logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Chrześcijaństwo jest za trudne.
Autor: @#!&!!! (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-11-05 21:00

Chciałbym być dobrym katolikiem, ale jest to dla mnie za trudne. A może nie tyle za trudne, co chyba tak naprawdę nie chce być katolikiem. Na poziomie intelektualnym akceptuję chrześcijaństwo prawie w 100%. A jeśli z czymś się nie zgadzam, to raczej są to wątpliwości i nigdy do głowy by mi nie przyszło, aby je komukolwiek rozgłaszać, bo o błąd bardziej podejrzewam siebie niż Kościół.

Nie mam wątpliwości, że wszystkie grzechy są złe. Nie tylko dlatego, że są wbrew Prawu Bożemu, ale są też szkodliwe dla człowieka, już w życiu doczesnym. A jednak nie potrafię się od nich oderwać. Naprawdę bym chciał, ale kiedy przychodzi co do czego to w pełni świadomie popełniam wciąż te same błędy. Kiedyś miałem jeszcze jakąś wolę walki, walki o regularną modlitwę, o wypełnianie swoich obowiązków, walkę z wadami. Teraz już nie mam na to siły. Wydaje mi się, że każda spowiedź i przyjęcie Eucharystii jest świętokradztwem, każdy grzech grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Nic mi nie wychodzi ani w życiu duchowym, ani osobistym. I to chyba dlatego, że nie chcę się tak naprawdę zmieniać. Próbuję siebie oszukać i tylko uciszyć sumienie, a w środku tylko szukam okazji, aby zgrzeszyć po raz kolejny. A i tak nawet nie będę miał z tego zysku w postaci chwilowej przyjemności.

A jak tak dalej pójdzie to czeka mnie tylko piekło, które będzie jeszcze gorsze. Czy moje życie zawsze będzie odwlekaniem tylko czasu, kiedy stanę przed sądem, a Bóg pokaże mi gdzie moje miejsce? Często żałuje, że dusza nie jest śmiertelna.

 Re: Chrześcijaństwo jest za trudne.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-11-05 22:00

Popełniasz błędy zasadnicze i kroczysz drogą do nikąd. Dobrze, że jesteś bliski wywrócenia się i im szybciej się wyłożysz, tym lepiej dla Ciebie. To co robisz, to nie jest chrześcijaństwo, tylko próba osiągnięcia usprawiedliwienia z wypełnienia Prawa, opisana przez św. Pawła. Jest to droga, którą kroczyli żydzi i się przejechali.
Chrześcijaństwo polega na przyjęciu Jezusa jako Pana i Zbawiciela (przybij swoje grzechy do Krzyża, to Jezus za nie umarł, Ty już nie musisz. Ich nie ma, zostały wymazane i zawwsze zostaną, ilekroć przynisiesz je pod Krzyż. A Ty masz czystą kartę i możesz startowac od nowa.) Po drugie, twoim zadaniem nie jest wzrost, bynajmniej. Nie masz też sam siebie uprawiać. To nie jest Twoje zadanie. Widziałeś roślinkę, która sama się nawozi, podlewa, doświeca się słoneczkiem, przedmuchuje wiaterkiem? A Ty chcesz byc taką roślinka - samosią. Chopie - to jest zadanie Ojca - Ogrodnika. Syn swoje zrobił (Umarł za Ciebie), a Twoja rola to....? No zgadnij co.
O tym będzie w następnym odcinku, ale mam prośbę, by Moderator puścił drugi odcinek, który zaraz wysylam, najwcześniej jutro i to nie z samego rana. Niech chłopak myśli, to ma przyszłość. Dla ułatwienia dodam, że o tym jest w 15 rozdziale Ewangelii św. Jana. Możesz też tu odpowiedzieć. Czekam z zainteresowaniem. Wtedy moja druga część, będzie tylko dla sprawdzenia poprawności Twojego myślenia.

 Re: Chrześcijaństwo jest za trudne.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-11-05 22:18

Jak już wyczytałeś, Twoje próby, jak słusznie zauważyłeś, nadają się na podpałkę. Co więc masz robić, by nie być podpałką? Wystarczy trwać w Jezusie. Nie, nie popełniać grzechów, nie naprawiać się, nie ćwiczyć w cnotach (to tak jakby roślinka trenowała pompki). Pan Bóg Cię stworzył i Jego zadaniem jest zrobić z Ciebie okaz wystawowy. JEGO, NIE TWOIM. Jak Ty możesz z siebie zrobić okaz? A co jest Twoim zadaniem? Ty masz trwać w winnym krzewie. Kto jest Twoim winnym krzewem? Jezus. Upadasz, nie szkodzi. Trwaj przy Jezusie. Starałeś się, nie wyszło? Trwaj przy Jezusie. Całe życie Ci się zawaliło? Mnie też. Trwaj przy Jezusie. Wszystko wydaje się bez sensu? Trwaj przy Jezusie. Twoja rozpacz sięgnęła dna i jesteś w sytuacji bez wyjścia? Trwaj przy Jezusie. Tylko tego oczekuje od Ciebie Bóg. Nagroda jest za trwanie, nie za osiągnięcia. W trzech (AŻ!) Ewangeliach jest napisane: Przez wytrwałość ocalicie wasze życie. Nie przez wzrost, nie przez osiągnięcia, nie przez czynione cuda, nie przez wiarę zdolną góry przenosić, a przez trwanie. (Co nie oznacza, że masz na okrągło oglądać telewizję Trwam. Wystarczy te lepsze programy i bez reklam, natomiast nie oglądaj Plusa, to nie jest stacja katolicka, choć niektórzy dziennikarze są katolikami). Trwanie. Czy to przekracza Twoje możliwości? A upadaj sobie ile wlezie. Zamiast cnót brnij w przywary. Zamiast sukcesów, ponoś klęski. Przegraj swoje życie z kretesem. Jeśli będziesz Trwał, trafisz do nieba. Tak rodzi się zaufanie, a czasem nawet dzieją się cuda. Ale one są nieistotne. Możesz płakać nad swoimi grzechami jak św. Piotr, zdradzać, być krętaczem i tchórzem jak on. Ale naucz się modlić i trwać jak On. Niebo i życie wieczne są Twoje. Gdzie pójdziesz? Tylko Jezus ma słowa życia wiecznego.

 Re: Chrześcijaństwo jest za trudne.
Autor: andrzej (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2009-11-05 23:00

Bóg kocha ciebie nie dlatego, że jesteś KIMŚ który sam mu pokaże jaki to on jest wspaniały i będzie miał z niego pożytek. On kocha ciebie dlatego, że jesteś jego dzieckiem. Małe dziecko nadaje się jedynie do darcia buzi i robienia kupki a jest baaaaaardzo kochane. Żaden rodzic nie powie, że nie kocha dziecka, bo jest mu nieużyteczne. To dziecko musi powierzyć się rodzicom i wtedy jest mu dobrze. Zrób to samo. Oddaj się w ręce Ojca Niebieskiego "zaryzykuj". Ponieważ przejechałeś się na swoim myśleniu o chrześcijaństwie i "robieniu" z siebie poprawnego katolika pozwól, by to Jezus zrobił za ciebie w tobie. Jesteś już bardzo blisko, bo już wiesz, że sam sobie nie poradzisz. Stąd tylko krok do zawierzenia.
Pozdrawiam z modlitwą
Andrzej

 Re: Chrześcijaństwo jest za trudne.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-11-06 08:21

No tak, no tak. Musze potwierdzić, bo szczerze mówiąc liczyłem, że sam odpowiesz, ale wychodzi, że masz rację. (To było na tytułowe)

 Re: Chrześcijaństwo jest za trudne.
Autor: Aggeusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-11-06 09:45

Boża moc jest nieskończenie wiekszą niż ludzka słabość. Udręczony nieustannymi porażkami możesz nieustannie wołać "Jezu ratuj, bez Ciebie zginę" I On Cię uratuje, zaufaj Mu. Mów Mu o tym, co czujesz, o swoim odczuciu bezradności. To Jezus jest Zbawicielem. Nieustannie powstawaj, nawet gdybys miał się codziennie spowiadać. To uczy pokory. Ale potrzebna też i ufność. Wołaj "Jezu chcę Ci ufać, nawet jeśli tego nie czuje. Spraw, abym chiał tego, czego Ty chesz". I wołaj tak długo jak będzie trzeba, może az do ostatniego tchnienia. On Cię przemieni.
Jezus nie po to umierał za Ciebie, abyś Ty się potępił. Przyjdzie łaska przemiany. Wcześniej czy później, ale przyjdzie. Nie rezygnuj, nie wpadaj w rozpacz, ale ufaj.

 Re: Chrześcijaństwo jest za trudne.
Autor: k (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-11-06 11:19

"Czy moje życie zawsze będzie odwlekaniem tylko czasu, kiedy stanę przed sądem, a Bóg pokaże mi gdzie moje miejsce?"

To zależy wyłącznie od Ciebie :)) Proponuję zapoznanie sie z tekstem:
www.cantalamessa.org/pl/articoloView.php?id=184
Pozdrawiam z modlitwą.

 Re: Chrześcijaństwo jest za trudne.
Autor: Aga (78.133.248.---)
Data:   2009-11-06 14:07

Pan nikogo nie skreśla. Jesteś Jego dzieckiem. On nie zostawia Cie samego, ale musisz chociaż podjąć chęć do walki z własnym grzechem. Pan Cie wzmocni i da siłe, ale zaufaj :) Powodzenia. Modlitwa jest najlepszą bronią jaką posiadamy. Tak mówi św. o. Pio

 Re: Chrześcijaństwo jest za trudne.
Autor: Tad (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-11-07 07:49

To, że tu piszesz oznacza, że chcesz zawalczyć. Jeśli jest w Tobie choć cień chęci na to aby żyć pełnią życia to znajdź wspólnotę (grupę modlitweną, ruch religijny) - odnowę charyzmatyczną, oazę albo inną. I zacznij tam regularnie chodzić. A w czasie swojej modlitwy wystarczy, że powiesz: Panie Jezu przyjdź do mojego życia jako mój Pan i Zbawiciel, i działaj. To na początek wystarczy.

 Re: Chrześcijaństwo jest za trudne.
Autor: Konrad (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-11-07 12:47

To walka duchowa. Widzę, że demon mocno działa w Tobie, ciągle Cię oszukuje i zwodzi. Prawda jest taka, że Bóg jest miłością i Jemu zależy, żeby zbawić nas wszystkich, a nie potępić. Nawet nam tak nie zależy jak Jemu. Wiem, jak się czujesz, wydaje Ci się, że jesteś bezsilny, ale uważam, że to dobrze, jeśli to widzisz. Bo jeśli to widzisz to dopiero teraz Bóg może w Tobie zamieszkać i napełniać Cię sobą i Cię przemieniać naprawdę.

Jestem przekonany, że On zawsze przychodzi dopiero w naszej bezradności, wtedy kiedy stwierdzam, że już naprawdę nic sam nie mogę. I myślę, ze Bóg do tego dopuszcza. Bo chce pokazać, że to On jest Zbawicielem, a nie my sami. Że to On ma nas odmienić, w nas zamieszkać i dać nam nowe życie. Mam przekonanie, że naszym głównym zadaniem jest stawanie w prawdzie o sobie, że sam nie daję rady i potrzebuję pomocy z góry. Jestem przekonany, bo sam tego nieraz doświadczyłem, że jest droga do Boga, do zbawienia.

Choćby nie wiem co Ci demon wmawiał, pamiętaj, że Bóg Ciebie kocha takim jakim jesteś dzisiaj, ze wszystkimi twoimi słabościami i niemocą i zależy Mu tylko żeby Cię zbawić. Spójrz na Niego wiszącego na krzyżu. Był przybity, taki pokorny, tak właśnie kocha. Jak On mógłby chcieć dla Ciebie czegoś złego, potępienia...? Spróbuj dopuścić do siebie myśl, że to co Tobie wydaje się dziś największą Twoją zbrodnią, niedorzecznością, dla Niego nie stanowi problemu, że On właśnie takim Cię dziś przyjmuje, nie odrzuca Cię i pragnie dać Ci nowe życie. Mówi tylko jedno, żebyś przyszedł do Niego, był szczery i pozwolił Mu się wyleczyć. On sam chce Cię wyleczyć. On jest lekarzem Twojej duszy. Nawet jeśli pozory mówią coś innego, Ty Jemu zaufaj! Jestem przekonany, że się nie zawiedziesz. Tylko spokojnie, nie oczekuj, że wszystko od razu uda się uzdrowić. On jest też bardzo cierpliwy i bardzo wierny. Jego przymierze miłości z Tobą jest wieczne. On nigdy Cię nie zostawi, nawet jakby Ci się tak zdawało.

Zawsze miej zaufanie do Niego. Nawet gdy Ty będziesz niewierny, On ciągle będzie dla Ciebie wierny i wcale się Ciebie nie będzie pytał dlaczego byłeś niewierny, nie będzie chciał, żebyś się usprawiedliwiał. On tylko czeka na Ciebie, by zawsze dawać Ci swoje przebaczenie i nowego ducha. I nawet jak wydaje Ci się, że jedna poszczególna spowiedź nic Ci nie daje to nie wierz w to. Każda spowiedź zawsze wnosi do Ciebie nową moc. To tak jakby człowiek próbował kopać tunel pod ziemią. Wydaje mu się, że jedno uderzenie kilofem nic nie daje. Ale suma wielu uderzeń kilofa daje już bardzo dużo. Może sam wybudować potężny tunel.

Podobnie też jest jak z kroplą spadającą na kamień, skałę. Wydaje się, że jak jedna kropla spadnie to nic się nie dzieje, ale jak spadnie wiele kropli to widać dopiero efekt działania wszystkich kropel razem. Może wydrążyć nawet dziurę.

Podobnie jest z wchodzeniem na górę. Widzisz jej szczyt i myślisz sobie jak wysoko i ile trzeba tam iść. I wydaje Ci się, że jeden krok tak mało znaczy, ale jak postawisz wiele kroków to końcu dochodzisz na szczyt tej góry.

Wydaje mi się, że tak samo jest z naszym życiem duchowym. Więc miej odwagę. Bóg Ciebie kocha.

 Re: Chrześcijaństwo jest za trudne.
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2009-11-16 08:48

Do @#!&!!!
moim zdaniem potrzebne ci są rekolekcje. Natychmiast. Nie czekaj aż się "wyłożysz" (co prorokuje Michał). Szkoda czasu. Chrześcijaństwo jest równie trudne, jak każda inna religia. Rzeczywistym trudem jest bycie wiernym Bogu, przekraczanie swoich ograniczeń, albo nawet odkrywanie swoich granic.
Jednak Bóg pomaga człowiekowi, to pewne. Tylko trochę się wysil. Rzecz nie w rozmyślaniu i oskarżaniu siebie, lecz w działaniu i ufności.
Polecam ci rekolekcje ignacjańskie u Jezuitów lub Salwatorianów.
Piszesz: "Czy moje życie zawsze będzie odwlekaniem tylko czasu, kiedy stanę przed sądem, a Bóg pokaże mi gdzie moje miejsce?" -
Jasne. Bóg już pokazał ci twoje miejsce. Jest to pozycja dziecka Bożego. Wykorzystaj więc tę godność - jesteś dzieckiem Boga :))

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: