Autor: Skrupulantka (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2012-01-30 20:09
Niestety tak jest, że kiedy prawdziwy sztorm się pojawi w naszym życiu, przyjaciele zmieniają kurs i odchodzą.
Któż chce patrzeć na cierpienie drugiego człowieka?
To okrutne, ale, niestety, niejednokrotnie - prawdziwe.
Wiem, że kiedy znajdujemy się w sytuacji, w której z pozoru nie ma wyjścia, która powoduje stres, rozciąga się na lata i wypala nas, to my sami wiemy, jak sobie pomóc, nikt inny - wręcz czasem pomoc drugiego człowieka może zaszkodzić/zranić/zabić wolę walki, chęci powrotu do normalności etc.
Kseniu, Ty sama najlepiej wiesz, jak choroba męża cię niszczy - co cię w niej najbardziej boli, czego już nie jesteś w stanie znieść i czego Ci w danej chwili potrzeba: przytulenia, pomilczenia, wiedzy, czy "kazania" dla postawienia do pionu. Prawdziwy przyjaciel, jeśli takim jest, zrozumie Cię i będzie wiedział, jak Ci pomóc, w taki sposób, aby Cię tą pomocą "nie dobić".
Tak, Kseniu, instytucje mają to do siebie, że wymagają od osób tam się zgłaszających, wielu papierów: biurokracja może zdenerwować nawet najcierpliwszych, jednak najlepiej "na chłodno" skompletować wszelakie druczki, zaświadczenia, podpisy, czy świadectwa, niż denerwować się, że jest tak "urzędowo" w ośrodku pomocy rodzinom z problemem alkoholowym - pamiętaj, że nie jest to wina tych osób, które tam pracują. Wiem, że ta sytuacja cię dobija, każdego by ścięło z nóg, a najłatwiej jest radzić, niż zrobić, ale dla własnego dobra zacznij działać: może wejdź, na sam początek na stronę: parpa.gov.pl - tam znajdziesz wiele potrzebnych informacji o możliwościach pomocy.
Choć trudno jest Ci w to uwierzyć, jest wiele osób, które chcą pomagać i robić to tak, aby nie skrzywdzić drugiej strony, to nieprawda, że cały świat jest zły, tobie się tylko tak niefortunnie złożyło, że myślisz inaczej.
Wierzę, że to się jeszcze zmieni. Trzymaj się. Przed Tobą długa walka, wierzę, że ją wygrasz. :) Zasługujesz na to, żeby być szczęśliwą, pamiętaj o tym.
|
|