logo
Niedziela, 05 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Seks pozamałżeński, niewiara męża. Teraz tragedie coraz większe.
Autor: ola (---.fn.pl)
Data:   2009-04-28 10:21

Witam wszystkich!!
Moim problemem jest to, ze mój mąż, z którym mam ślub kościelny, jest niewierzący... nie wierzy i mówi o tym jawnie, wręcz bluźni, co mnie bardzo boli, próbuje go zachęcić do wiary, jakoś pomóc, lecz on ma opory, nawet nie wątpliwości :( Mąż ma chrzest, komunie i przyjął bierzmowanie, wiec dla mnie było to oczywiste jak się poznaliśmy, że jest on osoba wierzącą, mąż nie chciał ślubu kościelnego, lecz nie wyobrażałam sobie wspólnego życia bez Błogosławieństwa Bożego, mąż pochodzi z rozbitej rodziny, gdzie jako dziecko nie miał dobrego życia, jego rodzice pomimo, że go ochrzcili, nie są jak mówią tak wierzący, nie była u nich praktykowana wiara chrześcijańska, a wiec te wszystkie nasze wartości chrześcijańskie nie zostały przekazane mężowi - tak teraz o tym myślę. Mój dom rodzinny był bardzo szczęśliwy, zostałam wychowana w wierze, nie przyjmowałam do siebie tego, że osoba którą poznam mogłaby być niewierząca. Mamy dziecko, które urodziło się przed ślubem, staram się wychowywać dziecko w wierze, przekazywać mu wszystkie wartości chrześcijańskie, mówię o Bogu i o Jego miłości, modlimy sie wieczorem razem, staram sie tą wiare zaszczepić jak najgłebiej mojemu dziecku, mąż nie uczestniczy w tym ze mną. Poznając męża w bardzo młodym wieku, chiałam mu pomóc, żal mi go było, że miał takie dzieciństwo, chiałam dać mu miłośc jakiej w domu nie miał, dać mu to co ja dostałam od rodziców, podzielić sie z nim. Na początku było dobrze, mąz jako narzeczony bywał agresywny, ale tłumaczyłam to po prostu nieszczęśliwym jego dzieciństwem i gniewem związanym z jego uczuciami z dzieciństwa i żal mi go było. Cieszyłam się, ze zgodził się na ślub kościelny, że go zaprowadziłam w jakiś sposob do Boga, lecz po ślubie jest niestety jeszcze gorzej, mąz jest agresywny w stosunku do mnie, jak wpadnie w gniew to niestety sie nie kontroluje, potem przeprasza, chciał ode mnie odejśc, lecz ja go powstrzymałam. powiedzialam ze trzeba sobie wybaczac, że wszystko można sobie wybaczyć, że jest rodzina i ze najlatwiej jest uciekać, a to trzeba troche pracy, wiec został, ostnio po jego bardzo agresywnym zachowaniu wobec mnie, powiedzialam, że moze byśmy razem chodzili na Msze Św. w niedziele, ze to mu pomoże, bo tam uslyszy slowa o milosci, o spokoju, o wybaczaniu, o rodzinie, on nie chce ma opory, więc tylko zgodził się na wizyte u psychologa, żeby nam pomógł. W każdym razie jest coraz gorzej, dziecko rośnie i widzi to wszystko, pomimo, ze wieksze dramaty rozgrywają sie wtedy kiedy ono śpi. Nie chce mojego dziecka skrzywdzić, nie wiem co robić, wiem że mąz odejdzie ode mnie bez żadnych oprorów, mimo, ze mowi ze mnie kocha. Tak naprawde to chiałabym uciec od męża jak najdalej, rozstać się w pokoju, ale mam ślub kościelny, jestem młoda, a wiec ma pytanie to znaczy wg naszej wiary, ze juz nie bede miała dobrego życia i kogoś kto mnie pokocha i bedzie dla mnie dobry? boje się, że jak odejde od meża to Bóg mi tego nie wybaczy... przecież wziełm Ślub Kościelny, czuje, że sama nie sprawiłam się dobrze, że nie udało mi sie zaprowadzić męża sercem do Boga, jego brak wiary nie przeszkadzałby mi o tyle, o ile mąż bylby innym człowiekiem, czułym i kochającym, bo wiem, że jak ktos nie wierzy to przecież trzeba się za niego modlic i sie modle za męża, ale im dłużej jesteśmy razem tym większe tragedie się dzieją, a w tym wszystkim jest mały człowiek, ktory z domu wynosi wartości na całe życie. Z góry bardzo dziekuje za jakąkolwiek odpowiedź na temat mojego problemu :)

 Re: Seks pozamałżeński, niewiara męża. Teraz tragedie coraz większe.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-04-28 13:26

Niech Twoje świadectwo będzie przestrogą dla innych. Tak jak jest kącik o spowiedzi, tak warto, by powstał taki właśnie kącik - przestroga dla naiwnych, którzy myślą, że później będzie lepiej. Moja droga, możesz skorzystać z łaski sakramentalnej małżeństwa, lub nie, to Twój wybór. Małżeństwo nigdy nie jest dane, ono zawsze jest zadane. W tej chwili jest to gra do jednej bramki, bez żadnej pewności, że to się zmieni, więc jest to namawianie do martyrologii. Wszystko zależy od tego ile dobrej woli jest w Tobie i Twoim mężu. Masz dwa wyjścia. Potraktować małżeństwo jako wyzwanie dla Twojej wiary i Twoją drogę do nieba. Tu jednak mam pewne opory, bo przemoc w rodzinie, to nie jest najlepszy sposób na małżeństwo i nikt nie ma prawa namawiać do takich aktów heroizmu. Przemiana męża nie jest niemożliwa, ale wymaga wielkiej modlitwy. Kryzysy w małżeństwie są rzeczą normalną i trudno byście ich Wy nie przeżywali. Z tego co widzę, to jest ten pierwszy większy, po kilku latach małżeństwa. Może Waszą miłość umocnić, jeśli go wspólnie przezwyciężycie, a może prowadzić do rozpadu Waszej rodziny. Oczywiście zawsze zostaje Ci separacja. Ona może pomóc w przypadku przemocy, może też doprowadzić do opamiętania się męża i nie zamyka Ci drogi do sakramentów. Jest to jednak jakaś życiowa porażka i trzeba mieć tego świadomość. Spróbuj się zakotwiczyć w jakieś wspólnocie kościelnej, która będzie stanowiła dla Ciebie oparcie. Mężczyźnie trzeba wyznaczyć jasne cele.

 Re: Seks pozamałżeński, niewiara męża. Teraz tragedie coraz większe.
Autor: Maria (145.253.3.---)
Data:   2009-04-28 15:38

Droga Olu, jest jeszcze separacja. Może warto spróbować rozstać się na jakiś czas, myślę, że potrzebujesz spokoju, a i dla męża ten czas rozłąki może być dobry. Będzie sam, przemyśli wszystko, zobaczy, jak mu było dobrze z Tobą, a teraz tego nie ma, zacznie zastanawiać się nad życiem, jeśli Cię kocha, zatęskni i zrozumie może swoje złe postępowanie. Może smutek i samotność sprawią, że w końcu się ocknie i zapuka do Twoich drzwi już jako inny człowiek, odnowiony. Czasami człowiek potrzebuje takiego czasu w samotności, bo nawrócenie dokonuje się właśnie w samotności, w ciszy we wnętrzu serca.
Nie ustawaj Oleńko w modlitwie, dobrze, że się modlisz, wspaniale, że przekazujesz wiarę dziecku. Ja mam podobny problem, mój mąż jest niewierzący, choć deklarował, że wierzy, więc rozumiem Cię. Wiem, jak to jest. Nikt nie jest w stanie nawrócić na siłę drugiego człowieka. Tu może pomóc jedynie modlitwa. Polecam odmawianie codziennie Koronki do Miłosierdzia Bożego.
I naprawdę pomyśl o separacji (to nie rozwód), myślę, że jest ona Wam potrzebna na jakiś czas.

Wszystkiego dobrego droga Olu, niech dobry Bóg ma Cię w swojej opiece i da Ci siłę i wytrwanie.
Maria

 Re: Seks pozamałżeński, niewiara męża. Teraz tragedie coraz większe.
Autor: ola (---.fn.pl)
Data:   2009-04-28 17:14

Dziękuję bardzo za odpowiedź. O separacji z mężem już rozmawialiśmy, ponieważ to nie jest nasz pierwszy większy kryzys (jesteśmy ze sobą 7 lat, w tym niecałe 2 lata po ślubie) lecz on dopuszcza niestety tylko rozwód, gdyż uważa, że separacja jest zbędna, mówi że nie ma sensu przeciągać takich rzeczy. W każdym razie jeszcze raz bardzo dziękuję za odpowiedź i przejęcie się moja sprawą oraz za dobre rady, które dodały mi otuchy :) Bóg zapłać.

 Re: Seks pozamałżeński, niewiara męża. Teraz tragedie coraz większe.
Autor: Asia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-28 17:27

Olu, wychowując się w zdrowej rodzinie mogłaś sie nie spodziewać, jakie moze być życie z kims o zupełnie innym podejściu do wiary, miłosci i obowiązków. Dzisiaj walczysz o męża - i to jest bardzo dobre, ale warto, żebys uswiadomiła sobie kilka rzeczy:
1/ wzór z Twojego rodzinnego domu nie musi sie sprawdzić w Twoim i nie ma sensu walczyć np o chodzenie do koscioła, jesli sa nierozwiązane głębsze problemy
2/ żaden człowiek nie może nawrócić drugiego - może to tylko Bóg, Ty możesz sie jedynie o to modlić
3/ przed ślubem nie pokazałaś mężowi, jak ważna jest dla Ciebie wiara i religia, trudno, zeby on dzisiaj poszedł za Tobą - czyny więcej o nas mówią niz słowa.
4/dobrze, ze mąż zgadza się na terapie, gdyz to oznacza, że mu na tej rodzinie zależy, i widze tu szansę na realna poprawę sytuacji.
5/ Bóg wybaczy Ci i rozwod i odejście od męża, jesli się nie uda, (nie możesz jednak wiązać się z drugim mężczyzną kontraktem cywilnym) i pamietaj, że tak samo kocha Ciebie, jak Twojego męża, a sakrament daje potężną siłę do walki o to małżeństwo. Ten związek ma potencjał choćby z racji Bożego błogosławieństwa, choc może dzis tego nie widzicie.
Zyczę Wam obojgu, zeby ten kryzys pozwolił Wam zacząć wszystko od nowa, wybaczyć i zapomnieć i jesli przyjmiesz najpierw Ty Boga na pierwszym miejscu, to jest nadzieja, ze z czasem uczyni to Twój mąż.

 Re: Seks pozamałżeński, niewiara męża. Teraz tragedie coraz większe.
Autor: I. (---.10.11.vie.surfer.at)
Data:   2009-04-28 17:37

Wejdź na
http://www.plusjozef.pl/?mid=0&a_id=237#text
Siódmy plik od góry do ściągnięcia pod tytułem "religijna autodestrukcja" zawiera krótki komentarz księdza Muszyńskiego do problemu takiego jak Twój.

 Re: Seks pozamałżeński, niewiara męża. Teraz tragedie coraz większe.
Autor: Mati (---.197.158.213.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-04-29 08:46

No właśnie zainteresowałaś się swoim mężem z litości i mimo iż miałaś dobrą intencję to wyglada na to że nie pomogła ona w tym by twoje małżeństwo było szczęśliwe. Żyjesz w toksycznym związku i myślę że może nawet od strony kościelnej dałoby się ten problem jakoś rozwiązać. Ale o to już musisz zapytać osobę duchowną. A ja wspomnę o Tobie w modlitwie. Z Bogiem.

 Re: Seks pozamałżeński, niewiara męża. Teraz tragedie coraz większe.
Autor: ola (---.fn.pl)
Data:   2009-04-29 12:38

Dziękuję bardzo za te wszystkie miłe wypowiedzi. I dziękuję Mati za wspomnienie o mnie w modlitwie. Szczęść Boże Wam wszystkim.

 Re: Seks pozamałżeński, niewiara męża. Teraz tragedie coraz większe.
Autor: Ewa (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2009-05-01 12:02

Droga Olu,
wybacz szczerość, nie jestem taka pewna, ze na pewno wyrosłaś w 100% zdrowej rodzinie. Skoro związałaś się z człowiekiem, który od początku Cie krzywdził to coś mogło być u Ciebie nie tak z szacunkiem do samej siebie, być może kierowała tez Tobą jakaś naiwna litość zamiast zdrowa miłość damsko-męska. Udałabym się do sądu biskupiego na rozmowę czy masz podstawy do uznania tego małżeństwa za nieważnie zawartego.
Jeśli takich przesłanek brak, to warto znaleźć dobrego psychologa i chodzić na terapie małżeństwa wspólnie z mężem. Moim zdaniem cale małżeństwo jest do naprawy, nie tylko Twój małżonek. Dziwne za to jest, ze z jednej strony cały czas deklaruje miłość, a z drugiej chce rozwodu.
No i módl się i koniecznie pros innych (może napisz do jakiegoś klasztoru kontemplacyjnego) o modlitwę.
Obiecuję swoją, pozdrawiam, wszystkiego dobrego.

 Re: Seks pozamałżeński, niewiara męża. Teraz tragedie coraz większe.
Autor: J (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2009-05-01 16:56

"on dopuszcza niestety tylko rozwód, gdyż uważa, że separacja jest zbędna, mówi że nie ma sensu przeciągać takich rzeczy" -
Olu, pomiędzy separacją a rozwodem jest zasadnicza różnica. Separacja jest wyrazem braku zgody na obecną sytuację (zachowanie współmałżonka). Ale nie jest wycofaniem się z miłości. Jest powiedzeniem drugiemu: czekam na twój powrót; wierzę, że potrafisz być lepszy. W tej decyzji zawarta jest nadzieja, że przemiana człowieka jest możliwa. Rozwód jest tego zaprzeczeniem. Wyraża jedynie niezgodę na stan obecny. Nie daje szansy powrotu ani nie zachęca do poprawy.

 Re: Seks pozamałżeński, niewiara męża. Teraz tragedie coraz większe.
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2009-05-01 17:08

No cóż, twój przykład niech będzie kolejną przestrogą dla decydujących się na współżycie pozamałżeńskie. Czy on się ożenił z tobą dlatego, bo było już dziecko? Napisałaś, że mąż nie chciał ślubu kościelnego, to dlaczego wziął? Namówiony przez ciebie, czy zmuszony sytuacją, bo już nie mógł się "wykręcić"? Nieważne jest małżeństwo zawarte pod przymusem. Oczywiście nie wiem, jak u was było i podpisuję się pod sugestiami Ewy.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: