logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: Angelika (---.tomaszow.mm.pl)
Data:   2012-11-26 08:42

Pisałam w wątku http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=311552&t=311552
niewiem czy kogoś to interesuje, ale kuzyn wgrał mi ten program i... internet na nim nie działa. Nie mam już siły do tego wszystkiego;( nie wiem co robić. Z internetu nie mogę zrezygnować, bo umowa, a szkoda płacić za coś czego nie ma. I do tego rodzina wywiera na mnie presję, że niby po co itd. Nie chcę przez następne lata żyć bez Boga.

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-30 09:57

"Z internetu nie mogę zrezygnować, bo umowa, a szkoda płacić za coś czego nie ma. I do tego rodzina wywiera na mnie presję, że niby po co itd. Nie chcę przez następne lata żyć bez Boga"
- Spowiednik to nie policjant ani prokurator, więc nie należy w takich kategoriach podchodzić do sprawy: internet albo Bóg. Ufam, że Opatrzność Boża czuwa nad tobą i znajdzie rozwiązanie. Tylko otwórz się na Jej działanie. Zaufaj Jezusowi Miłosiernemu. Trzymaj się tego, co podpowiada ci serce: życia z Bogiem. Szoruj do spowiedzi :)

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-30 11:45

Angeliko, myślę, że źle podchodzisz do sprawy pracy nad sobą i jej efektów. Do spowiedzi nie idzie człowiek dopiero wtedy, gdy już sobie poradził ze wszystkimi grzechami, ale po to, żeby sobie z grzechami poradzić. Widzę, że chcesz wszystko pozałatwiać tak, żeby było w porządku. Czyli pracujesz nad tym. Ale z jakichś powodów to wszystko trwa.

Moim zdaniem - w tym jednym temacie, bo innych nie znam - jesteś gotowa uczciwie odbyć spowiedź. Przy grzechu, który Ty uważasz za ciężki i w którym z powyższych powodów trwasz, powiedz wyraźnie, że próbujesz załatwić sprawę i nadal będziesz szukać wyjścia. Nie wydaje mi się, żeby z tego powodu ksiadz robił jakieś problemy z rozgrzeszeniem. A może właśnie czyste sumienie po spowiedzi podpowie Ci rozwiązanie?
Po drugie: policz sobie tak szczerze, ile w miesiącu wydajesz pieniędzy na rzeczy niekonieczne? Nigdy nie kupujesz sobie loda, ciastka, butów choć stare jeszcze są niezłe, bluzki choć masz ich kilka? Skąd na to bierzesz pieniądze? Odłóż co miesiąc 20-30 zł, za rok, najdalej za dwa lata kupisz sobie windowsa. Już dawno byś go miała, gdybyś chciała, ale zacznij od grudnia 2012. A potem inne programy.
Wszystko będzie w porządku, wystarczy księdzu w konfesjonale powiedzieć, że naprawdę zbierasz pieniądze.
A przy innych grzechach? Gdy musisz popracować nad systematyczną modlitwą, to najpierw idziesz na kilkunastodniowe rekolekcje, godzinami modlisz się na różne sposoby i dopiero po trzech latach jesteś gotowa iść do spowiedzi powiedzieć, że się w ogóle nie modlisz? Myślę, że zasugerowałaś się tymi "przedślubnymi tematami", gdzie faktycznie najpierw trzeba wyprowadzić się od chłopaka czy zacząć walczyć o czystość, żeby uzyskać rozgrzeszenie. Ale nawet i tu przypadkowe, jednorazowe grzechy ciężkie nie uniemożliwiają spowiedzi i rozgrzeszenia, jeśli się nad sobą pracuje.

Po co to piszę? No sama nie wiem, bo przecież dobrze wiesz, że do spowiedzi nie idziesz z innego powodu, a to jest tylko dla Ciebie dobre usprawiedliwienie. Chyba chcę ukrócić temat "komputer", żebyś nie miała tego usprawiedliwienia i wreszcie albo przyznała się przez sobą o co tutaj naprawdę chodzi (dlaczego naprawdę unikasz spowiedzi) albo żebyś wreszcie do tej spowiedzi poszła.

Ale w poprzednim wątku Agnieszka pisała Ci to samo o programach, bardzo ładnie wytłumaczyła sprawę spowiedzi w podobnej sprawie, a Ty dalej swoje. Pewnie nie czytasz, więc właściwie nie wiem po co piszę...

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: angelika (---.opera-mini.net)
Data:   2012-11-30 13:01

Naprawdę chciałam iść do tej spowiedzi. Nawet próbowałam. Jestem zdania, że albo dobrze albo wcale.
Co do Agnieszki - ona pisała coś o Linuxie. Mam ten program, bo kupiłam przez internet (jest za darmo, ale nie wiedziałam co dokładnie ściągnąć, więc zapłaciłam, żeby ktoś mi to nagrał na płytkę). Wczoraj kuzyn wgrał mi to na komputer i... niestety okazało się, że nasz internet na nim nie działa:/
i co mam teraz zrobić? Powiedzieć kuzynowi, żeby wgrał mi nielegalnego windowsa i lecieć do spowiedzi? Czy to nie jest bez sensu?
Czytam wszystkie posty. Czasem nawet po kilka razy.

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-30 15:13

W internecie na szybko znalazłam: windows xp - 375 zł, windows 8 - 249 zł, windows 7 - 142 zł (do domowego użytku, a nie profesjonalny)
Nie wiem czy te ceny są pewne (aktualne), ale chodzi o orientację o czym tutaj mówimy. To nie są programy za kilka tysięcy złotych, bo wtedy byłby problem.
Na Linuksie się nie znam, ani na Twoim internecie, więc się nie będę wypowiadać, czy masz rację, czy tylko czegoś nie umiecie zrobić. Można o to spytać dostawcę internetu, czy nie obsługuje Linuksa. Pytałaś? Za to mu płacisz.

Policzyłaś już ile ostatnio wydałaś pieniędzy?
A ile lat nie byłaś do spowiedzi? (Nie odpowiadaj na forum, to przypomnienie dla siebie). I faktycznie, te lody i gazeta kolorowa i bluzka - były ważniejsze od spokoju sumienia czyli od Boga? Zapłaciłaś za płytkę z darmowym Linuksem, miało to sens? Zamiast dołożyć i kupić windowsa? A może właśnie to nagranie jest złe i dlatego nie działa internet?

I jeszcze parę pytań:
- Czyli co? Nie masz teraz internetu (no bo rozumiem, że jeszcze kuzyn nie wgrał nielegalnego windowsa)? I co? Żyjesz jeszcze? Rodzina też?
- A skąd piszesz, skoro nie masz w domu windowsa i internetu? (bo skoro masz dopiero prosić kuzyna, to jeszcze nie masz)
- Kiedy kończy Ci się umowa z internetem?
- Zaproponuj rodzinie, żeby się zrzuciła na windowsa, skoro chcą mieć internet, a jak nie, to niech zaczekają, aż Ty uzbierasz. (kto konkretnie korzysta oprócz Ciebie z internetu w domu?)
- Co wtedy zrobi rodzina? Albo się złoży (i wreszcie spokój), albo sami wgrają windowsa bez Twojego udziału (nie będziesz wtedy brała tego na swoje sumienie). Naprawdę mama Ci nie da tych dwustu złotych?

Angelika, ja wiem, że łatwo jest się oburzać i zrzucać na innych swoje problemy. O jak nam wtedy dobrze: inni są tacy źli, no to ja jestem w porządku.
Napisałaś: "co mam teraz zrobić? Powiedzieć kuzynowi, żeby wgrał mi nielegalnego windowsa i lecieć do spowiedzi? Czy to nie jest bez sensu?"
Tymi słowami chcesz nam (mnie?) udowodnić, że:
- spotkałaś się z sytuacją niemożliwą do załatwienia uczciwą drogą,
- proponujemy Ci nieuczciwe rozwiązanie sprawy (czyli namawiamy do złego).
To "lecieć do spowiedzi" zabrzmiało bardzo brzydko. A tymczasem wystarczy poczytać poprzedni wątek, jak to Ci się łatwo "leci".

Nie czytasz ze zrozumieniem. Czytasz to, co chcesz wyczytać. Ty nie chcesz iść do spowiedzi i oczekujesz wypowiedzi: No faktycznie Brydziusiu, nie możesz iść, więc nie idź. Bo masz problem nie do rozwiązania.
Tymczasem ja usiłuję Ci cały czas powiedzieć, że:
- albo internet nie jest konieczny i nie musisz go mieć
- albo spokojnie te pieniądze zorganizujesz (wyprosisz u mamy, zaoszczędzisz, znajdziesz jakieś ogłoszenie o myciu okien na święta, jakieś drobne zlecenia na weekend, cokolwiek)
- albo jesteś przymuszana przez rodzinę do nielegalnego windowsa (sami wgrają, każą).

Na mój gust - w żadnej z tych sytuacji nie będzie mowy o grzechu ciężkim, a tylko wtedy mówimy, że trwanie w grzechu uniemożliwia uzyskanie rozgrzeszenia. Trwanie w grzechach lekkich pozwala nam podejść do spowiedzi i uzyskać rozgrzeszenie, uniemożliwia jedynie uzyskanie odpustu zupełnego. Chcę uspokoić Twoje sumienie, a nie namawiać do złego.
- Jeśli nie będziesz korzystać z windowsa (i internetu), to wiadomo, że wszystko już jest w porządku
- Jeśli zaczniesz zbierać pieniądze (uczciwa obietnica i rozpoczęcie tego), żeby kupić legalny program i być w porządku, to już działasz, rozpoczęłaś pracę, a wtedy trudno mówić o trwaniu w grzechu ciężkim. Nie ma trwania gdy zaczynasz to zmieniać.
- Jeśli ktoś cię przymusi lub sam zrobi coś złego, to też trudno mówić o grzechu ciężkim, bo musi tu być "świadomie i dobrowolnie". Świadomie - jest, ale czy dobrowolne?

Zupełnie pomijam czy dotychczas był grzech ciężki, i świadomie trwanie w nim, bo to sprawa Twojego sumienia. Nie chcę go naruszać, ustawiać po swojemu, to tylko w konfesjonale. Ale to było a nie jest. Teraz pokazujesz, że naprawdę chcesz to rozwiązać.
Idź więc do spowiedzi. Na pewno nie masz większych grzechów od tego komputera? Bo czasem lubimy zajmować się jedną sprawą, która właśnie wygląda na niemożliwą do wyprostowania, żeby nie zajmować się dziesięcioma ważniejszymi, o których wstydzimy się powiedzieć. W Twojej spowiedzi (a raczej niespowiadaniu się) jest absolutnie inny problem niż nielegalny program. Nie wiem oczywiście przed czym uciekasz, czy przed wypowiadaniem grzechów, czy przed prawdziwym podjęciem trudu pracy nad sobą, czy to lenistwo przed zrobieniem dobrego rachunku sumienia, czy zranienia w konfesjonale, czy jeszcze co innego. Może nawet Ty sama jeszcze tego nie nazwałaś. Ale możesz to zmienić tylko wtedy, gdy wreszcie do spowiedzi pójdziesz. Gdy nie będziesz się usprawiedliwiać że komputer, że w niedzielę nie spowiadają, że w sobotę ksiądz nie przyszedł, a pierwszy czwartek za daleko.

O co chodzi? Nie chcesz wybaczyć bratu? Mamie? To byłby prawdziwy problem. Zmierz się z tym. Nazwij grzechy. Przeczytaj jeszcze raz swoje słowa z poprzedniego wątku:
"Nie jest tak, że ja nic nie robię i mam Boga i swoje uświęcenie gdzieś. Nieraz robiłam rachunek sumienia godzinami i próbowałam do tego podejść, ale nie umiałam. Poprostu nie umiałam - wychodziłam z domu i nic. Najdalej doszłam pod kościół, nie potrafiłam wejść do środka kiedy wiedziałam, że jest dyżur. Do księdza też nie mam odwagi podejść ani zadzwonić, dlatego proszę was - nie myślcie, że mam to wszystko gdzieś, bo nie mam. Modlę się, żeby kiedyś mi się to udało, czasem proszę też o to innych (w internecie). Nie, nie proszę was, żebyście teraz przyjechali do mnie i siłą mnie tam zaciągnęli, tym bardziej, że to niemożliwe. Nie, chciałam tylko to wyjaśnić."

Wyjaśniłaś. W tym nie ma żadnego problemu nielegalnego programu. Tu się dzieje coś dużo gorszego. Nie zajmuj się głupstwami tylko znajdź prawdziwy powód. Całe życie masz na naprawianie siebie. Ale zacznij od tego konfesjonału. Gdziekolwiek. Idą kolejne święta. W tym tempie znów nie zdążysz.

Oczywiście porządkowanie spraw komputerowych jest dobre i słuszne. (Żebyś nie odebrała, że namawiam do nielegalnych programów). Chcę Cię tylko skierować na sprawy ważniejsze.

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-30 16:08

"albo dobrze albo wcale" to jest perfekcjonizm. Moim zdaniem jest bardzo niebezpieczny, bo można sobie zmarnować życie przez takie podejście. Bo czasami wydaje się, że nigdy nie jest dobrze.

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: Anna-Irena (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-30 16:17

Angelika, mam Windows 7 Home Premium przeznaczone dla systemu Windows Vista. Jak chcesz, dam Ci. Kupiłam kiedyś w Empiku niepotrzebnie, jak się okazało.

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: angelika (---.opera-mini.net)
Data:   2012-11-30 17:52

Anna-Irena, dzięki za chęć pomocy, ale to i tak mi nic nie da. Mój internet działa tylko na vista i xp.
38, być może masz rację. Mam czasem skłonności do przesady.
Bogumiła, dzięki za dobrą radę. Kiedyś myślałam o kupnie tego programu, ale na razie nie mam tylu pieniędzy, na mamę w tej sprawie nie mogę liczyć, bo zarabia 1000 na miesiąc. Właśnie szukam pracy, internet jest mi w tym bardzo pomocny, niestety mam go teraz tylko w komórce, ale to nie to samo. Można tylko przeczytać kogo szukają, ale adresu itd. już nie. Nie da się też wysłać CV.

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2012-11-30 18:28

Złej baletnicy przeszkadza rąbek spódnicy. Skończą się problemy z komputerem, to pewnie znajdziesz inny powód, żeby do spowiedzi nie pójść. Twoja sprawa, nikt Cię na siłę nie zaciągnie, tylko proszę, przestań kręcić i wynajdywać coraz to nowe pseudopowody. Nawet nie zauważyłaś, że na systemie, który proponuje Ci za darmo Anna-Irena Twój internet będzie działał. A jeśli nie będzie, to trzeba się skontaktować z biurem obsługi dostawcy. Tylko, że wtedy już chwilowo zabraknie powodów do tego, żeby nie pójść do spowiedzi...

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: angelika (---.opera-mini.net)
Data:   2012-11-30 19:03

Nie chodzi o to, że ja nie chcę tego programu od Anny-Ireny. Ja się poprostu na tym nie znam, niewiem co to jest.
Jeśli chce, to może mi go dać, ale niewiem czy to zadziała, bo się na tym nie znam.

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: angelika (---.opera-mini.net)
Data:   2012-11-30 23:50

Anna-Irena, jeśli rzeczywiście nie potrzebujesz tego programu i możesz mi go dać, to będę ci bardzo wdzięczna.

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: Anna-Irena (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-01 14:45

Zastanawiam się jak Ci to przekazać. Jestem w Krakowie.

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-01 14:59

Zostawcie swoje maile moderatorom, oni je przekażą i umówicie się na privie,

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: Marta (---.29.114.155.threembb.co.uk)
Data:   2012-12-02 21:45

Droga Angeliko-Brydziusiu. Mówienie, że internet nie działa na Linuxie lub na Windows 7 to tak jakbyś powiedziała, że prąd Ci nie działa na suszarce do włosów, a działa tylko w czajniku i odkurzaczu. Bzdura kompletna.
Zanim weźmiesz od Anny-Ireny Windowsa, to sprawdź, czy Twój komputer jest na tyle nowy, żeby Win7 na nim działał. To się sprawdza w sekcji "wymagania sprzętowe" na płycie z Windowsem i porównanie tego opisu z parametrami Twojego komputera. Parametry Twojego kompa możesz sprawdzić klikając prawym przyciskiem ikonę "mój komputer" na pulpicie, potem "właściwości". Jak za trudne, to zapytaj kuzyna.
Co do rzeczywistego problemu, bo te pozostałe to zasłony dymne: nie wiem, ale może idź do psychologa? Najlepiej chrześcijańskiego i powiedz, o co chodzi z tym unikaniem spowiedzi. Jak trafisz na niechrześcijańskiego to możesz ogólnie porozmawiać o swoim problemie z wyolbrzymianiem trudności, horrendalnym wręcz wyolbrzymianiem problemów. Nawet jeśli jesteś nastolatką przeżywającą burzę hormonów, to i tak to nie jest normalne, żeby techniczny problem z komputerem przekładał Ci się na "życie bez Boga przez następne lata". Podpisywanie się różnymi nickami też nie jest najlepszym objawem.

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-03 16:45

"Podpisywanie się różnymi nickami też nie jest najlepszym objawem"

Marto, ludzie podpisuja sie roznymi nickami z roznych powodow i - o ile nie jest to zwiazane z radykalna zmiana tozsamosci - moze byc spowodowane czynnikami typu: "nie pamietam, jak sie wczesniej podpisywalam", "moj poprzedni nick juz mi sie nie podoba", "a co to za roznica, jak sie przedstawie, i tak nikt tu nie pisze pod prawdziwym nazwiskiem, liczy sie problem/argument". Nie oceniaj ludzi przez pryzmat tego, jak sie podpisuja.

 Re: Mam dość. Szkoda płacić za coś czego nie ma.
Autor: Marta (---.30.71.220.threembb.co.uk)
Data:   2012-12-03 21:21

Izo, ogólnie to nie mam nic przeeciwko zmianie nicków. Ale to szczególny przypadek. Jakbyś poczytała wypowiedzi Brydziusi całościowo, to byś wiedziała, że w tym przypadku zmiana nicków to wisienka na torcie.
Rzecz jasna życzę Brydziusi jak najlepiej, więc dlatego sugeruję, że psycholog by się przydał.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: