Autor: Hermenegilda (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2009-07-28 13:17
Zależy o co pytasz. Obietnica brzmi:
"Wtedy Matka Boża wezwała do podjęcia wynagradzającego nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca: Spójrz, moja córko, na moje Serce ukoronowane cierniami, które niewdzięczni ludzie bez ustanku wbijają w Nie przez swoje bluźnierstwa i brak wdzięczności. Przynajmniej ty staraj się Mnie pocieszyć. W godzinę śmierci obiecuję przyjść na pomoc z łaskami potrzebnymi do zbawienia tym, którzy przez pięć miesięcy w pierwsze soboty odprawia spowiedź, przyjmą Komunię św., odmówią jeden różaniec i przez piętnaście minut rozmyślania nad piętnastu tajemnicami różańcowymi towarzyszyć mi będą w intencji zadośćuczynienia."
Mówi więc wyraźnie Matka Boża o tych, którzy się modlą, im obiecuje szczególne łaski. Wydaje mi się więc, że nie można sobie tak "przesunąć" łask na kogoś innego. Natomiast sama modlitwa i intencja pierwszych sobót - to wynagrodzenie za grzechy niekoniecznie swoje, ale właśnie innych ludzi. Więc z założenia jest to modlitwa za innych, choć bez podawania nazwiska. Maryja podkreśla dalej "Ja jednak wolę, żeby odprawiali pięć pierwszych sobót miesiąca w celu wynagrodzenia Niepokalanemu Sercu twojej Matki Niebieskiej, niż żeby odprawiać piętnaście bezdusznie i z obojętnością". Czyli ta intencja wynagradzająca jest bardzo ważna. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to zadośćuczynienie ofiarować za grzechy kogoś konkretnego.
A zupełnie inną rzeczą jest to, że KAŻDĄ modlitwę, komunię świętą, dobry uczynek można zawsze ofiarować za kogoś. Ale to pewnie sama dobrze wiesz.
|
|