logo
Czwartek, 02 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: women (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-06 19:53

jedna rzecz bardzo mnie ostatnimi czasy zszokowała. a mianowicie w moim rachunku sumienia pojawiło się pytanie: "czy odmawiałem/am zbliżenia współmażnonkowi/współmażonce bez istotnego powodu?".
Czy to oznacza, że seks jest obowiązkiem żony i ona MUSI się na niego godzić jeśli nie ma ISTOTNYCH przeszkód? Uważam, że moje ciało należy do mnie i mam prawo raz się godzić, a raz nie i nie muszę pisać mężowi usprawiedliwień na kartce, że odmawiam współżycia, bo mnie boli głowa. Czy przysięgając mu miłość, jednocześnie przysięgam mu miłość fizyczną?

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Dżadłiga (---.chello.pl)
Data:   2009-03-06 21:36

Proponuję poszperać na tej stronce: http://szansaspotkania.net/ :-)))

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2009-03-06 21:54

Świetnie powiedziane - kiedy nie ma ISTOTNYCH powodów. Kiedy cię boli glowa, to powód jest istotny. Jednak, kiedy mąż zapomniał o twoim święcie i jesteś na niego zła (zła, to eufemizm), to powód jest nieistotny. No, chyba, że zapomniał już po raz drugi w ciągu dwóch lat. Tak, to się już kwalifikuje do istotnych.
Jednak nawet, gdy czlowiekowi pęka glowa, bo ma osiemnastowieczną migrenę, to może męża przytulić, albo wyrazić mu swoją czułość w inny sposób. Przytulanki są zresztą niezłym lekiem na wszystkie bóle :))
A przewlekłe bóle głowy należy leczyć, bo mogą świadczyć o poważniejszej chorobie ciała lub małżeństwa.
Pytasz, czy przysięgałaś również miłość fizyczną. Jasne, że tak. Małżonkowie stają się jednym ciałem i duchem. Intercyza dotyczy zwykle tylko majątku.
I to wszystko nie świadczy, że tracisz wolność wychodząc za mąż. Twoje ciało należy tylko do ciebie, fakt. Oboje macie prawo raz się zgodzić, a raz nie. Oboje.
Jeśli coś się robi z miłością, to odmowa nie boli i nie obraża niczyich uczuć.
Nigdy sie nie pomylisz, nie bedziesz mieć wątpliwości, kiedy będziesz naprawdę kochać swojego męża.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: andrzej (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2009-03-06 23:27

W sakramencie małżeństwa oddałaś swoje ciało mężowi, a on Tobie - stanowicie jedno ciało - nie możesz więc twierdzić, że Twoje ciało należy wyłącznie do Ciebie. Czyż tego nie słyszałaś? Twój mąż ma także prawo do Twojego ciała. Sama jak widać nie do końca świadomie dałaś mu do tego prawo co więcej wzięłaś Boga na świadka. Przysięgałaś mu miłość a więc bezinteresowny dar z samej siebie - to definicja miłości za JP II. Z ważnej przyczyny możesz mu odmówić współżycia i on to powinien w imię miłości do przecież swojego ciała uszanować. W miłości nie ma już miejsca na ja i ty istniejemy my.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: MarW (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-07 00:29

Pokój Tobie
Chodzi o to, że fizyczna miłość małżeńska nie może być przedmiotem szantażu, np. znaczy - kłótnia w małżeństwie, a żona by ukarać męża mówi "głowa mnie boli". Tu nie chodzi o to, że z powodów emocjonalnych po kłótni nie chce (bo do tego ma prawo), ale to, że intencją tej decyzji jest ukaranie męża. Czyli miłość jako narzędzie kary. Miłość fizyczna nie może też być przedmiotem manipulacji drugim człowiekiem - to znaczy - tylko jak będę z ciebie zadowolony/zadowolona to w nagrodę za spełnienie moich oczekiwać pozwolę tobie na miłość fizyczną, a jak nie to "szlaban". Małżeńska miłość fizyczna jest darem Boga dla małżonków, a więc nie jest twoją prywatną własnością do używania kiedy zechcesz i jak zechcesz. Oczywiście to Ty decydujesz kiedy chcesz współżyć z mężem, akt miłości fizycznej jest aktem wolności dwojga ludzi uświęcony Sakramentem. Strzeż się wykorzystywania miłości dla realizacji egoistycznych celów, bo czynisz wtedy z miłości przedmiot do spełniania wyłącznie własnych zachcianek i celów. Niszczysz dar Boga
Jeśli twierdzisz, że Twoje ciało należy do Ciebie, to pytam - skąd je masz? Kupiłaś je gdzieś? Masz akt własności, może jakaś umowę? Dostałaś je w spadku? Czy je gdzieś znalazłaś? Zatrzymasz je na zawsze? Czy też otrzymałaś je od Boga przy poczęciu na określony czas? Odpowiedz sobie sama na te pytania.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: agu (---.toya.net.pl)
Data:   2009-03-07 00:46

Mój kolega pisał pracę mgr o przemocy i uwzględniał też "odmawianie współżycia" - jako formę przemocy w rodzinie. Nie wiem jak, ale może są takie osoby, które nie chcą współżyć, żeby uzyskać jakiś rodzaj przewagi psychicznej, czy zemścić się za coś.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-03-07 02:06

Może przeczytaj, co na ten temat mówi Pismo Święte? Daję Ci kilka fragmentów. Przesyłam pozdrowienia :)
------------------------------
"niech źródło twe świętym zostanie, znajduj radość w żonie młodości. (19) Przemiła to łania i wdzięczna kozica, jej piersią upajaj się zawsze, w miłości jej stale czuj rozkosz! Prz 5,18-19

"i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało" Mk 10,8

"Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi"
1 Kor 7,3.

"żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. (1 list do Koryntian 7:4)

Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi!" Kol 3,19.

"Podobnie mężowie we wspólnym pożyciu liczcie się rozumnie ze słabszym ciałem kobiecym! darzcie żony czcią jako te, które są razem z wami dziedzicami łaski, [to jest] życia, aby nie stawiać przeszkód waszym modlitwom" 1 P 3,7.

I jeszcze bardzo piękne fragmenty Pieśni nad Pieśniami:

"Wprowadził mnie do domu wina, i sztandarem jego nade mną jest miłość. Posilcie mnie plackami z rodzynek, wzmocnijcie mnie jabłkami, bo chora jestem z miłości. Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie. Zaklinam was, córki jerozolimskie, na gazele, na łanie pól: Nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie ukochanej, póki nie zechce sama" (2, 4-7).

"Miodem najświeższym ociekają wargi twe, oblubienico, miód i mleko pod twoim językiem, a zapach twoich szat jak woń Libanu" (4,11).

"Powstań, wietrze północny, nadleć, wietrze z południa, wiej poprzez ogród mój, niech popłyną jego wonności! Niech wejdzie miły mój do swego ogrodu i spożywa jego najlepsze owoce!" (4,16)

"Obróć się, obróć, Szulamitko, obróć się, obróć się, niech się twym widokiem nacieszymy! Cóż się wam podoba w Szulamitce, w tańcu obozów? Jak piękne są twe stopy w sandałach, księżniczko! Linia twych bioder jak kolia, dzieło rąk mistrza. Łono twe, czasza okrągła: niechaj nie zbraknie w niej wina korzennego! Brzuch twój jak stos pszenicznego ziarna okolony wiankiem lilii. Piersi twe jak dwoje koźląt, bliźniąt gazeli. Szyja twa jak wieża ze słoniowej kości. Oczy twe jak sadzawki w Cheszbonie, u bramy Bat-Rabbim. Nos twój jak baszta Libanu, spoglądająca ku Damaszkowi. Głowa twa [wznosi się] nad tobą jak Karmel, włosy głowy twej jak królewska purpura, splecione w warkocze. O jak piękna jesteś, jakże wdzięczna, umiłowana, pełna rozkoszy! Postać twoja wysmukła jak palma, a piersi twe jak grona winne. Rzekłem: wespnę się na palmę, pochwycę gałązki jej owocem brzemienne. Tak! Piersi twe niech [mi] będą jako grona winne, a tchnienie twe jak zapach jabłek. Usta twoje jak wino wyborne, które spływa mi po podniebieniu, zwilżając wargi i zęby. Jam miłego mego i ku mnie zwraca się jego pożądanie. Pójdź, mój miły, powędrujemy w pola, nocujmy po wioskach! O świcie pospieszmy do winnic, zobaczyć, czy kwitnie winorośl, czy pączki otwarły się, czy w kwieciu są już granaty: tam ci dam miłość moją"
(7, 1-13).

"Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie. Zaklinam was, córki jerozolimskie, na cóż budzić ze snu, na cóż rozbudzać umiłowaną, póki nie zechce sama? Kim jest ta, co się wyłania z pustyni, wsparta na oblubieńcu swoim? Pod jabłonią obudziłem cię; tam poczęła cię matka twoja, tam poczęła cię ta, co cię zrodziła. Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański. Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki. Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko" (8, 3-7).

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-03-07 07:56

Na tytułowe: Ależ skąd, w małżeńskiej przysiędze gwarantujesz sobie jedynie nieograniczony dostęp do kasy męża tak długo, jak długo z nim jesteś, a po rozwodzie do alimentów. Dlatego im bogatszy mąż i szybszy rozwód, tym lepiej.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-07 08:03

Na to pytanie odpowiada święty Paweł:
"Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan." 1 Kor 7, 3-5.

Jeśli uznasz, że twoje ciało należy tylko do ciebie, a nie do męża, nie dziw się, gdy mąż poszuka z czasem ciała innej kobiety. Tam, gdzie jest miłość, nie trzeba usprawiedliwienia na kartce. Żyjąc razem, a nie tylko pod jednym dachem, wiecie o sobie wystarczająco dużo. Widać, że ktoś jest chory, albo że jest w psychicznym dołku, albo pada ze zmęczenia, albo nie może oderwać myśli od jakiegoś problemu. To wszystko nie są osobiste sprawy, tylko wspólne, bo mają wpływ na atmosferę w domu. Oczywiście, że masz prawo raz się zgodzić na współżycie, a raz nie. Ale wytłumaczenie dlaczego nie - nie jest dziecinadą, tylko aktem miłości. Jest też otwarciem się na współmałżonka, choć innym. Jeśli tego zabraknie, mąż poczuje się odepchnięty w swojej miłości. Zrodzą się podejrzenia. Niekoniecznie podejrzenie zdrady, ale tego, że już nie kochasz. "Usprawiedliwienie" przekazane z obowiązku będzie znakiem, że w waszym związku brakuje miłości i to z twojej strony. Można się jednak i pięknie "usprawiedliwić", wykorzystując inne czułe gesty i słowa, potwierdzające miłość. Tam, gdzie jest prawdziwy kontakt, nie będzie problemu z wyjaśnianiem także takich spraw.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: DZIEWCZYNA (---.chello.pl)
Data:   2009-03-07 08:16

Mówi o tym fragment z listu do Koryntian 1 Kor 7, 2-6.
"Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan. To, co mówię, pochodzi z wyrozumiałości, a nie z nakazu."

Są to sprawy delikatne, i jak pisał Św. Paweł nakazy są tu trudne do zastosowania. Raczej powinno byc wzajemne zrozumienie, wyrozumiałość i myślenie o potrzebach drugiej osoby bardziej, niż o własnych. Ale wszystko w atmosferze miłości i zrozumienia.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Sara (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-07 08:47

nie "obowiązkiem żony". Zle to odczytujesz. Obie strony mają te same prawa i obowiązki. Ale "seks" to po prostu element miłości małżenskiej (ja tak cały czas rozumiem "pełnię miłości" i raczej cierpiałabym bardzo, jako kobieta, gdyby mój mąż miał taką postawę jak Ty). W Twoim "rachunku sumienia" jest przecież mowa o dwóch osobach. Pyt. nie jest kierowane tylko do "żon" Nie widzisz tego?

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: ryszard (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-07 09:20

"miłość wierność i uczciwość małżeńską" - i to wystarczy, w tym wszystko się mieści, również to o co pytasz.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: o. Arnold (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-07 09:43

Proponuję lekturę 1 list do Koryntian 7 rozdział, wersy od 1 do 6:

"Co do spraw, o których pisaliście, to dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan. To, co mówię, pochodzi z wyrozumiałości, a nie z nakazu."

Pozdrawiam serdecznie

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Łukasz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-07 10:13

1 Kor 7,4-5
"Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan."
Masz prawo robić co chcesz, ale nie wszystko da dobre owoce. Dobrze było się zastanowić dlaczego miałabyś nie godzić się na "miłość fizyczną" nie mając ku temu ISTOTNYCH przeszkód. Czy nie kryją się w tym złe intencje? Wszystko ma jakieś przyczyny warto odkryć i tą. Podam taki mały przykład. Mam dziecko które pragnie jeść. Mam, także jedzenie. Dziecko 'jest' moje i jedzenie moje. I pytanie.
Czy mam nie dać dziecku jeść tylko dlatego, że jedzenie należy do mnie i mam prawo nim rozporządzać jak chce? Będąc rodzicem mam nie tylko prawo, ale i pewien obowiązek. Czy z mężem nie jest podobnie?
1 Kor 6, 19-20
"Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!"
Cała należysz do Boga nie do siebie.
Pozdrawiam.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: katy (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-07 10:46

E tam wyluzuj, wcale niczego nie musisz.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Krzysztof (---.218.151.78.static.telsat.wroc.pl)
Data:   2009-03-07 11:26

Nie aspiruję do roli interpretatora tekstów biblijnych (liczę na pomoc Moderatora), ale spróbuję zabrać głos w tej sprawie i przedstawić swój punkt widzenia.
Przeciwnicy wiary tylko czekają na takie cytaty, jak ten przywołany przez Ciebie, i mówią: proszę, oto nawet w rachunku sumienia mamy NAKAZ współżycia i ten słynny, obśmiany wielokrotnie "małżeński obowiązek". Wszystko można spłycić i sprowadzić do groteski, a przecież wcale nie chodzi o - jak piszesz - usprawiedliwienia na kartce. Rozumiem to jako właśnie wyraz szcunku i nie czynienie ze współżycia czegoś, co nazwałbym polem walki (coś mnie w tobie zdenerwowało, więc za karę będzie "bolała mnie głowa").
Brak nastroju do współżycia (zmęczenie, złe samopoczucie itp.) JEST istotną przeszkodą, chodzi tylko o to, aby nie wykorzystywać tego w sposób cyniczny. Wiele małżeństw przezywa trudne chwile własnie z powodu nieuregulowanego współżycia.
A tak na marginesie - dlaczego piszesz tylko z punktu widzenia żony? ;-) Przecież ten zapis jest obustronny?
Z Panem Bogiem

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: goga (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-07 14:47

a co, jeżeli nie odpowiada mi sposób proponowanej miłości fizycznej?

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2009-03-07 15:43

Goga, wiesz przecież, co to znaczy "wspólnie". A więc razem decydujecie, na co można się zgodzić, a co rani jedno z was i jest nie do przyjęcia. Oboje korzystacie z dobrze pojętej wolności.
Jednak czasem warto spróbować czegoś nowego w "sypialni", korzystając z inspiracji kochanej osoby. Warunkiem w tym przypadku jest akceptacja obu stron.
To trochę tak, jak z kosztowaniem nowych smaków potraw, nowych niecodziennych połączeń składników. Moim ostatnim odkryciem są kruche babeczki ze szpinakiem i serem blue podane z sosem malinowym. Brzmi zagadkowo, a smakuje świetnie. Życie, wszystko co robimy, powinno być kreatywnym odpowiadaniem na wyzwania.
Dlaczego nie mielibyśmy cieszyć się wszystkimi smakami życia?

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Krystyna (78.8.27.---)
Data:   2009-03-07 17:54

To, co będzie dobrą radą dla Kasi, która w swojej" łaskawości" zezwala mężowi na "bywanie" ze sobą, nie musi być dobrą radą dla Zosi, której mąż ma kłopoty z cnotą umiarkowania. :)

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Anka (194.42.110.---)
Data:   2009-03-07 22:03

Wiele razy czułam się dziwnie tzn. odmawiałam mężowi, który nie okazywał mi miłości w życiu codziennym, zostawiał "na lodzie" w trudnych sytuacjach życiowych, wykazywał skrajny egoizm. Zgłaszał natomiast swoje potrzeby w omawianym zakresie. W moim odczuciu nie byłam żoną, ale obiektem, służącą w każdym zakresie. Dla mnie muszą iść równolegle dwie sfery emocjonalna i fizyczna. Tak, zapadła we mnie blokada psychiczna, po prostu nie mogłam współżyć to było za trudne dla mnie, a z drugiej strony przeżywałam właśnie rozterki związane z wiarą.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Agatha (---.stny.res.rr.com)
Data:   2009-03-07 22:36

Sprawy alkowy nie powinny byc poruszane w internecie, poniewaz sa intymna sprawa kazdego malzenstwa :):)

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Marek MRB (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2009-03-07 23:31

1.
Można nie mieć ochoty W KONKRETNYM zdarzeniu. Jednak permanentne odmawianie współżycia jest złe.
2.
Podobnie złe jest "granie" współżyciem - seks jest liturgią w której umacnia się Przymierze Małżeńskie dając namiastkę Zjednoczenia w Niebie.
3.
Goga - oczywiście że SPOSÓB współżycia winien być obupólnie akceptowany (niemniej pewna,,,echm... elastyczność jest wskazana).
Ze strony wiary są tylko trzy normy:
Dwie ogólne
- sposób współżycia nie może być uwłaczający
- nie wolno podchodzić do współmałżonka przedmiotowo (bo seks to SPOTKANIE
a nie masturbacja przy użyciu współmałżonka jako sprzętu)
Jedna szczególna:
- powinien zaistnieć coitus (tj., wytrysk w pochwie)

Sorry za tak "techniczne" wyjasnienia.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2009-03-08 09:10

Agatha napisała:
"Sprawy alkowy nie powinny byc poruszane w internecie, poniewaz sa intymna sprawa kazdego malzenstwa :):)"

Sprawy alkowy, jak piszesz, Agatho, nie są tematem tabu. Są natomiast sprawą niezwykle istotną w każdym małżeństwie. Nie ma sensu pozbawiać się przyjemności, tylko dlatego, że się czegoś nie rozumie. Poza tym czasem trudniej porozmawiać a kimś w realu, bo temat rzeczywiście jest niezwykle intymny. A tutaj nikt nie zdradza swoich tajemnic, raczej omawiany jest pewien problem. A odpowiadający dzielą się swoimi doświadczeniami i opiniami. Czasem można wiele nauczyć się korzystając z cudzego doświadczenia, albo spojrzeć na sprawy w odmienny sposób. Internet to umożliwia.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-03-08 12:54

Po iluś tam latach w malżeństwie, musze stwierdzić, że to co wydawało się istotne, gdy człowiek był młody i sam, bardzo szybko przestaje odgrywać jakąkolwiek rolę. To raczej kobiety mają z tym problemy (no i mężczyźni, którym na starość szajba odbiła). Tym niemniej zastanów się nad swoim małżeństwem, bo coś w nim pewnie jest nie tak. Kobiety są zwykle znakomite w szczegółowej analizie.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Agatha (---.stny.res.rr.com)
Data:   2009-03-08 14:22

Ludzie za duzo przeceniaja internet. Najwlasciwsza metoda zalatwiania wszelkich spraw jest w realu, z pewnoscia Ty rowniez o tym wiesz. Internet dosc czesto wprowadza ludzi w blad. Sprawy alkowy sa bardzo wazne w zyciu malzenskim i jesli juz zaistnial jakis problem, radzilabym zasiegnac fachowej porady, nigdy z internetu. Inko, nic nie wspominam, ze to sa sprawy tabu. Pisze jedynie, ze to sfera intymna i niech kazdy sam w pewien sposob to rozwiazuje. Osobiscie nigdy nie korzystalabym z porad internetowych. To co dla ciebie jest dobre, moze okazac sie dla drugiej osoby nieodpowiednie. Jak wiemy jestesmy niepowtarzalni, a wiec kazda osoba jest indywidualnoscia. Sprawy seksu sa tak delikatne, ze nie odwazylabym nikomu udzielac porad. Pozdrawiam :)

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2009-03-08 19:25

Agatho, to co piszę w tego typu wątkach, to nie są porady sensu stricte. To raczej inspiracje.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: J (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2009-03-09 00:59

"Pisze jedynie, ze to sfera intymna i niech kazdy sam w pewien sposob to rozwiazuje. Osobiscie nigdy nie korzystalabym z porad internetowych. To co dla ciebie jest dobre, moze okazac sie dla drugiej osoby nieodpowiednie."

Agatho, wprawdzie to do Inki, ale się dołączę :) Wiele tematów poruszanych na forum ma intymny charakter. Niejednokrotnie pytający są ganieni za to, że je zadają, szczególnie gdy rzecz dotyczy intymności małżeńskiej. Czy słusznie? Moim zdaniem nie. W końcu pytania padają na katolickim moderowanym forum, a nie pierwszym lepszym czacie. Można więc założyć, że ich autorzy, a przynajmiej część z nich, oczekuje odpowiedzi zgodnych z duchem katolickim. To chyba dobrze, prawda? Nie każdy ma wokół siebie zaufane grono specjalistów, z których pomocy może skorzystać w razie potrzeby. Niektórzy nawet nie wiedzą do kogo mogliby się w takich sprawach udać. Poza tym dochodzą opory przed wyjawianiem takich problemów w cztery oczy. Właśnie dlatego, że są bardzo intymne. A pisząc na forum, owszem, wystawiają swój problem na widok publiczny, ale jako osoby anonimowe. Tak jest czasem łatwiej. Poza tym nie każdy problem natury intymnej wymaga zaraz porady fachowca, wystarczy pewne ukierunkowanie. I właśnie takie rady tutaj często padają. Chociażby taka, że sprawy małżeńskie załatwia się przy udziale współmałżonka. Poza tym nie oszukujmy się, rady płyną zewsząd. Dostajemy odpowiedzi na nasze niezadane pytania – wystarczy, że w nas istnieją. Są w gazetach, telewizji, rozmowach znajomych, innych stronach internetowych. Nieraz bardzo detaliczne, niekoniecznie najlepiej służące człowiekowi.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-09 12:03

Pociągnę odpowiedź Jotki. Bo czasem jest tak, że faktycznie CHCE się porozmawiać o "tych" sprawach w realu. Ale w tej dziedzinie trudno się przełamać najczęściej dlatego, że mamy ubogie słownictwo w tej materii. Nie wiemy jak to powiedzieć, jak o to zapytać. Napisanie o tym, gdy jest czas na pomyślenie i o wiele mniej emocji niż w rozmowie, czasem pozwala po raz pierwszy przełamać siebie. Owszem, niektórzy, i to niekoniecznie tylko kobiety, mają swoje psiapsiółki, z którymi rozmawiają o seksie, o współżyciu, o zachowaniu męża/żony, aż do granic przyzwoitości, a na pewno poza granicami dobrze rozumianej intymności. Są jednak ludzie, którzy nigdy o tym nie rozmawiali, ani z rodzicami, ani z przyjaciółmi, ani nawet z małżonkiem. Którzy idą do łóżka jakby "w tajemnicy przed sobą nawzajem". A może nawet i przed samym sobą. Którzy przyjmują to co jest jako przeznaczenie i koniec.

