Autor: Michał (193.238.94.---)
Data: 2011-01-03 20:05
Jako dziecko byłem słaby na wszystkie możliwe sposoby, ale za to byłem bardzo szczęśliwy w środku. Po prostu raj. Śmiałem się, cieszyłem i było mi bardzo dobrze. Potem trafiłem na niewłaściwego człowieka, który mi to szczęście zabrał. Na skutek kontaktu z nim, a potem z innymi ludźmi stałem się silniejszy, ale o wiele bardziej nieszczęśliwy. Przestałem się śmiać, straciłem umiejętności do prowadzenia rozmowy, pojawiły się lęki, umiejętności do uczenia zmalały. Czy jest jeszcze szansa, że kiedyś będę szczęśliwy i że trafię do nieba?
|
|