Autor: Maja (---.tarnow.mm.pl)
Data: 2009-04-16 21:42
Byłam na Mszy Św. z modlitwą o uzdrowienie, bardzo gorąco modliłam się do Ducha Świętego. Miałam w tym czasie bardzo wielki żal do osoby, która mnie zraniła, nie umiałam przebaczyć, chciałam się zemścić, nie umiałam wyjść z tego...
W trakcie modlitwy czułam w sobie narastający ciężar, trudno to opisać, tak jak by coś wewnątrz mnie się paliło, dusiło mnie. Po błogosławieństwie i nałożeniu rąk przez kapłana cały ten ciężar zniknął, czułam niesamowitą lekkość i spokój, poczucie krzywdy zniknęło jak ręką odjął, nie miałam już więcej chęci zemsty, czuję chęć czynienia dobra tej osobie. To dla mnie prawdziwy cud. Wcześniej bardzo sceptycznie podchodziłam do sprawy uzdrowień, a już na pewno nie wierzyłam, że Bóg mógłby mnie uzdrowić. Teraz wiem, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Polecam książkę o. Józefa Witko "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną"
|
|