Autor: Ktoś (---.jeleniagora.vectranet.pl)
Data: 2011-03-21 17:47
Można myśleć, ze nic nie trzeba czuć na modlitwie, ale św. Teresa temu zaprzecza i mówi ze jesteśmy ludźmi więc powinniśmy czuć - chyba że jest to noc ducha. Ale co do tematu. Patryku jestem niewiele starszy i wiem co to znaczy. Ta pewna pustka, "pustynia", jest możliwą szansą na wejście w głębsze życie duchowe tylko trzeba to przetrzymać. Nie zawsze tak będzie. :) Zobacz, że mógłbyś się po prostu buntować i odejść, ale jeżeli piszesz tutaj, to znaczy że widzisz i nie jest Ci ta sprawa obojętna, Mogę podejrzewać że nie wszystkie podane tutaj odpowiedzi nie będą Cię satysfakcjonowały, bo możliwe, że oczekujesz czegoś więcej. Wspólnota - to w niej wzrastamy, to nasza duchowa rodzina. Rozejrzyj się za nią. :) A mnóstwo otrzymasz i możesz mnóstwo dać. Modlitwa - to spotkanie, to ROZMOWA, w której dokonuje się przemiana serca. Nie musisz jednak cały czas mówić, nie musisz nawet nic mówić - chodzi o wierność Chrystusowi, a On będzie już działał. Twoją modlitwą może być milczenie, jedynie znak krzyża, czy jedno zdanie, czasem modlitwą jest "kłócenie się z Bogiem". Nie bój się tego, powiedz Mu co Cię denerwuje, czego chcesz, może "dlaczego Go nie ma"?
P.S. Módl się przede wszystkim swoimi normalnymi działaniami. :) Pozdrawiam.
|
|