logo
Sobota, 27 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mt 6,1. Boję się, że pobożne uczynki wykonuję na pokaz.
Autor: Natalia (---.szczecin.mm.pl)
Data:   2008-08-21 23:48

Hej :)
Mam 16 lat i moim problemem jest to, że nie zawsze jestem akceptowana w gronie swoich rówieśników, często jestem wyśmiewana i może z tego powodu czuje ogromną potrzebę przynależenia do jakiejś wspólnoty, grupy.
Trzy lata temu znalazłam taką grupę w Kościele i od tamtego czasu nareszcie czuje się szczęśliwa, akceptowana i lubiana, czuje że ktoś się mną interesuje i nie jestem samotna, ale ostatnio po przeczytaniu fragmentu Pisma świętego o pobożnych uczynkach, zaczęłam się zastanawiać po co tam chodzę. Czy robie to dla Chrystusa? Czy po to aby mieć przyjaciół? Czy aby ich zdobyć nie próbuje im imponować tym że tam uczęszczam, że podejmuje różne zadania i solidnie się z nich wywiązuje, czy nie za bardzo skupiam się na osobach, które tam są i czy w tym wszystkim nie zagubiłam gdzieś Boga.
Wspaniałym uczuciem jest to, kiedy w trudnych chwilach ma się świadomość, że jest taka osoba, która pamięta i myśli o mnie.
Nie wiem czy potrafię dobrze to wszystko wytłumaczyć, ale we fragmencie Pisma było napisane, że człowiek, który wykonuje uczynki pobożne na pokaz przed ludźmi nie wejdzie do Królestwa Bożego i wystraszyłam się, zaczęłam buntować się na Chrystusa, że nie chce mojego szczęścia, że chce abym była samotna. Nie wiem co robić, czy zrezygnować z angażowania się w Kościół, co sprawiłoby, że znów utraciłabym swój spokój i dotychczasowe szczęście? Czy po prostu wystarczy, że coś zmienię? POZDRAWIAM i proszę o odpowiedź :)

 Re: Mt 6,1. Boję się, że pobożne uczynki wykonuję na pokaz?
Autor: andy pandy (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-22 09:56

Pierwszą rzeczą jaką możesz zrobić, to nie uciekać od słów w Piśmie Św., które Cię tak poruszyły. Uciekając od tego tekstu uciekasz od Chrystusa. Czytaj je pomimo oporów jakie w Tobie są
Po drugie, jeżeli czujesz złość, niechęć, żal, to o tych uczuciach mów Panu Jezusowi w cichej modlitwie. Nie musisz przed Nim nic udawać, On i tak zna Twoje motywacje do głębi, mówiąc o nich Bogu, nawet złoszcząc się, stajesz się szczera i autentyczna wobec Niego, a to OJCU najbardziej się podoba.
Po trzecie nic nie zmieniaj, jeśli chodzi o wspólnotę. Pan Bóg sam zmieni Twoje serce, nie musisz opuszczać swoich przyjaciół, którzy jak Ty kochają Jezusa.

 Re: Mt 6,1. Boję się, że pobożne uczynki wykonuję na pokaz?
Autor: milka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-22 19:44

Chce Cię od razu uspokoić, to czym się obecnie zajmujesz - czyli wspólnota w której odnalazłaś siebie, nie jest niczym złym. Ciesz się, że możesz mieć przyjaciół podobnych do siebie, przecież wspólnota, inni ludzie są właśnie po to żeby z nimi rozmawiać, żeby się wzajemnie wspierać w trudnych chwilach. Sądzę, że te obawy o których piszesz wynikają po części z Tego, że być może nie rozumiesz siebie, zresztą młodzi ludzie w Twoim wieku przeżywają najróżniejsze obawy i lęki. Jezus na pewno bardzo się cieszy z tego, że masz przyjaciół. Pomyśl też o jakimś księdzu czy siostrze zakonnej którzy pomogą Ci w interpretacji Pisma Św. Może znajdzie się jakaś poradnia katolicka w Twojej okolicy. W Krakowie np. jest przy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Zresztą tutaj na forum też możesz pisać do nas, na pewno znajda się mądrzy ludzie którzy potrafią doradzić.
trzymaj się pa

 Re: Mt 6,1. Boję się, że pobożne uczynki wykonuję na pokaz.
Autor: Natalia (---.szczecin.mm.pl)
Data:   2008-08-23 19:17

Dziękuje Wam :)

 Re: Mt 6,1. Boję się, że pobożne uczynki wykonuję na pokaz.
Autor: Marzena (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2008-08-25 22:44

16 lat to jeszcze tak niewiele. Nie wymagaj od siebie od razu wszystkiego. Staraj się wsłuchać w potrzeby swego serca. Dla niektórych wspólnota jest wskazana i potrzebna, a dla innych wręcz przeciwnie.
Ile ludzi tyle dróg do Boga.
Z drugiej jednak strony poruszyłaś istotną rzecz: Ludzie wchodzą we wspólnoty, a zatracają Boga. Paradoks. Kwadratura koła. Boga znajduje się w sobie, a nie we wspólnocie, wspólnota ma jedynie wspomóc. Warto o tym pamiętać, żeby na pierwszym miejscu szukać kontaktu BÓG - JA, a potem ja - drugi człowiek.
A przyjaciół warto mieć :)
ps. Czasem tyle się dyskutuje, tyle się rozważa, a tak trudno wpuścić do serca prawdę, że Jezus kocha człowieka, czyli pragnie jego szczęścia. Jednak tę miłość można znaleźć tylko w zupełnym oddaniu się Chrytusowi, bo kiedy człowiek zupełnie oddaje się małej Hostii, to też staje się małym i prostym. A właśnie takim 'prostaczkom' Bóg objawia swoje tajemnice i pokazuje, że nie trzeba dużo, a miłość tak naprawdę jest prosta. Że wtedy znikają te problemy, które są Twoim udziałem.
Kluczem do tego wszystkiego jest pokora, jednak patrząc na siebie i innych wokół widzę, że istnieje tysiąc odmian pychy i często jest ona bardzo dobrze kamuflowana. Często nieświadomie, niestety, uznawana jest za pokorę. A fałszywa pokora, to gorsze niż jawna pycha.
Trzymaj się. Bóg Cię prowadzi :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: