Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2011-11-06 10:53
"Arkadiusz, czy chcesz popełnić samobójstwo?" - Czy może ktoś bardzo Ci bliski popełnił samobójstwo i martwisz się, co dalej z nim będzie?
Samobójca czy nie, my nigdy nie wiemy czy ktoś został potępiony czy zbawiony. Nie liczy się to, co my widzimy, ale to, co on miał w sercu, jego osobisty stosunek do Boga, do życia, do bliźnich oraz jego zdrowie psychiczne w ogóle i w chwili śmierci. Pewność możemy mieć tylko w stosunku do tych, którzy zostali beatyfikowani: że są już w niebie.
Skoro nie możemy wiedzieć na pewno, to wobec samobójstwa najlepiej mieć taką postawę:
1. Jeśli myślę o swoim samobójstwie, to trzeba myśleć: absolutnie nie wolno, bez względu na sytuację, bo skazuję się na potępienie. Tak przecież może być. Kombinowanie, że zrobię to, bo przecież Bóg mi wybaczy, może być jednym z grzechów przeciw Duchowi Świętemu (niewybaczalnym): "grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego". Tłumaczenie więc, że po śmierci będzie mi lepiej jest bezsensowne, bo przed sobą mam wieczne piekło. Tłumaczenie, że to "dla dobra rodziny" jest idiotyczne, bo nie ma nic gorszego dla rodziny, jak czyjeś samobójstwo. To nie jest jedynie kolejna śmierć w domu, to jest coś, co psychicznie zmienia najbliższych, rana się nie goi, część człowieka umiera z samobójcą. Tłumaczenie natomiast, że umieram, żeby rodzina coś zrozumiała, jest tak ogromnym brakiem miłości, że jak tu liczyć na Boże Miłosierdzie? Nie ma usprawiedliwienia dla podjęcia takiej decyzji.
2. Jeśli myślę o cudzym dokonanym samobójstwie: zrobił rzecz najgorszą z możliwych, ale nie mam prawa twierdzić, że jest potępiony, bo nikt z nas nie wie. Boże miłosierdzie jest ogromne. Bóg wie jak straszne rzeczy działy się w tym człowieku przed śmiercią i mógł dać mu szansę na pojednanie tuż przed ostatnią chwilą. Dlatego im bliższy mi ten człowiek, tym więcej, gorliwiej się za niego modlę, bo bardzo tej modlitwy potrzebuje w czyśćcu. To czy został potępiony, może mnie interesować TYLKO w kontekście mojej za niego modlitwy - nigdy w kontekście oceny wartości człowieka.
|
|