logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jaki sens ma modlitwa za zmarłych?
Autor: m (---.chello.pl)
Data:   2009-11-05 23:08

Mam takie oto pytanie: skoro można ofiarować odpust zupełny za osobę zmarłą, a więc umożliwić jej tym samym wejście do Nieba, to jaki sens ma modlitwa za zmarłych później (np. msze św. w rocznice urodzin, imienin, czy śmierci)?

 Re: Jaki sens ma modlitwa za zmarłych?
Autor: happy (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-11-06 09:17

Modlitwa za zmarłych ma ten sam sens, co za żywych. Według twojej interpretacji, do zbawienia człowiekowi wystarczają odpusty. Tak nie jest. Zresztą nigdy nie wiemy, czy dostąpimy tego odpustu, bo warunkiem jest brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu. Nigdy nie wiemy, czy nie mamy tekiego przywiązania, chociaż uzyskamy rozgrzeszenie w sakramencie pokuty. Przecież tak bywa, że nieraz dopiero po głębokim zastanowieniu się nad swoim postępowaniem, uświadamiamy sobie, że żywimy urazę do kogoś, jesteśmy uzależnieni od kogoś lub czegoś, itd.
Trzeba modlić się za zmarłych, bo nie wiadomo, gdzie po śmierci trafili. Pan Bóg obiecuje niebo, ale może być tak, że nawet gdy człowiek umiera po przystąpieniu do sakramentu pokuty i przyjęciu komunii świętej, zostaje mu właśnie takie przywiązanie do grzechu, coś, za co nie zdążył żałować i odpokutować za życia. Dlatego trafia do czyśca. Stąd istnieje konieczność modlitwy za zmarłych, szczególnie za dusze w czyścu cierpiące.

 Re: Jaki sens ma modlitwa za zmarłych?
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-11-06 09:26

My CHCEMY ofiarować odpust zupełny. Zewnętrzne warunki odpustu spełniamy w 100% (w każdym razie łatwo to sprawdzić). Jest jednak jeden warunek najtrudniejszy: brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, także lekkiego. Czyli świętość. Nie bezgrzeszność, ale czystość intencji, wolność dla Boga. Niestety, nad tym warunkiem rzadko się zastanawiamy. W najlepszym razie stwierdzamy przed Bogiem, że "nie chcę żadnego grzechu", ale nie idzie za tym refleksja. Własne życzenia traktujemy jako pewnik. Może tak chcemy, ale czy tak jest? Często mamy "ulubione" grzechy. Z którymi nawet nie walczymy, bo są drobne, inni obok nas nie uważają tego za grzech, albo zerwanie z nimi byłoby jakąś niewygodą, ośmieszaniem się przed otoczeniem, które nie rozumie. Warto się przyjrzeć właśnie grzechom bardzo lekkim i odpowiedzieć sobie na pytanie: czy naprawdę z tym grzechem jeszcze walczę? jeszcze próbuję? czy już od dawna go lekceważę, choćbym nawet się z niego jeszcze spowiadała.
Ten warunek (brak przywiązania do grzechu) jest naprawdę łatwy tylko zaraz po nawróceniu. Do roku, czy dwóch, czasem kilka lat. Wtedy naprawdę chce się zerwać z wszystkim, co oddziela od Boga. Wtedy jeszcze popełnia się tysiące grzechów, ale naprawdę się z tym walczy. Gdy mijają lata, uczucia się wyciszają, wszystko powszednieje - i zaczyna być trudne.

Jeśli nie jest spełniony jakiś warunek, lub niedokładnie wypełniony, to nie ma odpustu zupełnego tylko cząstkowy. A wtedy każda modlitwa za zmarłego ma sens. Powiedzmy sobie "na wszelki wypadek". Natomiast trzeba pamiętać, że żadna, nawet nadrobniejsza modlitwa nie marnuje się. Jeśli nasi bliscy nie potrzebują już naszej modlitwy, skorzystają z niej inni. Choćby ci, za których nie ma się kto pomodlić. Natomiast osobą, która NA PEWNO skorzysta z tej modlitwy, jest ten, kto się modli.

 Re: Jaki sens ma modlitwa za zmarłych?
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-11-06 13:10

1. "Według twojej interpretacji, do zbawienia człowiekowi wystarczają odpusty. Tak nie jest".
Jeśli "nie wystarczają odpusty" oznacza, że siłami ludzkimi nie da się zbawić, to oczywiście prawda. Zbawienie zawdzięczamy śmierci Jezusa na krzyżu. Jeśli "nie wystarczają odpusty" oznacza, że żadne odpusty nie pomogą, gdy w chwili śmierci odrzucamy Jezusa i skazujemy się na potępienie, to oczywiście prawda. Odpusty są tylko dla tych, którzy już są w czyśćcu, czyli zbawienie mają pewne.
Natomiast jeśli "nie wystarczają odpusty" miałoby oznaczać, że pomimo WSZYSTKICH spełnionych warunków odpustu zupełnego nie kończy się dla kogoś kara czyśćcowa, to nie może być prawda. To by oznaczało, że Kościół nas okłamuje i odpusty zupełne są tak dla picu.
Tymczasem KPK mówi: "Kan. 993 - Odpust jest cząstkowy albo zupełny, zależnie od tego, czy uwalnia od kary doczesnej należnej za grzechy w części lub całości".
Uwolnienie od kary doczesnej w całości - to jest wejście do nieba.

2. "może być tak, że nawet gdy człowiek umiera po przystąpieniu do sakramentu pokuty i przyjęciu komunii świętej, zostaje mu właśnie takie przywiązanie do grzechu, coś, za co nie zdążył żałować i odpokutować za życia."
Sakrament pokuty i komunia święta NIE SPEŁNIA TEGO co daje odpust zupełny. Spowiedź uwalnia nas od kary wiecznej (piekła), ale nie z kary doczesnej (czyśćca). Spowiedź UMOŻLIWIA korzystanie z odpustu (odpust zupełny czy cząstkowy dotyczy grzechów już odpuszczonych w konfesjonale, a nie innych. Stąd, jeśli nie jest się świętym z najwyższej półki, to zawsze coś pozostaje do przecierpienia w czyśćcu. Zazwyczaj zostaje dużo. Dlatego nasze modlitwy są takie ważne.

KKK: 1471 Nauka o odpustach i jej praktyczne zastosowanie w Kościele ściśle łączą się ze skutkami sakramentu pokuty.
Co to jest odpust? "Odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych.
Odpust jest cząstkowy albo zupełny zależnie od tego, czy od kary doczesnej należnej za grzechy uwalnia w części czy w całości"

www.katechizm.diecezja.elk.pl/kkkII-2-2.htm#o12kkkII-2-2

 Re: Jaki sens ma modlitwa za zmarłych?
Autor: Daniel (---.as43234.net)
Data:   2017-01-20 10:34

19 sierpnia 2016 nagle odeszła z tego świata miłość mojego życia. Była osobą niewierzącą, ale dobrą, szczerą, serdeczną. Razem żyliśmy jednak w grzechu nieczystości. Zdradziłem ją w noc kiedy konała w szpitalu. Po co mi takie doświadczenie i cierpienie nie do zniesienia teraz?To chyba sytuacja, kiedy czas nie leczy ran a uczucia się nie wyciszą. Co mogłem zrobić wiadomo, ale powiem co zrobiłem. Padłem na kolana przed Trójcą Przenajświętszą. Codziennie przepraszam za to co zrobiłem. Modlę się za Nią i proszę Pana Jezusa, Maryję Niepokalaną Dziewicę (mojego KRÓLA i moją KRÓLOWĄ) o wybaczenie i wstawiennictwo za Nią u Pana Niebieskiego. Podobno Pan w swojej nieskończonej mądrości, dobroci, sprawiedliwości i miłosierdziu nie karze za niewiarę tak mocno jak za dobro czy zło, które wybieramy podczas życia. I tu jest nadzieja dla mnie. Myślę, że Pan Bóg uczynił to wszystko, żeby ona poszła do nieba i chce, żebym miał w tym swój udział. To pewnego rodzaju pocieszenie dla mnie i tak to odbieram. Nie wiem natomiast co będzie ze mną. Zaufałem Panu. Chcę być z Nim. Nie wiem czy ktoś to przeczyta.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: