logo
Sobota, 11 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Coraz gorzej znosze głoszone publicznie świadectwa ludzi
Autor: Małgorzata (---.toya.net.pl)
Data:   2001-09-06 19:09

Od pół roku należę do Odnowy w Duchu św.
... mój problem polega na tym, że coraz gorzej znosze głoszone publicznie świadectwa ludzi, którzy opowiadają, jak to Pan zmienił ich życie...
Coraz wyrażniej odczuwam pewną teatralnośc, egzaltacje i w zwiazku z tym fałsz owych świadectw. Oczywiście, ze na 6 osób świadczących są dwie lub jedna, ktore mówią krótko i konkretnie - wyrażnie wskazując na Pana, a nie swoje odczuwania....banalizując sprawę..owe świadectwa to jakby przechwalanie się, kto więcej łask otrzymał ....
spotkałam się też z opiniami osób z Odnowy, które twierdzą, ze czują się coraz mniej wartościowi, gorsi -- bowiem ich przezywania Obecności Pana jest nie tak obfitujące w przeżycia, jak innych (tych świadczących)
pozdrawiam i z Bogiem

 Re: Coraz gorzej znosze głoszone publicznie świadectwa ludzi
Autor: antek (---.jgora.dialog.net.pl)
Data:   2001-09-06 20:21

Małgorzato
Początki są trudne, jak nasza wiara. Naszą wiarą mierzymy nasze dokonania.
Chcielibyśmy w Odnowie w Duchu Św uzyskać plon naszej wiary.
taką jaką jest. Myślę że Bóg oczekuję od nas czegość więcej. Może pokory ?
Nie można wejść i uzyskać wg naszej woli i oczekiwań.
Można wejść pokornie i być może uzyskać wg Woli Boga.
nie zapominając że to On nas stworzył a nie my Jego
"."

 Re: Coraz gorzej znosze głoszone publicznie świadectwa ludzi
Autor: Tadeusz (213.25.39.---)
Data:   2001-09-07 11:31

To zrozumiałe, bo najpierw trzeba się napełnić Bogiem. Ojciec Pio opuszczał konfesjonał bez względu na wielkość kolejki, udawał się na miejsce odosobnione i poświęcał się modlitwie, jakże często na chórku przed tabernakulum. Cóż wam dam – mawiał – jeżeli sam wpierw nie otrzymam?

Te wspólnoty popełniają zasadniczy błąd: One zatrzymują się na radości Zmartwychwstania, którą rzeczywiście ukazuje i którą napełnia Duch Święty, ale nie usiłują często podążać dalej: pod Krzyż, aby z Krzyża czerpać Miłość Chrystusową, którą można dalej rozlewać na innych. Duch Święty zawsze pragnie doprowadzić do Krzyża, ale my się niestety zatrzymujemy, biorąc zbyt wiele elementów od protestantów. Chrystus powiedział wyraźnie: „Z Mojego weźmie i do Mnie doprowadzi”. Co to znaczy? Otóż oznacza to ukrzyżowanie wespół z Chrystusem. Wtedy, z tego owocnego zjednoczenia można czerpać tę jedyną Miłość, która nigdy się nie wypali. Na ziemi można przeżywać radość Zmartwychwstania, ale nie można się na niej zatrzymywać. Pewien człowiek po latach zrozumiał, że to był główny powód, dla którego Duch Święty nie pozwolił mu związać się z żadną wspólnotą Odnowy w Duchu Świętym, chociaż przecież otrzymał Ducha Świętego przez pośrednictwo protestantów (po przeczytaniu książki napisanej przez protestantów Kościoła Episkopalnego w USA). To było jednak wszystko, choć tak wiele i za co był im niezmiernie wdzięczny.

Proponuję włączyć się w duchowość O. Pio, co wcale nie musi oznaczać zerwania ze wspólnotą, o ile jest prowadzona przez kapłana i jest Maryjna. Proponuję to wszystkim wspólnotom, jeżeli pragną owocować.

Pozdrawiam.

