Autor: Nell (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2012-12-02 11:21
Waldku, jeżeli Twoja ukochana jest po ślubie kościelnym, to jest żoną innego mężczyzny. Rozwód cywilny nie rozwiązuje sakramentalnego małżeństwa. Ona, jak długo żyje jej mąż, nie może się związać z nikim. Kiedy żyła z Tobą, żyła w stanie grzechu ciężkiego, nie mogła przystępować do Komunii Świętej, żyła całkowicie bez Boga (zresztą Ty też). W takiej sytuacji można uzyskać rozgrzeszenie i wrócić do Boga tylko wtedy, gdy opuści się osobę, z którą żyło się w grzechu. Widać, że Twoja ukochana zrozumiała to (może uświadomił jej to spowiednik) i wybrała Boga, miłość do Niego, zamiast życia z Tobą w grzechu. Wiem, że boli Cię jej odejście, ale tak naprawdę jest ono oznaką także bardzo jej mądrej miłości wobec Ciebie. Dzięki temu, że ona Cię opuściła, Ty możesz znaleźć wolną kobietę, z którą będziesz mógł żyć w sakramentalnym małżeństwie. Ona dała Ci możliwość porzucenia grzechu. Kiedyś będziesz jej za to wdzięczny.
Uważam też, na podstawie tego, co napisałeś, że wyjaśniła Ci sytuację wystarczająco. Wiara jej nie pozwala - bo wasz związek był w rzeczywistości cudzołóstwem. Ona chce żyć zgodnie z przykazaniami. Kocha Ciebie, ale jest Ktoś ważniejszy. Jest Bóg i Jego wola, wyrażona w przykazaniach. Co tu jeszcze jest do wyjaśniania? Podjęła radykalną decyzję i radykalnie się jej trzyma, dlatego nie chce żadnego kontaktu z Tobą. Należy się jej za to szacunek, to wszystko było i jest dla niej bardzo trudne. Jeżeli nie rozumiesz tych racji, to świadczy to nie najlepiej o Twojej wierze i Twojej relacji z Bogiem. Czy Bóg jest dla Ciebie ważny? Czy Ty Go szukasz, czy Go kochasz? Czy w ogóle obchodzi Cię, że On Cię kocha i chce Ci dać prawdziwe szczęście?
Najmądrzejsze, co możesz zrobić, to pogodzić się z rozstaniem. Ona jest żoną innego, nie może być Twoją. Piszesz, jak sam zaznaczasz, jako facet, więc odpowiadam prosto i konkretnie, jak facetowi - odpuść ją sobie. Nie skamlaj, nie dzwoń, nie błagaj. Ona nie wróci.
Jest Ci bardzo ciężko, wiem. Często konsekwencją naszych grzechów jest wielkie cierpienie. Tym bardziej więc powinieneś się modlić i pytać Boga, jaki jest Jego wola wobec Ciebie. Życie bez Niego zaprowadziło Cię w ślepy zaułek. Proś Go, żeby pomógł Ci przetrwać ten trudny czas. Myślę, że najlepiej byłoby zacząć od spowiedzi.
|
|