Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2012-11-30 15:13
W internecie na szybko znalazłam: windows xp - 375 zł, windows 8 - 249 zł, windows 7 - 142 zł (do domowego użytku, a nie profesjonalny)
Nie wiem czy te ceny są pewne (aktualne), ale chodzi o orientację o czym tutaj mówimy. To nie są programy za kilka tysięcy złotych, bo wtedy byłby problem.
Na Linuksie się nie znam, ani na Twoim internecie, więc się nie będę wypowiadać, czy masz rację, czy tylko czegoś nie umiecie zrobić. Można o to spytać dostawcę internetu, czy nie obsługuje Linuksa. Pytałaś? Za to mu płacisz.
Policzyłaś już ile ostatnio wydałaś pieniędzy?
A ile lat nie byłaś do spowiedzi? (Nie odpowiadaj na forum, to przypomnienie dla siebie). I faktycznie, te lody i gazeta kolorowa i bluzka - były ważniejsze od spokoju sumienia czyli od Boga? Zapłaciłaś za płytkę z darmowym Linuksem, miało to sens? Zamiast dołożyć i kupić windowsa? A może właśnie to nagranie jest złe i dlatego nie działa internet?
I jeszcze parę pytań:
- Czyli co? Nie masz teraz internetu (no bo rozumiem, że jeszcze kuzyn nie wgrał nielegalnego windowsa)? I co? Żyjesz jeszcze? Rodzina też?
- A skąd piszesz, skoro nie masz w domu windowsa i internetu? (bo skoro masz dopiero prosić kuzyna, to jeszcze nie masz)
- Kiedy kończy Ci się umowa z internetem?
- Zaproponuj rodzinie, żeby się zrzuciła na windowsa, skoro chcą mieć internet, a jak nie, to niech zaczekają, aż Ty uzbierasz. (kto konkretnie korzysta oprócz Ciebie z internetu w domu?)
- Co wtedy zrobi rodzina? Albo się złoży (i wreszcie spokój), albo sami wgrają windowsa bez Twojego udziału (nie będziesz wtedy brała tego na swoje sumienie). Naprawdę mama Ci nie da tych dwustu złotych?
Angelika, ja wiem, że łatwo jest się oburzać i zrzucać na innych swoje problemy. O jak nam wtedy dobrze: inni są tacy źli, no to ja jestem w porządku.
Napisałaś: "co mam teraz zrobić? Powiedzieć kuzynowi, żeby wgrał mi nielegalnego windowsa i lecieć do spowiedzi? Czy to nie jest bez sensu?"
Tymi słowami chcesz nam (mnie?) udowodnić, że:
- spotkałaś się z sytuacją niemożliwą do załatwienia uczciwą drogą,
- proponujemy Ci nieuczciwe rozwiązanie sprawy (czyli namawiamy do złego).
To "lecieć do spowiedzi" zabrzmiało bardzo brzydko. A tymczasem wystarczy poczytać poprzedni wątek, jak to Ci się łatwo "leci".
Nie czytasz ze zrozumieniem. Czytasz to, co chcesz wyczytać. Ty nie chcesz iść do spowiedzi i oczekujesz wypowiedzi: No faktycznie Brydziusiu, nie możesz iść, więc nie idź. Bo masz problem nie do rozwiązania.
Tymczasem ja usiłuję Ci cały czas powiedzieć, że:
- albo internet nie jest konieczny i nie musisz go mieć
- albo spokojnie te pieniądze zorganizujesz (wyprosisz u mamy, zaoszczędzisz, znajdziesz jakieś ogłoszenie o myciu okien na święta, jakieś drobne zlecenia na weekend, cokolwiek)
- albo jesteś przymuszana przez rodzinę do nielegalnego windowsa (sami wgrają, każą).
Na mój gust - w żadnej z tych sytuacji nie będzie mowy o grzechu ciężkim, a tylko wtedy mówimy, że trwanie w grzechu uniemożliwia uzyskanie rozgrzeszenia. Trwanie w grzechach lekkich pozwala nam podejść do spowiedzi i uzyskać rozgrzeszenie, uniemożliwia jedynie uzyskanie odpustu zupełnego. Chcę uspokoić Twoje sumienie, a nie namawiać do złego.
- Jeśli nie będziesz korzystać z windowsa (i internetu), to wiadomo, że wszystko już jest w porządku
- Jeśli zaczniesz zbierać pieniądze (uczciwa obietnica i rozpoczęcie tego), żeby kupić legalny program i być w porządku, to już działasz, rozpoczęłaś pracę, a wtedy trudno mówić o trwaniu w grzechu ciężkim. Nie ma trwania gdy zaczynasz to zmieniać.
- Jeśli ktoś cię przymusi lub sam zrobi coś złego, to też trudno mówić o grzechu ciężkim, bo musi tu być "świadomie i dobrowolnie". Świadomie - jest, ale czy dobrowolne?
Zupełnie pomijam czy dotychczas był grzech ciężki, i świadomie trwanie w nim, bo to sprawa Twojego sumienia. Nie chcę go naruszać, ustawiać po swojemu, to tylko w konfesjonale. Ale to było a nie jest. Teraz pokazujesz, że naprawdę chcesz to rozwiązać.
Idź więc do spowiedzi. Na pewno nie masz większych grzechów od tego komputera? Bo czasem lubimy zajmować się jedną sprawą, która właśnie wygląda na niemożliwą do wyprostowania, żeby nie zajmować się dziesięcioma ważniejszymi, o których wstydzimy się powiedzieć. W Twojej spowiedzi (a raczej niespowiadaniu się) jest absolutnie inny problem niż nielegalny program. Nie wiem oczywiście przed czym uciekasz, czy przed wypowiadaniem grzechów, czy przed prawdziwym podjęciem trudu pracy nad sobą, czy to lenistwo przed zrobieniem dobrego rachunku sumienia, czy zranienia w konfesjonale, czy jeszcze co innego. Może nawet Ty sama jeszcze tego nie nazwałaś. Ale możesz to zmienić tylko wtedy, gdy wreszcie do spowiedzi pójdziesz. Gdy nie będziesz się usprawiedliwiać że komputer, że w niedzielę nie spowiadają, że w sobotę ksiądz nie przyszedł, a pierwszy czwartek za daleko.
O co chodzi? Nie chcesz wybaczyć bratu? Mamie? To byłby prawdziwy problem. Zmierz się z tym. Nazwij grzechy. Przeczytaj jeszcze raz swoje słowa z poprzedniego wątku:
"Nie jest tak, że ja nic nie robię i mam Boga i swoje uświęcenie gdzieś. Nieraz robiłam rachunek sumienia godzinami i próbowałam do tego podejść, ale nie umiałam. Poprostu nie umiałam - wychodziłam z domu i nic. Najdalej doszłam pod kościół, nie potrafiłam wejść do środka kiedy wiedziałam, że jest dyżur. Do księdza też nie mam odwagi podejść ani zadzwonić, dlatego proszę was - nie myślcie, że mam to wszystko gdzieś, bo nie mam. Modlę się, żeby kiedyś mi się to udało, czasem proszę też o to innych (w internecie). Nie, nie proszę was, żebyście teraz przyjechali do mnie i siłą mnie tam zaciągnęli, tym bardziej, że to niemożliwe. Nie, chciałam tylko to wyjaśnić."
Wyjaśniłaś. W tym nie ma żadnego problemu nielegalnego programu. Tu się dzieje coś dużo gorszego. Nie zajmuj się głupstwami tylko znajdź prawdziwy powód. Całe życie masz na naprawianie siebie. Ale zacznij od tego konfesjonału. Gdziekolwiek. Idą kolejne święta. W tym tempie znów nie zdążysz.
Oczywiście porządkowanie spraw komputerowych jest dobre i słuszne. (Żebyś nie odebrała, że namawiam do nielegalnych programów). Chcę Cię tylko skierować na sprawy ważniejsze.
|
|