Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data: 2008-11-03 23:24
Nie będę powtarzać po przedmówcach, ale to naprawdę pewne, że im bliżej jestes Boga tym bardziej zacięta walka. I nie tylko Boga... także to, co dobrego zaczyna sie tworzyć miedzy ludźmi, wywołuje więcej przeciwności, które nie wiadomo skąd zaczynają się pojawiać.
Niestety rada Michała, zeby nie zwracać uwagi na to, co się dzieje, trudna jest do zastosowania.
Pewnym pocieszeniem może być fakt, że zaobserwowanie zależności - im więcej Boga w życiu, tym więcej spraw trudnych i pozbawionych logiki - pozwala znaleźć życiowy barometr: "z pewnością dzieje sie coś niezwykle wartościowego, skoro wzmaga się walka wokół tego".
Natomiast nie jest pocieszające to, że zwykle jesteśmy zaskakiwani, bo historia w tym przypadku bardzo nie lubi się powtarzać i nie da się wyćwiczyć dokładnie swojej reakcji. A na dodatek: żadne miejsce nie chroni człowieka, ataki zdarzają się np. na rekolekcjach w milczeniu, które są czasem wyjątkowej bliskości Boga.
Mimo, że trudno zachować spokój, to jednak jako antidotum również i ja polecam ci modlitwy sprawiające, że cały czas będziesz miał świadomość obecności Boga, chociaż w ogóle tego nie będziesz czuł. Kiedy nabierzesz więcej doświadczeń tego typu, to na pewno znajdziesz sobie własne modlitwy podtrzymujące nadzieję w tych wyjatkowo trudnych chwilach.
Na razie wpisuję to, co napisał Tomasz a' Kempis:
Panie, Boże mój, "nie oddalaj się ode mnie,
Boże mój, pomyśl o ratunku dla mnie" (Ps 71),
bo powstały we mnie różne myśli
i wielkie lęki, nękają duszę moją.
|
|