Autor: zuzka (Bogumiła) (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2011-02-18 08:35
E tam, zaraz "nie kocham". Widocznie potrzeba nie była aż tak wielka. :)) Miłość do Boga może się objawiać na różne sposoby. Nie umiesz (jeszcze) w tej chwili czegoś ofiarować? Nie umiesz zrezygnować ze smakołyków i brzydzisz się sobą? To zła droga. Zacznij od jedzenia smakołyków z wdzięcznością wobec Boga, że masz za co je kupić, że jesteś zdrowa i możesz je jeść, że są takie pyszne. Wtedy zamiast obrzydzenia będziesz czuła radość, ukierunkowaną na Boga. Naucz się najpierw cieszyć. A na ofiary przyjdzie jeszcze czas.
Pamiętasz tę Ewangelię? "Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą? Jezus im odpowiedział: Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć" (Mk 2, 18b-20).
Chrześcijanin nie ma obowiązku ciągle się czymś udręczać. Ma prawo się cieszyć życiem. A kiedyś życie i tak przyniesie krzyże, które trzeba będzie dźwigać.
|
|