logo
Czwartek, 02 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: qwerta (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2009-03-07 08:17

Na rekolekcjach zamkniętych np. ignacjańskich, sesjach weekendowych zalecane jest by potem w codzienności praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności.
Zawsze miałam z tym problem, bo modlitwa poranna była w pośpiechu, w biegu do pracy, a wieczorem człowiek był taki zmęczony że chciało mu się spać. Obecnie podjęłam się zobowiązań codziennej modlitwy Słowem Bożym, Brewiarza i Eucharystii. Z trudem mi to wychodzi, ale zastanawiam się jak w tym wytrwać.
Z drugiej też strony taka przedłużona modlitwa w codzienności jest pośród bólu i trudu codzienności, a wręcz straci ze swej wyjątkowości, gdy jest to czas przeznaczony dla Boga podczas wyjazdu na rekolekcje. A jednak modlitwa codzienna nie moze być w pośpiechu, co więc robić, by praktykować tą przedłużoną modlitwę w codzienności, gdy człowiekowi towarzyszy znużenie i zmęczenie.

 Re: Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: Kasia (---.centertel.pl)
Data:   2009-03-07 09:29

Witaj,
też borykam się z podobnym doświadczeniem, ale uwierz, że pomimo zmęczenia warto zawalczyć o tę modlitwę czy częstą Eucharystię. Ważna jest nie tyle długość, ile raczej wierność i regularność. Nie martw się, jeśli czasem zaśniesz, bo i świętym się to przydarzało.
Życie codzienne to nie rekolekcje, gdzie masz czas tylko na modlitwę. Tu jest mnóstwo innych obowiązków, które gdy wypływają z miłości do Boga i człowieka, też stają się modlitwą, choćby były najzwyklejsze.
Czasem też warto zastanowić się nad organizacją swojego czasu, a nuż uda się lepiej zorganizować dzień. Wszak dla Ukochanego zawsze znajdziemy czas...
Pozdrawiam i życzę wytrwałości

 Re: Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: MarW (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-07 09:46

po pierwsze: traktować się łagodnie;
po drugie: nie nakładać na siebie ciężaru nie do uniesienia;
po trzecie: nie robić z modlitwy prawa do wypełniania. Gdy się nie pomodlisz, to powiedz "Panie - jestem pyłem i prochem, przepraszam" - i próbujesz od nowa;
po czwarte: ze Słowem Bożym, modlitwą, Eucharystią jest jak ze spożywaniem pokarmu, spożywasz tyle ile możesz, bo inaczej się zachłyśniesz i nic z tego nie będzie. Wyznacz sobie konkretny czas na modlitwę np. od 22 do 22:30 i staraj się przestrzegać. Gdy się nie pomodlisz - powtarzam - nie rób tragedii. Bóg jest wobec Ciebie łagodny, Ty masz też traktować się z łagodnością;
po piąte: modlitwa i trwanie przy Bogu zawsze przychodzi z trudem. Nic nowego nie odkryłaś - może poza tym, że teraz widzisz jak bardzo potrzebujesz Ducha Świętego, bo sama z siebie nic nie możesz, nawet gdy chcesz;
po szóste: Bóg wie, że mamy dużo zajęć więc dał nam Dzień Święty - Niedzielę - jak ją spędzasz? Przecież to jest czas właściwy przeznaczony dla Boga, jednak także i dla Ciebie, więc nie spędzaj całej Niedzieli na modlitwe;
po siódme: jeśli jesteś zmęczona poświeć Bogu 5 minut, ale to ma być 5 minut poświecone tylko Jemu;
po ósme, NAJWAŻNIEJSZE: modlitwa tak jak wszystko jest darem Boga, a o dar wypada prosić.
Chrześcijaństwo to nie pokazanie się przed Bogiem ile to ja potrfię, chrześcijaństwo to nieustanne usiłowanie wejścia do Królestwa Niebieskiego pomimo niepowodzeń.

 Re: Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: zielona_mrowka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-07 11:01

Msza, Brewiarz i Pismo na raz? a wcześniej nic z tych rzeczy nie praktykowałaś? To ostudź swój zapał neofity i poproś o zwolnienie ze swego zobowiązania i zacznij wspinać się na szczyt etapami - najpierw Twoja codzienna Eucharystia, jak nauczysz się dochodzić na nią bez problemu dołącz modlitwę, a potem kolejną. Życie duchowe zdobywa się powoli a nie wszystko na raz (no chyba, że poszłaś do zakonu i wywróciłaś przez to całe swoje życie do góry nogami, ale tam też kolejno duchowe stopnie się pokonuje).
Przywaliłaś się ciężarem, którego nie możesz ponieść i dziwisz się, że jest Ci tak trudno i nie wiesz co masz robić. Poza tym nie osiągniesz nic jeżeli nie postawisz sobie praktyk o których piszesz na najwyższym poziomie ("muszę dzisiaj usiąść do Pisma Świętego") i nie łudźmy się, że zawsze będzie pięknie, kolorowo, bez pośpiechu itp. Bóg przychodzi w Twoją codzienność rzeczywistą a nie w wyimaginowany doskonały świat. Masz prawo być zmęczona, masz prawo do pośpiechu - ale wpuść w to Pana Boga, a nie zgrywaj przed Nim kogoś kim nie jesteś. Wydaje mi się, że czasem (zbyt często) chcemy być doskonali i tacy "wygładzeni" ze wszystkich niedoskonałości - i tacy "piękni" dopiero chcemy stawać do modlitwy... tylko gdzie wtedy w tym wszystkim zmieści się Pan Bóg - to On ma nam pkazywać miejsce a nie my Jemu.
Pozdawiam.

 Re: Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: ktosia (---.pl)
Data:   2009-03-07 13:37

jak powiedziała pewna mądra siostra zakonna - mamy życ wg. swojego stanu, jeśli jesteś osobą świecką nie musisz odmawiac całego Brewiarza jeśli cierpi na tym Twoje życie np. rodzinne, jest tyle form modlitwy. Myślę, że w Twoim wypadku najlepsze będzie stopniowe wprowadzanie w życie obranych celów, czyli np. odmawiaj większośc Brewiarza w soboty i niedziele i święta w niektóre dni wstawaj np. pół godziny wcześniej i wtedy odpraw medytację nad Słowem Bożym, gdy już wejdziesz w taki rytm łatwiej będzie "nasilic" te praktyki.

 Re: Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: Maryla (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-07 18:22

Z "Dzienniczka" św. Siostry Faustyny pamietam, ze modiła się Ona także przy pracach fizycznych, np. odmawiała rózaniec przy pieleniu grządek (dochodząc z czasem do wprawy) i rozpaczała, że jako siostra "drugiego chóru" nie ma zbyt wiele czasu na modlitwę. Myślę tak: Nie sztuka odmawiać modlitwę, chodząc na spacer z psem, a potem spędzić dwie godziny przed telewizorem, ale jeśli faktycznie nie ma się czasu, to i modlitwa w pośpiechu, byle jak, ma sens. Kończę Nowennę Pompejańską, w pierwszej chwili myślałam, że sobie nie poradzę (obowiązki rodzinne i zawodowe), ale staram się wykorzystać każdą chwilę. Jestem nauczycielką, wbrew pozorom są takie chwile, w których można sie skupić na modlitwie nawet w szkole.

 Re: Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2009-03-07 21:08

Qwerta, spróbuj rano wstawać wcześniej o ok 20 min. To wystarczy, zeby przeczytać dokladnie fragment Ewangelii lub czytania na dany dzień. Zrób to spokojnie, skoncentruj się. Potem zabierz te tresci ze sobą, do pracy . Zawsze zostaje coś w sercu, czasem jedno zdanie, lub jakaś myśl. Możesz do tego wracać w ciagu dnia.
Klopoty z modlitwą przedlużoną mają pewnie wszyscy. to życie tak nas pożera :((
Jedynie codziennego rachunku sumienia nie da się robić w ruchu, wśród ludzi. Ale ten rodzaj modlitwy zajmuje tylko 15 min.
Powodzenia.

 Re: Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: qwerta (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2009-03-08 08:12

Właśnie wstaję codziennie wcześniej, by mieć czas na 20-minutową modlitwę poranną, ale problem w tym, że często jestem wtedy jeszcze niedospana, nieprzytomna, że potrzebuję jeszcze trochę odpoczynku, by dojść do siebie, dlatego zdarza się, że opuszczam tą modlitwę.

 Re: Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-08 10:22

Qwerta. Przeczytaj fragment Ewangelii już wieczorem, a rano następny raz.
Do tego fragmentu możesz wracać nawet kilka razy w ciągu dnia: rano, podczas jakiejś przerwy w pracy (być może), jak wyjdziesz z pracy (może się możesz zaszyć na chwilę w jakimś kościele, albo innym spokojnym miejscu), wczesnym wieczorem, i przed zaśnięciem. A wielu się może modlić w drodze do i z pracy.
Polecam Ci książkę o. Krzysztofa Wonsa "Modlitwa Słowem Bożym w codzienności". I w ogóle sesje salwatoriańskiej Szkoły Modlitwy Słowem Bożym w Krakowie i Trzebini. http://www.cfd.sds.pl/?d=spis,,140
Pozdrawiam 38n/k

 Re: Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2009-03-08 10:58

qwerta napisała:
"Właśnie wstaję codziennie wcześniej, by mieć czas na 20-minutową modlitwę poranną, ale problem w tym, że często jestem wtedy jeszcze niedospana, nieprzytomna, że potrzebuję jeszcze trochę odpoczynku, by dojść do siebie, dlatego zdarza się, że opuszczam tą modlitwę."

Być może pomoże Ci świadome poświęcenie tego czasu Bogu. Po prostu pomyśl: "Panie, jestem teraz tylko z Tobą. Pomóż mi skupić się." Lub coś innego, co przyjdzie ci do głowy. I nie zrażaj się trudnościami, wytrzymaj tyle czasu, ile zamierzałaś, niezależnie od rozproszeń i senności.
Lub zmień godzinę spotkania Boga na modlitwie. Jednak wiem, że godzinę stałą i codzienną trudno jest wygospodarować i systematycznie sie tego trzymać.
Jeśli ci się to nie uda, postaraj się utrzymać systematyczność rachunku sumienia. Św. Ignacy przykładał do niego wielką wagę. Ale o tym z pewnością wiesz :))
Pozdrawiam :)

 Re: Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: zielona_mrowka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-08 12:57

Jak wstajesz wcześniej, to zrób najpierw to wszystko co robiłaś zanim wyszłaś do pracy - umyj się, ubierz, wypij kawę, zjedz śniadanie - chyba wystarczy by się rozbudzić? A potem jak już się ogarniesz stań do modlitwy.
Modlitwa to radość a nie męczarnia ;)

 Re: Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: Zbyszek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-09 09:44

Polecam "Lectio Divina". Więcej informacji może podac Moderator w postaci linku.

----------

np. www.medytacja.pl i tam na dole:
"Poznaj lepiej metodę kontemplacji ewangelicznej
według Lectio Divina"
moderator

 Re: Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności?
Autor: J (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2009-03-11 22:41

qwerta, dostosuj modlitwę do własnych możliwości. Nie patrz na to, co potrafią inni. Dla kogoś skrócenie snu nawet o godzinę może nie stanowić dużego problemu, dla ciebie te 20 minut może być krytyczne. Może i bez tego uszczerbku za mało sypiasz. Spróbuj natomiast przyjrzeć się dokładnie wszystkim swoim czynnościom w ciągu dnia. Czy nie da się czegoś przyspieszyć albo odpuścić. Na przykład stania przed lustrem? ;)
Pamiętaj, że zalecenia to nie sztywna reguła, której pod żadnym pozorem nie wolno zmodyfikować. Sama zawsze miałam trudności z porannym wstawaniem i "dochodzeniem" do siebie. Nigdy nie umiałam pogodzić porannej medytacji z pracą na pełnym etacie i obowiązkami rodzinnymi. W takie "zagonione" dni po prostu przesuwałam ją na poprzedzający wieczór, na niezbyt późną porę, bo inaczej zmęczenie znów brało górę. A o codziennej Eucharystii nawet nie próbowałm myśleć. Cieszyłam się, jeśli dałam radę chociaż raz w tygodniu (oprócz niedzieli) w niej uczestniczyć. Nie wydaje mi się, żeby moja relacja z Bogiem jakoś szczególnie ucierpiała z tego powodu, że moje praktyki religijne nie dorównywały praktykom innych osób. A na pewno z powodu moich praktyk, nie cierpieli za bardzo moi najbliżsi :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: