logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Julka (---.opera-mini.net)
Data:   2009-08-14 02:05

Po co mam sie modlić skoro Bóg zna treść tej modlitwy zanim ją wypowiem? Po co mam się modlić skoro Bóg wie co jest lepsze dla mnie wiec i tak zrobi po swojemu. Modliłam się już na wszystkie sposoby, zwierzałam sie Bogu, płakałam. Wiele czytałam o tym, ze np. Nie powinnam się modlić np. O miłość tego konkretnego - tylko po prostu. O miłość. I co? I nic. Czuje żal i rozgoryczenie. Czuje sie opuszczona... Po cóż mam się modlić i o co skoro prawdopodobnie Bóg zrobi wszystko inaczej, jak do tej pory... Po co mi marzenia, skoro ich spełnienie może się okazać niezgodne z wolą Boską? Jestem wystraszona i wyczerpana tym ciągłym lekceważeniem. A najgorsze jest to, że wciąż wierze i wciąż czekam i wciąż dostaje rozczarowanie. Czym jest modlitwa? Mówieniem tego czego oczekuje Bóg i co jest w stanie respektować??

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Iza (212.244.182.---)
Data:   2009-08-14 10:34

Też mam czasami tak jak Ty. Podobne myśli mnie nachodzą. Ostatnio pomogła mi jedna, a konkretnie pytanie. Po co właściwie modlił się Jezus? Przemyśl głęboko to pytanie, a zwłaszcza te modlitwy Jezusa w których prosił o coś swojego Ojca. Jezus, nie tylko Człowiek ale i Bóg, prosi. Dlaczego? To jest przedziwne. Wciąż odpowiadam sobie na to pytanie i pokornieję.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-08-14 10:50

Modlitwa jest przede wszystkim słuchaniem. Jak więc widzisz, nie zaczęłaś się jeszcze wcale modlić. Modlitwa jest też krzykiem rozpaczy serca ludzkiego. Ależ należy się modlić o tego konkretnego, który jest Ci 'przeznaczony', a nie ogólnie o miłość. Co to za modlitwa? Czy Bóg stworzył dla nas taki bardzo ogólny, czy konkretny świat? Bóg jednak jest cierpliwy. Bóg jest w stanie dać Ci wszystko, co chcesz. Oczywiście w granicach wolności drugiego człowieka (nie zada mu lubczyku) i w granicach Twojego dobra (bo Ty przecież modlisz się o dobro dla siebie?), skoro zwracasz się o coś do Boga. Wszystkie nasze prośby są natychmiast wysłuchiwane. To wynika z definicji. Naszym problemem jest usłyszenie odpowiedzi. Ona JEST doskonała. Tyle, że jej usłyszenie, jak dla mnie jest gorsze od bóli rodzenia (nie znam się na tym, Żona też, bo musiała mieć cesarki). Czasem Bóg musi doprowadzić mnie na skraj rozpaczy i musi to trwać tygodniami, bym wreszcie usłyszał to jedno zdanie, które ma mi do powiedzenia. Ale problem jest we mnie, nie w Bogu, bo to ja przez te tygodnie broniłem się przed tym jednym zdaniem, zanim je usłyszałem. Nie rozumiem też dlaczego dostaję tylko odpowiedzi cząstkowe, na dzisiaj, podczas, gdy Bóg mógłby przecież raz na zawsze rozwiązać wszystkie moje problemy. Ale to znowu problem jest we mnie. Modlisz się o męża. Kiedyś będziesz żałowała, że tak mało się modliłaś i że nie modliłaś się o to co potem. Ile włożysz, tyle dostaniesz. Bóg nie jest wielomówny, na ile Go poznałem, to bym Go określił, że to Milczek. Ja gadam, gadam i gadam, tłukę głową o mur w rozpaczy, szarpię się jak ta ryba w sieci, a On mi na koniec jedno zdanie. I dalej milczy. No to co ja mam o Nim myśleć? Podobno wszystko, co miał do powiedzenia, powiedział na kartach Ewangelii. Obiektywnie to nie było tego ani dużo, ani nie zostało dobrze przyjęte przez słuchaczy. Modlitwa z pewnością nie jest mówieniem, tego czego oczekuje od nas Bóg. Gdybym mógł, to bym nie raz Go pobił (za to co mi robi, choć to ja sam sobie, ale mógłby mnie powstrzymać), ale przynajmniej Mu nawrzucam, niech wie, bo jest już taki stary, że pewnie niedosłyszy i niedowidzi (tak jak ja).

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Asia (195.149.64.---)
Data:   2009-08-14 13:02

"Po co mam sie modlić skoro Bóg zna treść tej modlitwy zanim ją wypowiem?" -
Po to, żeby być świadomym swojego wyboru i swojej woli.
Podobnie jak w przypadku rachunku sumienia i spowiedzi. Bóg zna nasze grzechy, nie musimy Mu ich opowiadać. Rachunek sumienia i spowiedź jest dla nas, nie dla Boga. W nich przyznajemy się przed sobą, przyjmujemy zrozumienie grzechu, analizujemy go i w ten sposób dążymy do poprawy.
Tak samo jest z każdą modlitwą. One są dla nas nie dla Boga. Są naszą z Nim rozmową.
Jeżeli nie chcesz się modlić, to jest to jednoznaczne z tym, że nie chcesz z Bogiem rozmawiać. A skoro Ty nie chcesz, to On do tego zmuszał Cię nie będzie, uszanuje Twoją wolę i poczeka, może kiedyś zmienisz zdanie.
Tylko wtedy nie obwiniaj Boga, że tak długo nie mogłaś się na to zdecydować.

"Po co mam się modlić skoro Bóg wie co jest lepsze dla mnie wiec i tak zrobi po swojemu?" -
Po to, żeby wyrazić swoją wolę, zdeklarować kierunek, w którym chcesz podążać.
Tak ja napisałam wcześniej: Bóg uszanuje Twoją wolę, jeżeli nie będziesz chciała czegoś przyjąć.
Często to, co na pierwszy rzut oka wydaje się nam dobre, w perspektywie czasu takie nie jest.
Moim zdaniem warto posłuchać starszych i bardziej doświadczonych, a tym bardziej Boga.

"Czuje żal i rozgoryczenie. Czuje sie opuszczona... Po cóż mam się modlić i o co skoro prawdopodobnie Bóg zrobi wszystko inaczej, jak do tej pory... Po co mi marzenia, skoro ich spełnienie może się okazać niezgodne z wolą Boską? Jestem wystraszona i wyczerpana tym ciągłym lekceważeniem." -
Brakuje mi tu nadziei i wiary. Choć poniżej napisałaś coś o tym, to moim zdaniem nie ma jej w Twoim wnętrzu. Jest oczekiwanie na spełnienie konkretnego życzenia, chcesz tego a tego i czekasz na realizację złożonego zapotrzebowania.
Lekceważenie, rozczarowanie? Tego nie ma w słowniku Boga.
Takie odczucia są skutkiem typowej postawy roszczeniowej, a nie cierpliwej, pokornej modlitwy, jakiej oczekuje od nas Stwórca.
Może spróbuj inaczej. Nie czekaj, nie wiąż swoich myśli, może jeszcze nie czas na to, o co prosisz. Skieruj swoją prośbę do Boga i Jemu pozostaw resztę. Zawierz Bogu, a On już zadba o to, by była spełniona w odpowiednim czasie i miejscu.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Asia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-14 16:00

Witaj, wprawdzie do miłości jesteśmy stworzeni, ale to wcale nie oznacza to, ze umiemy kochać, stworzyć dobre relacje. Odpowiedzi Pana Boga, jak napisał Michał mogą być różne, zwłaszcza od naszych pragnień i wydaje się tylko, że On nie słyszy. Doskonale znam to poczucie opuszczenia i braku kontaktu, ale ono na szczęście mija. Po co jest modlitwa? Może po to, żeby Bóg popatrzył na sprawę ludzkimi oczyma, żeby jakoś nas pocieszył, uspokoił. No bo jak ma Ci powiedzieć, ze jeszcze nie teraz.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Alicja (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-14 16:54

"Po co się modlić?" -
Dla siebie. Modlitwa jest dla nas.
Zależy jak wygląda ta Twoja modlitwa. Jeżeli jest to 5 min poświęconych Bogu w ciągu dnia, to... sama wiesz.
Z Bogiem też można się pokłócić (sądzę, że nie ma w tym nic złego). Ważne żeby się nie "obrazić" i nie zacząć ignorować czyli "olewać" udając, że Go nie ma.
Twój ból też może być modlitwą, zależy jak nim pokierujesz.
Ofiaruj Bogu wiele, więcej niż zazwyczaj i otwórz się na Jego działanie, a na pewno nie będzie źle. Z perspektywy czasu sama zobaczysz.
Jeszcze jedno jest ważne, modlitwa uczy cierpliwości i zawierzenia, ale to nie znaczy, że nie można się modlić w konkretnym celu, to znaczy, że przy takiej modlitwie trzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte, żeby nie przeoczyć czegoś/kogoś co/kto wg naszej definicji nie jest tym o co prosimy, ale tak naprawdę jest tym czego najbardziej pragniemy :)
A tak w ogóle to wciąż odkrywam, że wiara to coś naprawdę ekstremalnego, co wychodzi poza ludzki szablon pojmowania. I albo się temu poddasz, albo nie.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: kacha (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-14 20:44

"Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś? On odpowiedział: Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się. Rzekł Bóg: Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść? Mężczyzna odpowiedział: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś? Niewiasta odpowiedziała: Wąż mnie zwiódł i zjadłam" Rdz 3, 9-13.
Tak się składa, że każdą modlitwę - dialog Boga z człowiekiem rozpoczyna Bóg. Powyższa rozmowa jest tego przykładem. Odwrócę Twoje pytanie: po co Bóg pyta, skoro zna odpowiedzi na wszystkie pytania? To człowiekowi potrzebna jest odpowiedź, refleksja nad sobą i nad tym, co zdziałał.
Bóg jest nieskończenie cierpliwy - czeka na Twoją odpowiedź, Twoje zawierzenie.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-08-14 22:32

Nie szemraj przeciw Bogu.
"Jestem wystraszona i wyczerpana tym ciągłym lekceważeniem." -
Twierdzisz,że Bóg Ciebie lekceważy. Mocn. Radziłabym Ci mówić w podobnych sytuacjach np. "nie rozumiem, Boże, oświeć mnie proszę".

"Po co mam sie modlić skoro Bóg zna treść tej modlitwy zanim ją wypowiem?" -
Modlitwa jest potrzebna, pomimo, że Bóg wie wszystko. Dlaczego? Ponieważ Bóg dał ludziom wolną wolę. Bóg działa na Twoją prośbę, a więc nie narusza wówczas Twojej wolnej woli.

"Po co mam się modlić skoro Bóg wie co jest lepsze dla mnie więc i tak zrobi po swojemu." - Bóg nie łamie ludzkiej wolnej woli NIGDY. Dlatego były niemieckie zbrodnie Oświęcimia (Auschwitz). Jesteś wolna do końca. Z powodu tej wolności w więzieniach są mordercy i złodzieje. Bóg wiedział, co dla nich lepsze (oni też wiedzieli, trudno przypuszczać żeby nie znali Dekalogu), ale wybrali gorsze, a Bóg nie złamał ich wolnej woli.

"Nie powinnam się modlić np. O miłość tego konkretnego - tylko po prostu. O miłość. I co? I nic." -
Modlitwa o miłość to za mało. Miłość o której piszesz ma służyć założeniu rodziny, zrodzeniu dzieci i ich wychowaniu. Czy chciałabyś mieć męża i dzieci? Czy chciałabyś prowadzić dom? A jeżeli mąż zawiódłby Cię w jakichś poważnych sprawach, to co wtedy? Czy bierzesz pod uwagę ewentualny rozwód, czy też zgadzasz się na treść przysięgi małżeńskiej "nie opuszczę cię aż do śmierci". A jeżeli on zachorowałby? To czy będziesz mu wierna bez względu na trudności? Czy będziesz miała w sercu miłość czy żal i uczucie związanych rąk? Czy oprzesz się na Bogu i Jego cudownie mądrych Prawach?

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Julka (---.opera-mini.net)
Data:   2009-08-14 23:39

Bardzo serdecznie dziękuje za WSZYSTKIE odpowiedzi. Są dla mnie ważne, a przede wszystkim dotarły do mnie przez co je zrozumiałam. Będę je czytać od czasu do czasu, przyda sie, bo o większości z tego co zostało napisane - nawet nie pomyślałam. Ciężko jest się przyznać przed samym sobą, ze gdzieś się robi błąd. Nie mniej jednak uzbroję się w cierpliwość i będę nasłuchiwała Jego słów. Jeszcze raz dziękuje za to, że przedstawiliście mi sytuacje z różnych stron. Takich których nie widziałam. Pozdrawiam.
P.s moja modlitwa trwa ok. godzinę.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-08-15 02:51

To co Ty robisz przez pozostałe 23 godziny?
P.S.
Nic dziwnego, że jeszcze nie dotarłaś do tych właściwych 10 sekund, przez które Bóg mówi do Ciebie. I tak dobrze Panie Boże, mogłaby do Ciebie gadać przez całą dobę. Czy Ty aby na pewno wiedziałeś co robisz, jak stwarzałeś Kobietę?

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: marlenka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-15 09:34

/.../

Witam nową Osobę na forum i zachęcam do wnikliwej lektury archiwalnego wątku.
moderator

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Julka (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2009-08-15 14:41

Panie Michale, Bóg na pewno wiedział co robił gdy stwarzał kobietę. ;) Jeśli chodzi o długość mojej modlitwy - było to uzupełnienie mojego wątku. Ale to różnie bywa z tym jak długo, jak często. Pozdrawiam

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-08-15 15:21

A już miałem nadzieję, że nareszcie będzie znowu o mnie, niestety Ksiądz wrócił i sprząta, a to jest nieludzkie (ludzie śmiecą, zwierzęta sprzątają, np. mrówki, hieny itp., ale niech Ksiądz tego do siebie nie bierze). Tymczasem problem postawiony przez marlenkę, choć nieznany jest bardzo istotny i zgadywanie tylko niepotrzebnie zabiera nam czas. To nie jest w porzo, że Ksiądz ogranicza swobodę wypowiedzi na forum. Ludzie chcą mi pomóc, też potrzebuję pomocy, a tu znikąd. Dawniej prowokowanie na forum było zdecydowanie łatwiejsze. Teraz, żeby dotrzeć muszę eskalować i eskalować. Dokąd to wszystko prowadzi? 10 lat temu w internecie było zupełnie inne pokolenie. Zmienił się język i sposób komunikacji, Ksiądz nie zauważył? Dzisiaj to jestem zadowolony, jak (w miarę) młody człowiek przed habilitacją, pełniący funkcję bardzo ważnego prezesa, mówi do mnie: "Spoko, on jest w porzo". Jestem wtedy szczęśliwy, że wszystko zrozumiałem (Choć nie do końca kumam o co mu biega, ale generalnie treść pojmuję: facet jest w porzo). To co tu będę robił za 10 lat, jeśli dożyję? Chyba bym wolał nie. Parę lat temu na Katoliku wystarczył niewinny żarcik, niestety dzisiaj już nie. Ludzie (ci młodzi) jacyś głusi się zrobili, a mnie struny głosowe też już wysiadają.
Wracając do meritum, Twoje pytanie Julko jest ważne i istotne, choć niedorzeczne. O tym, że ważne świadczy to, że jesteś kolejną osobą, która apiat to samo. To wbrew pozorom świadczy jednak o ważności, bo skoro nie usłyszałaś odpowiedzi, to mamy o czym rozmawiać (bo, że dostać, dostałaś to już mam nadzieję ustalone). Jakbyś usłyszała, to byś nie pytała, a to byłby błąd, bo tu pełno takich co "usłyszeli" i już nie pytają. Tymczasem od prawie 30 lat pytam (zajmuję się modlitwą) i po tych latach przychodzi mi tylko z niej (mojej modlitwy) szydzić. Chciałbym tak jak wielcy święci, np. o. Pio - bilokacje, objawienia, uzdrowienia, a tu nic. Muszę w pocie czoła i mozołu miesiącami po 24 godz. na dobę, po to by usłyszeć jedno zdanie. A` propos Twojego problemu, wiesz tyle czekałem na żonę, że mimo iż nie miałem powołania na księdza, to się nad nim serio zastanawiałem, tyle że ksiądz byłby ze mnie, co tu ukrywać, marny. A jeszcze jakbym zaczął kazanie śpiewać z ambony, jak to u mnie robią niektórzy księża... (ksiądz nie może być żywą reklamą piekła). Natomiast przez pierwsze miesiące małżeństwa (choć naturalnie to była ta i z miłości) złorzeczyłem Panu Bogu, że mi jednak nie dał tego powołania do jakiego zakonu (teraz to się już tylko modlę o szybką śmierć), ale człowiek taki jest. O niedorzeczności Twojego pytania świadczy ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi (Panie ile razy mam przebaczyć mojemu bratu?) Zupełna klęska. Nie ten kierunek. Trzeba od początku.
Po pierwsze modlitwa, czymkolwiek jest (nie będę definiował, bo mnie zaraz stado wron), ma nas doprowadzić do milczenia. Zacytuję Jeana Lafrance`a, którego wydają już chyba wszystkie zakony w Polsce (nawet ponoć salwatorianie), a którego i tak (prawie) nikt nie czyta: "Maryja jest skupiona w całkowitym milczeniu, które miało ją doprowadzić do milczenia jeszcze głębszego. Kiedy Bóg pomyślał, że już wystarczająco praktykowała milczenie, stosownie do swych sił, umieścił Ją w milczeniu jeszcze głębszym. Wszystko to otrzymała w darze i mówi o tym sama: Uwielbia dusza moja Pana, bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Są takie słowa odnoszące się do Maryi, które dwukrotnie powracają w Ewangelii św. Łukasza, że zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. Maryja zachowuje milczenie, w tym właśnie tkwi sens jej dziewictwa."
Czy mam rozumieć, że Tobie (Kobiecie) udaje się milczeć przez godzinę dziennie, a przez 23 gadasz jak najęta? Wszystko jedno czy milczysz czy gadasz 24h/dobę jest to i tak bez znaczenia. Jest coś takiego jak medytacja ignacjańska, której nie uprawiałem, ale o której czytałem, sama jednak nie uprawiaj, bo szkoda katastrofy.
Istota problemu zawarta jest w historii pęknięcia:
"Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś? On odpowiedział: Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się" Rdz 3, 8-10.
Człowiek po grzechu
a) ubiera się w gałązkę figową, bo odkrywa, że jest nagi
b) kryje się przed Bogiem, bo nie chce przed nim stanąć nagi.
Na tym polega problem, że my nie chcemy stanąć nago przed Bogiem, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Bóg, jeśli jest Bogiem, i tak widzi nas nago. Cały sens modlitwy sprowadza się do tego, byśmy przestali przed Bogiem udawać, że jesteśmy ubrani (nie, nie chodzi mi o to, byśmy naśladowali to ekshibicjonistyczne sprzedajne beztalencie, na punkcie którego paru księży w Tygodniku Powszechnym dostało ostatnio szmergla, sutanna nie chroni przed głupotą niestety). Obawiam się, że nie rozumiesz, o czy piszę. Trudno, czytaj Jeana Lafrance`a, kiedyś zrozumiesz o czym pisze. Będziesz być może do śmierci przekonywała Pana Boga, że jesteś ubrana, a może uda Ci się Go o tym przekonać wcześniej.
Z innej beczki, nie chce mi się tu wszystkiego wklejać, więc poczytaj sobie z pierwszej Królewskiej okolice 19-go rozdziału. Pomijając uwarunkowania historyczno - teologiczne, skupmy się tylko na aspekcie modlitewnym tej historii. Prorok dokonał niezwykłych wyczynów, przed którymi blednie nawet bilokacja i te rzeczy. Popadł jednak, a może pomimo to, w rozpacz, zwaną od jakiegoś czasu depresją. Tak więc wszystkie te cuda, których dokonał, nie uchroniły go przed rozpaczą i pragnieniem śmierci. Ale nie były tak zupełnie bezowocne. Sądząc po jego reakcji, opisanej w wym. 19 rozdziale, sporo wiedział o modlitwie. Sama mu ta wiedza nie przyszła. Należy sądzić, że nabył ją drogą doświadczenia. Podobnie, gdy czyta się to co pisał o. Pio, to za jego dosyć niezwykłą i niezwykle skuteczną modlitwą kryje sie sporo własnego potu. Może więc ten 24 godzinny wysiłek, nie jest zupełnie bezproduktywny, skoro jego kosztem okupionych jest te kilka fajerwerków, bez których by go nie było?
Zmień metodę. TA nie jest dobra.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Alicja (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-15 23:39

Czasem dopiero osiągnięcie dna jest jedyną drogą do prawdziwej modlitwy, takiej totalnej klęski życiowej, rozłożenie rąk w akcie bezradności. Wtedy modlitwa ma inny wymiar. Bo często jest tak, że dopóki człowiek tego dna nie osiągnie będzie sądził, że jest panem swojego życia, że wie najlepiej. Może być nawet tak, że jak dostanie to o co prosi to zasługę przypiszę sobie, bo przecież tak się starał. Trzeba znaleźć się w tym dole, żeby spojrzeć ku górze z przeświadczeniem, że samemu nic się nie zrobi.
Zawsze przez łzy doświadczam Boga bardziej, bliżej i pełniej.
Nie umiem przestać się modlić o to, na czym wydaje mi się, że mi najbardziej zależy. Ale wierzę, że w razie czego On moje pragnienia zaktualizuje, albo jakoś mądrze wykorzysta.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Julka (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2009-08-16 22:29

Znów dziękuję za odpowiedzi.
Panie Michale mimo mojego młodego wieku i braku doświadczeń życiowych doskonale (a przynajmniej tak mi się zdaje) rozumiem co Pan chciał mi przekazać. Może kiedyś dorosnę do tego by nauczyć się milczeć, jak na razie chce krzyczeć (egoistyczne?). Być może jak wykrzyczę swoje zacznę milczeć, może to przychodzi z wiekiem? I naprawdę zdaje sobie sprawę z tego, że jestem ubrana i Panu Bogu też to wpieram, a przede wszystkim sobie. Trudno tak szybko się przestawić, lecz dzięki za radę. W wolnej chwili na pewno sięgnę po lekturkę. Mimo wszystko myślę, że Pan mnie dobrze rozumie.
Znów pozdrawiam.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Margola (---.chello.pl)
Data:   2009-08-17 22:21

Myślę, że poniższy tekst z „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza a Kempis będzie Ci pomocny.
„Jak należy postępować i co mówić w każdej potrzebie”
„Synu, mów w każdej sytuacji: Panie, jeśli Tobie się tak podoba, niech się tak stanie. Panie, jeśli ma być w tym Twoja chwała, niech tak będzie w imię Twoje. Panie, jeśli widzisz, że to jest dobre dla mnie, i uważasz że pożyteczne, daj mi to o co Cię proszę dla Twojej chwały.
Ale jeżeli wiesz, że to będzie dla mnie szkodliwe i nie przyniesie pożytku mej duszy, odbierz mi nawet pragnienie. Nie każde bowiem pragnienie jest nam podsunięte przez Ducha św., nawet jeśli człowiek uważa je za słuszne i dobre. Niełatwo jest osądzić właściwie, czy do pragnienia tej lub owej rzeczy skłania nas dobry czy zły duch, czy może twój własny duch cię ku temu nakłania? Często ludzie sądzą z początku, że dobry duch nimi kieruje, a w końcu zostają oszukani.
Dlatego trzeba zawsze z bojaźnią Bożą i z serdeczną pokorą tego pragnąć i prosić o to, czego się pragnie, ale nade wszystko trzeba się wyzbyć całkiem własnej woli i mówić: Panie, Ty wiesz co lepsze, uczyń tak lub inaczej wedle swojej woli. Daj, co chcesz, ile chcesz i kiedy chcesz.
Czyń ze mną wszystko wedle rozeznania Twojego i wedle tego, co sie Tobie podoba, i niech się szerzy Twoja chwała. Postaw mnie tam, gdzie chcesz i postępuj ze mną zawsze zgodnie z Twoją wolą. Jestem w Twoim ręku, obracaj mną tam i sam dokoła.Oto jestem Twój sługa, gotowy na wszystko, nie pragnę żyć dla siebie, ale dla Ciebie, oby tylko godnie i doskonale.”

Polecam zakupienie tej niegrubej książeczki, bardzo pomocna w duchowym rozwoju.

Jeśli chcesz z Bogiem na serio rozmawiać (przede wszystkim słuchać, na co zwrócili uwagę moi poprzednicy) musisz Mu stworzyć odpowiednie warunki, najlepiej praktykować systematyczną modlitwę słowem Bożym. Przy rozważaniu słowa Bożego (jeśli chcesz to robić systematycznie) warto skorzystać z medytacji związanych z czytaniami liturgicznymi na każdy dzień, jest tego trochę na rynku, wystarczy odwiedzić katolicką księgarnię (w Krakowie polecam WAM na Kopernika) i wybrać coś dla siebie.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-08-18 13:16

To, czy się krzyczy, czy nie nie jest takie istotne. Lepiej krzyczeć, niż trwać w zapiekłym milczeniu. Bogu chodzi o INNE milczenie. To, że człowiek po grzechu zaczął się ubierać, także przed Bogiem, to jedno, ale istotniejsze jest to, że zaczął się przed Nim ukrywać. (I tak cała inicjatywa pochodzi od Boga). Pan Bóg przychodzi zresztą zawsze w sposób na tyle charakterystyczny, że trudno Go pomylić z kimkolwiek innym, o ile wcześniej się z Nim zetknęło. Ta historia z Pierwszej Księgi Królewskiej, przeczytana pod kątem modlitwy jest ciekawa. Co do reszty, to świetnie, że poczytasz sobie to co Ci zadaliśmy, jak znajdziesz czas. To wtedy pogadamy.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-08-18 15:45

Zdaję sobie sprawę, że nie otrzymałaś pomocy, o którą Ci chodziło, a nasze rady nie spełniają Twoich oczekiwań. Rady te nie mają sensu, o ile nie wejdziesz w przestrzeń pokoju i wolności jaką daje modlitwa. Mam propozycję, żebyś znalazła jakaś dobrą wspólnotę Odnowy w Duchu Świętym (nie wiem skąd jesteś, np. w Gliwicach jest bardzo dobra taka wspólnota w Kościele Chrystusa Króla i raz w miesiącu mają otwarte Msze z modlitwą o uzdrowienie), najlepiej, żeby była to wspólnota przy jakimś zakonie, i byś trochę pobyła na ich spotkaniach, może na jakichś rekolekcjach. Z tego co wiem, paulini na Jasnej Górze mają świetną taką wspólnotę. Nie chodzi o to byś tam udała się w sprawie jakiejś konkretnej modlitwy, ale byś mogła przez jakiś czas, kilka spotkań, kila dni doświadczyc atmosfery pokoju, jaką stwarza modlitwa. Ona nie stwarza rozwiązań, nie zmienia rzeczywistości, ale stwarza nową przestrzeń, w której człowiek może po prostu odpocząc, dystansując się od swojej rzeczywistości, która jednak bardzo ogranicza. To nie jest tylko uwaga do Ciebie, a do wszystkich z podobnymi problemami, ale chodzi o to, by otworzy się na inny wymiar rzeczywistości, ktorą stwarza modlitwa, by poczuc sie naprawdę wolnym dzieckiem Bożym. Tego nie da się w sposób trwały przekazac zdalnie. Ładnie kiedyś o tym pisał o. Badeni, którego zmuszono 35 lat temu do tłumaczenia wykładu francuskiego charyzmatyka. Był tym szczerze znudzony. I nagle spłynął na niego niesamowity spokój, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczył. Ja mogę powiedziec, że problemy wtedy nie znikają, ale patrzy się na nie z innej perspektywy, bo przecież Bóg jest Bogiem.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Julka (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2009-08-18 22:24

dobrze,że zostałam uświadomiona o istnieniu dwóch(??) Michałów.
każda rada jaką tu przeczytałam jest dla mnie ważna, choć na przykład dziwi mnie złożoność niektórych wypowiedzi. Mam na myśli cały proces postępowań, jak się modlić co robić, czemu idzie źle, co mam zmienić. Zaraz mi pewnie ktoś napisze,że wszystko źle zrozumiałam :D Ale mniejsza.
Szczerze mówiąc gdyby człowiek na prawdę tak się stosował i zadręczał się myślami, że jest ubrany a to źle, że się chowa przed Bogiem, że musi krzyczeć milcząc (albo milczeć krzycząc?) nie modliłby się tylko układał plan działania. A gdzieś pomiędzy tym wszystkim doszłam do wniosku, że nie trzeba czytać ciekawych lektur żeby modlitwa została wysłuchana, i nie trzeba posiadać żadnej mądrości życiowej ani zdolności zrozumienia wszystkiego, swoich błędów itp.- tylko trzeba zaakceptować fakt, że człowiek jest człowiekiem a Bóg jest Bogiem, że najważniejsze są słowa, czyny płynące prosto z serca. No i w końcu dla każdego modlitwa jest czymś innym, indywidualnym. Niestety nie doszukałam się tego w powyższych wypowiedziach- być może są a ja jestem ślepa, mało oczytana i widocznie mam czapkę na oczach :]
pozdrawiam wszystkich którzy chcieli pomóc;))

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Taki jeden (---.static.hnet.pl)
Data:   2009-08-18 23:43

Piszesz, jakby dalsze pogłębianie wiedzy na temat wiary nie miało już sensu, a to nieprawda. Wręcz obowiązkiem każdego wierzącego jest starać się poszerzać swoją WIARĘ jak i WIEDZĘ.
Pozdrawiam.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-08-19 01:33

Po prostu Julko Twoje kolejne wypowiedzi zawężają nieco horyzont odpowiedzi jakich należy Ci udzielić (Przy okazji ubijam i inne pieczenie, odpowiadając niejako i innym z podobnymi problemami, choć na innych etapach). Myślę, że jesteś młodą osobą, która nie doświadczyła jeszcze smaku modlitwy, tak jak ktoś inny np. nie doświadczył smaku Eucharystii. I to jest Ci teraz potrzebne, doświadczenie, że przestrzeń modlitwy jest zawsze przestrzenią pokoju serca, niezależnie od zewnętrznych okoliczności. To stosunkowo proste doświadczenie, czasem wystarczy zanurzyć się tylko w modlitewną atmosferę zakonu kontemplacyjnego, w spokojniejszym czasie roku może to być nawet pustelniczy zakonu paulinów z Jasnej Góry, teraz nie radzę, choć kto tam wie. Twoim marginalnym problemem jest miłosny zawód, poważniejszym - błędne mniemania dot. modlitwy, prawdziwym - kompletna nieefektywność w korzystaniu z modlitwy, ale do tego pewnie dojdziesz za kilka, naście lat, wtedy spróbuj jednak poszukać kierownictwa duchowego, przyda Ci się. Kiedyś przecież znudzi Ci się ta szarpanina. Nie każda forma modlitwy jest dla każdego (na szczęście), ale pewne reguły są określone. Ech dzieci, czytać czytacie, co z tego? Potrzebujesz jeszcze sporo czasu, by ze zrozumieniem, ale to moja wina, po pierwszej wypowiedzi myślałem, że jesteś trochę starsza.
P.S.
Gdyby to co piszesz o modlitwie przeczytali nasi prawosławni bracia, to by strasznie zgrzytali zębami.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: IKS (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-19 08:17

Pokora, ufność, zawierzenie Bogu - by w tym postępować naprzód mam się wciąż rozwijać. Często pomaga to osiągnąć samo życie.

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: Julka (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2009-08-19 21:16

Proszę mi wybaczyć, aż tak bardzo młoda nie jestem, swoje lata mam :)
Jestem świadoma tego, że niektóre sprawy zrozumiem dopiero po jakimś czasie, w końcu taka jest kolej rzeczy. Czasem człowiek po prostu musi dojrzeć psychicznie.
Nie żałuje, że z prośbą o pomoc zwróciłam się do forumowiczów- wręcz przeciwnie, bardzo mi to pomogło. Niemniej jednak wywodzę się z rodziny antyklerykalnej, wszystkiego co wiem o Bogu uczyłam się niegdyś na lekcjach religii- więc wiem dość mało. Dlatego teraz trudno mi ogarnąć niektóre sprawy i podejść do nich z odpowiednim zrozumieniem. Nigdy nie miałam przykładu w rodzicach jeśli chodzi o modlitwę, a w szkole uczyli mnie tylko regułek. Do kościołów również jestem zrażona- choć mam nadzieje, że jak będę miała szczęście posiadania własnych dzieci wychowam je w inny sposób niż mnie moi rodzice. Czasem będę sobie czytała powyższe wypowiedzi, być może dotrze do mnie ich pełen sens (skoro jeszcze nie dotarł).

 Re: Modlitwa jest mówieniem tego, czego oczekuje Bóg.
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-08-19 23:33

"doszłam do wniosku, że nie trzeba czytać ciekawych lektur żeby modlitwa została wysłuchana, i nie trzeba posiadać żadnej mądrości życiowej ani zdolności zrozumienia wszystkiego, swoich błędów itp.- tylko trzeba zaakceptować fakt, że człowiek jest człowiekiem a Bóg jest Bogiem, że najważniejsze są słowa, czyny płynące prosto z serca"

"najważniejsze są słowa, czyny płynące prosto z serca" - TAK, oczywiście że tak. Bóg powiedział kiedyś, że nienawidzi starotestamentalnych ofiar, które składane były z obowiązku, bez miłości, którym nie towarzyszyło uszanowanie Bożych Praw.

Julka, jeżeli tylko z serca pomodlisz się np. "Boże prowadź mnie", to Bóg pokieruje Tobą, na 100%, to jest pewnik. Po kilku latach zobaczysz to, może z pewnym zdziwieniem.
Dobrze zaczynasz. A szczegóły przyjdą powoli. Zasygnalizuję w telegraficznym skrócie - Dekalog, co np. oznacza II Przykazanie "Pamiętaj abyś dzień święty święcił" (niedzielna Msza Św.)? Co oznaczają kolejne Przykazania? Czy chcę według nich żyć? Jakie są przykazania kościelne? Na jakiej podstawie Kościół je ustanowił? Pan Jezus powiedział "bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje" - czy odpowiadam pozytywnie na te słowa Pana Jezusa? Co zrobić, aby godnie przyjmować Ciało Chrystusa?
Podstawy znajdziesz w zwykłej książeczce do nabożeństwa. Pogłębienie wiedzy religijnej (poznanie Bożego zdania w zagadnieniach szczegółowych) to czytanie Pisma Świętego, słuchanie czytań biblijnych i homilii podczas Mszy Św., udział w rekolekcjach, udział w jednej z kościelnych wspólnot, codzienna modlitwa, "słowa, czyny płynące prosto z serca".
Życzę Ci Bożej pomocy i wszelkich potrzebnych Ci Bożych łask.
Serdecznie pozdrawiam.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: