logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy miłość Boga wyklucza miłość do człowieka?
Autor: Marek (193.238.94.---)
Data:   2012-01-10 19:45

Witam, kilka lat temu otrzymałem od Boga powołanie do życia w małżeństwie (choć jeszcze nie jestem żonaty). Bóg postawił tez na mojej drodze konkretną osobę, moją narzeczoną, która sprawiła, że moja bliskość w stosunku do Boga jeszcze się zwiększyła. Pamiętam niezwykłe doświadczenie, kiedy czytając Pismo Święte, natrafiłem na fragment 1 Kor 13: "miłość nigdy się nie kończy". Ogarnęła mnie wielka radość, bo poczułem, że to jest droga, którą Bóg dla mnie wybrał. Później czułem też, że z dnia na dzień, im więcej się modlę, tym bardziej sam Bóg jest źródłem jedności i miłości między mną a moją narzeczoną. Tak to trwało.

Ale wczoraj przeczytałem pewne świadectwo, które mnie bardzo zaniepokoiło. Jest to świadectwo małżonki, która podjęła decyzję o życiu w zakonie. Czytam: "Z tajemnych głębin biły pragnienia, tęsknoty oddania się Bogu, wierniej łączenia się z Nim, częściej, goręcej. Jak niknąca i powracająca fala zalewała duszę pociągająca Jezusowa Łaska. Byłam sama sobie świadkiem, życie moje szło podwójnym korytem: jedno zewnętrzne oddane całkiem tej przeogromnej Miłości, która coraz ściślej z Mężem mnie jednoczyła – drugie wewnętrzne, porywające mnie poza krąg ziemskiego przywiązania (...) i powolutku coraz jaśniej rozumiałam, że miłość ludzka musi ustąpić... (...) Pamiętam z jakim dziwnym lękiem w Wlk. Tygodniu raptem stanęłam przed tą prawdą: Kostuś choć po Bożemu kochany, jest przeszkodą do oddania się Bogu. Czy można to napisać, że mnie to bolało, jakoś żal serce ścisnął o moje Kochanie – dziwne uczucie mną owładnęło. (...) Chrystus był między nami, stopniowo coraz wyraźniej Go widziałam, aż zupełnie Kostusia sobą zakrył... Nie ma mojego kochania... chwilami mówię to sobie i nie wierzę. A jednak, jednak tak zupełnie co innego ze mnie się robi, tyle zmian, a ja jeszcze wierzyć nie mogę, że zabrano mi tego, którego tak bezmiernie kochałam, to moje wymarzone jedyne szczęście".

Czytając te słowa, widziałem kogoś podobnego do mnie: kogoś, kto Boga uczynił podstawą swojej miłości do ukochanej osoby. A jednak ta miłość się skończyła. Chcąc być jak najbardziej fair wobec Boga, zacząłem pytać, czy Jego miłość wymaga porzucenia miłości do człowieka? A przecież jasno poczułem samo serce mojego powołania od Niego: "miłość nigdy się nie kończy". Jak poradzić sobie z tym dysonansem? Proszę o pomoc.

 Re: Czy miłość Boga wyklucza miłość do człowieka?
Autor: Iwona (82.132.248.---)
Data:   2012-01-15 17:39

Nie przeczytałeś całego kontekstu. Ta pani przed wstąpieniem do zakonu została wdową. To o czym piszesz działo się tuż przed jego śmiercią. Dwie rzeczy działy się na raz. Umierał ukochany mąż i budziło się w niej powołanie. Kiedy Pan zasłaniał Kostka, zapowiadał, że go rzeczywiście zabiera i zabrał do Siebie szybko. Pani nazywała się Helena Terasowicz. Nie wiem gdzieś ty znalazł tak okrojone fragmenty, albo czytałeś nieuważnie.

 Re: Czy miłość Boga wyklucza miłość do człowieka?
Autor: Iness (---.dip.t-dialin.net)
Data:   2012-01-15 18:48

A co Pan Bóg powiedział do Adama i Ewy na temat powołania człowieka? Zrozum:
1. Powołanie do małżeństwa nie jest gorsze, ale równorzędne powołaniu do życia zakonnego.
2. Nieprawidłowe odczytanie powołania nie jest grzechem, Bóg będzie błogosławił i pomagał w twoim życiu niezależnie od tego, które powołanie wybierzesz. Wybierz wg pragnień, które Bóg złożył w Twoim sercu.
3. Każde powołanie i każda droga wybrana, realizowana z oddaniem i miłością prowadzi do świętości.

 Re: Czy miłość Boga wyklucza miłość do człowieka?
Autor: Marek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-01-15 19:22

Iwona, przeczytałem cały tekst, ale przytoczyłem tylko fragmenty, którymi się zmartwiłem. To osobiste świadectwo Heleny Terasowicz, dostępne w internecie. Rozumiem, że w tej osobie rodziło się nowe powołanie i jej mąż umierał, ale zrozumiałem jej słowa tak, że miłość do Boga postawiła jej warunek, aby zapomniała o mężu, odrzuciła miłość do niego, aby pełniej oddać się Bogu. Tymczasem zawsze nosiłem w sercu przekonanie, że Bóg sprawia raczej, że kocha się męża/żonę nawet wtedy, gdy on/ona umiera i czeka się na ponowne pojednanie w wieczności, w pełni Bożej miłości.

Iness, św. Paweł głosił, że powołanie do celibatu jest wyższe od powołania do małżeństwa, ale rozumiem, że wcale to nie umniejsza małżeństwa, które tak samo dąży do wieczności i odzwierciedla miłość Chrystusa do Kościoła. To dlatego zdziwiłem się i zmartwiłem, gdy przeczytałem m.in.: "Chrystus był między nami, stopniowo coraz wyraźniej Go widziałam, aż zupełnie Kostusia sobą zakrył." - Pomyślałem: no, jakże to? W małżeństwie Chrystus uwydatnia Sobą ukochaną osobę i Sam się w ukochanej osobie objawia. Jak jest możliwe, aby w prawdziwej miłości On zasłonił sobą ukochanego męża, tak, że ten mąż przeszkadzał tylko w miłości do Boga?

 Re: Czy miłość Boga wyklucza miłość do człowieka?
Autor: Anna (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2012-01-15 19:59

Marku, świadectwo tej pani to nie Biblia. Nie mamy obowiązku wiary w prywatne objawienia, prywatne wyznania i świadectwa. To są bardzo indywidualne sprawy i często, gęsto innym ludziom trudno jest wejść w sytuację, tok myślenia tych osób. Dlatego daj sobie spokój z tym i żyj tak, jak czujesz, że Bóg tego od Ciebie oczekuje. Od Ciebie, nie od innych. Mamy kochać Boga w innym człowieku, w żonach i mężach też. Albo raczej przede wszystkim w nich (byle nie w cudzych żonach. Przyjrzyj się małżeństwu Maryi i Józefa. Maryja kochała swojego męża niewątpliwie. Czy to znaczy, że miłość do Józefa przesłaniała Jej miłość do Boga? Kochaj swoją narzeczoną, a potem żonę i bądź szczęśliwy.

 Re: Czy miłość Boga wyklucza miłość do człowieka?
Autor: Iwona (82.132.248.---)
Data:   2012-01-15 20:06

Wizja była skierowana do niej w konkretnej sytuacji. Jej mąż fizycznie umierał i "znikał" w Bogu. A czego tak naprawdę się boisz? Że może masz powołanie i pewnego dnia Bóg zrobi ci to samo? Boisz się ją stracić w ten sposób, przez Boga? Czy też masz zawirowanie przed-oświadczynowe i panikujesz? Miłość dla facetów, taka prawdziwa to powód do paraliżującego strachu. Jeśli to czujesz, wszystko w porządku.
Powołania zakonnego nie wybierasz sobie sam, bo "takie powołanie jest doskonalsze". Nie wolno wybierać sobie takiego powołania, bo "św Paweł powiedział". My tylko odpowiadamy na wezwanie Boga, a nie kreujemy własnych dróg powołań.
U Heleny miłość małżeńska przeskoczyła na inny etap jeszcze przed śmiercią męża. Na ten niebiański, gdzie nie ma już małżeństwa. To jest tajemnica jej powołania. Nie twojego, tylko jej. Dostała "powołanie w powołaniu". Dostała wyraźne instrukcje od Boga i za nimi poszła. Wizje i objawienia prywatne mają to do siebie, że są wyraźną wskazówką dla osoby, która je dostaje. Niekoniecznie są uniwersalne. Zawsze są do konsultacji ze spowiednikiem, lub kierownikiem duchowym. Rozeznaje się w Kościele a nie samemu.
Poczytaj sobie lepiej "Miłość i Odpowiedzialność" Karola Wojtyły.
A jakbyś chciał jest w necie jeszcze dziwniejsza historia.
http://kobieta.onet.pl/1,435489668,siostramalgorzata.blog.onet.pl,blogi.html
Bardziej szczegółowy życiorys jest po angielsku. Proces beatyfikacyjny tej pani jest w toku.
Albo z innej beczki i raczej bardziej pasuje do Ciebie.
Rodzice św. Teresy od Dz. Jezus - oboje próbowali rozpocząć życie zakonne. Na początku małżeństwa przez 9 mies żyli bez seksu. Sugestia naśladowania życia Św. Rodziny z Nazaretu wyszła od bardziej romantycznego, niż żona Ludwika. Posłuchali spowiednika i rozpoczęli pełne życie małżeńskie. Mieli cztery karmelitanki i jedną wizytkę. Oboje są ogłoszeni błogosławionymi.

 Re: Czy miłość Boga wyklucza miłość do człowieka?
Autor: Marek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-01-15 20:26

"A czego tak naprawdę się boisz? Że może masz powołanie i pewnego dnia Bóg zrobi ci to samo? Boisz się ją stracić w ten sposób, przez Boga? Czy też masz zawirowanie przed-oświadczynowe i panikujesz?" - Iwona, to nie jest strach tego typu. Po prostu moje doświadczenie w sercu mówi mi coś innego, a doświadczenie kobiety głęboko związanej z Bogiem coś innego. To bardziej dysonans, wewnętrzna sprzeczność, którą nie wiem jak sobie wyjaśnić. Wyznanie H.F. odczytałem tak, że miłość do męża się skończyła (dla Boga), choć "miłość nigdy się nie kończy". I stąd sprzeczność.

 Re: Czy miłość Boga wyklucza miłość do człowieka?
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-01-15 20:53

Na tytułowe: miłość Boga uzdalnia do miłości człowieka. Miłość do człowieka pozwala zbliżyć się do Boga. Te dwie miłości nie istnieją oddzielnie. Jest jedno przykazanie miłości obejmujące Boga i człowieka (siebie i bliźniego swego).

 Re: Czy miłość Boga wyklucza miłość do człowieka?
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-01-16 11:57

Odwieczny problem: jak godzić to, co duchowe, z tym, co należy do świata. Nie podoba mi się, Marku, że kopiujesz i wklejasz cudze świadectwo, poddając je pod dyskusję na forum internetowym, które wcale nie jest forum dyskusji. A może napiszesz własne świadectwo? Każdy człowiek ma prawo samodzielnego odpowiadania Panu Bogu, na Jego Głos, więc nie masz potrzeby porównywania się z inną osobą. Nawet nie powinieneś porównywać się z kimś innym, bo "każda dusza to inny świat". "Dzienniczek" 36 - www.faustyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=636&Itemid=636&search=Niewiasta&numer_w_dzienniczku=568).
Ciągle aktualna jest historia Samuela: 1 Sm 3, 3b-10.19. Link do komentarza do tych czytań już tu wstawiałam.

 Re: Czy miłość Boga wyklucza miłość do człowieka?
Autor: Ewa A. (---.range109-155.btcentralplus.com)
Data:   2012-01-16 14:39

Od młodości bardzo kochałam Pana Boga (i nadal Go kocham), bałam się nawet, że nie będę zdolna do pokochania ewentualnie przyszłego męża, o którym nigdy nie marzyłam i w ogóle nie prosiłam Pana Boga o męża. I stało się tak, że jednak otrzymałam laskę od Boga i pokochałam przyszłego męża nie tracąc w swoim sercu wielkiej miłości do Boga, która stale się powiększa. Jedno z drugim się nie kłóci. Sześć Ci Boże i módl się o rozpoznanie swego powołania, jeśli jeszcze masz jakiś dylemat z wyborem drogi życiowej.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: