Autor: xc (---.182.38.25.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2012-01-11 18:35
Był taki poeta, Rumi. Jeden z największych poetów ludzkości. Tworzył dawno temu na obszarze dzisiejszego Iranu, w ramach kultury islamskiej. Napisał on jednen z najpiękniejszych erotyków, pełnych zmysłowości i subtelnej kontemplacji kobiecej urody. A jak ubierają się kobiety islamu, wystarczy zobaczyć w telewizji.
Najbardziej pociągające jest to co zakryte, najgłębsze pożądanie budzi to co schowane. Tam gdzie wszystko widać, gdzie wszystko jest dostępne, czegoś brakuje.
A co do stroju, niezależnie od mody i epoki: różnie ubieramy się na różne okazje. Inaczej ubieramy się na plażę, inaczej na pogrzeb, a jeszcze inaczej na jogging, lub koktajl dyplomatyczny. Po prostu trzeba umiejętnie dobrać ubiór do okoliczności. Do czasu, miejsca, towarzystwa. Dziś jest to umiejętność lekko zapomniana. Do garnituru wieczorowego zakłada się trampki (i to mocno zużyte) i poważnie sprany t-shirt i tak idzie się na premierę operową. Tak jakby się chciało powiedzieć: patrzcie jaki jestem oryginalny i jak to ja mam tych co mnie zapraszają w poważaniu...
Ojciec Pio - przekazała tę prawdę w taki sposób, śp. ambasador Pietkiewicz w swoich podręcznikach - zrobił to inaczej. Myślę, że w przestrzeniach sakralnych na całym świecie, niezależnie od religii obowiązuje jedna prosta filozofia: to nie my jesteśmy w centrum i to nie na nas ma koncentrować się uwaga (wzrok) ale na CZYMŚ/KIMŚ innym. Można oczywiście w kościele wyeksponować wszystkie swoje wdzięki, pokazać wszystkie tajemnice ciała ale po co? Czy po to przychodzimy od kościoła? Jeśli tak, to warto zastanowić się nad samym sobą.
|
|