Autor: xc (---.146.55.225.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2012-03-03 10:40
Z tym przywiązaniem to nie jest tak. Tworzy się jakiś mit o księżach jako "milicji kościelnej", zdyscyplinowanej i manipulowanej przez hierarchię. Zupełny nonsens.
Oczywiście, że Kościół ma swój hierarchiczny wymiar. W hierarchii tej Kościół, na poziomie lokalnym, zgromadzony jest (w swoim organizacyjnym wymiarze) wokół osoby biskupa miejsca. Tak to onegdaj wymyślił św. Paweł i to się sprawdziło. Proszę zwrócić uwagę, że wszystkie "poważne" denominacje chrześcijańskie mają biskupa. Niektóre nawet, tak jak luteranie skandynawscy, chlubią się sukcesją apostolską. Biskup w obrębie swojego lokalnego Kościoła, działającego na terenie zwanym diecezją (to spadek po starożytnej rzymskiej administracji. Takim mianem określano początkowo tereny administrowane przez poszczególne miasta a tak się złożyło, że chrześcijaństwo u swych "korzeni" jest religią "miejską". Biskup ma do pomocy prezbiterów (tak pierwotnie nazywano "starszych" w gminie chrześcijańskiej), diakonów i świeckich. I zarządza tymi "zasobami ludzkimi" (tak to się dziś nieładnie nazywa) po to, aby osiągnąć cele swojej organizacji. To bardzo prosty mechanizm, na którym opiera się administrowanie Kościołem, a który został potem powtórzony w życiu świeckim. Na marginesie: pierwsza administracja polska, za czasów Mieszków i Bolesławów, miała charakter stricte kościelny, albo wzorowany na kościelnym (innych wzorców w krainie Polan, Lechitów, Wiślan i Ślężan nie było). Koniec marginesu. Mamy coś takiego co w nauce o zarządzaniu nazywa się "zarządzaniem poprzez cele". Celem Kościoła jest jego misja ewangelizacyjna i biskup, odpowiedzialny za spełnienie tej misji w wymiarze lokalnym, tak ustawia podległy mu "personel" (w tym księży), aby misję tę spełnić.
Sposób "zarządzania" tymi zasobami określa prawo kościelne wyrażone w Kodeksie Prawa Kanonicznego. Jest to wyraz długoletniego procesu, którego historyczne kształtowanie możemy poznać studiując np. dokumenty soborów powszechnych. I jak dokładnie zapoznać się z tym prawem, widać, że (przy zachowaniu hierarchicznego charakteru Kościoła i zasady posłuszeństwa) taka władza nie jest absolutna. Trzeba mieć podstawy do określonych kroków, poddanemu hierarchii przysługuje prawo do odwołania się. I tak biskup nie może usunąć proboszcza, bez popełnienia przez niego ewidentnego przestępstwa. A jeśli nawet to zrobi, proboszcz może odwołać się do Stolicy Apostolskiej i ta podejmuje ostateczną, wiążącą decyzję.
Nie powtarzajmy bezmyślnie banalnych i mylących poglądów.
|
|