logo
Czwartek, 09 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-12-14 19:41

Szczęść Boże,
Mój problem jest natury moralnej, ponieważ niedawno na nowotwór zmarła moja Mama. Na początku ciężko mi się było pogodzić, kiedy się o tym dowiedziałam, ale z czasem wiedziałam, jak się może stać i przygotowywałam się na najgorsze i po tych przemyśleniach (bo czasu było wieeeele) wiem, że chcę żyć normalnie, tak jak chciała Mama i prosiła nas w ostatnich chwilach życia (powiedziała "nie płaczcie"). Po jej śmierci poczułam, że nadała czemuś sens i jestem jeszcze bardziej silna i wspieram wszystkich. W końcu spotkamy się kiedyś w niebie, a życie jest kruche i ulotne. Wiem, że chcemy żyć z rodziną wg wartości, w których wychowała nas Mama. Może Mama odeszła, bo była bardzo dobra i ta choroba, to tak naprawdę nagroda, że teraz żyje lepiej.
Moja studniówka przypada na 1,5 miesiąca od śmierci Mamy i mam dylemat, czy pójść, czy nie. Moja Mama uczyła w liceum, uwielbiała studniówki, często jeszcze jako dziecko zabierała mnie do rodzeństwa czy znajomych na pokaz poloneza, którego uwielbiała. Nawet w ciągu roku lubiła słuchać rytmy Pana Tadeusza. Teraz nie wiem, czy powinnam iść na studniówkę, czy sobie odpuścić, czy pójść. Jeżeli pójdę, to czy powinnam siedzieć, czy może mogłabym zatańczyć choć parę tańców, bez szaleństw oczywiście i wszystko w dobrym tonie. Studniówkę ma się raz w życiu, wiem, że pewnie moja Mama chciała, abym w niej uczestniczyła, nie wiem czy by się pogniewała o te parę tańców. Z drugiej strony też studniówka to bal, nie dyskoteka, i to jedyny bal w życiu. Też chciałabym zaznaczyć, że nie chciałabym robić niczego sprzecznego ze swoim sumieniem. Już wcześniej pogodziłam się z tym, co się może wydarzyć i teraz mam większą siłę, nie jest tak, że płaczę po nocach. Osobiście też uważam, że jeżeli by tak było, to bez sensu byłoby radowanie się z wewnętrznym bólem. Proszę więc o poradę, co mam robić, co wypada, co nie wypada, bo ten problem mnie zadręcza. Z góry Bóg zapłać za poradę. Szczęść Boże.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: Zofia (---.multimo.pl)
Data:   2011-12-14 20:25

Twoja mama na pewno nie chciałaby abyś była nieszczęśliwa z powodu studniówki. Decyzja należy oczywiście do Ciebie. Swojemu synowi pozwoliłam pójść na studniówkę pół roku po śmierci jego ojca. Tańczył poloneza, rozmawiał ze znajomymi, ale nie tańczył innych tańców na parkiecie. To był jego wybór, niczego mu nie nakazywałam. Bardzo kochałam mojego męża i jego nagła śmierć była dla mnie i dla dzieci ogromnym ciosem, ale życie musi toczyć się dalej. Pamięci zmarłego należy się szacunek, ale żyjący mają swoje prawa. Strata mamy jest największym nieszczęściem jakie może dotknąć dziecko i szczerze Ci współczuję. Nie byłyby jednak w dobrym tonie szaleństwa na parkiecie, uważam, że powinnaś dać sobie czas na chwilę zadumy. Życie przed Tobą i nie raz jeszcze ze łzami pomyślisz - "gdyby można było o to zapytać mamę". Tak jak słusznie zauważyłaś - studniówka jest tylko raz w życiu, ale matkę również traci się tylko raz. Proponuję złoty środek - zatańczyć poloneza i nic więcej. Pozostaje problem sukienki i makijażu. Nie na miejscu niestety będzie zarówno ostry, wieczorowy makijaż jak i balowa kreacja. Pozdrawiam serdecznie - Szczęść Boże.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: Beti (94.42.106.---)
Data:   2011-12-14 20:27

Olu, wydaje mi się, że żałobę nosi się w sercu. Na studniówkę powinnaś iść. Poloneza zatańczyć, przez wzgląd na Mamę. Nie musisz potem tańczyć, żeby dobrze się bawić.
Żałoba to okres szacunku dla zmarłej osoby, a nie czas płaczu, bo to do niczego nie prowadzi.
10 lat temu odszedł do Pana mój kochany Tato.
Do dziś odczuwam skutki rozpaczy w postaci choroby, mimo że wydawało mi się, że uśmiecham się prawie tak samo jak przed czasem, kiedy Tatko był z nami. Po roku żałoby stwierdziłam, że mam tylko czarne i ciemne ubrania, a moje życie było takie szare. Stwierdziłam, że rodzina jest najważniejsza. Dzieci, mąż i dla nich powinnam się uśmiechać, bo mój Tato właśnie tak by chciał. Przecież powinniśmy się cieszyć, bo bliska nam osoba na pewno ogląda Boga. Nie rozpaczać, tylko Bogu dziękować, że uniknęła dłuższego cierpienia.
Olu nie popełnij błędu, jaki popełniłam ja. Mama na pewno nie będzie szczęśliwa patrząc jak się zasmucasz i nie rezygnujesz z dotychczasowego Twojego życia. Zawsze słyszę słowa, które powiedział mój Tatko przed śmiercią: Nie płaczcie.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: Ewa A. (---.range86-169.btcentralplus.com)
Data:   2011-12-14 20:54

Uważam, że możesz pójść na studniówkę. I zachowuj się zgodnie ze swoim sumieniem. Każdy inaczej przeżywa żałobę. Ty żyjesz już nadzieją, że Mama została zbawiona. Najważniejsze, aby się często modlić za dusze Mamy. I na pewno ona się cieszy, że jesteś szczęśliwa i dzielna.
Szczęść Boże.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: Karolina (---.tpnets.com)
Data:   2011-12-14 21:01

Olu,
3 miesiące przed studniówką koleżanka z klasy popełniła samobójstwo. I też się zastanawialiśmy, czy w ogóle zorganizować studniówkę. Studniówka odbyła się - a polonez moja klasa zatańczyła właśnie dla niej. Myślę, że żałobę nosi się w sercu, i nie będzie to czymś złym, gdy pójdziesz na studniówkę. Przecież nie musisz szaleć. Twoja mama na pewno by się cieszyła, że poszłaś. :) Zresztą wierzę, że ona będzie obecna na Waszym balu, duchowo, będzie cieszyła się, ze macie ten bal, przeżywacie, i cieszycie się z tego.
Pozdrawiam.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: Marlinek (---.play-internet.pl)
Data:   2011-12-14 21:34

Jak nie pójdziesz, będziesz żałować. Swego serca zapytaj, jak w niej uczestniczyć. No i pamiętaj, że Mama będzie tam z Tobą i będzie z Ciebie dumna.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: Esterka (---.181.46.50.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2011-12-14 22:08

Myślę, że mama cieszyłaby się widząc Cię tańczącą swego ukochanego poloneza - możesz ten taniec potraktować jako szczególną modlitwę za nią. A co zrobisz potem to już zależy od okoliczności i Twego samopoczucia. Sama będziesz wiedziała, czy chcesz tańczyć, czy nie. Zastanów się też w jakim stroju mama chciałaby Cię widzieć na tym balu.
Mama mego szwagra zmarła niecały miesiąc przed ślubem siostry i szwagra. Sama prosiła, żeby nie odwoływać ślubu (też miała nowotwór). Zamiast wesela zrobiliśmy obiad dla najbliższej rodziny. Mimo okoliczności impreza była bardzo sympatyczna i ciepła.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: Tionne (78.9.156.---)
Data:   2011-12-14 22:09

Jak napisałaś, że twoja mama uwielbiała poloneza. To choćby dla niej zatańcz ten taniec, na pewno się ucieszy. Co do reszty sama zdecyduj. Nawet jak miałabyś nie iść (albo iść z przymusu, tylko dlatego - bo studniówka raz w życiu) to się nie martw. Moja klasa nie robiła w ogóle studniówki i jakoś przeżyliśmy.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2011-12-14 23:20

Zawsze wydawało mi się, że żałoba to czas DLA człowieka, który przeżywa stratę. Czas, w którym nikt od niego nie oczekuje, że będzie wesoły, radosny i tak dalej. Czas w którym każdy rozumie, ze ta oto osoba może być smutna - bardziej i częściej niż przedtem. Ale każdy ból i smutek przeżywa inaczej. Jedni potrzebują ciszy i samotności, inni właśnie przeciwnie - oderwania od myśli i prowadzenia życia towarzyskiego.
Każdy ma inne potrzeby i każdy ma prawo przeżywać to inaczej. Nie trzeba, nie powinno się "bo trzeba" ostentacyjnie demonstrować smutku.

Zmarłym nasze "nie tańczenie" w niczym nie pomoże. Podobnie jak nasze tańczenie. Ani nie zaszkodzi. Zmarli stanęli przed obliczem Pana. Ufamy, ze w niebie doświadczają największego szczęścia, jakie może istnieć. Płacz po zmarłych jest czysto ludzki - to nam ich brakuje. To my tęsknimy. To my - żyjący na ziemi, wciąż rozpatrujący wszystko pod kątem ziemskim - smucimy się i rozpaczamy.

I dlatego uważam, że jeśli ktoś swój smutek przeżywa tak, że nie ma ochoty na jakiekolwiek tańce, jakiekolwiek imprezy i tym podobne sprawy - niech zostaje w domu, niech da sobie trochę czasu na powrót do normalności. Nikt go nie może zmuszać do tego, by brał w czymś takim udział.
Ale jeśli ktoś nie odczuwa potrzeby wyciszenia się - to nikt nie powinien mieć z tego powodu do niego pretensji.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: lola (---.46.220.87.dynamic.jazztel.es)
Data:   2011-12-15 00:44

Śmierć jest naturalnym elementem naszego ludzkiego życia. Jest przejściem z fizycznej części naszego istnienia do duchowej. Ludzie szanują okres żałoby, bo często nie mogą się pogodzić z utratą bliskiej osoby. Ty jednak masz już to wszystko w sercu "ułożone". Myślę, że jeśli pomodlisz się za Mamę, możesz bez problemu iść na studniówkę.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: Ajenka (---.ksi-system.net)
Data:   2011-12-15 03:10

Na Twoim miejscu poszłabym na studniówkę. Przecież możesz zawsze zatańczyć tylko poloneza, a potem bawić się według uznania. Myślę że Twoja mama nie chciałaby, byś ten jedyny wieczór spędziła w domu. Nie patrz na innych ludzi, klasa czy rocznik zrozumie.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: AsiaBB (---.c192.msk.pl)
Data:   2011-12-15 09:51

A po studniówce (oczywiście jak już się wyśpisz) idź na cmentarz, zapal świeczki, pomódl się za Mamę i opowiedz jej, jak było na studniówce. To większy wyraz pamięci o Mamie niż siedzenie w domu "bo tak wypada" i czekanie na "wreszcie można się bawić normalnie".

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: MaBi (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2011-12-15 13:52

Też nie wiem, co zmarłemu miałoby pomóc lub zaszkodzić pójście na studniówkę. Nie jest to problem natury moralnej, nie ma kwestii grzechu, raczej chodzi o zwyczaje.
Trochę nie na temat: Jesteś silna i innych wspierasz? Czy na pewno czy to tylko ucieczka przed smutkiem? Żałobę warto przeżyć od razu, bo jak się od niej człowiek odetnie, to może latami się ciągną. Nie piszę z teorii.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: natalia (---.tktelekom.pl)
Data:   2011-12-18 10:04

To zależy jak postanowiłaś przeżywać tę żałobę. Moja mama zmarła 3,5 miesiąca temu, też na raka. W styczniu odbywa się półmetek moich studiów. Postanowiłam nie imprezować i ten czas ofiarować za moją mamę i najbliższych, dlatego nie idę.
Studniówka jest ważnym wydarzeniem i radzę Ci nie rezygnować, ale sprawę rozważyć w sumieniu.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: Anka (194.42.110.---)
Data:   2011-12-26 15:01

Oleńko, mam syna w I klasie LO. Gdyby było mi takie coś pisane, byłabym jeszcze bardziej smutna, gdyby nie poszedł na studniówkę. Potrzebowałabym modlitwy, a nie jego rozpaczy. Uczestnicz w tym dniu we Mszy świętej, ofiarując ją za Mamę, a wieczorem baw się. Podczas poloneza, skoro tak Ci się kojarzy z Mamą, westchnij do Ducha Świętego. Proszę Cię Skarbie baw się, w tej radości Mama też będzie obecna. Gorąco pozdrawiam i życzę siły, o którą na pewno Mama prosi u Boga.

 Re: Studniówka 1,5 miesiąca po śmierci Mamy.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-01-02 22:04

Szczerze Dziękuję za Wasze rady. Czas biegnie, post umieściłam prawie 3 tygodnie temu, ale ten czas mija.
A ta cała studniówka coraz bliżej. No cóż, poloneza zatańczę, jak będzie dalej, to wyjdzie "w praniu". Jeżeli będę miała się bawić, to niezbyt wiele, w bardziej stonowanym charakterze. Udało mi się być na studniówce rok temu, nie na swojej i tam pozdzierałam szpilki i świetnie spędziłam czas, więc takie pocieszenie. Zresztą zobaczę jak się będę czuć w środku i zrobię to, co uznam za rozsądne. Też nie wypada mi skakać pod sufit, wiem o tym. Studniówka to bal, na dyskoteki nie chodzę, bo zwyczajnie mi się nigdy nie chce. Na studniówce może potańczę co kilka kolejek do wolniejszych kawałków, albo jakoś mniej radośnie niż zwykle do normalnych, nie wiem, jakoś to załatwię, a może i wcale, :) wszystko wyjdzie w trakcie.
Co do kreacji kupiłam w średnim kolorze - nie za jasną, nie za ciemną, ale coś raczej w ciemniejszy deseń, taka śliwka węgierka. Innych sukienek po prostu nie było, a ja też nie miałam czasu latać za sukienką. Też nie chciałam czarnej, bo pamiętam, że moja Mama nienawidziła tego koloru i zawsze stanowczo odradzała mi czarne sukienki. Makijaż - stonowany, nie lubię ostrych. :) Jeszcze raz bardzo dziękuję za wszystkie słowa skierowane do mnie. Szczere Bóg zapłać.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: