Autor: Tomasz (---.inco-veritas.pl)
Data: 2009-03-10 09:17
Kosciol podchodzi do takich spraw z miloscia, troska, czuloscia co czasem trudno dostrzec np w tonie moich wypowiedzi na ten temat :-) Kosciol patrzy szerzej niz tylko na dwie zafascynowane soba osoby, patrzy na innych na ktorych ten zwiazek rowniez silnie oddzialuje, na rodzicow, wspolmalzonkow, dzieci, przyjaciol moze na jedna chora ale gleboko zasmucona babcie staruszke, na mlodych ludzi dla ktorych czlonkowie wolnego zwiazku mogliby czy moze nawet sa jakims wzorem, oparciem, nadzieja w ich problemach, watpliwosciach...
Ale nawet gdyby Kosciol patrzyl jedynie na owych dwoje zwiazkowiczow to i tak tysaice lat doswiadczen w dowarzyszeniu ludziom w ich poszukiwaniach milosci, szczescia, pokoju, spelnienia kaze Kosciolowi odnosic sie sceptycznie do tego pomyslu. To droga do nikad i niezmiennie dowodzi tego doswiadczenie tych z nas ktorzy zdecydowali sie jednak nia pojsc. Z pewnoscia jednak Kosciol nie zmusi nikogo by z niej zawrocil, co wiecej nie zostawi tych ktorzy postanowili sie przekonac na sobie ku czemu ta droga prowadzi. Nie zostawi ich na poczatku kiedy wydaje sie ze wszystko idzie dobrze ale tez nie zostawi ich samych sobie gdy zaczna ponosic konsekwencje, gdy poczuja smak owej "wolnosci"
Pokoj Tobie
Tomek
|
|