logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: Sylwia (---.idc.net.pl)
Data:   2009-08-07 22:30

I znowu o tym szczęściu ziemskim.
Bóg jest sprawiedliwy, piszą. Ale nigdzie nie piszą że nie w tym życiu.
Dlaczego Bóg jednej kobiecie daje urodę, pewność siebie, powodzenie, sympatię otoczenia i oczywiście niczym ukoronowanie jej wyjątkowości przystojnego, zakochanego po uszy męża, a do tego jeszcze spryt życiowy, pozycję i pieniądze. Generalnie są ludzie którzy praktycznie w genach mają wpisane że będą skazani na sukces czego przebłyski widać już w dzieciństwie i to pasmo sukcesów towarzyszy już potem nieodłącznie przez resztę życia. Ulubieńcy społeczni, budzący zawsze podziw i respekt.
Dlaczego Bóg to wszystko daje jednemu człowiekowi a drugiemu nie daje żadnej z tych rzeczy?
Czyżby tego drugiego mniej kochał?
Czyżby uznał że ten drugi nie zasługuje na to wszystko tak jak tamten?
O co tu chodzi?
Nie rozumiem tego. Nie widzę w tym żadnej logiki. A jeśli nie widzę w czymś żadnej logiki to nie jestem w stanie tego zaakceptować.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: LO (---.ghnet.pl)
Data:   2009-08-07 23:31

1) "jeśli nie widzę w czymś żadnej logiki to nie jestem w stanie tego zaakceptować" - jeśli nie widzisz to nie znaczy że jej nie ma. Takie pisanie jest typowo ludzkim stawianiem sprawy - myśleniem "ziemskim" i śmiem twierdzić dosyć mało pogłębionym. Dlaczego zazdrościć innym różnych rzeczy. Tak najgłębiej patrząc trzeba by napisać iż dziękować Bogu trzeba w pierwszej kolejności za to że nas powołał do życia i zaprosił do życia wiecznego - a to zupełnie inne spojrzenie. Tu odwołam się do przywołanej przez Ciebie logiki: jak porównać 100 lat szczęścia ziemskiego z natury przyznasz naznaczonego jakąś ułomnością i skończonością w każdym aspekcie (Ziemia) z nieskończonością nieskończonego szczęścia (Niebo). Tak powinniśmy patrzeć na swoje życie na ziemi. I co, jest logika?
2) Do takiego patrzenia potrzeba nam głębokiej wiary, ale nawet jej namiastka daje nam już tu na ziemi inne patrzenie na świat, ludzi a przez to odmienia nasze życie, można by napisać że nadaje mu głęboki sens - można by nazwać to szczęściem.
3) Podsumowując: Problem takiego rozumowania tkwi w parciu do przyjemnego, łatwego życia w powodzeniu i wygodzie, bez problemów i cierpienia. Pewnie każdy by tak chciał. Ale tak się nie da. Takiego życia nie ma, nawet te osoby, o których piszesz wcześniej czy później zderzają sie z prawdą. Nieraz pewnie boleśnie.
Bóg nie jest po to aby spełniać nasze zachcianki. Jeśli mamy pragnienia to Go prośmy na modlitwie a wtedy jak sam powiedział wszystko nam da. Czasem poza tym ludzie pragną całkiem dziwnych rzeczy - które nie są dla nich dobre. On wie lepiej.
A łaski daje nam nieustannie, tylko my ich nie dostrzegamy. Zamiast tego czasami swoją energię kierujemy na np. zazdrość, jak w Twoim przypadku. Zamiast żyć swoim życiem. A tu mi się przypomniał fragment piosenki zespołu 123 "zamiast żyć własnym życiem poznać chcesz jego tajemnice, to błąd to błąd to błąd!" Ale to chyba zaczyna wykraczać poza temat. A późno już
Pozdrawiam

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-08-08 00:18

Pytasz, czy oczekujesz pociechy? Jeśli pytasz, to proponuję wyszukiwarkę, jeśli oczekujesz pociechy, to na pewno ktoś się znajdzie.
P.S.
Zazdrość to brzydka i jałowa ułomność charakteru. Warto z nią powalczyć.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: Tomasz (---.telpol.net.pl)
Data:   2009-08-08 01:08

Nie żebym oskarżał, ale "śmierdzi" mi tu zazdrością i pychą z daleka. "JA jestem taka biedna a inni mają wszystko." Oczywiście generalizuje ale chce żebyś uświadomiła sobie swoją postawę. Wielu ludzi często udaje pokornych i potem po latach wszystko wychodzi w postaci takich właśnie oskarżeń. Trzeba obiektywnie na siebie spojrzeć i zobaczyć co jest we mnie dobre a co złe. Nie ma ludzi idealnych i ci pozorni "ludzie sukcesu" też mają swoje wzloty i upadki. Jedyne co różni takich ludzi od reszty społeczeństwa to reagowanie. Kiedy pojawia się problem potrafią sobie z nim poradzić. Jeśli interesuje Cię sukces zawodowy, osobisty etc. to poczytaj sobie poradniki, których jest pełno. Chyba, że chcesz być prawdziwą chrześcijanką? Jeśli tak to proponuje na początek wypisać sobie na kartce wszystko w czym czujesz się dobra i co ci się w tobie podoba. Jeżeli nie dostrzegasz takich rzeczy, bo na pewno są, to zapytaj osoby bliskie. To są właśnie talenty jakimi obdarzył Cię Bóg. Ten, który jest drogą, prawdą i życiem. Teraz pomyśl w jaki sposób możesz rozwijać te cechy. Przede wszystkim trzeba się ruszyć, a nie narzekać. Podam Ci przykład mojego ojca, który miał straszne kompleksy na temat swojej tuszy. Obiecał sobie, że będzie codziennie ćwiczył żeby poprawić swoją sylwetkę. Możesz nie wierzyć ale od spacerków, poprzez rower kończąc na bieganiu i siłowni doszedł do idealnej postury i jest osobą pewną siebie i aż miło na niego popatrzeć. Więc osobiście mogę polecić sport. Podczas biegania uwalniane są endorfiny, czyli hormony szczęścia. Zobaczysz, że poczujesz się lepiej. Żeby zabić tą paskudną pychę zaangażuj się w pomoc innym. Jeśli masz mocne nerwy to polecam hospicjum. Kiedy zobaczysz jak ludzie odchodzą to sama przekonasz się, że nie to wszystko co wypisałaś jest w życiu ważne. Poza tym to co powtarzam zawsze to wywal wreszcie z tronu to okropne ego i postaw na nim Jezusa. Zaufaj Bogu. Bez zaufania ciężko Ci będzie. Pomyśl, że tam na górze jest ktoś kto chce dla Ciebie dobra, a wtedy nic nie będzie Cię w stanie zatrzymać.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia!" Flp 4,13;
"Otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie" Mt 21,22.
Zobacz co Bóg do Ciebie mówi. Czy uważasz, że on kłamie? Rozważ to.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: Paweł (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-08 08:45

Nie będę Cię krytykował, tylko najpierw napiszę, że cieszę się z Twojego listu. Bo fakt, że go napisałaś, oznacza że szukasz odpowiedzi a to już bardzo dużo.
Napiszę też o moim postrzeganiu problemu. To prawda, że niektórym w życiu wyjątkowo się powodzi. Ale trzeba zobaczyć, że wielu z ludzi ma lub miało zdecydowanie gorszą sytuację niż Ty. Jest mnóstwo osób na Ziemi, którzy żyją za mniej niż dolara dziennie, bez bieżącej wody, edukacji, środków masowego przekazu - bez tego co Ty uważasz za oczywiste. Czy wiesz, że dziś ogromna większość ludzi w Polsce żyje wygodniej niż królowie kilkaset lat temu? Ale to tylko część problemu. Pamiętam czytałem kiedyś w książce o św. Brygidzie wyjaśnienie tajemnicy powodzenia wielkich grzeszników. W trakcie widzenia Brygida dowiedziała się, że Bóg w swej sprawiedliwości odpłaca tym ludziom za to nieliczne dobro które uczynili żyjąc na Ziemi, a że nie będzie miał na to wieczności, całe "szczęście" przypada im w udziale tu i teraz. Ja bym się z nimi nie chciał zamienić miejscami.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: paula (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-08 08:57

Też tak czasami mam. Ale jestem skłonna bardziej oskarżać świat, ludzi o niesprawiedliwość, niż Boga. Ludzie chlubią się czasami z tego czego nie powinni. Czasami jak czytam inne fora to jest tam pełno agresji skierowanej do ludzi, którzy jakoś odbiegają od tego kanonu piękna wykreowanego przez media, że aż się żyć nie chce. Ludzie siebie na wzajem nie szanują, pracodawcy niejednokrotnie patrzą na to jakby tu wykorzystać swojego pracownika płacąc mu najniższą stawkę krajową. To ludzie są obrzydliwi, pyszni, niesprawiedliwi, zadufani w sobie, egoistyczni, żądni tylko swojego. Dobra w naszym świecie są nierówno podzielone. Czy pomyślałaś o tym dlaczego w Afryce panuje taki głód, a inne kraje mają problem z otyłością swoich obywateli? Tez mi tu coś nie gra. To smutne ale prawdziwe - gdyby nie Jezus to nasze życie nie miałoby sensu, wszyscy byśmy się nawzajem pozabijali i ta śmierć też niczemu by nie służyła, a tak przynajmniej dzięki Jezusowi cierpienie, krzywda, ból, śmierć nabiera innego wymiaru, można sobie ją jakoś wytłumaczyć, przemienić w ofiarę przebłagalną. Wiem to męczeńska droga, ale lepsza niż całkowite zwątpienie i rozpacz. Zobaczysz Bóg z tych odrzuconych i skrzywdzonych kiedyś uczyni arystokrację. Najwięcej będą mieli Ci którym najmniej dał na ziemi. A tym którym dał wiele a oni nie pomnożyli swojego dobra, nie podzielili się z innymi czeka surowy Sąd.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-08-08 10:40

Zwracam uprzejmie uwagę, że jest to Forum Pomocy. W czym Pani pomóc? Objaśnić Bożą Logikę? Czy aby trochę nas Pani nie przecenia? Może oczekuje Pani potwierdzenia Pani wątpliwości lub zaprzeczenia im? Niezależnie od tego, że do takich celów jest Forum Dyskusji, to dlaczego mielibyśmy to robić?

Wiara nie polega na zrozumieniu. To nie ten obszar. Zrozumieć można zasady działania silnika spalinowego, skład chemiczny piwa jasnego, ułożenie warstw gleby i tak dalej. Współczesna fizyka pokazuje jednak, że istnieją wyraźne granice zrozumienia i poznania także w świecie doczesnym. Ale to inna sprawa.

Jest co prawda coś takiego jak gnoza, która twierdzi, że do wiary można dojść drogą poznania (głównie pozarozumowego) ale chrześcijaństwo oficjalnie rozstało się z gnozą gdzieś w III wieku, wyrzucając niejakiego Marcjona ze swojego grona.

Bóg obdarzył każdego z nas bardzo szczodrze. Mamy ciało, duszę, rozum, sumienie, wolną wolę, zdolności do kształtowania własnego życia i naszego otoczenia. Naprawdę wiele, bardzo wiele zależy od nas samych. Nie ma sensu bez przerwy zwalać wszystko na Niego.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: Alicja (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-08 11:24

"Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą" Łk 12,48b
Żeby być szczęśliwym wcale nie trzeba być pięknym, bogatym, sprytnym itd. To jakimi nas ludzie widzą zależy tylko i wyłącznie od tego jak MY WIDZIMY SIEBIE. Jeżeli ktoś widzi siebie jako "połamańca" życiowego, to tak go będzie widział także i świat. Bo jak to się mówi, piękno promieniuje z wnętrza.
Jeżeli sądzisz, że jesteś "gorsza" od innych to zacznij od zmiany swojego nastawienia. I obserwuj jak i ludzie będą je zmieniać wobec Ciebie. Ale to kosztuje pracy. I tu się zgadzam, ktoś to dostanie za darmo, a ktoś ciężką pracą zdobędzie. Ale czy o to tu chodzi, kto za jaką cenę co ma? Jeden ma to drugi ma tamto.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: happy (---.aster.pl)
Data:   2009-08-08 11:40

Jeśli nie widzisz, to może znaczyć, że masz problem ze wzrokiem. Czy tylko logiki nie widzisz? Zastanów się, czego jeszcze? Myślę, że nie dostrzegasz swoich wad. Warto czasem przemyśleć, czemu takie uczucia rodzą się w twoim sercu? Czemu zazdrościsz innym? Jeśli nie widzisz, to proś Jezusa o uzdrowienie, byś umiała spojrzeć na tę sprawę oczyma serca. On naprawdę uzdrawia, jak uzdrowił niewidomego na drodze do Jerycha (zob. Łk 18, 35-43).
W życiu chrześcijanina najważniejsza jest relacja z Jezusem. Dlatego człowiek musi czasem poprosić Go: "Panie, żebym przejrzał" Łk, 18,41b. Patrz oczyma serca zawsze do góry, w niebo, ku Bogu, a nie na boki. Patrząc w bok, zobaczysz tylko innych ludzi i będziesz porównywać się, bo jak piszesz: ta ma urodę, tamta pewność siebie, powodzenie, inna - "sympatię otoczenia i oczywiście niczym ukoronowanie jej wyjątkowości przystojnego, zakochanego po uszy męża, a do tego jeszcze spryt życiowy, pozycję i pieniądze". Specjalnie trochę zmieniłam twój tekst, to oczywiście to zupełnie nierealne, by wszystko to miała jedna kobieta. To tylko może tak się wydawać, ale gdyby taka osoba szczerze zwierzyła się, to okazałoby się, że to ona tobie zazdrości, a siebie uważa za kompletnie pominiętą przez Boga, przy rozdawaniu zalet.
Dlatego patrz ku Jezusowi i proś o skorygowanie tej wady wzroku serca.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2009-08-08 22:20

Zazdrość, które to uczucie piętnuje Michał, nie zawsze jest tak jednoznacznie negatywna. Ponieważ zazdrościmy tylko tego, co wydaje nam się wartościowe, możemy zazdrość wykorzystać do poznania siebie i rozwoju. Problemem staje się to uczucie, gdy zdobywa nad nami władzę.
Sylwia, łatwiej pogodzić się z naszymi niedoskonałościami, kiedy uświadamiamy sobie, dlaczego jesteśmy właśnie tacy. Nie do końca piękni. Nie najmądrzejsi na świecie. Doznający niezbyt pięknych uczuć. Kiedy nasz obraz nie przypomina wymarzonego ideału. To właśnie logika Boga - kochać kogoś słabego i zawodnego, iść za nim na koniec świata. A nawet więcej - obdarzyć go życiem, a raczej powierzyć mu życie dając wolną wolę, aby pomnożył talenty albo zakopał je w ziemi. Nie chcesz uznać tej Bożej logiki, bo jej nie rozumiesz? A nie możesz po prostu przyjąć jej nie zrozumiawszy przedtem?
Nie odniosłam wrażenia, że zazdrościsz innym, widzę Twój smutek, bo poczułaś się rozczarowana. Bóg okazał się tak bardzo niekonsekwentny. Miało być sprawiedliwie: jednemu ładny głos i krzywe nogi, drugiemu zgrabne nogi, lecz do kompletu trudności w matematyce. Itd. Albo zestaw: przewlekła choroba i szczęście w totolotku?
Nie znasz życia dziewczyn uznanych za ładne i zdolne; nie wiesz ile razy muszą udowadniać, że są inteligentne. Nikt nie jest "skazany" na bezustanne sukcesy, ani na szczęśliwe życie. Porzuć myślenie o innych, jako o tych którym Bóg sprzyja bardziej niż Tobie. Sprawiedliwość Boga nie polega na dawaniu materialnych prezentów (każdemu po równo, to było w minionej epoce i się nie sprawdziło, bo nie jest sprawiedliwe). Bóg natomiast sprawiedliwie - czyli każdego z nas - uczy znajdować szczęście już tu, na ziemi.
Szczęściem jest znaleźć w trudnościach siłę, a w przeciwnościach zobaczyć Boże prowadzenie. Ucieszyć się tym.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: ag (---.centertel.pl)
Data:   2009-08-08 23:04

Wręcz przeciwnie. Ci z 8 błogosławieństw są ulubieńcami Boga, bo błogosławionymi.
Błogosławieni ci podziwiani i uwielbiani przez innych, sympatyczni, sprytni, zaradni, przystojni, skazani na sukces? To są kategorie spoza Królestwa Bożego, bo nie tak widzi Bóg, jak człowiek. To starotestamentalne myślenie, że Pan błogosławi w płodnej żonie i liczbie wołów.
Osoba, która ma to wszystko o czym piszesz, nie jest bardziej czy mniej kochana - ma tylko inne zadania i role i charyzmat i misję, czyli powołanie i drogę do Ojca inną dlatego tak a nie inaczej została obdarzona - też w kwestii warunków psycho-fizycznych, ale i społecznych. Wykorzystać może te dary różnie, może je też zmarnować zajmując się pomnażaniem jedynie swego ziemskiego szczęścia.
Powiedz wiadru, że nie ważne, że jest do połowy pełne i to więcej niż całkowicie pełny naparstek, bo to naparstek jest pełny zgodnie ze swoją miarą - nie ważne że to jest takie tyci w porównaniu z połową wiadra.
Można żyć na marginesie społeczeństwa, a wcale nie być ubogim i odwrotnie - można żyć na wysokim stanowisku i obracać się w przepychu z racji urzędu czy nawet urodzenia, a żyć ewangelicznie zgodnie z radą ewangelicznego ubóstwa.
Chrześcijanin to nie ten, który godzi się na bylejakość i sprzeniewierza swojemu powołaniu tylko dlatego, że uważa, że sięganie po wyższe stanowiska czy życie na wyższym poziomie materialnym jest sprzeczne z jego wiarą. Odwrotnie. Trzeba nam aby sól była wszędzie. Stać się Grekiem dla Greka.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: andrzej (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2009-08-08 23:08

Zawsze jest lepiej tam gdzie nas nie ma. Nie jesteś w skórze tych osób, którym zazdrościsz a swoją drogą nie wiesz czego zazdrościsz. Tzw sukces nie daje szczęścia - no może chwilowy surogat szczęścia. Im wcześniej to zrozumiesz tym będziesz zdrowsza.
Z sukcesem, karierą, wiąże się
1/ ciężka praca
2/ odpowiedzialność
Bez tych dwóch cech tzw. "szybkie pieniądze" powodują, że osoba, która je dostała kończy jak syn marnotrawny (jedząc to co świnie) i to jest naprawdę ten najbardziej pozytywny scenariusz.
No może małe świadectwo.
Kiedyś zostałem menadżerem małej, ale dobrze prosperującej spółki (wielu mi zazdrościło). Akurat byłem na ukończeniu spisywania kontraktu - miał być gotowy na rano - wtedy miałem jechać do newralgicznego kontrahenta. Parę godzin zarwanej nocy nie sprawiało mi większej trudności a miało zapewnić pracę dla 15 osób na najbliższe 2 lata. Właśnie wtedy, tej nocy moja córka dostała ataku kolki nerkowej i pojawił się dylemat jechać z córką do szpitala czy kończyć pracę. Jedno konieczne drugie niezbędne. Jeśli zawalę kontrakt - to pomogę córce i sobie w życiu poradzę, ale 15 osób bardzo prawdopodobnie straci pracę a co za tym idzie źródło utrzymania kilku rodzin, kilku dzieciom rodzice ogłoszą konieczny post, nie kupią książek do szkoły itd. Koniec końców wysłałem nastoletnią córkę samą taksówką do szpitala (wredny ojciec) a sam w imię odpowiedzialności za ludzi kończyłem pracę. Wszyscy byli szczęśliwi - udany kontrakt - tylko ja nie. Bo wypowiedziałem umowę o pracę, by już więcej nie przeżywać tego typu dylematów. Boża sprawiedliwość i Jego logika dała mi zbyt dużo i dobrą pracę i wspaniałą rodzinę.
Jeśli możesz ciesz się z tymi, którym się wg ciebie powodzi i ciesz się tym co masz. Żyjesz w tej części globu, która nie ma problemu z żywnością a 80% świata ma ten problem. Nie zazdrość a dziękuj.
Andrzej

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-09 01:43

Myślę, ze jest wielka różnica miedzy poczuciem niesprawiedliwości tego świata, a zazdrością. To, ze Sylwia jest wrażliwa na rożnego rodzaju niesprawiedliwość nie znaczy, ze komuś zazdrości. Z poczucia niesprawiedliwości może zrodzić sie chęć pomocy innym, dążenia do zmiany naszej rzeczywistości na lepszą.
Niektórzy mówią, ze powinniśmy cieszyć sie tym co mamy, bo ogromna część ludzkości żyje w ubóstwie lub głoduje. Do mnie akurat taki argument nie przemawia. Fakt, ze inni maja gorzej nie jest dla mnie pocieszeniem, a jedynie mnie zasmuca, bo wiem, ze wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi i nikt nie zasługuje na cierpienie, a to co przytrafia sie innym może przytrafić sie i nam.
Człowiek jest tylko człowiekiem i zawsze będzie sie pytał "dlaczego"? i ma prawo do takiego pytania. W końcu Bóg dal nam również rozum. Owszem, zgadzam sie, ze nie wszystko można pojąć rozumowo i logicznie wytłumaczyć, gdyby sie dało nie byłaby nam potrzebna wiara. Ale dzięki zadawaniu sobie takich pytań, jeśli jeszcze jesteśmy dobrze ukierunkowani tzn. nie egocentrycznie, możemy dążyć do zmian, do poprawy rzeczywistości i siebie (jak napisał tutaj ktoś - "do poznania siebie i rozwoju")

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-08-09 02:14

Generalnie odpowiedzi w tym temacie dadzą się podzielić na odpowiedzi osób czytających Pismo Święte (zwłaszcza NT i księgi mądrościowe ST) oraz tych, którzy bardzo chcą być dobrymi chrześcijanami. Nie będę ujawniał swoich wniosków.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-08-09 09:24

"Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej"
"Bóg jest sprawiedliwy, piszą. Ale nigdzie nie piszą że nie w tym życiu." -
Sylwia, w podobnym zuchwałym stylu mówili Izraelici, po doznaniu przeogromnych, naocznych cudów. Na skutek tego nikt z nich (oprócz Jozuego i Kaleba, o ile dobrze pamiętam) nie wszedł do Ziemi Obiecanej.
Ty oskarżasz Boga. A cuda SĄ, na wyciągnięcie ręki (choćby o. Pio i wiele, wiele innych). Nie wyciągasz jednak ręki, aby je znaleźć, lecz piszesz jak wyżej.
Bóg JEST sprawiedliwy, owszem, ale gdyby był TYLKO sprawiedliwy, to i Ty i ja trafiłybyśmy wprost do piekła (większość z nas). Bóg przebacza nam, pod warunkiem że o to prosimy. Mamy sakrament pokuty (pojednania) - i Ty i ja możemy tam korzystać z Bożego miłosierdzia, tam Bóg rezygnuje ze sprawiedliwości na rzecz miłosierdzia.
Druga rzecz - na człowieka patrzy się nie przez pryzmat reklam. Przecudne zdjęcie pieczonego kurczaka skłania nas do kupowania czegoś. Pieczony kurczak ze zdjęcia jest jednak wyrzucany - nie nadaje się do zjedzenia, jest trujący od farb, którymi został pomalowany do zdjęcia.
Piękne kobiety z reklam, jeżeli żyją z dala od Boga i Jego Praw, w rzeczywistości nieraz mają za sobą tragedię rozpadu kolejnego "małżeństwa", niejednokrotnie aborcji, leczą kolejne depresje. Po czasie "wyszumienia" nieraz oczekują dobrego słowa i szukają wyjścia z zagubienia. Miłość bliźniego to patrzenie na pięknego człowieka i dostrzeganie nie tylko jego zewnętrznej strony, ale i jego problemów, a jeżeli trzeba, udzielenie pomocy.
"Każde bowiem ciało jak trawa, a cała jego chwała jak kwiat trawy: trawa uschła, a kwiat jej opadł" 1 P 1,24.
90-letnia staruszka była kiedyś piękna i młoda. A teraz - uroda przeminęła, zostały zmarszczki i dorobek tego, co dobrego zrobiła w życiu. Na sądzie Bożym stanie właśnie z tym dorobkiem i ze swoją ufnością Bogu i miłością do Niego i bliźnich, które są nieprzemijające.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2009-08-09 15:10

Sylwia, nie masz racji w tym zdaniu: "Ale nigdzie nie piszą że nie w tym życiu." -
Piszą, piszą. Jeśli z uwagą zaczniesz czytać Pismo św., doszukasz się wielu miejsc, gdzie autorzy natchnieni wyraźnie o tym piszą. Choćby w 15 rozdziale z 1 Listu do Koryntian św. Pawła i nie tylko. Albo w Księdze Koheleta, szczególnie zaś w rozdziałach 6, 9...
Nie będę oryginalna i powtórzę za przedmówcami, że to, co widzimy na zewnątrz (cały ten blichtr) nierzadko może być "okupiony" wielkim mozołem, trudem, małymi dramatami, itp.
Droga B., wydaje mi się, że chyba zbyt ostro podchodzisz do tego, co Sylwia tutaj napisała. Pan Bóg traktuje człowieka miłosiernie i... rozumie stan ducha każdego, kto Go pyta: dlaczego? Albo nawet czasem czuje do Niego żal o coś.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2009-08-09 15:56

B. napisała: "90-letnia staruszka była kiedyś piękna i młoda. A teraz - uroda przeminęła, zostały zmarszczki i dorobek tego, co dobrego zrobiła w życiu. Na sądzie Bożym stanie właśnie z tym dorobkiem i ze swoją ufnością Bogu i miłością do Niego i bliźnich, które są nieprzemijające." -

Otóż to, Droga B., Sylwia nie ma problemu z przyjęciem sprawiedliwego Sądu Ostatecznego. Jednak chciałaby zrozumieć logikę obdarowywania w ziemskim życiu.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-08-10 09:56

"chciałaby zrozumieć logikę obdarowywania w ziemskim życiu"
Drogie,
Każdemu Pan Bóg daje tyle i to, co potrzeba. WSZYSTKO jest darem. Dwie nogi, dwie ręce są darem. Uważamy za oczywiste, że mamy ręce i nogi, rozum, oczy. A przecież wcale to oczywiste nie jest. Są ludzie niewidomi, upośledzeni umysłowo, można żyć także i tak, obejrzyj film:
http://video.google.co.uk/videoplay?docid=3493207271920409738
Każdy ma dokładnie tyle i to, co potrzeba, także tyle, ile może unieść.
Najgłębszym celem życia człowieka jest zbawienie duszy (co to znaczy?) oraz pomoc innym w zbawieniu ich dusz.
Zacytuję Ci wypowiedź św.p. TISa w podobnym wątku:
"Bronka [Matka Tisa] była od maleńkości garbata. Dawniej się mówiło, że ma "angielską chorobę". Teraz to się nazywa krzywica. Kiedy dorosła, to jej własna matka przekonywała ją, że nie powinna wychodzić za mąż. "Bo kery karlus chciołby mieć puklato baba". Ale Bronka bardzo chciała być żoną i matką.
Franek w dzieciństwie także chorował. Po tej chorobie zostały mu nerwowe tiki. Gdy miał dziewięć lat, umarła jego matka a gdy trzynaście jego ojciec. Popadł w alkoholizm.
Bronka i Franek pobrali się. Bronka przez wiele lat toczyła wojnę o duszę Franka. Mieli dwoje dzieci. I Bronka wygrała z Frankowym alkoholizmem. I ludzie się dziwili, jak to było możliwe, że z takich to rodziców wyrosła bardzo zdolna krawcowa oraz syn, inżynier. Pierwszy inżynier w pokrewieństwie i w robotniczej dzielnicy, w której mieszkali.
O wnukach to Ci już pisał nie będę, bo prawdopodobnie i tak byś nie uwierzyła.
A to czy jesteś "brzydka, denna i beznadziejna", to być może dlatego, że Ty taką chcesz być. Weź to pod uwagę, że o pięknie człowieka nie decyduje tzw. uroda ale jego dusza. Kto piękną i otwartą na bliźnich ma duszę, ten jest wspaniały.
Pokój i dobro!"
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=76847&t=76782
Zazdrość i pożądliwość to studnie bez dna. Zawsze ktoś będzie bogatszy, wyższy lub niższy.
Bogactwo może być źródłem nieszczęścia. Może służyć także do czynienia dobra (jałmużny, np. pomoc biednej koleżance, budowa Bazyliki, jak zrobiła księżna Maria Radziwiłłowa... i przestała być bogata :). Czy czynię jałmużnę (dobro innym) z tego co mam?
Jest piękno, które kończy śmiercią z przedawkowania narkotyków lub wyniszczenia.
Był Albert Chmielewski bez nogi, który został świętym (czy wiesz, co zrobił?).
Jest piękno, które obdarza życiem nowe istoty, a mężowi i rodzinie stwarza oazę szczęścia i pokoju. Tak jednak może być tylko wtedy, gdy owo piękno opiera się na Bogu i Jego Prawach. Jeżeli nie zważa na Boga, wcześniej czy później piękno to dostrzeże pociągający uśmiech wspaniałego kolegi z pracy i życie rodzinne przemieni w piekło, bądź rozbije rodzinę.
O tych sprawach pisze Biblia, wyjaśnia to.
Oskarżanie Boga świadczy o, no właśnie, może zatrzymasz się i sama odpowiesz, o czym świadczy? Głębia mądrości i miłości Bożej jest tak wielka, że kto ją dostrzeże choćby w kruszynie, pada w proch, klęka i mówi: jakże Jesteś Wielki i Dobry, Boże, jakże przenikliwe, mądre i jak daleko sięgające są Twoje zamysły. Bądź pochwalony Boże, teraz i zawsze.
Życzę Bożej pomocy.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-08-10 12:36