 Re: Coraz gorzej znosze głoszone publicznie świadectwa ludzi
Autor: Wojo (---.ccs.pl)
Data:   2001-09-07 13:52

Gosiu - sam należę do Odnowy, więc może cokolwiek poradzę. Kiedyś faktycznie zwracałem uwagę na to - ile mam "darów Ducha", bo ktoś ma ich więcej itp. Po 8 latach we wspólnocie mam troszkę inne patrzenie na to co było (może dlatego, że wcześniej każdy charyzmat był dla mnie ważny - no właśnie: może ważniejszy od Jezusa?). Obecnie nie lubię mówić komukolwiek: "słuchajcie - Jezus mnie kocha bo mam taki dar, taki i jeszcze taki". Dary Ducha są po to by nimi posługiwać - a nie przechwalać się (można popaść w pychę). Wolę kochać Jezusa i być kochany przez Niego niż publicznie opowiadać ludziom "fruwające" historie. Wiem, że jeśli nie miałbym żadnego z darów, a miał miłość Jezusa - to miałbym wszystko i tego Tobie życzę
Wojo
PS Nie zwracaj uwagi na ludzi - dla Jezusa liczysz się Ty jako osoba. On Ciebie z nikim nie będzie porównywał, a liczba darów nie zawsze jest adekwatna do tego jak kochasz Jezusa i jaką On obdarzył Ciebie miłością

 Re: Coraz gorzej znosze głoszone publicznie świadectwa ludzi
Autor: Bogusława (---.gimsat.pl)
Data:   2001-09-07 17:35

Nic się nie martw,ze mną jest tak samo ,ale czy to przypatkiem nie jest z naszej strony zazdrość ,i nie znajomość drogi którą chce nas poprowadzić.A na pocieszenie jeszcze od tego który więcej otrzymał więcej wymagać będą.

 Re: Coraz gorzej znosze głoszone publicznie świadectwa ludzi
Autor: Małgorzata (---.toya.net.pl)
Data:   2001-09-08 20:25

Tadeuszu
prosze powiedz co masz na myśli mówiąc:

/ciach/

*********

Malgorzata, formula Forum to pytanie-odpowiedz.

Natomiast do wymiany pogladow
1. zachecam do uzycia priva adwersarza.
2. postawilismy Forum Dyskusji.

pzdr
Andrzej Wasko
moderator

 Re: Coraz gorzej znosze głoszone publicznie świadectwa ludzi
Autor: Marcin (---.tnn.lublin.pl)
Data:   2001-09-11 14:33

Nie jestem z Odnowy. Zaliczylbym sie raczej do poczatkujacych chrzescijan na przedmurzu, dosc wysunietej i troche osamotnionej placowce.

Liczenie darow Ducha Swietego, to dla mnie w ogole abstrakcja. Gdyby nie czujnosc Moderatora :-) to bym sie spytal, o co w tym chodzi.

Z mojego doswiadczenia wynika, ze jezeli odczuwasz taki dyskomfort, to dobrze. Strzez sie jednak zniechecenia i pogardy dla innych, nikogo nie oceniaj. Ale ciesz sie, ze masz wrazenie, ze jest przed Toba - i znajomymi z gorszym samopoczuciem - droga pod gore. Wiedza o tej drodze to bardzo cenny dar.

Moze inni udaja, moze rzeczywiscie sa bardziej obdarowani. Niewazne. Jest to jakis etap na ich drodze, w przejsciu ktorego byc moze im sama bedziesz mogla pomoc, a moze oni pomoga Tobie.

Moze jestes osoba, ktora po prostu nie wymaga tyle zachety w postaci satysfakcji z darow? Jeden robotnik musi sie nacieszyc swoja lopata, a drugi od razu kopie i po pracy dopiero sie cieszy. Ta praca to chyba ow krzyz, o ktorym wspomina Tadeusz. Kto idzie w gore, zmaga sie z przeciwnosciami, znosi cierpienie i wciaz stara sie byc lepszym - ten cieszy sie ze swojej sluzby dla Boga. I przeczuwa, ze w sumie jest kiepskim sluga mimo swietnych warunkow pracy.

Zajmij spokojnie swoje miejsce z brzegu stolu i patrz z pokora i wiara na wysilki swoje i innych.

Pozdrawiam

 Re: Coraz gorzej znosze głoszone publicznie świadectwa ludzi
Autor: Ania (---.zgora.dialog.net.pl)
Data:   2001-09-11 23:34

Zgadzam się z Marcinem i też myślę, że to bardzo dobry objaw że podchodzisz to tego typu zachowań z rezerwą. Oczywiście trzeba tylko pilnować żeby nie przeradzało się to w negatywne ocenianie innych, czy w jakąś niechęć i pogardę.
To ważne. Wydaje mi się, że wszelkie zbytnie skupienie na sobie, nawet ( a może i szczególnie ) w sferze duchowej, chęć jakiegoś swoistego '' diagnozowania '' swoich postępów czy jakiegoś '' wzrostu duchowego'', albo porównywanie tego z innymi świadczy o podświadomym szukaniu '' siebie'',
jakiejś chęci dowartościowania siebie,,, tzw. łakomstwie duchowym'', a nie czystej i autentycznej postawie wiary. Czy to nie zaczyna prowadzić w pewnym momencie właśnie do '' szukania własnej chwały'' ? Czy nie jest właściwszą pełna pokory postawa apostoła który mówi '' najchętniej więc bedę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa... Albowiem ilekroć niedomagam tylekroć jestem mocny...Moc bowiem w słabościach się doskonali........Kiedyś przeczytałam gdzieś wypowiedź Tomka Budzyńskiego ( Armia, 2Tm 2,3) pod którą chętnie bym się podpisała :'' I nie wiem na jakim jestem etapie duchowym, na jakim szczeblu, jak wysoko, czy jak nisko- to mnie wogóle nie obchodzi.Wiem jedno - piję ze zdrojów zbawienia, siedzę przy stole Jezusa Chrystusa. Uczestniczę w Królestwie nie z tego świata. Miałem przedsmak tego we śnie. Powiem ci, że kiedy ostatnio siedzialem sobie i myślałem: tu w Kościele jest jakaś droga, jakieś etapy duchowego rozwoju, co zrobić żeby wcześniej i szybciej, powiedziałem sobie:'' Nie ! Ja tu mogę siedzieć nawet sto lat! I mam w nosie zastanawianie się, czy jestem już święty, czy jeszcze nie. Najważniejsze, że jestem pewien tego, że siedzę blisko Jezusa !
I wiem, że własnymi siłami tych drzwi nie potrafiłem otworzyć.''

 Re: Coraz gorzej znosze głoszone publicznie świadectwa ludzi
Autor: agata (---.noname.lublin.pl)
Data:   2001-09-13 14:16

Gosiu,
mysle,ze to bardzo zdrowy objaw, ze zastanawiasz sie nad "swiadectwami" gloszonymi przez ludzi. Mam podobne odczucia do Twoich: W owych "swiadectwach" ja rowniez widze duzo, zbyt duzo teatru i poszukiwania taniej sensacji... Laska Boza nie potrzebuje rozglosu. Ludzie naprawde doznajacy "objawien" sa powsciagliwi w mowieniu o nich. W grupach Odnowy zadziwia mnie bezkrytycyzm, z jakim podchodzi sie tam do darow duchowych; a one przeciez rodza sie w ciszy serca, w bliskosci Pana, a nie w zgielku i teatralnych gestach. Mowienie jezykami, proroctwa... Sztuka dla sztuki. Cuda na wyciagniecie reki, nie wymagajace ani wielkiej wiary, ani godzin modlitwy. To jest latwe i tanie, a przeciez jak poprawia samoocene... Spotkalam Ludzi z Odnowy bardzo pysznych, przekonanych o swojej wyzszosci. W Lublinie jedna ze wspolnot, "EFFATHA", przeszla do sekty.Rodzi sie pytanie: Czego oni szukali? Czy na pewno Boga? A moze po prostu szukali siebie?

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: