronim "Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa". A to On jest naszym źródłem wszelkiego dobra.
Z Panem Bogiem

 Re: Mam 30 lat. Chciałabym umrzeć.
Autor: Kasia (---.centertel.pl)
Data:   2008-06-26 00:31

Cześć ;-)
Na pewno nie ma w Tobie nic odrażającego i na pewno Bóg Cię nie przekreśla. Zasługujesz na szczęście i On ma dla Ciebie wspaniały plan na życie. Czasem jest tak, że Bóg dopuszcza cierpienia, żeby człowiek przybliżył się do Niego. Każde cierpienie jest łaską, jest współuczestnictwem w cierpieniu Chrystusa. Ofiaruj Bogu wszystkie trudności, niepokoje, rozmawiaj z Nim jak z przyjacielem a zobaczysz, że jest przy Tobie, pomaga Ci, tylko pragnie byś poświęciła Mu choć chwilę swojego czasu, zobaczysz, że On czuwa nad Tobą, dostrzerzesz jego obecność, miłość, tylko zaufaj Mu i niczym się nie martw. Czasem gdy człowiek jest odepchnięty przez ludzi, wtedy szuka pomocy u Boga, wtedy przekonuje się, że Bóg jest tuż obok, że czuwa, spogląda ciągle takim samym spojrzeniem - miłującym spojrzeniem. Bóg ma plan dla każdego do szczęścia, do miłości, w Nim wszystko ma sens. Nie bój się zbliżyć do Niego, zaufaj Mu a zobaczysz jak zmieni Twoje życie. Po czasie przekonasz się, że to wszystko miało sens. Bóg wie co robi, dopuszcza cierpienia ale i z tego wyciąga, wtedy człowiek jest umocniony, dostrzega Boga, jest mu w życiu łatwiej. Niczym się nie przejmuj, Bóg cię kocha taką jaką jesteś i Cię nie zostawi, jesteś cenna w Jego oczach. Bóg Cię w ten sposób kieruje, byś szła przez życie Jego drogą, bo tylko z Nim możemy wygrać życie, to droga niełatwa ale piękna.
Niech Bóg będzie Twoim przyjacielem, mów Mu o wszystkim, On Cię zna najlepiej, wie co chcesz Mu powiedzieć ale pragnie szczerej rozmowy, kocha Cię i chce być także kochanym.
Serdecznie Cię pozdrawiam ;-)
z darem modlitwy

 Re: Mam 30 lat. Chciałabym umrzeć.
Autor: X (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-07-02 10:24

Co moge powiedziec. Poplakalam sie i dziekuje.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: