Autor: Kamil (---.xdsl.centertel.pl)
Data: 2010-12-07 13:13
Witam
Kiedyś już tu pisałem, ale już sam nie wiem, po co tak dokładnie żyję. Nie wiem ale wydaje mi się, że jak się modlę, to tak trochę bez sensu (bo nie wiem czy przyjdzie mi czekać tydzień, rok, 10 lat) na wysłuchanie prośby, ale nawet jeżeli to się stanie, to tłumaczę sobie to jako zbieg okoliczności, a nie działanie Boga. W mojej ocenie bardzo często wydaje mi się, że przez to, że jestem dużym grzesznikiem, Bóg po prostu mnie nie słucha i od razu jestem skreślony (tzn. może wysłucha ale przez to, że grzeszę na pewno nic nie zadziała). Ciągle myślę o cudach, które się dzieją na świecie np. (bilokacje Ojca Pio, Cuda Eucharystyczne, Obraz z Całunu Turyńskiego, Cud słońca, objawienia Fatimskie, odrośnięcie kończyny, uzdrowienie dzięki Ojcu Pio dziewczyny, która nie miała źrenic) i czy to może być zbieg okoliczności? bo jak by to była 100% prawda to chyba by wszyscy ludzie na świecie się nawrócili, a przecież tak nie jest, chyba że po prostu nie są uświadomieni o tym.
A drugie moje pytanie to nie wiem, ale Pismo Święte wydaje mi się naprawdę jak bajka. Ludzie żyli po 900 lat, itp. Jak mogę (choć bym chciał) w to uwierzyć? przecież to było tak dawno, a specjalnie nie czuję obecności Boga w moim życiu. Przepraszam, że piszę takie rzeczy, ale po prostu napisałem prawdę, jakie są moje odczucia, a z księdzem się trochę boje rozmawiać, bo pewnie mnie "oleje" i dalej będę błądził. Dodam że bez sensu życia nadaję to, że każdy mój dzień wygląda tak samo: wstać, zjeść, popracować, umyć się, spać. :( Nie wiem czy mam opierać swoją wiarę na Piśmie Świętym, co jest dla mnie bardzo, bardzo trudne, czy na cudach. Jak ktoś znajdzie wolny czas, to proszę mnie nakierować. Dopiero co skończyłem liceum, a już mi się za bardzo żyć nie chce. :( Pozdrawiam.
|
|