Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data: 2009-09-01 11:14
To nie tak. Dzwoni nie w tym kościele.
"Strzeżcie sie, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie" Mt 6,1, "jako ze z uczynków Prawa żaden człowiek nie może dostąpić usprawiedliwienia w Jego oczach" Rz 3,20a. "Jeżeli bowiem Abraham został usprawiedliwiony z uczynków, ma powód do chlubienia sie, ale nie przed Bogiem" Rz 4,2. "Cóż więc powiemy? To, że poganie nie zabiegając o usprawiedliwienie, osiągnęli usprawiedliwienie, mianowicie usprawiedliwienie z wiary, a Izrael, który zabiegał o Prawo usprawiedliwiające, do celu Prawa nie doszedł. Dlaczego? Ponieważ zabiegał o usprawiedliwienie nie z wiary, lecz - jakby to było możliwe - z uczynków. Potknęli sie o kamień obrazy" Rz 9, 30-33. "A jednak przeświadczeni, ze człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako ze przez wypełnianie Prawa za pomocna uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia" Ga 2,16. "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby sie nikt nie chlubił" Ef 2, 8-9. "Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą. Chcesz zas zrozumieć, nierozumny człowieku, ze wiara bez uczynków jest bezowocna? Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym? Widzisz, że wiara współdziałała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała" Jk 2, 18-22.
Tak więc jaki jest związek grzechu śmiertelnego z pełnieniem dobrych uczynków? Żaden.
Liczy się nie tyle uczynek jako taki, co motywacja mu przyświecająca. Uczynki jako takie, bez właściwej motywacji są bezwartościowe. Ani Cie nie zbawią, ani nie usprawiedliwią. Ale nikt ich Ci nie odbierze. Nie straciły swojej wartości.
Jakby to zobrazować?
Powiedzmy tak:
Jako wolontariuszka WOŚP chodziłaś z puszką i nazbierałaś na inkubator, dzięki któremu ocalało kilkoro dzieci. Te dzieci będą wstawiały się za Tobą w niebie. Potem pojechałaś na Woodstock, tam ćpałaś ile wlezie, dźgnęłaś kogoś nożem, uprawiałaś "wolną" "miłość", zniszczyłaś wystawę w obronie poczętych dzieci, a na koniec powiedziałaś Bogu "odczep się, nie chcę Cię", po czym wpadłaś pod samochód, albo wypchnęli Cię z pociągu, albo zaćpałaś tak, że Cie przekręciło. Ponieważ jednak powiedziałaś Bogu "nie", Bóg to uszanował. Być może w piekle będzie CI trochę chłodniej, bo wstawiają się za tobą uratowane dzieci. Jednak kilka osób dzięki Tobie nie obejrzało wystawy i przez to zamordowano kilkoro dzieci. Więc się zrównoważyło. Ładnie?
A teraz wiedz, że to bzdury. Żaden z tych uczynków ani Cie nie potępił, ani nie zbawił. Obawiam się, że te dobre uczynki mogły być naznaczone zabobonnym strachem, albo symonią (świętokupstwem), to jakby to delikatnie(?) obniża nieco ich wartość. Uczynki nie są bez znaczenia, ale liczy się motywacja. Czy mówisz: Kocham Cię Mamo, bo dałaś mi tabliczkę czekolady i dlatego wyniosę śmieci? Czy też: Kocham Cię Mamo, bo jesteś, a ponieważ Cię kocham, chcę Ci ulżyć i wyniosę śmieci?
Ciężar zbawienia w ogóle nie spoczywa w uczynkach, tylko w Krzyżu Jezusa Chrystusa. Bez Niego żaden uczynek nie jest w stanie nikogo zbawić.
|
|