logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy jest możliwe nawrócenie na skutek modlitwy?
Autor: pytająca (---.witnet.pl)
Data:   2009-08-09 22:29

Zdarzają się sytuacje, gdy ktoś zaczyna wierzyć dopiero, kiedy ktoś szczerze wymodli nawrócenie. Wydaje mi się, że tak się dzieje w moim przypadku. Ktoś mi bliski bardzo wierzy i modli się za mnie. Na początku myślałam, że to zupełnie nie ma znaczenia i jest to strata czasu. Poza tym uważałam, że takie nawrócenie byłoby niezgodne z wolną wolą, bo przecież to ja decyduję o sobie, a nie ktoś inny. Po pewnym czasie zaczęłam inaczej patrzeć na sprawy wiary i choć jestem dopiero na początku tej drogi, to mam wrażenie, że moja przemiana odbywa się na skutek właśnie modlitwy, jak również rozmów z tą osobą. O dziwo w cale nie mam teraz wrażenia, że wolna wola została mi odebrana. Wręcz wydaje mi się, że dopiero teraz staję się powoli wolnym człowiekiem. Czy jest to możliwe? Czy w związku z tym wcześniej nie byłam obdarzona łaską wiary, a Bóg dopiero mi ją dał na skutek modlitwy? Jeżeli nie, to jakie właściwie działanie ma modlitwa o nawrócenie? Dodam, że przemiana jest dla mnie wyjątkowo trudna, bo byłam ateistką wiele lat, a właściwie nigdy nie byłam dojrzałą Katoliczką. Teraz Msza święta wzbudza we mnie duże emocje (szczególne wzruszenie), z którymi czasem trudno sobie poradzić. Czy jest to normalne?

 Re: Czy jest możliwe nawrócenie na skutek modlitwy?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-08-10 01:20

Za dużo pytań na raz. Czy jest możliwe, by osoba praktycznie niewierząca (słabo wierząca, nie dowierzająca) doświadczyła w sposób namacalny siły oddziaływania modlitwy? Oczywiście tak. Mógłbym się nawet pokusić o taki eksperyment z Tobą. Modlitwa jest oddziaływaniem duchowym o wymiernych efektach fizycznych, choć nie one są najważniejsze i nie one stanowią o istocie modlitwy. To, że ktoś się za Ciebie modli w żaden sposób nie wpływa na Twoją wolną wolę, ale jednocześnie nie oznacza to, że Ty (jako osoba nie wierząca) tego nie odczuwasz. Jesteś przecież także obiektywnie istotą duchową, a szczera modlitwa to bardzo silne oddziaływanie duchowe (skoro np. może wskrzesić martwego, czyli doprowadzić do ponownego połączenia ciała z duchem). To, że jesteś niewierząca, nie ma tu żadnego znaczenia. Niewierzący korzystają np. z usług okultystów (czyli poddają się oddziaływaniu sił duchowych pochodzących od szatana), tak samo mogą poddawać się działaniom sił duchowych pochodzących od Boga. Wiara (Twoja) nie jest niezbędna, do uzewnętrznienia skutków takiego oddziaływania. W podanym wyżej przykładzie wiara osoby martwej byłaby niezbędna do jej wskrzeszenia. I dalej - nie ma to wpływu na wolną wolę człowieka. Bóg dopuścił czyjąś śmierć, dopuścił i wskrzeszenie. Nie ograniczyło to wolności działania tej osoby, choć na nią niewątpliwie wpłynęło. Teraz co do uczuć. Byłem ostatnio świadkiem oddziaływania duchowego siły modlitwy na kilka osób, które znalazły się po raz pierwszy na spotkaniu modlitewnym Odnowy w Duchu Świętym. Większym szokiem było dla mnie to jak one emocjonalnie reagują na to czego niejako przypadkiem doświadczyły, niż to czego doświadczyły (człowiek się przyzwyczaja). Te uczucia (wzruszenia) są normalne, w przypadku doświadczeń, zwłaszcza duchowych, które stają się udziałem człowieka po raz pierwszy. Kiedy mój roczny synek zobaczył po raz pierwszy morze piasku nad morzem (który wcześniej znał tylko z piaskownicy), był nim po prostu oszołomiony, nie mieściło mu się to w głowie, że na świecie może być tyle piasku. Dzisiaj jest prawie dorosłym nastolatkiem i ani piasek, ani morze w żadnych ilościach nie robią na nim wrażenia (niestety).

Reasumując: wkraczasz w zupełnie nową dla siebie rzeczywistość (duchową), o której istnieniu nie miałaś wcześniej pojęcia. Towarzyszą temu silne emocje. Czy jest to doświadczenie nowe? Tak. Czy niezwykłe? Dla Ciebie tak, obiektywnie - nie. Czy jest w tym coś złego? Nie, oczywiście, że nie. Bóg po to uczynił nas istotami emocjonalnymi, byśmy korzystali także z bogactwa naszych uczuć. Przecież nie jesteśmy żywymi maszynami, tylko osobami, stworzonymi na wzór i podobieństwo Boga. Emocje będą nam towarzyszyły przez całą wieczność. Istotne jest to byśmy je dobrze i mądrze wykorzystywali i nauczyli się nad nimi panować. Inaczej jeśli np. ktoś lub coś Ci się spodoba, będziesz chciała to mieć na własność, jeśli nie, to będziesz chciała to zniszczyć. Dobrze oddaje to księga Rodzaju. Szatan zwrócił Ewie uwagę na zakazany owoc. Choć nie był jej do niczego potrzebny, zapragnęła go mieć. Kain z kolei nie był w stanie znieść tego, że ofiara Abla, była bardziej bezinteresowna niż jego. Uczucia mają ogromną wartość, ale dojrzałość polega na tym, że to my nad nimi panujemy i mądrze z nich korzystamy, a nie one nad nami.
Wartość Mszy Św. jest obiektywna, niezależnie od uczuć, które będą się zmieniały, a ponieważ teraz są świeże, odkrywasz dzięki nim to, co wcześniej dla Ciebie nie istniało. Naucz się patrzeć obiektywnie, korzystając z darów, które zostały w Tobie złożone, a teraz zostały przebudzone. Czy stajesz się dzięki temu wolnym człowiekiem? Oczywiście tak. Niewolnik nigdy nie jest wolny. Tylko Syn może nas prawdziwie wyzwolić, a Bóg, który nas stworzył, w żaden sposób nie chce mieć w nas niewolników. On po prostu nie jest zainteresowany posiadaniem niewolników (w przeciwieństwie do szatana) i tylko jako istota prawdziwie wolna możesz odpowiedzieć na wezwanie Boga. Im bardziej wolna, tym prawdziwiej możesz odpowiedzieć. Bóg jest wolny w sposób doskonały. Co do czasu obdarowania: pytanie trochę bez sensu. Dla Boga zawsze jest teraz. Zostałaś obdarowana łaską niezbędną do nawrócenia (i wszelkimi innymi) w chwili stworzenia, czyli od zawsze. Cóż z tego, że jesteś genialną malarką, skoro nigdy nie malowałaś i nigdy nie ćwiczyłaś? To czy i kiedy odkryjesz dar, zależy tylko od Ciebie. Masz szczęście, bo znalazł się ktoś, kto Ci w tym pomaga, ale nie przykładaj swojej miary (stworzenia), do rzeczywistości wiecznej.

 Re: Czy jest możliwe nawrócenie na skutek modlitwy?
Autor: jumik (---.chello.pl)
Data:   2009-08-10 01:33

Jestem w 100% przekonany, że modlitwa o nawrócenie drugiej osoby może mieć, dzięki Bogu, zbawienny skutek. I jest to o tyle niesamowite, że nie ma mowy o odbieraniu wolnej woli, wręcz (jak sama piszesz) może to jakby uwalniać człowieka tak, że czuje się bardziej wolną osobą. Jak to "działa"? Nie wiem. Nie potrafię w pełni tego wytłumaczyć, ale wiem jedno i jestem tego pewien - "Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego" Jk 5,16. Nawet nie wiesz jak wielkich ateistów i grzeszników Bóg potrafi przyprowadzić do siebie za sprawą modlitwy.
To, że Msza święta wzbudza w Tobie duże emocje (szczególne wzruszenie) to jest jak najbardziej normalne. U mnie też gdy włączę się w nią całym sobą wywołuje duże emocje, wzruszenie. Pamiętaj tylko o jednym - emocje są całkiem naturalne i dobre, ale nigdy nie powinny warunkować wiary - nie powinno się budować relacji miłości z Bogiem tylko na emocjach, tak jak i nie powinno się budować relacji miłości z drugim człowiekiem tylko na emocjach - bo co, gdy emocji nie będzie? Wielu uzależnia swoją miłość od emocji i mówi, że jak nie ma emocji, to nie ma miłości. To jest wielki błąd. Miłość jest decyzją, której mogą, ale nie muszą towarzyszyć emocje. Znam osobę, która mówi, że praktycznie w ogóle nie odczuwa Boga ani żadnych emocji pod tym względem, a jest naprawdę bardzo wierząca osobą i z pewnością blisko jest Boga. Jednym słowem: tak, emocje są naturalne i dobre, szczególnie gdy coś jest lub staje się dla nas naprawdę ważne, gdy coś odkrywamy, ale nie mogą warunkować wiary (wiem, że u Ciebie z pewnością nie warunkują, ale widząc wiele takich sytuacji, czuję obowiązek o tym wspomnieć).
Cieszę się, że dobry Bóg przyciąga Cię do siebie. :)
Obiecuję, że pomodlę się w Twojej intencji. Jeszcze dzisiaj odmówię Koronkę do Bożego Miłosierdzia.
PS. Pozwoliłem sobie wysłać prośbę o modlitwę w Twojej intencji do kilku skrzynek modlitewnych, które są w internecie. Pomodlą się więc za Ciebie i Twoją wiarę także m.in.:
- Siostry Karmelitanki ze Szczecina
- Internetowa Wspólnota Modlitewna
- Siostry Karmelitanki z Klasztoru św.Józefa w Hilleroed w Danii
- wspólnota Sióstr Klarysek Kapucynek w Krakowie
- Diakonia Modlitwy Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Wrocławskiej
- w Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie
- i kilka innych wspólnot.
Bóg z Tobą.

 Re: Czy jest możliwe nawrócenie na skutek modlitwy?
Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-08-10 17:47

Modlitwa to nic innego jak zwrócenie się do Boga, Ojca naszego. Ojca dziecko może prosić o wszystko, a Ojca nawet trzeba. Ten Ojciec ma to do siebie, że jest Wszechmocny, może wszystko. Także nawrócić lub wspomóc w nawróceniu.

Należy się modlić o nawrócenie.

 Re: Czy jest możliwe nawrócenie na skutek modlitwy?
Autor: pytająca (153.19.94.---)
Data:   2009-08-12 15:22

Dziękuję jumik, to wiele dla mnie znaczy :) Bardzo dziękuję :))

 Re: Czy jest możliwe nawrócenie na skutek modlitwy?
Autor: stale szukający (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-09-14 18:00

Jestem po drugiej stronie. Modlę się za bliską mi osobę, przyjaźnimy się. Modlę codziennie, dość dużo, od ponad roku. Widzę zmiany w życiu tej osoby, są strasznie powolne i chaotyczne, ale są. Nie wiem, jak długo jeszcze będę musiał prosić, trochę jestem zmęczony, ale tłumaczę to sobie tak, że Pan Bóg liczy na moją wytrwałość i bezinteresowność, których codziennie się uczę. Dla Twojej wiadomości Pytająca: człowiek jest bardzo cenny i dużo trzeba z siebie dać, żeby go pozyskać. Św. Monika latami modliła się za św. Augustyna, swojego syna, który prowadził grzeszne życie. Wymodliła i zaraz później umarła w spokoju. Pozdrawiam.

 Re: Czy jest możliwe nawrócenie na skutek modlitwy?
Autor: ania (---.54.173.146.tvksmp.pl)
Data:   2010-08-09 10:08

Też modlę się o nawrócenie bliskiej mi osoby (męża) już ponad rok. Każdą modlitwę, trud i cierpienie ofiarowuję w tej intencji, ale nie widzę efektów. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej buntuje się on przeciw Bogu i Kościołowi. Szczerze powiedziawszy opadam już z sił i zaczynam wątpić, czy to wszystko ma sens, skoro jest gorzej niż było, ile i czy w ogóle się doczekam jego nawrócenia i czy wystarczy mi sił, by czekać. Już nie wiem, co robić, myślałam nawet o rozwodzie. Na ciężką próbę mnie Bóg wystawia.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: