Autor: Bogna/p.o. moderatora (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2012-01-25 17:14
Bigi zwróć uwagę na kontekst obu fragmentów z Dziejów Apostolskich. Chciałam sama odpisać, ale... widzę, że podano obszerniejsze wyjaśnienie w komentarzu do NT z Biblii Poznańskiej, jak i w komentarzu praktycznym do NT także z BP. Zatem wklejam Ci oba komentarze do obu fragmentów z Dziejów Apostolskich:
Dz 9, 1–19. Powołanie Szawła z Tarsu do apostolatu było bardzo ważnym wydarzeniem w historii Kościoła. Dz podają trzykrotnie opis nawrócenia Szawła (9,1–19; 22,3–21; 26,9–18). Pierwszy opis jest kronikarskim sprawozdaniem Łukasza. Ponadto Paweł mówi o swoim nawróceniu do Żydów w Dz 22,6–16 i do króla Heroda Agryppy II, jego siostry Bereniki i wybitnych obywateli w Dz 26,12–19. Różnice występujące w tych relacjach wynikają stąd, że Autor Dz wykorzystał materiały, pochodzące z rozmaitych tradycji w zależności od potrzeb i okoliczności. Wszystkie jednak relacje w sposób niezaprzeczalny potwierdzają, że wydarzenie pod Damaszkiem było faktem rzeczywistym. Miało ono miejsce w odległości 2 km od bram miasta, gdzie obecnie znajduje się klasztor św. Pawła. Działo się to w 36 r. w samo południe, kiedy Szaweł z Tarsu z listami polecającymi do synagog damasceńskich zbliżał się do celu swej podróży. Po spotkaniu z Chrystusem zaprowadzono niewidomego Pawła do domu Judy, na ulicę Prostą, która przecina Damaszek ze wschodu na zachód. Jezus posyła Ananiasza, chrześcijanina żydowskiego pochodzenia, który wprowadził Szawła do Kościoła, gdyż Bóg chciał dać przez to do zrozumienia, że Apostoł Narodów, podobnie jak Dwunastu, otrzymał misję od samego Chrystusa, a nie od oficjalnych zwierzchników nowej religii. Pod Damaszkiem miało miejsce spotkanie Szawła z Chrystusem, które było dla niego źródłem i podstawą apostolatu. Chrystus zlecił mu misję wśród pogan. Szaweł widział Chrystusa zmartwychwstałego. Zmartwychwstanie było dla niego niezbitym dowodem, że Jezus jest Mesjaszem. Paweł starannie oddziela widzenie pod Damaszkiem od innych widzeń, które były przeżyciami wewnętrznymi (por. 16,10; 22,18–19; 2 Kor 12,2). Pod Damaszkiem widział Paweł zmartwychwstałego i uwielbionego Jezusa, jak widzieli Go w ciele apostołowie, gdy jadł z nimi, jak widział Go Piotr, Dwunastu i pięciuset braci. Miało ono więc charakter zewnętrzny i obiektywny.
.......................................
DZ 22,1–30. W Dz Łukasz przekazał trzy mowy Pawła, świetnie przystosowane do słuchaczy (rozdz. 13,17,20). Trzy późniejsze mowy mają charakter apologii: wobec Żydów w Jerozolimie (rozdz. 22), prokuratora Feliksa (rozdz. 24) i króla Agryppy (rozdz. 26). W mowie skierowanej do Żydów opowiada Apostoł o swoim pochodzeniu i wychowaniu oraz gorliwości w prześladowaniu Kościoła, o swoim nawróceniu (jest to drugi opis Łukasza, por. 9,1–19) i powołaniu na Apostoła pogan. W mowie tej ukazuje się dawny uczeń Gamaliela jako pobożny Żyd, strzegący i zachowujący Prawo Mojżeszowe, a nie jego wróg, o co go oskarżano. Żydzi słuchali tej mowy w wielkiej ciszy i skupieniu, aż do chwili, w której wyznał, że Chrystus Pan powołał go na apostoła pogan; po tych słowach podnieśli ogromny krzyk. Do akcji wkroczył trybun. Posiadanie obywatelstwa ułatwiało Apostołowi trudne życie. Prawo rzymskie nie przewidywało biczowania ani zakładania kajdan rzymskim obywatelom przed wydaniem wyroku. Można to było czynić w stosunku do niewolników i cudzoziemców. Trybun czuł się odpowiedzialny za Pawła, dlatego kazał zwołać sanhedryn, by wobec niego dowiedzieć się, o co Żydzi oskarżają Pawła. Apostoł bowiem był obywatelem rzymskim, ale był także Żydem. Kiedy zebrał się cały sanhedryn, Paweł zabrał głos.
******
I Komentarz praktyczny:
Dz 9, 3–6. Wydarzenia pod Damaszkiem przypominają swym charakterem starotestamentowe opisy różnych interwencji Boga, zwłaszcza tych, które się wiązały z powołaniami proroków (por. Ez 1,28; 43,3; 44,4; Dn 8,17; 10,9). Oślepiająca światłość z nieba, prostracja olśnionego owym blaskiem – to zjawiska towarzyszące prawie wszystkim teofaniom biblijnym. Według tradycyjnej i wcale nie pozbawionej słuszności egzegezy tego tekstu pytanie: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz i następujące potem wyjawienie: Ja jestem Jezus wypowiada Jezus, który był obecny w każdym ze swych prześladowanych wyznawców. Stwierdzenie to zgadza się całkowicie z wielokrotnie powtarzanym oświadczeniem Jezusa, że Jemu samemu wyrządza krzywdę ten, kto krzywdzi Jego uczniów (por. np. Mt 10,40; 18,5 par.; 25,40; Łk 10,16).
7–9. Przypuszczenie, że mogłoby tu chodzić o halucynację Szawła, wyklucza wzmianka o tym, czego doznawali towarzyszący mu ludzie: oniemieli ze zdumienia, słysząc głos. Szaweł, utraciwszy wskutek olśnienia niezwykłym blaskiem wzrok, polecenie „udania się do miasta” mógł wykonać jedynie przy pomocy ludzi, którzy istotnie wprowadzili go do Damaszku.
10–14. Charakter zdecydowanie nadprzyrodzony posiada również widzenie Ananiasza. Polecenia, jakie otrzymuje od Jezusa, budzą jego zupełnie uzasadnione opory. Ananiasz nim zacznie działać, pragnie się upewnić, czy nie zaistniało tu jakieś nieporozumienie. Widać więc, że wieści o krwawych poczynaniach Szawła wykraczały daleko poza mury Jerozolimy. Tym razem ludzie, których Szaweł ścigał z taką pasją, są nazwani świętymi. Określenie to, spotykane szczególnie często w listach Pawła (por. np. Rz 15,25.26.31; 1 Kor 16,1.15; 2 Kor 8,4; 9,1.12; Ef 2,19; 5,3; Flp 1,1; 4,22; Kol 1,2), nawiązuje do starotestamentowej teologii ludu Bożego. Chodzi tu, rzecz jasna, nie o świętość w sensie zupełnej wolności od grzechów, lecz o ideę poświęcenia się, oddania Bogu do Jego szczególnej dyspozycji (por. Wj 13,2; 19,6; Lb 16,3).
Jeszcze bardziej starotestamentową formę posiada następna z kolei nazwa pierwszych chrześcijan: „ci, którzy wzywają imienia Chrystusa”. Pierwiastek raczej moralny dochodzi do głosu w określeniu pierwszym, drugie zaś można by nazwać określeniem kultycznym. Ze sprzeciwu Ananiasza wynika również to, że chrześcijanie damasceńscy byli powiadomieni w jakiś sposób o celu podróży Szawła do ich miasta.
15–19. Ananiasz ustępuje jednak całkowicie, z chwilą kiedy się dowiaduje, że Bóg postanowił z dawnego prześladowcy uczynić narzędzie swego działania. Trzymając się ściśle terminologii greckiej należałoby mówić nie tyle może o narzędziu, ile raczej o „naczyniu”, w którym Słowo Boże – dosłownie: Imię Jezusowe – będzie zaniesione do pogan, do królów i do synów Izraela. Ta ostatnia formuła przypomina cokolwiek inwestyturę prorocką Jeremiasza. Lecz Paweł zasięgiem swego oddziaływania przewyższa wszystkich proroków i sam zresztą z upodobaniem mówi o uniwersalizmie swego powołania (por. Rz 1,5; 11,13; 15,16–18; Ga 1,16; 2,2.8.9; Flp 3,8; Kol 1,27; 1 Tm 2,7). Dowiaduje się również Ananiasz, że Szaweł, jakby dla dokonania ekspiacji, sam z kolei będzie musiał wiele wycierpieć. Paweł także wielokrotnie pisze o swych cierpieniach (1 Kor 4,10–13; 2 Kor 4,7–14; 6,4–10; Kol 1,24), zaznaczając nawet, że żaden z jego przeciwników z pewnością mu w nich nie dorówna (2 Kor 11,23–31). Całe wydarzenie zresztą odbywało się dokładnie według uprzednich zapowiedzi Jezusa (por. Mt 5,11–12 par.; J 15,21; 16,2–4.20.33).
Zanim nastąpi sam obrzęd chrztu, Szaweł będzie napełniony Duchem Świętym. Ten zwrot, szczególnie często stosowany przez Łukasza, określa specjalną pomoc nadprzyrodzoną, niezbędną do przekazywania za pomocą słowa prawd Bożych (por. Łk 1,15.67; Dz 2,4; 4,8.31; 9,17; 13,9).
...................................
Dz 22, 1–2. Posługując się zwrotem „bracia i ojcowie”, Paweł chce dać do zrozumienia, że wśród słuchających go dostrzega oprócz zwykłych Żydów również członków Wysokiej Rady. Tylko im bowiem przysługiwał tytuł „ojców” (por. Dz 7,2). To że Apostoł przemówił po hebrajsku – dokładniej: po aramejsku – z pewnością było powodem niemałego zdziwienia. Żydzi z diaspory na ogół mówili tylko po grecku.
3–5. Wzmianka o wychowywaniu się w Jerozolimie każe przypuszczać – zresztą inne wypowiedzi Łukasza również na to wskazują (por. Dz 26,4) – że Paweł przybył do Świętego Miasta, gdy był jeszcze małym chłopcem. W takim wieku zasiadanie u stóp mistrza nie tylko należało do ówczesnych zwyczajów pedagogicznych, lecz było naturalnym zachowaniem się uczniów (por. Łk 8,35; 10,39). Swoją religijną gorliwość, datującą się od najwcześniejszej młodości podkreśla Paweł wielokrotnie także w listach (por. np. Ga 1,13–14; Flp 3,5–6; zob. Dz 26,5–6). Paweł jest świadom tego, że zarówno pierwsi chrześcijanie, jak i starszyzna żydowska – choć wspomniany tu arcykapłan nie jest tym przełożonym, od którego Szaweł otrzymał listy zezwalające na prześladowanie chrześcijan damasceńskich – pamiętają jeszcze dobrze jego wystąpienia przeciwko wyznawcom Chrystusa.
6–16. Opowiadanie o wydarzeniach pod Damaszkiem na ogół pokrywa się z relacją z rozdz. 9, mimo pewnych rozbieżności. Na przykład wg 9,7 towarzysze Pawła słyszą słowa, ale nic nie widzą, tu odwrotnie: widzą jasność, ale głosu żadnego nie słyszą. Jednakże obydwa opisy zgodne są co do faktu, że ludzie znajdujący się obok Pawła są świadkami szczególnej interwencji z góry. Przezornie nie wspomina Paweł o tym, że Ananiasz był chrześcijaninem, co wyraźnie zaznacza 9,10, ani nie referuje jego widzenia (9,10–16). Według Dz 9,15 Ananiasz został powiadomiony przez Chrystusa o roli, jaką miał w przyszłości odegrać Paweł, tu zaś przez usta Ananiasza – podobnie jak w ST przez usta proroków – przemawia sam „Bóg ojców”. Widać więc, że wszystkie retusze tej nowej relacji o nawróceniu Pawła są wyrazem dostosowywania się do wyłącznie żydowskiego audytorium.
17–21. Pod lakonicznym stwierdzeniem gdy wróciłem do Jeruzalem kryją się trzy lata, które upłynęły od czasu nawrócenia Pawła do jego pierwszej wizyty w Jerozolimie (por. Dz 9,26). Widzenie, o jakim tu mowa, nie jest poza tym nigdzie wspomniane i nie można go utożsamiać z ekstazą opisaną w 2 Kor 12,1–4. Umiejscowienie tego widzenia w świątyni pozwala przypuszczać, że Paweł mimo swego nawrócenia, podobnie jak większość ówczesnych chrześcijan, nie zerwał od razu i radykalnie ze wszystkim, co stanowiło istotę judaizmu. Opowiadanie o wizji w świątyni okazuje się w pełni uzasadnione okolicznościami, w jakich Paweł wygłaszał swoją mowę.
Termin „świadek” występuje tu w dwóch znaczeniach. Paweł mógł być świadkiem – zgodnie z powtarzającą się ciągle w Dziejach koncepcją apostołowania – ponieważ widział i słyszał Zmartwychwstałego (Dz 22,14–15). W tym sensie również mógł być świadkiem Szczepan, ponieważ widział także niebiosa otwarte i Syna Człowieczego w chwale (Dz 7,55 n). Jednakże Szczepan był również świadkiem w późniejszym znaczeniu greckiego rzeczownika μάρτυς: wyznawał Chrystusa, dawał o Nim świadectwo aż do śmierci, za cenę własnej krwi (por. Ap 2,13; 6,9; 17,6).
Paweł pragnie też wobec tych, którzy podważali autentyczność jego apostolatu, oświadczyć z całym naciskiem, iż urząd apostołowania otrzymał wprost od Chrystusa, że był posłany przez Niego samego. Będzie to później podkreślał nie mniej energicznie w wielu swoich listach (por. Ga 1,1.12; 2,7–8).
Wielokrotnie również wyznaje, że jego posłannictwo apostolskie dotyczy przede wszystkim pogan (por. Rz 1,5; 11,13;15,16.18; Ef 3,6–8; Kol 1,25–29; 1 Tm 2,7).
|
|