Autor: Tadeusz (213.25.39.---)
Data: 2001-09-12 12:49
Może dobrą pomocą mogłoby być świadectwo jednej z widzących z Medjugorie, Miriany, która swego czasu w czasie studiów znalazła się w środowisku niewierzących. O ile pamiętam, to świadectwo przekazała siostra Emmanuel ze wspólnoty Błogosławieństw. Pedagogia Maryi była tu niezwykła. W skrócie rzecz ujmując, Miriana miała modlić się i ofiarować wszystkie cierpienia za niewierzących, dawać im przykład swoim życiem, ale do niczego nie zmuszać. Czas w połączeniu z Łaską czynił swoje. Oni widzieli u niej zmiany, przede wszystkim niezwykły spokój wewnętrzny i brak ludzkiego zabiegania o rzeczy tak naprawdę zbędne. Tym na początku zostali zafascynowani. Wtedy zaczęła im opowiadać o Bogu, stopniowo wprowadzając ich w świat wiary.
Aby przekonać do czegoś niewierzących, musimy być sami absolutnie przekonani do tego, o czym mówimy, musimy w to sami głęboko wierzyć i czynić, a także mówić wszystko zgodnie z tą wiarą.
Trzeba też pamiętać, że bez ponoszonych ofiar i wielkiej modlitwy, które wyproszą Łaskę, będzie trudne, jeżeli nie niemożliwe przekonanie do czegokolwiek ateisty, bądź agnostyka.
Pozdrawiam.
|
|