Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data: 2009-08-10 09:56
"chciałaby zrozumieć logikę obdarowywania w ziemskim życiu"
Drogie,
Każdemu Pan Bóg daje tyle i to, co potrzeba. WSZYSTKO jest darem. Dwie nogi, dwie ręce są darem. Uważamy za oczywiste, że mamy ręce i nogi, rozum, oczy. A przecież wcale to oczywiste nie jest. Są ludzie niewidomi, upośledzeni umysłowo, można żyć także i tak, obejrzyj film:
http://video.google.co.uk/videoplay?docid=3493207271920409738
Każdy ma dokładnie tyle i to, co potrzeba, także tyle, ile może unieść.
Najgłębszym celem życia człowieka jest zbawienie duszy (co to znaczy?) oraz pomoc innym w zbawieniu ich dusz.
Zacytuję Ci wypowiedź św.p. TISa w podobnym wątku:
"Bronka [Matka Tisa] była od maleńkości garbata. Dawniej się mówiło, że ma "angielską chorobę". Teraz to się nazywa krzywica. Kiedy dorosła, to jej własna matka przekonywała ją, że nie powinna wychodzić za mąż. "Bo kery karlus chciołby mieć puklato baba". Ale Bronka bardzo chciała być żoną i matką.
Franek w dzieciństwie także chorował. Po tej chorobie zostały mu nerwowe tiki. Gdy miał dziewięć lat, umarła jego matka a gdy trzynaście jego ojciec. Popadł w alkoholizm.
Bronka i Franek pobrali się. Bronka przez wiele lat toczyła wojnę o duszę Franka. Mieli dwoje dzieci. I Bronka wygrała z Frankowym alkoholizmem. I ludzie się dziwili, jak to było możliwe, że z takich to rodziców wyrosła bardzo zdolna krawcowa oraz syn, inżynier. Pierwszy inżynier w pokrewieństwie i w robotniczej dzielnicy, w której mieszkali.
O wnukach to Ci już pisał nie będę, bo prawdopodobnie i tak byś nie uwierzyła.
A to czy jesteś "brzydka, denna i beznadziejna", to być może dlatego, że Ty taką chcesz być. Weź to pod uwagę, że o pięknie człowieka nie decyduje tzw. uroda ale jego dusza. Kto piękną i otwartą na bliźnich ma duszę, ten jest wspaniały.
Pokój i dobro!"
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=76847&t=76782
Zazdrość i pożądliwość to studnie bez dna. Zawsze ktoś będzie bogatszy, wyższy lub niższy.
Bogactwo może być źródłem nieszczęścia. Może służyć także do czynienia dobra (jałmużny, np. pomoc biednej koleżance, budowa Bazyliki, jak zrobiła księżna Maria Radziwiłłowa... i przestała być bogata :). Czy czynię jałmużnę (dobro innym) z tego co mam?
Jest piękno, które kończy śmiercią z przedawkowania narkotyków lub wyniszczenia.
Był Albert Chmielewski bez nogi, który został świętym (czy wiesz, co zrobił?).
Jest piękno, które obdarza życiem nowe istoty, a mężowi i rodzinie stwarza oazę szczęścia i pokoju. Tak jednak może być tylko wtedy, gdy owo piękno opiera się na Bogu i Jego Prawach. Jeżeli nie zważa na Boga, wcześniej czy później piękno to dostrzeże pociągający uśmiech wspaniałego kolegi z pracy i życie rodzinne przemieni w piekło, bądź rozbije rodzinę.
O tych sprawach pisze Biblia, wyjaśnia to.
Oskarżanie Boga świadczy o, no właśnie, może zatrzymasz się i sama odpowiesz, o czym świadczy? Głębia mądrości i miłości Bożej jest tak wielka, że kto ją dostrzeże choćby w kruszynie, pada w proch, klęka i mówi: jakże Jesteś Wielki i Dobry, Boże, jakże przenikliwe, mądre i jak daleko sięgające są Twoje zamysły. Bądź pochwalony Boże, teraz i zawsze.
Życzę Bożej pomocy.
|
|