logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Chcę umrzeć.
Autor: Kasia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-03-04 16:16

Niestety to nie kryzys wieku nastoletniego. Dawno mam to za sobą. Moje życie nie było proste, ojciec alkoholik, bieda, problemy psychologiczne. Przeszłam wiele terapii, aby w wieku 30 lat wyjść na prostą. Mam mieszkanie, pracę, kochającego męża. Oboje otwarci na Boga i na wymarzone dzieci. Pierwszy rok nic, drugi nic. W końcu poszłam do lekarza. Jakiś jeden hormon niedobry i po miesiącu zaszłam w ciąże, aby po miesiącu poronić. Następnie to już jeden wielki koszmar, który ciągnie się ponad rok. Na dzieci nie mam szans, zachorowałam na reumatoidalne zapalenie stawów, niedoczynność tarczycy, cukrzyca, a od kilku miesięcy słyszę koszmarny pisk w uszach. Średnio co drugi dzień jestem u lekarza. Każdy specjalista mówi co innego, zwalają objawy na inną chorobę. Jestem naszprycowana sterydami, hormonami. Nikt mi nie mówi, których leków mam nie łączyć. Mąż mnie wszędzie wozi, a ja mam ochotę jedynie umrzeć. Mam koszmarny ból stawów, pewnie z kilka lat nie będą mogła chodzić. Najgorszy jest pisk w uszach, prawie nie śpię i nikt nie wie dlaczego.
Bardzo żałuję, że wyszłam za mąż. Gdyby nie miłość, mogłabym już skończyć ze sobą. Nie mogą pozwolić, aby mój mąż cierpiał, a on bardzo mnie kocha. Moje życie nie ma celu, czeka mnie tylko cierpienie, wszystkie marzenia i cele zniknęły. A gdzie Bóg w tym wszystkim? Zwinął się, gdy zaczęło być źle.

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: Bratkowa (194.181.245.---)
Data:   2012-03-13 15:02

Droga Kasiu, po nocy zawsze przychodzi dzień.

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: andrzej (---.scania.pl)
Data:   2012-03-13 15:34

Hej, Gdzie jest Bóg? Z tego co napisałaś wynika, że bardzo blisko - w Twoim mężu. Mąż cie kocha, a Bóg jest miłością.
"Nie mogą pozwolić, aby mój mąż cierpiał, a on bardzo mnie kocha." - Możesz i powinnaś jeśli on tego chce. Miłość ofiarna jest najpiękniejszą i najsilniejszą miłością. Jezus cierpiał za nas z miłości do nas, oddał swoje życie za nas.
Gdzie jest Bóg? Blisko, cierpi z tobą w tobie i masz dużą łaskę, że pokazuje Ci również swoją miłość do ciebie w osobie Twojego męża.
Współczuje Ci choroby i cierpienia, ale nie ma osoby, która nie cierpi i nie doświadcza zła. Zło jest wpisane w ten świat i będzie nas uderzać, ale co zrobimy z tym uderzeniem zależy od nas. Dziękuj Bogu za męża, który jest otwarty na miłość Boga i jest w Niej i chce cię nią obdarzać. Pozdrawiam.

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: Monika (---.pioneer.com.pl)
Data:   2012-03-13 15:50

Kasiu, :) oczywiście bardzo Ci współczuję. Ale czytając końcówkę Twojego postu mam w głowie tylko jedno zdanie:
"Cierpienie to imię własne Boga" - to trudne, ale jedyne co możesz zrobić, to przyjąć cierpienie, którym Bóg Cię doświadcza, i dzielnie z wiarą iść dalej przez życie. Przecież nie wiesz jakie plany wobec Ciebie ma Bóg. Zgaduję, ale może w perspektywie dni, miesięcy Jego wolą będzie dać Ci dziecko? Tylko musisz podejść do spotykającego Cię cierpienia z pokorą, a już Bóg wie co dalej. :) Ze swojej strony obiecuję modlitwę za Ciebie.

A na tytułowe - spokojnie Kasiu, umrzeć to Ty jeszcze zdążysz.
W poprzednim temacie odnośnie chęci odebrania sobie życia była bardzo mądra rada, propozycja wycieczki na najbliższy odział onkologii. Może jak spojrzysz w oczy młodzieży, dzieciom, osobom starszym, które pragną tylko żyć (z bólem stawów, czy bez), ale nie wszystkim to się uda, zmienisz swoje pragnienia.

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: m. (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-03-13 16:05

Kasiu, czy robiłaś badania pod kątem boreliozy?
Nie znam się na tym, ale słyszałam, że daje dużo różnych objawów. Jednocześnie jest trochę ignorowana przez lekarzy, zwykle późno rozpoznawana, a i na leczenie trzeba się zapisać do dobrego specjalisty.

Właściwie 90% tego co piszesz dotyczy także mojego życia. Nie mam męża (mogę Ci tylko pozazdrościć) oraz stawy mnie nie bolą, ale mam problem z kręgosłupem, to na jedno wyjdzie. Też mam ojca alkoholika, problemy psychiczne w przeszłości, chodziłam na terapię, mam cukrzycę typu 1, miałam myśli samobójcze, więc trochę jednak wiem jak to jest. Przypuszczam, że przez ciągły ból wszystko widzisz czarno, bo niestety jak człowieka coś stale boli, trudno cieszyć się z innych rzeczy. To nie prawda, że Bóg Cię opuścił. Chciałabym Ci napisać, że On jest najbliżej chorych, cierpiących, ubogich, smutnych - trzeba się jednak otworzyć na Jego obecność. Chciałabym Ci powiedzieć, że nie ma na świecie większej wartości niż cierpienie ofiarowane Bogu może za innych ludzi, może za swoje słabości. To wszystko można przeżywać inaczej, a wtedy człowiek otwiera się na łaskę Boga, który tylko czeka, by mu dodać otuchy. Problem w tym, że jak coś boli, to człowiek się buntuje, nie ma siły żyć, a co mówić modlić się. Jednak mimo wszystko zachęcam Cię do próby pogłębienia kontaktu z Bogiem, do sakramentów. Sakrament pojednania oczyszcza, uzdrawia czasem nie tylko duszę. Eucharystia naprawdę dodaje sił.
Przecież jeszcze może być i będzie pięknie, dobrze. Tylko musisz BYĆ. Pomódl się o dobrego lekarza.

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: magda (---.play-internet.pl)
Data:   2012-03-13 21:07

Nieraz tak sobie myślę nad cierpieniem człowieka, zwłaszcza nad niezawinionym i dochodzę do wniosku, że jedyna rada to chyba milczenie. Kto widział ludzi cierpiących w hospicjum, albo na oddziale onkologii, zwłaszcza dzieci, wie o czym mówię. Ale do Ciebie Kasiu napiszę parę słów, może dla pociechy i z wiarą, że może Bóg wykorzysta to dla Twojego dobra.
Cierpisz Kasiu i strasznie Ci współczuję. Po ludzku patrząc to bez sensu, ale moja wiara w Boga i ufność Jemu podpowiada mi, że z każdego cierpienia jakieś dobro musi wypłynąć kiedyś. Nie pojmuję cierpienia, ale jedyne co mogę zrobić, to jakoś starać się je przeżyć w miarę z godnością, czasem z nerwami, z krzykiem, aż wreszcie w końcu w milczeniu ufając, że nad tym wszystkim Ktoś czuwa i jest ze mną i nie chce mnie zostawić, a wręcz przeciwnie, chce mnie PRZEPROWADZIĆ przez to "piekło". Bóg nie odbiera cierpienia, ale nas przez nie przeprowadza i naszym zadaniem jest trwać blisko Niego, choćby nawet wbrew sobie, z obrazą na Niego ("jak możesz tak na to patrzeć spokojnie?"), ale blisko w modlitwie i pewnie czasami resztkami ufności w to, że wszystko będzie dobrze, że gdzieś tam na końcu tej każdego drogi jest światło i ulga, jest jego koniec. I pamiętaj, Bóg nie jest źródłem cierpienia, bólu i łez. Cierpienie jest wpisane w naszą ludzką historię z winy samego człowieka. Tak jest i musimy jakoś sobie z tym poradzić. Na szczęście nie jesteśmy sami. To, że nie widać słońca, bo są chmury, znaczy, że za nimi tam go nie ma? Kasiu, każdy z nas ma to jedno jedyne życie tu na ziemi i czy w szczęściu, radości, czy w bólu, jakoś trzeba go przeżyć. I tak ostatecznie jesteśmy tutaj tylko na chwilę. To jeszcze nie kres naszej wędrówki. Odpoczniemy sobie dopiero po drugiej stronie, ale dopiero wtedy jak nas tam będą chcieli, jak nas tam zawołają, jak nas sam Bóg zawoła po imieniu. Droga krzyżowa naszego Pana Jezusa Chrystusa nie zakończyła się Jego śmiercią, ale Jego Zmartwychwstaniem. I tego Ci życzę z całego serca. Żebyś w swoim sercu mogła kiedyś zmartwychwstać, żebyś miała wystarczająco dużo dobrej woli, żeby nie uciec ze swojej drogi, ale żebyś ją w miarę swoich sił chciała przeżyć z niejednym pewnie upadkiem w wierze, w wierności i ufności Bogu, ale byle tylko bez ucieczki. Do końca. Do zmartwychwstania. To nasze zadanie.

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: Franciszka (---.warszawa.vectranet.pl)
Data:   2012-03-13 23:50

Tak sobie pomyślałam po przeczytaniu tytułu tego wątku: wreszcie napisała tu pobożna osoba. Rozumiem, że jeśli chcesz umrzeć, to jesteś gotowa na spotkanie z Jezusem. To piękne mieć pewność zbawienia. Chyba, że nie jesteś o tym całkowicie przekonana, że po drugiej stronie życia czeka na Ciebie Jezus z wyciągniętymi miłośnie ramionami. A jeśli czeka Cię czyściec? Może jednak warto jeszcze pocierpieć na ziemi? Tylko nie kontempluj swoich cierpień, a jedynie cierpienia Jezusa w czasie Jego Męki, drogi krzyżowej i tego, że umarł za Ciebie na krzyżu, a po trzech dniach zmartwychwstał, byś ty również miała życie wieczne.

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: Prawda (---.166.227.176.static.rdi.pl)
Data:   2012-03-14 07:55

Jedź na Mszę o uzdrowienie do Częstochowy - są organizowane co miesiąc praktycznie. Wspólnota MAMRE - www.mamre.pl - kalendarium na stronie www. Warto Bogu dać szansę. :)

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: MaBi (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-03-14 10:48

Polecam książkę Małgorzaty Baranowskiej: "To jest wasze życie. Być sobą w chorobie przewlekłej". - Nie jest to jakiś poradnik, jakich teraz wiele. Autorka pisze pogodnie o swojej chorobie i życiu z nią, życiu z nieustannym bólem. Jest też poetką, więc tekst jest wysokiej klasy literackiej.
Współczuję i życzę dużo nadziei.

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: emi (---.derkomnet.pl)
Data:   2012-03-15 12:49

"A gdzie Bóg w tym wszystkim?" - Czy ty naprawdę nie dostrzegasz jak wielką pomoc zesłał Ci Bóg w postaci kochającego męża? Myślisz, że wszystkie kobiety mają takie szczęście? Oświecę cię - otóż nie. Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie jak źle byłoby gdyby mąż nie otaczał cię miłością i wsparciem, i nie pomagał na każdym kroku? W przypadku choroby nie mogłabym liczyć na nikogo. Też pochodzę z rodziny patologicznej, gdzie była/jest obecna przemoc, też borykam się z licznymi problemami i urazami natury emocjonalnej. Ale wiem, że Bóg jest przy mnie i dzięki Niemu byłam w stanie przeżyć piekło, które zgotowała mi rodzina.
Mówisz, że marzenia runęły? Niekoniecznie. Może Bóg chce byście pokochali osierocone dziecko? Tego nie wiesz. W chorobie Bóg jest z Tobą, módl się o pomoc w przetrwaniu jej, jeśli to możliwe wyleczeniu, a jeśli nie to zaakceptowaniu.
Codziennie płaczę w poduszkę z powodu koszmarnej, nieludzkiej samotności (kto normalny zrozumie osobę przez lata katowaną psychicznie i fizycznie? jak na razie nikt) i mam do Ciebie prośbę - doceń fakt, że masz u swego boku kochającego męża, bo takie szczęście nie trafia się każdemu. Wszelkie kryzysy życiowe, nieszczęścia uczą nas patrzeć na rzeczywistość pod innym kątem i dają szansę by dostrzec to czego do tej pory nie widzieliśmy. Pan Bóg z największego zła zawsze wyprowadza największe dobro, pamiętaj o tym.

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: Iness (---.dip.t-dialin.net)
Data:   2012-03-16 00:13

Emi i Kasia, jedźcie na Msze o uzdrowienie. Są w każdym większym mieście.
Emi, a gdybyś skontaktowała się z o. Augustynem Pelanowskim, paulinem z Krakowa? To specjalista w uzdrowieniu duszy, on właśnie to rozumie. Napisał też książki dla tak poranionych ludzi jak Ty, Emi. Bardzo modlę się za Was, kochane siostrzyczki.

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: emi (212.160.111.---)
Data:   2012-03-16 09:10

Iness, wybieram się na Mszę o uzdrowienie już niebawem, bo za dwa tygodnie będzie taka Msza w moim mieście.
Dziękuję za modlitwę i informacje o ojcu Pelanowskim (na razie się zapoznam z publikacjami, bardzo dziękuję).

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: Karolina (---.biznes.mm.pl)
Data:   2012-03-18 22:23

Mam na szafce nocnej obraz Jezusa Miłosiernego. Kiedy mam problem, szukam głupich pomysłów na szybkie pozbycie się nieprzyjemnej sprawy (szukam takich ludzkich i banalnych rozwiązań) - wtedy zawsze biorę ten obraz i patrzę Jezusowi w oczy. Szczerze, długo, cierpliwie. Nawet nie wiesz, o ile ten wzrok potrafi zmienić życie, jak on obezwładnia człowieka, jak uczy kochać. Tego się nie da opisać.
Tutaj jesteś tylko na chwilę, i warto przemęczyć się tu i teraz, by TAM być szczęśliwą. Wiele dzieci czeka na zastępczy dom, tęskni za miłością.
Na Twoim miejscu dziękowałabym codziennie Bogu, że dał mi takiego męża. Widzisz, jakie to wszystko jest przemyślane? Jak to się poukładało? Bóg nie zostawił Cię samej, ale namiastkę swojej miłości przekazuje Ci w mężu. Jeśli będziesz dalej szła tym samym tokiem myślenia, zobaczysz ślady Bożej łaski w swoim życiu.
Ostatnie zdanie Twojego postu aż mnie uraziło. Jak to, w czasie cierpienia nie ma Boga? To gdzie jest? Nie wiesz? Już odpowiadam: PRZY TOBIE. Jak czuł się biczowany Jezus, poniżany, opluty, z cierniową koroną, cały we krwi? Czyj Bóg wygląda jak żebrak? Bogatych, pięknych i wiecznie młodych? Chyba nie. To nasz Bóg, ostoja otrzęsionych, król biednych i potrzebujących, chorych i bezsilnych. Jak możesz mówić, że Go nie ma przy Tobie? Nie czujesz Go? Nie widzisz, że to On dał Ci siłę, aby napisać tutaj? A to właśnie Jego siła pozwala Ci to czytać.
Bóg to więcej niż człowiek, On nie ucieka przed problemem. Jeśli dopuścił problem, da i siłę aby go rozwiązać. Będę się za Ciebie modlić Koronką do Miłosierdzia Bożego.

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: MaBi (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-03-20 09:57

Uwaga - przy poważnej chorobie może nie być możliwości adopcji. Dobry stan zdrowia jest jednym z warunków. Może Kasia i to miała na myśli.

 Re: Chcę umrzeć.
Autor: guga (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-03-20 10:48

"Nie mogę pozwolić, aby mój mąż cierpiał, a on bardzo mnie kocha" - zrozumiałam to inaczej, niż andrzej, który napisał "Możesz i powinnaś". - Rozumiem, że Kasia nie popełnia samobójstwa, żeby mąż, który ją kocha, nie cierpiał. I tak trzymaj, Kasiu. Samobójstwo osoby bliskiej, to najgorsze, co może człowieka spotkać. Sama śmierć bliskich nie jest tak wielkim dramatem, jak samobójstwo. Nie rób tego mężowi.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: