logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: Jakub (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2011-12-19 16:58

Nie wiem skąd to się bierze, ale na myśl o świętach Bożego Narodzenia czuję smutek. Nie chcę, żeby Jezus przychodził, wcale na to nie czekam. Czuję się bardzo nieszczęśliwy z tego powodu. Nie chce mi się jechać na święta do rodziny, chociaż nie mam wcale złej rodziny. Co ciekawe pragnę żywej relacji z Bogiem. Należę do wspólnoty, w swojej parafii jestem kandydatem na lektora i kocham służyć Bogu, a jak myślę o świętach, czuję smutek i rozpacz. Skąd taka sprzeczność? Na zdrowy rozum święta powinny mnie cieszyć, a nie cieszą i czuje się przez to bardzo nieszczęśliwy. Oczywiście przy okazji spowiedzi powiedziałem o tym, ale spowiednik na to tylko odpowiedział, żebym się nie emocjonował tym. A ja zupełnie nie mam sił, żeby przeżyć te święta.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2011-12-19 18:33

"Nie chce mi się jechać na święta do rodziny, chociaż nie mam wcale złej rodziny." - Doceń to, że możesz jechać do rodziny i normalnie świętować. Bo dopiero teraz, w tym roku zrozumiałam co to znaczy być naprawdę razem w święta. Bo nie będzie u mnie w tym roku jak zawsze. Moja ciocia zapadła na bardzo ciężką depresję (bardzo proszę o modlitwę) i będziemy tylko godzinkę na Wigilii u babci (razem mieszkają). Bo ciocia ma lęki, nie ma siły, boi się hałasu, boi się jak ktoś przychodzi. Naprawdę ciesz się jak będziesz z rodziną, jak najdłużej. Bo zdrowie jest najważniejsze.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: olka (---.torun.mm.pl)
Data:   2011-12-19 19:29

Witaj, :)
A jak mają wyglądać święta w Twoim domu? Czy cieszysz się na myśl spędzenia tego czasu z rodziną, czy tylko sam fakt narodzin Chrystusa Cię przygniata? Pozdrawiam Cię serdecznie.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2011-12-19 20:57

Jakubie, jeśli pragniesz żywej relacji z Bogiem, nie możesz nie czekać na przyjście Jezusa. :) Ale ponieważ jesteś młodym mężczyzną, sceneria Bożego Narodzenia niekoniecznie musi Ci to ułatwiać. Roztkliwianie się nad płaczącymi niemowlakami to domena kobiet. ;) Chłopcy zazwyczaj przed tym uciekają.
Spowiednik dobrze Ci radził. Nie skupiaj się teraz na swoich uczuciach. Nie musisz odczuwać radości, żeby dobrze przeżyć święta. A zanim się zaczną, nie zapomnij popytać, w czym mógłbyś pomóc rodzinie. Na pewno znajdzie się coś, co możesz zrobić na chwałę Boga. A kiedy rodzina ucieszy się z Twojej pomocy, Ty też staniesz się radośniejszy.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: xc (---.146.192.241.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2011-12-19 22:51

Nic nie można powiedzieć. Za mało danych. Nie wiemy jaka jest Pana sytuacja rodzinna, zdrowotna, finansowa, itd. Różne czynniki mają wpływ na nastrój. Także pora roku, przesilenie jesienno-zimowe, dieta, itd.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: Ajenka (---.ksi-system.net)
Data:   2011-12-19 23:07

Święta w moim domu to jakby nie święta. Kończą się tak na serio jak wyjdę z pasterki. W tym roku się przedłużą o kilka godzin, 26 XII, gdy będę w domu rodzinnym moich przyjaciół, gdzie w 9-kę będziemy śpiewać kolędy, żartować i po prostu być być ze sobą. Po raz kolejny ciocia z wujkiem (rodzice przyjaciół) zastąpią mi rodzinę.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: LO (---.ghnet.pl)
Data:   2011-12-19 23:41

Słuchaj spowiednika. Tak to bywa - Święta Narodzenia Pańskiego to przeżywanie TAJEMNICY wiary, nie muszą jakoś specjalnie na nas wpływać emocjonalnie. A już na pewno nie koniecznie musi to być tanie zadowolenie. Nie taka jest ich istota. Wiadomo człowiek jest istotą emocjonalną w dużym stopniu. Ale wiara nie musi się objawiać w sposób emocjonalny. A propos swoich innych rozterek, pamiętaj, choćby to, że moc w słabości się doskonali (por. 2 Kor 12,9). A tak w ogóle należy odkłamać w sobie rożne stereotypy. Ale to tak trochę obok głównego tematu i może opowieść na inna okazję.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: AsiaBB (---.c192.msk.pl)
Data:   2011-12-20 08:54

Jesteś blisko Boga, a to nie wszystkim się podoba - zwłaszcza takiemu jednemu rogatemu. :) Duch smutku, rozpaczy, jakiegoś poczucia beznadziei i bezsensu nie pochodzi od Boga, ale Bóg ma moc go zwyciężyć. Biegiem na Mszę św., stanąć przed Jezusem takim, jaki jesteś, ze wszystkimi słabościami i przyjąć Go do serca, oddając Mu życie. Powinno pomóc.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-12-20 09:13

Jak dorastałam, też zbytnio nie lubiłam świąt, bo brakowało mi tych i tego, co odeszło. Piękne wspomnienia i trudna rzeczywistość. W końcu odkryłam, że (jak to ładnie powiedział Janusz Korczak) "Jestem nie po to, aby mnie kochali i podziwiali, ale po to, abym ja działał i kochał. Nie obowiązkiem otoczenia pomagać mnie, ale ja mam obowiązek troszczenia się o świat, o człowieka". - To jest źródłem wielkiej radości, że możemy kochać. Wyjść z naszych strapień i pomóc, pocieszyć drugą osobę, a jej radość pomnaża naszą. :)

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: magda (---.play-internet.pl)
Data:   2011-12-20 09:30

Widocznie coś Cię "gryzie". Ale, albo nie wiesz jeszcze co, albo nam o tym nie napisałeś.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: Michał (---.range86-168.btcentralplus.com)
Data:   2011-12-20 09:39

Zbyt mało o Tobie wiemy, by móc rzeczywiście odpowiedzieć na Twój problem. Zbyt mało informacji, by zrozumieć dlaczego tak się dzieje jak się dzieje. Możemy się domyślać, że wszystko jest w porządku. Są to z jednej strony "normalne" pokusy Adwentowe (każdy z nas inaczej się przygotowuje do świąt, Bóg każdego prowadzi inaczej), a z drugiej strony, jest to naturalna próba wiary dla "dusz pobożnych". Jak inaczej przekonać się o prawdziwości naszych pragnień, stałości uczuć, o tym, ze nasze modlitwy, to nie są tylko takie pobożne westchnienia? Cechą prawdziwości dążenia do realnego życia z Bogiem jest wytrwałość. Jeśli nie będziemy trwali na modlitwie, skąd będziemy wiedzieli, że nie jesteśmy miotani przypadkowymi emocjami, dziś takimi, jutro innymi? Do tej sytuacji stosuje się przypowieść o ziarnie i o glebie na która padło. Czy gleba może coś zrobić, by przyjąć ziarno? Niewiele, ale trochę może. Nie zmienisz siebie w tym sensie, że nie staniesz się z dnia na dzień innym, lepszym człowiekiem, ale możesz dać wyraz stałości swoich pragnień, trwając przy nich. Wtedy słowa spowiednika nabierają sensu.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: Nell (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2011-12-20 10:51

Znajdź dłuższą chwilę czasu na spokojną modlitwę. Stań przed Jezusem i powiedz Mu o tym wszystkim, co czujesz i przeżywasz teraz. Przyznaj przed sobą i przed Nim, że nie potrafisz dobrze przeżyć świąt i że jest Ci ciężko. Proś Go z pokorą, żeby to On dał Ci dobrze przeżyć te święta, żeby Ci pomógł i przyszedł do wszystkiego, co teraz dzieje się w Twoim życiu. Proś także, żeby Ci pokazał przyczynę Twojego smutku i zniechęcenia. Przy okazji - dobrze przeżyć święta nie znaczy doświadczać słodkich uczuć, nie skupiaj się na nich. Może będziesz te dni przeżywał w zmaganiu - walczył o czas na modlitwę, walczył o to, by okazywać miłość i życzliwość członkom Twojej rodziny. W każdym razie zdaj się w tym wszystkim na Jezusa i nie próbuj na siłę zmieniać swoich uczuć. Dobrych Świat Ci życzę. :)

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-12-20 11:03

"zupełnie nie mam sił, żeby przeżyć te święta" - Człowiek wierzący czerpie siłę z Eucharystii i modlitwy przed Najświętszym Sakramentem. Mogę powiedzieć, co mi pomogło w takiej sytuacji. Tylko w mediach święta wyglądają na takie zupełnie "magiczne". W rzeczywistości są jakie są, a trzeba je przeżyć, jak wiele innych sytuacji. Aby Boże Narodzenie i "przyjście Jezusa" nie było tylko smutną koniecznością, wynikającą z kalendarza, bo nie da się wyciąć z niego tych grudniowych dni, zachęcam do otwierania się właśnie na to, o czym piszesz, że pragniesz: "żywej relacji z Bogiem".
Osobiście zaczęłam to realizować kilka lat temu, odmawiając Nowennę do Dzieciątka Jezus (znajdziesz różne proponowane teksty nowenny on-line). Wprawdzie to już jest za późno na odmówienie tak, jak wskazuje rodzaj tej modlitwy, czyli przez 8 dni przed Uroczystością Narodzenia Pańskiego, bo trzeba ją zacząć 16 grudnia. Jednak zawsze można ją odmawiać, bo przecież "jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień". (2 P 3,8). Zawsze można odmawiać Litanię do Dzieciątka Jezus lub do Imienia Jezus. W brewiarzu są teraz piękne teksty na te ostatnie dni adwentu (zobacz na brewiarz.pl).
Przygotowuję się do tych świąt tak, jakbym to robiła dla konkretnej osoby: ofiarowuję Panu Jezusowi trud sprzątania mieszkania, ubierania choinki, itd. Jestem pewna, że w ten sposób otrzymasz to, czego pragniesz: żywej relacji z Bogiem.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: lola (---.47.220.87.dynamic.jazztel.es)
Data:   2011-12-20 11:29

Tez nie lubiłam świąt. Należałam do grup modlitewnych, jeździłam na rekolekcje, ale nigdy nie udzieliła mi się radość Bożego Narodzenia. Nie chodziłam na Pasterkę, nie lubiłam Mszy w pierwszy dzień świąt, ani prezentów pod choinką. Nie wiem do dzisiaj skąd się to bierze, ale jeśli Cie to pocieszy, wiedz, że nie jesteś jedyny.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: mbb (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-12-20 15:05

A kto powiedział, że w święta zawsze trzeba się uśmiechać? Być może ten smutek niesie za sobą jakąś prawdę. Nie ma co go zamiatać pod dywan, tylko mu się przypatrzeć. Bo może być tak, jak napisała magda: "Widocznie coś Cię "gryzie". Ale albo nie wiesz jeszcze co, albo nam o tym nie napisałeś."
A jak już będziesz wiedział co jest powodem smutku, wtedy konstruktywnie trzeba się zastanowić co z tym zrobić.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: Iness (---.dip.t-dialin.net)
Data:   2011-12-20 16:37

Myśląc o Tobie czuję smutek... Bo chyba wpadłeś w grzech/nawyk użalania się nad sobą. Roztrząsania swoich uczuć: "Och, jak mi źle". Oto korzeń goryczy, nasz wróg.
Uważaj, bo to duże ryzyko wdepnięcia w depresję, a co najmniej postawy niedoceniania Boga i Jego darów.
Ratunek: podczas codziennej modlitwy długie dziękowanie Bogu swoimi słowami za każdy Jego dar z osobna (życie, wzrok, ręce, zdrowie, rodzinę, dom, pożywienie i co tam jeszcze kreatywnie wymienisz - spisuj sobie na kartce i niech ta lista codziennie rośnie). Dziękuj za wiarę, za sakramenty, a w końcu za Jego przyjście na świat. Rozważaj, po co On to zrobił i dlaczego dla Ciebie. I dziękuj. Z wdzięcznego serca płynie radość. Z niewdzięcznego niezadowolenie i smutek.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: Ajenka (---.ksi-system.net)
Data:   2011-12-20 17:25

We mnie zaś jest czekanie na pasterkę... jest ona dla mnie jedyną i niepowtarzalną Mszą, dzięki której czuję, że jest Narodzenie Pańskie.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: kinga (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-12-21 08:28

Również nie przepadam za świętami. Nie lubię całej zewnętrznej otoczki świąt typu: wystroje, bombki, choinki, świecidełka, muzyka, gonitwy przedświąteczne, zakupy i to wszystko co wokół świąt się wytwarza, a mało co ma wspólnego ze świętowaniem narodzin Jezusa. Może ta cała zewnętrzna otoczka świąt podobnie jak i mnie Cibie też zniechęca? Bo dla mnie ona rodzi pustkę w święta i utrudnia duchowe przeżycie świąt. Dlatego też przekładam sobie świętowanie narodzin Jezusa na Sylwestra, gdzie jest czas na kolędowanie, czuwanie modlitewne oraz powierzenie Bogu minionego czasu i wejście w nadzieją w nowy rok. Nie trzeba moim zdaniem lubić zewnętrznej otoczki świąt by Jezus narodził się w sercu.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-12-21 10:42

"Chrześcijanin to taki człowiek, który potrafi znaleźć radość w cierpieniu i śmierci. Zaś święty to taki chrześcijanin, który każdą sytuację potrafi przemienić w radość". Więcej: http://www.modlitwazajaponie.xaa.pl/pl/echo-slowa/31-prawdziwa-radosc.html

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: Piotr (---.eltronik.net.pl)
Data:   2011-12-22 18:53

Bałem się zasiąść z rodziną do wigilijnego stołu. Mam problem z dostrzeganiem zła, cierpienia - paraliżowało mnie to, bałem się tego. Od dziś dzięki Franciszce (Dziękuję pani bardzo) wiem jak sobie z tym radzić. Będę się modlił, abym umiał każdą sytuację, cierpienie przemienić w radość.
"Chrześcijanin to taki człowiek, który potrafi znaleźć radość w cierpieniu i śmierci. Zaś święty to taki chrześcijanin, który każdą sytuację potrafi przemienić w radość".
Proszę o modlitwę. Życzę Wesołych Świąt.

 Re: Myśląc o świętach czuję smutek.
Autor: Franciszka (---.warszawa.vectranet.pl)
Data:   2011-12-22 23:03

Piotr, bardzo się cieszę, że poradziłeś sobie ze swoim problemem. Zachęcam cię do modlitwy i będę pamiętać o tobie w modlitwie. Zapewniam cię, że autor tych zacytowanych słów, o. Julian Różycki, daje świadectwo o tym, co powiedział, swoim życiem. Zapraszam cię do czytania następnych jego homilii.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: