logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Przed przyjęciem Komunii św. ogarnia mnie lęk.
Autor: Gosia (---.echostar.pl)
Data:   2011-01-06 23:16

Bardzo często przed przystąpieniem do Komunii św ogarnia mnie jakiś lęk, którego dokładnie nie potrafię sprecyzować. Pojawia się myśl, żeby do Komunii nie iść (mimo to jak na razie przystępuję jak mogę) Nie wiem z czego to może wynikać? Przystępując do Komunii jestem oczywiście w stanie łaski uświęcającej wiec to nie jest kwestia sumienia. Czy ktoś z Was tak miał? Co to może oznaczać? I co zrobić, aby przystąpienie do Komunii nie wiązało się z przekonywaniem samej siebie, że warto pomimo dziwnych podszeptów umysłu, żeby nie iść?

 Re: Przed przyjęciem Komunii św. ogarnia mnie lęk.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2011-01-06 23:55

Podszepty ignorować. To tylko szatan. Słuchać Anioła Stróża. Jego głos jest zawsze racjonalny.

 Re: Przed przyjęciem Komunii św. ogarnia mnie lęk.
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-01-07 00:54

Powiedziałabym, że może być pięć spraw odwodzących nas od przyjęcia Najświętszego Sakramentu (liczba wymyślona przeze mnie, proszę tego nie szukać w kościelnych dokumentach :))
1. Słuszny lęk, który podsuwa nam Bóg. Jeśli mamy grzech ciężki, Bóg podsuwa taką myśl, aby nas uchronić przed świętokradztwem. Bóg mówi przez nasze zdrowe sumienie. Musimy być posłuszni. Co robić? Po prostu spowiedź.
2. Niesłuszny lęk, który podsuwa nam szatan. Czyli moje myśli, że przecież nie jestem tego godna, że Bóg nie może być aż tak blisko, że mi się za dużo wydaje. Co robić? Szatana słuchać nie wolno. Jednak tutaj nic nie poradzisz, bo pokusy szatana są poza Twoją dobrą wolą. Szatan czasem nas dręczy i trzeba to przetrwać. Nie mieć wyrzutów sumienia z powodu tych myśli i nigdy nie rezygnować z Komunii świętej.
3. Obojętność duchowa. Nie widzę w tym wielkiej wartości, no chyba że raz po spowiedzi. Lęk, że częsta Komunia to bigoteria, przesada. Co robić? Wzmacniać wiarę. Częściej rozważać jak wielkim darem jest tak bliskie spotkanie z Bogiem. Jak bardzo Bóg Cię kocha. Nie wolno "za karę" nie chodzić do Komunii, bo właśnie częste przystępowanie do sakramentów ma moc zmienić ten stan. Ale w tym przypadku jest to nasza wina, więc trzeba koniecznie zadbać o większą miłość do Boga. Książki religijne? Wspólnota religijna? Dłuższa modlitwa, przed Najświętszym Sakramentem? Każdemu z nas co innego pomaga i trzeba to "coś" odnaleźć.
4. Lenistwo duchowe. Nie jestem pewna, czy nie mam grzechu ciężkiego, czy jeszcze mogę iść. A nie chce mi się podjąć trudu przemyślenia sprawy, dopytania się, pogrzebania w sumieniu. Mam zbyt wiele lekkich grzechów i wydaje mi się, że to w sumie daje grzech ciężki. Nie byłam kilka miesięcy do spowiedzi i wydaje mi się, że już zbyt dawno to było, choć nie pamiętam grzechu ciężkiego. Nic się nie zmienia w moim życiu, nie jestem lepsza, no to jaki to ma sens. Co robić? Tutaj koniecznie trzeba coś robić, bo jeśli nie, to ruchem jednostajnie przyspieszonym odchodzić będziemy od Boga, aż wszystko nam zobojętnieje. Przede wszystkim potrzebny częsty rachunek sumienia, żeby być na bieżąco ze swoimi grzechami. :)) Czyli najpierw: upewniać się, czy jest we mnie łaska uświęcająca. Jeśli tak - przymuszać się do Komunii świętej. Z lenistwem można walczyć jedynie przymusem. Inaczej wszystko się rozlezie. Trzeba wypracowywać cnotę przeciwną lenistwu. Powtarzaniem czynów przeciwnych lenistwu wypracuje się pragnienie działania. Także w życiu duchowym. Zmuszam się, bo wiem, że na tym polega walka z lenistwem.
5. Uczucia. Czy to na pewno jest lęk? czy raczej jakaś niechęć. I czy dotyczy tylko Komunii świętej, czy w ogóle życia duchowego? Bywają takie okresy w życiu, kiedy spotkanie z Bogiem daje ogromną radość, eksploduje. Kiedy modlitwa i Msza święta jest czymś na co się czeka z ogromną niecierpliwością, zawsze trwają za krótko i za rzadko. To może trwać tydzień, miesiąc, rok, a nawet dłużej. Ale te uczucia kiedyś mijają. Nawet najpiękniejsze uczucia - jeśli trwają nieprzerwanie - są dla naszego ciała bardzo męczące. Potrzebujemy chodzić po ziemi, a te uczucia sprawiają, że ciągle jesteśmy "nienormalni". ;))) Na haju. Kiedy uczucia tej ogromnej radości opadają, może przyjść uczucie przeciwne: pustki, niechęci. Wszystko staje się trudne i niepotrzebne. Co robić? Zrozumieć, że uczucia nie są stałe. Mijają. I nie trzeba się tym przejmować. Skoro minęły te piękne uczucia, to i te trudne też kiedyś miną. Ta pustka też. A teraz trzeba o wszystko pytać nie uczuć tylko rozumu i woli. Warto iść do Komunii? Warto. Chcę spotkać Jezusa w Najświętszym Sakramencie? Chcę. Mogę Go przyjąć? Tak, bo nie mam grzechu ciężkiego. No to idę. Koniec dyskusji. Bo kiedy poddajemy się uczuciom - utrwalamy je w sobie. A tylko niektóre uczucia warto utrwalać.

 Re: Przed przyjęciem Komunii św. ogarnia mnie lęk.
Autor: Ada (---.docsis.tczew.net.pl)
Data:   2011-01-07 14:42

Istnieje tez prawdopodobieństwo, że sumienie ci coś jednak wyrzuca, bo być może twoja spowiedź nie spełniła wszystkich warunków? Jeśli tak, nie musi to być działaniem szatana, który chce oderwać Cię od Boga.

 Re: Przed przyjęciem Komunii św. ogarnia mnie lęk.
Autor: Bogna (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2011-01-07 18:31

"O tym, że nie należy opuszczać Komunii świętej z błahego powodu" - pisze Tomasz a Kempis w: "O naśladowaniu Chrystusa". Poniżej wklejam fragment:

"GŁOS UMIŁOWANEGO

Często wracaj do źródła łaski i Bożego miłosierdzia, do źródła dobroci i czystości, abyś mógł się uleczyć ze swoich wad i pożądań i stał się dzięki temu mocniejszy i czujniejszy w walce z pokusami i postępami szatana.

Nieprzyjaciel nasz wie dobrze, jaki owoc i lek cudowny ukryty jest w Komunii świętej, używa więc wszelkich sposobów i okazji, aby przeszkadzać i odciągać od niej wedle sił wiernych i pobożnych. Dlatego niektórych bardziej dręczą szatańskie podszepty i wyobrażenia właśnie wtedy, kiedy przygotowują się do Komunii.

Ten duch nieprawości, jak mówi Księga Hioba, schodzi pomiędzy synów Bożych, aby siać wśród nich zło i niepokój, czynić ich tchórzliwymi i ociężałymi, chcąc zmniejszyć ich zapał, a nawet wydrzeć im wiarę, bo a nuż przypadkiem wyrzekną się zupełnie Komunii świętej albo będą przyjmować ją obojętnie.

Nie należy więc zważać na te chytrości i pokusy, jakkolwiek byłyby ohydne i straszne, ale wszystkie te ułudy wyobraźni obrócić przeciwko niemu.

Nędznik to godny wzgardy i szyderstwa i nie należy opuszczać Komunii świętej z powodu jego napaści i niepokoju, jaki w nas wzbudza.

Często też przeszkadza nam nadmiar skrupułów, a także rodzaj lęku przed spowiedzią, którą trzeba uczynić. Postępuj według rad mądrych, odłóż lęk i skrupuły, bo one są tylko zawadą do łaski i zamącają pobożny stan ducha.

Nie opuszczaj Komunii świętej z powodu jakiejś drobnej rozterki czy trudności, ale idź tym bardziej wyspowiadać się i chętnie wybacz innym wszystkie urazy. Jeśli zaś ty sam kogo obraziłeś, proś z pokorą o przebaczenie, a wtedy i Bóg chętnie ci przebaczy.

Na cóż zda się odkładać spowiedź na później i wyrzekać się Komunii świętej? Oczyść się jak najbardziej, wypluj natychmiast truciznę, przyjmij prędko lekarstwo, a poczujesz się lepiej, niż gdybyś zwlekał jeszcze dłużej.

Jeżeli dziś z błahego powodu opuszczasz Komunię, jutro może się znaleźć powód ważniejszy, i w ten sposób na długo pozbawisz się Komunii i coraz trudniej będzie ci wrócić.

Jak najbardziej otrząśnij się z tej ociężałości i bierności, bo nic ci nie przyjdzie z tego, że będziesz dłużej wlec z sobą lęk i niepokój i z błahych powodów odcinać się od spraw Bożych. O tak, to bardzo niebezpieczne odkładać ciągle Komunię świętą, bo zwykle pociąga to za sobą ciężkie zobojętnienie.

Niestety, są ludzie tak oziębli i lekkomyślni, że chętnie widzą odwlekanie się spowiedzi, a także ciągle pragną odkładać Komunię świętą, aby nie być zmuszonymi do większej czujności wobec siebie.

Jakże mała jest miłość, jak słaba wiara tych, co tak łatwo odsuwają Komunię świętą. A jak szczęśliwy i bliski Bogu, kto tak żyje i tak strzeże czystości sumienia, że codziennie gotów byłby do przyjęcia Komunii, codziennie by jej pragnął, gdyby to było możliwe i gdyby to nie zwróciło na niego uwagi!

Jeśliby ktoś wstrzymywał się do Komunii przez pokorę albo z uzasadnionej przyczyny, byłoby to uszanowanie godne pochwały. Ale jeśli tylko wkradnie się do serca zobojętnienie, trzeba siebie pobudzić i robić, co można, a Pan spotęguje twoje pragnienie ze względu na dobrą wolę, bo na nią patrzy przede wszystkim.

Gdy zaś zachodzi istotna przeszkoda, trzeba mieć dobrą wolę i gorącą tęsknotę do Komunii, a wtedy nie będzie nam odmówiony owoc Sakramentu. Każdy bowiem prawdziwie pobożny człowiek może codziennie i co godzina bez przeszkód przystępować do duchowej uzdrawiającej Komunii z Chrystusem. Natomiast w dni określone i w oznaczonym czasie powinien z głęboką czcią przyjmować w Sakramencie Ciało Zbawiciela, a więcej wówczas dbać o cześć i chwałę Bożą niż o swoje zadowolenie.

Bo ilekroć człowiek jednoczy się mistycznie z Chrystusem i doznaje niewidzialnego pokrzepienia, tylekroć pobożnie rozważa tajemnicę wcielenia Chrystusa i Jego męki i rozpłomienia się miłością ku Niemu.

Kto przygotowuje się tylko wtedy, gdy nadchodzi jakieś święto albo kiedy dyktuje zwyczaj, zawsze będzie niegotowy. Błogosławiony, kto ofiarowuje się Panu na ofiarę całopalną zawsze, ilekroć odprawia nabożeństwo lub przyjmuje Komunię.

W odprawianiu Mszy świętej nie bądź zbyt powolny ani też nie śpiesz się zanadto, ale zachowaj miarę ogólnego zwyczaju otoczenia, w którym żyjesz. Nie powinieneś przysparzać ludziom znużenia i nudy, ale pilnować wspólnego sposobu ustanowionego przez starszych, i raczej staraj się służyć z pożytkiem drugim niż ulegać własnej pobożności i swoim osobistym uczuciom."

 Re: Przed przyjęciem Komunii św. ogarnia mnie lęk.
Autor: Aguu (78.133.248.---)
Data:   2011-01-08 15:23

Moim zdaniem są to myśli i odczucia, które podsuwa zły duch. Jeżeli masz takie myśli, a jesteś w stanie łaski, to zawsze powinnaś iść. I takie myśli od razu odrzucaj nie wchodź w nie - nie zastanawiaj się nad nimi. Jezus nie napawa serca niepokojem. To szatan próbuje na wszelkie możliwe sposoby odsunąć człowieka od Boga. Życzę Ci odwagi i walcz z takimi pokusami. trzymaj się. :)

 Re: Przed przyjęciem Komunii św. ogarnia mnie lęk.
Autor: krzysztof (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-01-08 19:27

jeżeli sama mówisz ze jesteś w stanie łaski, to chyba jasne, że to szatan naciska na ciebie, abyś nie zjednoczyła się z Jezusem co następuje w sakramencie Komunii.

 Re: Przed przyjęciem Komunii św. ogarnia mnie lęk.
Autor: Jerzy (---.isp.tvkg.net)
Data:   2011-01-11 12:00

Za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny zawierz swoje życie Jej Synowi. Ale uczyń to całościowo nie stawiając żadnych warunków. Proś Pana o opiekę, bo jeśli jest siła, która odwodzi Cię od Eucharystii, nie lekceważ jej. Poza tym z szatanem w pojedynkę nie wygrasz, jeśli z Tobą nie będzie Jezusa. Módl się i zawracaj z drogi, bo złemu właśnie o to chodzi. Szczęść Boże.

 Re: Przed przyjęciem Komunii św. ogarnia mnie lęk.
Autor: Tosia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-01-11 13:14

Dobrze wiem o czym mówisz, również miałam takie lęki. Gdy się pojawiały wołałam: "Boże dopomóż mi, ulecz moją duszę" lub odmawiałam Modlitwę Aniele, Boży Stróżu Mój. Przede wszystkim na pewno jeśli czujesz lęk, nie możesz uciekać przed nim. Mimo wszystko idź do Komunii św. Może trochę trwać zanim lęki ustaną, ale na pewno ustaną. Rozmawiałam o tym z naszym księdzem z parafii i bardzo mi pomógł. Podpowiedział mi co to może być i co mogę w tej sytuacji robić. Myślę, że i ty mogłabyś wybrać się do księdza i opowiedzieć mu dokładnie o tym swoim lęku, a na pewno Ci pomoże. I nie ustawaj w modlitwie. Będę się modlić za Ciebie. Pozdrawiam.

 Re: Przed przyjęciem Komunii św. ogarnia mnie lęk.
Autor: Lionne (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-01-11 14:56

Witaj,
Pytałaś czy ktoś również doświadcza tego co ty. Otóż odczuwałam lęk gdy miałam iść do Komunii, przetworzyłam go na obawę, że nagle zemdleję, albo "coś" się stanie (bez racjonalnych podstaw). Często rezygnowałam z Mszy, lub nie wchodziłam do kościoła, bo bez uzasadnienia bałam się, że się przewrócę (w zatłoczonym autobusie nie miałam takich obaw i w życiu nie zemdlałam). Od Boga oddalałam się coraz bardziej. Lęk omdlenia podczas Mszy pokonałam (nie będę wchodziła w szczegóły), lęk przed Komunią również zupełnie. Wytłumaczyłam sobie to "jakoś naiwnie", że inni też pewnie odczuwają dyskomfort i że to jest normalne. A swoje myśli przenosiłam i koncentrowałam na czymś innym. Dzięki temu zignorowałam to uczucie i jest ok. :)
Forowicze mają racje, żeby ignorować te lęki, a w przypadku gdyby to mogło być twoje sumienie, to z pewnością "dojrzysz" we właściwym (podkreślam we właściwym) czasie tę zadrę na duszy. Powodzenia.

 Re: Przed przyjęciem Komunii św. ogarnia mnie lęk.
Autor: ProszęOPomoc (---.siedlce.domtel.com.pl)
Data:   2019-07-06 17:11

Od zawsze mam lęk gdy przystępuję do Komunii. Już nawet o nim zapomniałam, bo jest to dla mnie 'naturalne'. Po prostu to ignoruję. Ty również tym bardziej, jeśli jesteś pewna, że jesteś w stanie łaski uświęcającej powinnaś iść a tą myśl zignorować.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: