Autor: Kasia (---.elblag.dialog.net.pl)
Data: 2011-09-28 01:14
Witam, Jako matkę spotkało mnie coś strasznego, coś - czego nie spodziewałabym się nigdy. Mam syna (na razie) w areszcie za bardzo ciężki grzech. Bardzo szybko "po fakcie", zaczęłam się modlić (czego wcześniej nie robiłam często). Prosiłam o pomoc Pana Boga, Jezusa i w końcu zaczęłam odmawiać RÓŻANIEC. Dowiedziałam się od starszej pani o NOWENNIE POMPEJAŃSKIEJ, którą natychmiast zaczęłam odmawiać - nie przeraziło mnie to, że trwać to będzie 54 dni, że czas odmawiania TEJ NOWENNY trwa godzinę. Po zakończeniu części błagalnej płakałam. Kilka dni temu zakończyłam już część dziękczynną. Niedługo zaczynam kolejną Nowennę, również w intencji mojego syna, ale teraz błagać będę o bardziej konkretną rzecz.
Dopiero teraz zrozumiałam, co znaczy wiara i modlitwa, jakie ukojenie duszy daje. Nerwy pustoszą nasz organizm i kiedy czułam, że serce po prostu mi wali, że nerwy biorą górę, brałam do ręki różaniec, klękałam i odmawiałam i... serce wracała do normalnego rytmu. Czuję obecność Matki Przenajświętszej, za co JEJ z całego serca dziękuję. Wierzę i wiem, że to, o co proszę (a jednocześnie dziękuję) osoba, o którą się modlę - mój syn - otrzymał. Dlatego nie przestanę się modlić. Z całego serca polecam tę NOWENNĘ, odmawianie różańca - bo tak, jak w części dziękczynnej: żeby wszyscy ludzie wiedzieli, jak Matka Boska jest dobra - każdy by się do Niej uciekał. MATKO, DZIĘKUJĘ CI DZIŚ, JUTRO, ZAWSZE.
|
|