Autor: Konrad (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2008-06-20 10:36
Mam 26 lat. Przeżywałem dokładnie to co Ty. Nie widziałem sensu swojego życia, żadnych przyjaciół, dziewczyny, itp. Nic mnie nie cieszyło. W tej chwili bardzo dużo się pod tym względem nie zmieniło, ale zmieniła się wiara, którą daje mi Jezus Chrystus. Bo musisz wiedzieć, że jest Ktoś kto Ciebie bardzo kocha, kto kocha Ciebie taką jaka jesteś. Może myślisz sobie, że jesteś do niczego, że nic Ci nie wychodzi, że innym się tak dobrze powodzi, są tacy szczęśliwi, a Twoje życie "tak" wygląda. Ale to nie tak. Twoje życie też jest bardzo wartościowe. Jesteś bardzo chciana na tym świecie i bardzo kochana, nie wiesz nawet jak bardzo. I to za nic, zupełnie za darmo, pomimo tego jaka jesteś. Nie musisz sobie niczym zasługiwać. Po prostu jesteś i tylko przez to jesteś kochana. Wiedz też, że każdy ma w tym życiu jakiś swój krzyż. Nikt kto wygląda na szczęśliwego nie ma tak, że jest mu lekko. Każdy ma swoje doświadczenia, każdy coś cierpi. Polecam Ci, abyś złączyła swoje cierpienia z cierpieniami Pana Jezusa. On jest naszą Głową, a my - Kościół - Jego Ciałem. Uczestniczymy wspólnie z Nim w Jego dziele zbawiania świata.
Polecam Ci też do odmawiania pewną modlitwę, którą sam odmawiam kilka razy codziennie, a którą zapożyczyłem od Matki Elżbiety Róży Czackiej - założycielki Zakładu dla Niewidomych w Laskach (pod Warszawą). Brzmi ona mniej więcej tak: "Panie Boże mój, ofiaruję Tobie, krzyż mój całodzienny, z miłości ku Tobie, w zjednoczeniu z Męką Pana Jezusa, na większą chwałę i cześć Twoją, w intencji Ojca Świętego, Kościoła Świętego, Ojczyzny, na zadośćuczynienie za grzechy moje i za grzechy całego świata, przez Chrystusa Pana naszego, Amen."
I nie przejmuj się, że może nie czujesz tych słów. Tak może być na początku, zaufaj Panu, On Cię poprowadzi.
Matka Róża Czacka w wieku około 20 lat straciła wzrok. Nie załamała się jednak, ale widziała w tym wolę Bożą i popchnęło ją to do całkowitego oddania się Bogu i założenia dzieła Lasek. Musiała rozpocząć zupełnie nowe życie, wszystkiego uczyć się od nowa. Ona sama, jak i wszyscy niewidomi są dla nas znakiem - światłem, że źródło naszego szczęścia nie jest w powodzeniu, nie jest w czymś co musimy posiadać, co odbieramy zmysłami ze świata zewnętrznego, ale to źródło jest ukryte, tak jak Bóg jest w ukryciu i to On sam jest tym źródłem naszego szczęścia. On też jest miłością, czystą miłością, bezinteresowną i to miłość jest całym szczęściem człowieka. Czyste serce, zgoda na ten los, dobrowolna ofiara z siebie samego dla Niego. On to wszystko widzi i bardzo się cieszy, jeśli tak żyjesz dla Niego i się dla Niego poświęcasz.
Polecam Ci również recytowanie Psalmów, szczególnie wielbiących Boga, bo naprawdę, życie wygląda zupełnie inaczej jak się wielbi Boga i sławi Go i dziękuje za życie i za wszystko do czego w nim dopuszcza, za wszystkich ludzi, za wszystkie doświadczenia.
Polecam również czytanie Pisma Świętego, bo jak powiedział św. Hieronim "Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa". A to On jest naszym źródłem wszelkiego dobra.
Z Panem Bogiem
|
|