"I znowu o tym szczęściu ziemskim"
"są ludzie którzy praktycznie w genach mają wpisane że będą skazani na sukces"
"pasmo sukcesów towarzyszy już potem nieodłącznie"

Co to jest "sukces"? Jest to pojęcie względne.
Dla jednego sukcesem będzie medal olimpijski, dla innego stanowisko kierownika działu. Sukcesem jest pochwała męża "pyszny jest ten obiad". Sukcesem można nazwać utrzymanie nóg w stanie permanentnie zdepilowanym, rozprostowanie zmarszczek, wywabienie plam środkiem poleconym w reklamie. Sukcesem jest przyjście na świat, pomimo presji wywieranej na matkę "usuń to dziecko". Sukcesem jest osiągnięcie zbawienia i nieba.
Sukcesem można nazwać zdobycie wielkich pieniędzy. Ale gdyby w to wniknąć, za takim "sukcesem" kryje się np. ludzka krew (ktoś zdobył majątek podsycając konflikty i zarabiając na dostawach broni).
"To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych" Łk 16,15.
"starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą" 1 Kor 12,31.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: Marysia (---.subscribers.sferia.net)
Data:   2009-08-10 17:08

Myślę, że takie oburzenie wobec Boga, jest pewnym krokiem do Jego poznania. U mnie zaczęło się tym samym, a skończyło najwspanialszym darem jaki otrzymałam, darem wiary, także pytaj, szukaj, zastanawiaj się, a na dobre Ci to wyjdzie na pewno. I módl się i ja też się pomodlę by spotkała Cie taka łaska jak mnie, w co kiedyś nie wierzyłam. Pozdrawiam.

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: Renata (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2009-08-10 20:58

Też nie widzę żadnej logiki w tym, co się dzieje na ziemi. Dla przykładu: jestem osobą, która miała ojca alkoholika, przeżyłam parę traumatycznych wydarzeń, zdrowie mam tak straszliwie zniszczone, że nie mogę się utrzymać w żadnej pracy. Ledwo uprosiłam mojego pracodawcę, żeby mnie nie wyrzucał, znów zachorowałam i powiem szczerze - aż się boję teraz zadzwonić i poinformować o kolejnej absencji w pracy. Zostanę zwolniona - jak nic. Tymczasem moi znajomi - z pracy i nie tylko - cieszą się życiem na łonie rodziny będąc w pełni zdrowia i sił. Osobiście o założeniu rodziny mogę sobie pomarzyć. Dlaczego tak jest? Dlaczego moje życie zostało przekreślone, zanim na dobre zaczęłam żyć? Gdzie mam pracować, skoro jestem młodym człowiekiem z bardzo zniszczonym zdrowiem, który co parę miesięcy chodzi na 2 tygodniowe zwolnienia lekarskie? Jak ma mi się serce nie ściskać z żalu, kiedy patrzę na szczęście małżeńskie moich znajomych, a sama wiem, że nigdy go nie doświadczę?

 Re: Nie widzę żadnej logiki w sprawiedliwości Bożej.
Autor: IKS (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-12 15:52

Do Renaty.
Oddaj Chrystusowi swoją przeszłość, już jej nie zmienisz. Przebacz tym, którzy nie oszczędzili Ci cierpień i żyj bieżącym życiem wzbogaconym o swoje doświadczenia. Warto skupić się na chwili obecnej i trosce o własne zdrowie. Pomimo wszystko zaufaj Bogu, wierząc w Jego wszechmoc i zawierzając każdy kolejny dzień i każdą sprawę w swoim życiu. Dziękuj za wszelkie dobro. Tylko Bóg może uleczyć nasze zranienia i pomoże uwierzyć w swoje siły. Spróbuj popatrzeć na swoje życie z odrobiną optymizmu. Bóg i wiara jest Twoją mocą. Czy korzystałaś z pomocy dla DDA?

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: