Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2008-11-18 11:50
mk,
jeśli ksiądz siedzi w konfesjonale, to na pewno nie jest niesłyszący, tylko najwyżej przygłuchy :)) Czasem ma aparat słuchowy. Wtedy nie ma problemu, nie ma to aż takiego znaczenia czy wszystko słyszy, czy coś nie dotrze. Bo faktycznie spowiadamy się Jezusowi.
Ja problem Joanny rozumiem inaczej. Ksiądz jest osobą całkowicie głuchą, spokojnie może spowiadać osoby nieme i głuche poprzez język migowy, ale nie może siedzieć w konfesjonale (nie można "migać" publicznie, bo to tak jakby ksiądz mówił na cały kościół głośno). Ktoś zdrowy chce się wyspowiadać, ale nie zna migowego. Musiałby pisać grzechy na kartce.
Pomijam problem, czy się nie zabiera cennego czasu ludziom głuchoniemym, którzy muszą szukać możliwości spowiedzi, a człowiek zdrowy może to zrobić gdziekolwiek. Trzeba księdza spytać czy mu odpowiada taka "pisana" forma, czy zechce wyspowiadać. Żeby nie przedłużać spowiedzi sądzę, że kartkę można napisać wcześniej, ale na pewno trzeba te grzechy "potwierdzić" aktualnie, podczas spowiedzi. Pytanie, czy głuchy ksiądz potrafi wyraźnie mówić. Jeśli tak - nie ma problemu. Jeśli może tylko migać - widzę problem, bo nie wiem, czy daje się rozgrzeszenie na kartce :)), a spowiadający nie rozumiejący migowego musi wiedzieć, że rozgrzeszenie dostał. Problemów może być więcej, dlatego radzę po prostu podać księdzu karteczkę z pytaniem: czy mogę, kiedy, jak, gdzie. Samo pisanie grzechów uważam że problemem nie jest. Gdy się nie zna języka, też można skorzystać z kartki albo słownika. Pytanie, czy rzeczywiście jest taka potrzeba, po co się to robi, czy kapłan chce to zrobić i czy znajdzie na to czas. Taka spowiedź zajmie więcej czasu niż obustronne mówienie czy miganie.
|
|