Dla kogoś, kto nie umie o tych sprawach rozmawiać, nawet nie najważniejsze będzie otrzymać ostateczną odpowiedź, ale "narzędzia" rozmowy w realu. Sformułowania, pytania, sposoby rozwiązania. Pamiętajmy też, że nasze odpowiedzi czytają także ci, którzy sami NIGDY by nie umieli takich pytań zadać, bo są zbyt wstydliwi. A to co słyszy się dookoła, zwykle jest zbyt wulgarne, żeby się chciało słuchać. Często nasze "rozmowy" o seksie pomagają się innym otworzyć. Uwierzyć, że to jest też normalny temat do rozmowy w domu i w konfesjonale. Przecież często nawet spowiedź jest nieszczera nie ze złej woli, tylko dlatego, że się nie umie o tym mówić. Stąd na forum pytania w stylu: jak to powiedzieć w konfesjonale. Potem eureka! Powiedzieć normalnie, tak jak to piszesz. Takie odpowiedzi mogą się wydawać bez sensu, ale tylko wtedy, kiedy się nie rozmawiało z młodymi ludźmi, którzy mają takie problemy naprawdę, którzy inaczej czują niż my. Wiele ludzi chce koniecznie tematy seksu zapakować w jakieś ładne pudełeczko, żeby nie było widać, bo im się wydaje, że tak trzeba.

Unikanie tego tematu na forum jest dla mnie też pewnego rodzaju pruderią. Jeśli potrafię o tym rozmawiać w realu, jeśli potrafię odpowiadać na privie, dlaczego nie mogę odpowiedzieć na forum? Oczywiście, nie mówię, że nie ma granic. Są. I zawsze tym odpowiedziom powinny towarzyszyć słowa: ja ciebie nie znam. Ale gdyby się tak dobrze zastanowić: czy znając mnie osobiście, na pewno dasz mi dobrą odpowiedź w sprawach, które są tak bardzo intymne? Zobaczysz, że jestem taka, zachowuję się podczas jedzenia tak, podczas rozmowy tak. Ale i tak nigdy nie będziesz wiedzieć, jaka jestem "w łóżku" (szeroko rozumianym). Nawet jak spróbuję to trochę odkryć, to nigdy nie będziesz naprawdę wiedzieć. Na tym polega intymność tego spotkania, że NIE DA się powiedzieć wszystkiego. Nie mówiąc o tym, że jeśli będziesz mnie znać w realu, to najczęściej będziesz też znać mojego męża i wtedy będzie to odkrywanie cudzych tajemnic. To właśnie tutaj na forum anonimowość w tych sprawach pomaga. Oczywiście, ma to być zawsze tylko WSTĘP DO ROZMOWY ZASADNICZEJ Z MAŁŻONKIEM. Pomoc.

Na forum pojawiają się dwa rodzaje pytań. Są takie, na które odpowiedź jest jedna, jednoznaczna, i masz ją przyjąć, czy ci się to podoba czy nie. To pytania w stylu: w którym roku, czy w ten dzień trzeba iść do kościoła, w jakiej encyklice, jakie są warunki. Drugi rodzaj pytań to "co mam zrobić, co można zrobić". I na te pytania NIGDY nie ma jednoznacznej odpowiedzi. To dlatego moderator zamieszcza odpowiedzi różne, często skrajne, choć nam się to niekoniecznie podoba. Bo nie wiemy, jaka odpowiedź trafi, jaka w tej konkretnej sytuacji będzie najlepsza. Surowa czy delikatna. Poważna czy żartobliwa. To zależy od osoby, od jej doświadczeń, od sytuacji, od otoczenia, od możliwości. Pytający sam musi wybrać odpowiedź najbliższą, najlepiej dostosowaną do jego sytuacji, musi ją przetrawić. To jest jego start. Gdyby zakładać, że dajemy tylko odpowiedzi absolutnie pewne, nie moglibyśmy odpowiadać w ogóle, i takie pytania nie miałyby sensu. Jeśli jednak ktoś myśli, że wtedy z takimi pytaniami wszyscy się zwrócą do spowiednika, to jest to wielka naiwność. Raczej kolorowe gazety będą przyjmować więcej listów. A jakie są tam odpowiedzi? - wystarczy wziąć do ręki jakąkolwiek z nich.

Jeszcze na koniec - ciągle tu wychwalamy wyższość rozmów w realu. Niby tak. Ale tak naprawdę - nie istnieje coś takiego, jak wyższość takiej formy w oderwaniu od okoliczności. To nie real jest lepszy. To wszystko zależy od tego, z kim się rozmawia, komu się powierza problem. Jeden przykład. Rozmawiam kiedyś z osobą, która jest w katolickiej wspólnocie wiele lat (!!!). Dobra, pobożna, dorosła dziewczyna. Temat: Pomagać innym w trudnych chwilach, może to czyjeś życie zmienić, nadać mu sens. Przykład "pięknej" pomocy w realu: w naszym miasteczku jedna kobieta nie dostała rozgrzeszenia. Była załamana. Przeżywała to strasznie, zastanawiała się jak teraz żyć, co robić. Nie mogłyśmy patrzeć na tę rozpacz, trzeba było jej pomóc. Wzięłyśmy ją na poważną rozmowę. Powiedziałyśmy jej szczerze: co ty się martwisz? Jakie to ma znaczenie, czy dostałaś rozgrzeszenie czy nie? Co to zmienia? Najważniejsze że się kochacie. My też wierzymy w Boga, chodzimy do kościoła, ale zrobiłybyśmy tak jak ty. Nie dostałaś rozgrzeszenia, to nie. Wielkie rzeczy. Uśmiechnij się, zacznij normalnie żyć. Wszystko będzie dobrze. I to faktycznie jej pomogło. Znów stała się wesołą normalną kobietą. (Koniec jej opowiadania).
Totalnie mnie zamurowało. To nie mówiła osoba bez związku z Kościołem, ale działająca w swojej parafii. Miałam kompletną pustkę w głowie. Zaczęłam już wątpić w obietnicę Jezusa "nie martwcie się przedtem, co macie mówić; ale mówcie to, co wam w owej chwili będzie dane. Bo nie wy będziecie mówić, ale Duch Święty" (Mk 13,11) ;))) Ale na to moje długie milczenie dziewczę z troską w głosie spytało: "A co? Myślisz, że to jednak ma jakieś znaczenie, że nie dostała rozgrzeszenia?"

Real? Oczywiście, że tak. Ale mądrze.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: M. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-09 21:46

Jestem na tym Forum od niedawna. Poleciła mi je pewna osoba świecka w katolickiej poradni rodzinnej, gdy poszukiwałam pomocy, za co jestem jej bardzo wdzięczna. Uczciwie przyznała, że w mojej kwestii, nie ma zbyt wiele doświadczenia. Poradnie rodzinne są tylko w większych miastach. W małych i na wsiach nie ma ich wcale. Z jakimś intymnym czy rodzinnym problemem należałoby pojechać do jakiegoś większego ośrodka, gdzie nie jest się znanym. W moim przypadku to ok. 120 km. I nie ma pewności, że trafi się na osobę kompetentną. Gdy szukałam pomocy kilka lat temu, bo moja córka weszła w grzeszny związek, a ja nie umiałam sobie z tym poradzić, osoba pracująca w katolickiej poradni powiedziała mi tak: "Najważniejsze, ze córka jest szczęśliwa. Wolałaby pani, żeby wzięła ślub koscielny i żeby bił ją mąż, albo zostawił w ciąży?" Odpowiedziałam: "Tak, wolałabym, bo bym jej pomogla, a tak zamknęła drzwi Panu Bogu". Popatrzyła na mnie jak na wariatkę. Ksiądz z kolei, który specjalizuje się w związkach niesakramentalnych odpowiedział mi: "No i co z tego? No to niech pani dzwoni na policję. Zawsze może sie pani modlić o jej zbawienie" I jak tu szukać pomocy u specjalistów? Tak dobrych odpowiedzi jak na tym Forum nigdzie nie słyszałam. Podziwiam wiedzę odpowiadających tu osób, ich doświadczenie i umiejętność argumentowania. A już tak wybitnych osób jak Bogumiła, moja poprzedniczka, to chyba w realu ze świecą szukać. Jestem starszą osobą, jeśli takie osoby jak Ona pracują gdzieś w realu, proszę o kontakt.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Lil Lady (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-09 22:17

fajnie, to już druga osoba chce mieć kontakt z Bogumiłą :) A propos mam pytanie do Bogumiły: czy mogłybyśmy nawiąząć kontakt e-mail'owy w razie, gdybym miała jakieś wątpliwości czy sercowe rozterki?

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-09 23:58

Lil Lady. Ale ja naprawdę nie jestem specjalistką w sprawach sercowych :)))))))))) Choć oczywiście kochałam się w kimś kiedyś na zabój, bo jakże tak bez miłości życie przeżyć ;))))) W ogóle w żadnych sprawach nie jestem specjalistką :)))) Po prostu piszę sercem, a nie rozumem, i tyle. Zwykłe ludzkie doświadczenia. Bardzo proszę nie przeceniać mnie, bo mi głupio :)))

A jeśli chodzi o maile - wszyscy, których imiona się tu czerwienią, pozwalają, by do nich napisać - bez szczególnych próśb i pozwoleń (należy kliknąć na imię). Natomiast, niestety, czas - to takie ziemskie paskudztwo mało elastyczne. Trochę można naciągnąć, ale są granice. Brakuje mi tego czasu, bo oprócz zarobkowej pracy jeszcze robię to i owo. Wiedzą doskonale o tym ci z forum, którzy do mnie pisują i potem długo czekają na odpowiedź. Jeśli masz cierpliwość czekać, to oczywiście, że możesz pisać. Ale muszę z góry uprzedzić (piszę to do wszystkich na początku mailowej znajomości). Przeczytam każdy list. Zrobię wszystko, żeby zrozumieć piszącego człowieka. Na każdy list wcześniej czy później odpiszę. Ale nikomu nie mogę obiecać, że pomogę. Cokolwiek byśmy nie chcieli, jest mnóstwo sytuacji, w których człowiek jest po ludzku bezradny. Jest mnóstwo sytuacji, gdzie nie ma określonego dobrego zachowania i trzeba próbować, ryzykować, uczyć się na błędach. Wiara nie rozwiązuje wszystkich problemów, nie daje odpowiedzi na każde szczegółowe pytanie, i nie leczy każdego cierpienia. Ten trud życia musimy po prostu podjąć i zmagać się z nim do końca życia. To naprawdę cała życiowa mądrość. Bóg nie załatwia wszystkich naszych spraw, ale daje siłę by je dźwigać. Najlepiej więc z każdą sprawą iść przede wszystkim do Niego. Wiem, to mało odkrywcze. Ale naprawdę tak jest. On daje siłę, by żyć.

A przy okazji: gorąco Wam wszystkim dziękuję za wszystkie dobre słowa, jakie tu na forum czasem czytam na swój temat. (Nie za każdym razem dziękuję, bo tak mi jakoś niezręcznie). Ale ja nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania. Po prostu wiele rzeczy rozumiem, bo sama je wcześniej przeżyłam. Niestety, mądrości nie uczy się z książek. Mądrości najszybciej się uczy przez własne cierpienie. Przez przyjęcie życia z całym bagażem bólu, radości, szukania, błądzenia. Tak zdobyta mądrość to nie to samo co wiedza. Nie daje tytułu do oficjalnej pomocy specjalistycznej, czy jedynie słusznych rad ostatecznych. Bardzo proszę więc traktować moje posty tylko jako osobiste myśli i doświadczenia przeciętnego człowieka. To nie jest oficjalne stanowisko jakiejkolwiek nauki czy instytucji. Mogę się zwyczajnie mylić, jak każdy. Bardzo proszę o wyrozumiałość.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Agatha (---.stny.res.rr.com)
Data:   2009-03-10 00:32

Kochani, ale ja wypowiedzialam sie tylko we wlasnej osobie, co ja bym zrobila. Mozecie robic co tylko Wam sie podoba, nic nie narzucam, kazdy ma swoj rozum i robi co chce jak chce i gdzie chce. Pozdrawiam :)

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: J (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2009-03-10 01:27

Agatho, niekorzystanie samemu, a odwodzenie innych od korzystania z internetowej pomocy w ich intymnych problemach, to dwie różne sprawy. Nie mieszajmy ich.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: J (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2009-03-10 19:11

Jeszcze przy okazji przypomnienie, które wielokrotnie na tym forum padało - o ostrożność przy nawiązywaniu internetowych znajomości. Tutaj łatwiej niż w realu o pomyłki i oszustwa, a Forum, chociaż katolickie, niczego nie gwarantuje. Pisać może każdy. Zanim ktoś się zdecyduje powierzać innym swoje najskrytsze tajemnice, powinien dobrze to rozważyć.
Sama mam zaufanie do pewnych osób, które od dłuższego czasu są uczestnikami FP i w razie potrzeby byłabym skłonna poprosić je o pomoc nawet w dość osobistych sprawach. Ta ufność wynika poniekąd z charakteru ich wypowiedzi, w których często, jasno i otwarcie prezentują swoje poglądy. Potrafię też trochę czytać między wierszami. Natomiast nigdy nie skorzystałabym z zaproszenia do korespondencji z kimś, kto na forum zawsze dość mgliście wypowiada się w pewnych tematach, zasłaniając się ich intymnością, jest za to chętny do udzielania rad na privie w tym zakresie. W jakim celu miałabym taką korespondencję zaczynać, jeśli nawet na wstępie nie mam bladego pojęcia, dokąd drugi człowiek zechce mnie zaprowadzić. Sam fakt, że ktoś należy do Kościoła, mnie nie wystarcza. Tę zasadę ograniczonego zaufania stosuję też w realu.

 Re: Czy przysięga małżeńska dotyczy także miłości fizycznej?
Autor: Agatha (---.stny.res.rr.com)
Data:   2009-03-11 00:52

Sobie nie ufam a coz mowic o internecie :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: