logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak wytrzymać w pracy, gdzie najeżdża się na Kościół?
Autor: susa (---.poznan.sdi.tpnet.pl)
Data:   2010-08-04 19:18

Jak wytrzymać w pracy w której dużo najeżdża się na Kościół i dyskutuje o polityce?
To jedna szefowa prowokuje te dyskusje, bo gdy była na urlopie słuchaliśmy radia RMF a nie TOK fM i było spokojnie i nawet po powrocie pochwalono mnie, że zaczynam rozmawiać z klientami i się staram. Od nawiązania kontaktu z klientami uzależniono pozostawienie mnie w pracy, ale jak ona zaczyna dyskutować i najeżdżać na Kościół ja najczęściej milczę. I o to mają do mnie pretensje, ale ja mam inne zdanie i chcę uniknąć sporu światopoglądowego. Winę za to co stało się pod Pałacem Prezydenta obarcza ta pani Kościół, ma pretensje do Komorowskiego że w ramach uroczystości zaprzysiężenia poszedł na mszę, bo państwo powinno być oddzielone od Kościoła. Gdy powiedziałam swoje zdanie na ten temat przerodziło się to w ostry spór światopoglądowy. Taka sytuacja przeszkadzała mi w dobrym wypełnienianiu swoich obowiązków. Za bardzo nie chcę w pracy dyskutować o polityce i religii, bo jestem zdania że w pracy należy zachować neutralność światopoglądową. Znalezienie nowej pracy też za bardzo nie wchodzi w rachubę, bo nie chcę cały czas być na rynku pracy jako bezrobotna. Co robić? Jak sobie poradzić w pracy? Jak wytrzymac w sytuacji gdy w sposób agresywny obrażają moje uczucia religijne i najeżdżają Kościół? Jak okazać się cenionym pracownikiem by pomimo różnicy zdań, doszli do wniosku, że dobrze wypełniam obowiązki zawodowe dlatego warto mnie zostawić?

 Re: Jak wytrzymać w pracy, gdzie najeżdża się na Kościół?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-08-07 12:00

Modlić się za rozgrzaną emocjami szefową, i innych też, za klientów, wszystkich, którzy się tam w pracy pojawiają, i o to, żeby dobrze służyć Królestwu Bożemu tam właśnie. Wybaczyć innym, że mają inne poglądy. "Kochać, kochać i jeszcze raz kochać" - jak powiedział Ojciec Pio.
Z człowiekiem agresywnym nie ma co się kłócić. Miejmy nadzieję, że kiedyś to minie. Trzeba spróbować zrozumieć człowieka. Pani szefowa wydaje się być zagubioną, więc nie wiem nawet, czy na urlopie wypoczywa. Szefowi też nie możesz dyktować warunków.
Miałam podobnie w pracy i w domu - nie trzeba się kłócić, tylko zachować się dojrzale, być łagodnym, mieć swoje zdanie, ale niekoniecznie eksponować swoje zdanie tam, gdzie Cię nikt nie posłucha, a tylko będzie z tego kłótnia.
Trzeba jakoś te emocje swoje i innych przetrwać.
I warto zamówić Mszę świętą w intencji tego środowiska pracy i Twojego tam działania.

 Re: Jak wytrzymać w pracy, gdzie najeżdża się na Kościół?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2010-08-07 12:16

Podobny, a w zasadzie ten sam problem poruszyła Pani na początku lipca 2010r: http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=262295&t=262295
Chciałam tylko przypomnieć, że także i w tym wątku obowiązuje przypisek p.o. moderatora n/t dyskusji. Nasze Forum to nie Forum Dyskusji.

 Re: Jak wytrzymać w pracy, gdzie najeżdża się na Kościół?
Autor: M (---.146.74.49.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2010-08-07 18:28

Ignorować, nie włączać się do dyskusji - nikogo nie przekonasz, wystarczy, że nie będziesz takim głosom przyklaskiwać. I nie przejmować się, jeśli mają pretensje o Twoje milczenie. Pytania ucinać krótkim: "mam inne zdanie na ten temat, nie mam ochoty się kłócić". No i jak najlepiej wypełniać to co faktycznie należ do Twoich obowiązków. :)

 Re: Jak wytrzymać w pracy, gdzie najeżdża się na Kościół?
Autor: Michał (---.range86-147.btcentralplus.com)
Data:   2010-08-07 20:05

Proponuję zmienić prace.

 Re: Jak wytrzymać w pracy, gdzie najeżdża się na Kościół?
Autor: xc (---.181.110.112.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2010-08-08 10:14

W pracy spotykamy się przede wszystkim po to aby pracować a nie po to aby wymieniać poglądy polityczne, religijne, kulturalne, sportowe, filozoficzne.
Oczywiście, że każdy z nas ma prawo do swoich poglądów ale biuro, fabryka, punkt usługowy nie są miejscem do ich prezentacji.
Gdy idę do szewca to interesuje mnie w jak dobrze zrobi mi fleki a nie jaki jest jego pogląd w sprawie owego nieszczęsnego krzyża przed Pałacem Prezydenckim (Moja uwaga: dla pewnych środowisk pałac ten do 10.kwietnia był Pałacem Prezydenckim, a po tej dacie jest Pałacem Namiestnikowskim, gdy tymczasem jego najstarsza i pierwsza nazwa to Pałac Radziwiłłowski).
Podobnie on zainteresowany jest przede wszystkim tym czy i ile zapłacę za te fleki a nie, żebym wygłaszał mu mój pogląd na temat roli arcybiskupa Nycza w rozwiązywaniu konfliktu.
Ciekawe co było gdybym powiedział mu: co prawda Panu nie zapłacę ale za to powiem Panu co myślę o tej całej sprawie.

Jeżeli przychodzi Pani do roboty po to aby zarobić godziwe pieniądze i cel ten Pani osiaga, to radzę to co gada szefowa wpuszczać jednym uchem i wypuszczać drugim. Co do radia, to ciekaw jestem czy Pani firma płaci abonament radiowy za korzystanie radioodbiornika? Praca to nie jest miejsce do słuchania jakichkolwiek audycji radiowych.
Jeśli natomiast gadanie szefowej jest nieznośnie na tyle, że przeważa "komercyjny" aspekt zatrudnienia, to nie ma innego wyjśćia: trzeba odejść z pracy. Jeśli chce Pani podać w wypowiedzeniu prawdziwy powód Pani odejścia radzę skonsultować to uprzednio z prawnikiem.

Jeśli działalność Pani szefowej ma znamiona przestępcze (mobbing, urażanie uczuć religijnych, wzywanie do nienawiści na tle religijnym) to sugeruję wizytę w prokuraturze.

Radzę również z całego serca NIE PROWADZIĆ DYSKUSJI z tą panią.
Po pierwsze, to praca nie jest miejscem właściwym na tego typu dyskusje
Po drugie, podwładny dyskutuje z przełożonym tylko wtedy, kiedy przełożony go o to poprosi i tylko i wyłącznie w tematach służbowych
Po trzecie, z tego typu poglądami i ludźmi je głoszącymi nie ma sensu bowiem nie myślą oni racjonalnie (Pan Prezydent po zaprzysiężeniu ma prawo pójść sobie dokąd chce: na pole golfowe, piwo, do biblioteki, do domu, do kościoła, czyżby ktokolwiek komukolwiek zabraniał chodzenia do obiektów kultu religijnego i uczestniczenia w uroczystościach religijnych? Ci, których zaprosił do wspólnego uczestnictwa w tej uroczystości mogli ale nie musieli w tym uczestniczyć i w niczym nie zmieniło to ich statusu).

 Re: Jak wytrzymać w pracy, gdzie najeżdża się na Kościół?
Autor: Szymon (---.gdynia.mm.pl)
Data:   2010-08-09 18:00

Tak, modlić się za szefową. Spoko, może i jest to sposób. Dać lać się po pysku i może jeszcze jej czekoladki podtykać. Nie jestem aż tak zaawansowany duchowo, więc poradzę na swoją miarę. Bo szczerze mógłbym się pomodlić w takiej sytuacji jedynie psalmami złorzeczącymi. Zrobiłbym to chętnie. Kłócić się nie ma co, bo polecisz z pracy. Proste. Wbrew sobie też nie mówiłbym, bo nie potrafię, a może i potrafię, ale nie chcę i nie mówię. (daję rady wedle swojej miary). Michał dobrze radzi - zmieniaj robotę. Zacznij po cichu szukać czegoś innego. Nikomu nie zdradzaj się ze swoim zamiarem. Jak znajdziesz, to "sayonara". Chyba, że będziesz potrafiła pogodzić się z niesprawiedliwością, z obrażaniem Kościoła świętego. Nie radzę jednak stępiać sobie sumienia przez jakiegoś głupiego bydlaka.

 Re: Jak wytrzymać w pracy, gdzie najeżdża się na Kościół?
Autor: Magda (---.toya.net.pl)
Data:   2010-08-09 23:39

Znaleźć inne tematy do rozmowy.

 Re: Jak wytrzymać w pracy, gdzie najeżdża się na Kościół?
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-08-10 14:16

"Nie radzę jednak stępiać sobie sumienia przez jakiegoś głupiego bydlaka".

No nie wiem, czy to rzeczywiście bardzo chrześcijańskie podejście do problemu. Też nie jestem za stępianiem sumienia. Ale zaczęłabym od zmiany siebie, a nie szefowej. Proponuję tak długo zajmować się tylko naprawą siebie, aż ktoś przestanie być dla ciebie "głupim bydlakiem". Jesteś pewien Szymon, że "obrażanie Kościoła Świętego" jest gorsze od obrażania ludzi, nazywając ich bydlakami? "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25,40).

 Re: Jak wytrzymać w pracy, gdzie najeżdża się na Kościół?
Autor: susa (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2010-08-10 18:18

Dziękuję wszystkim za wypowiedzi.

 Re: Jak wytrzymać w pracy, gdzie najeżdża się na Kościół?
Autor: Lisa L. (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2010-08-11 22:04

Jak będą miały pretensje o to, że milczysz, kiedy zaczyna się spór, to bądź opanowana, nie daj poznać po sobie, że cię to drażni. I zmień temat na związany z pracą (żaden temat luźny), i zajmij się czymś.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: