Autor: xc (---.cust.bredband2.com)
Data: 2011-03-06 09:38
Kościół katolicki nie zajmuje się całą masą rzeczy. Nie wypowiada się np. na temat agronomii, zasad gry w krykieta, budowy statków oceanicznych i tak dalej. Tak ujmując rzecz "ilościowo", to w większości przypadkach Kościół milczy raczej niż zabiera głos.
Sprawa tatuażu to Pana indywidualna kwestia. Sprawa Pana gustu, smaku, mody i czego tam jeszcze.
Sprawa tego, czy ma Pan coś tam namalowane na własnej skórze lub nie na pewno nie spowoduje to, że Jezus Pan, Głowa Kościoła, Pana odrzuci.
Pomijam oczywiście tatuaże będące wyrazem zgorszenia, pornografii, nienawiści i tym podobnych.
Gdy moja córka-studentka onegdaj przyszła się pochwalić jaki to śliczny tatuaż kazała sobie zrobić w miejscu, gdzie plecy powoli tracą swą szlachetną nazwę a zaczyna się inna część ciała, powiedziałem jej: "Ja się na tym nie znam. Idź do babć, które tak cię kochają i zapytaj się o ich zdanie na ten temat". Ciekawe ale nie poszła i nie pochwaliła się im. Dlaczego?
|
|