logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Samobójstwo ucznia. Moją odpowiedzią jest 'nie wiem'.
Autor: jola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-26 23:27

Witam! Od kilku lat regularnie czytam wątki na forum, korzystam z mądrych wskazówek, bo choć prawie dwadzieścia lat jestem katechetką jak każdy z nas potrzebuję "duchowego wsparcia" zwłaszcza, że najbliższe mi osoby (mama i siostra) od lat bardzo poważnie chorują i nasza codzienność wiedzie przez krzyż, który czasem jest za ciężki.
W piątek mój były uczeń 19 letni bardzo spokojny chłopiec z normalnej, wielodzietnej rodziny, prawdopodobnie z powodu problemów w szkole rzucił się pod pociąg. Już mnie pytają uczniowie od zerówki do klasy szóstej dlaczego tak się stało, dlaczego Bóg na to pozwolił? Jedyną moją odpowiedzią na dziś jest "nie wiem", ale to za mało, bo zaraz słyszę "przecież Bóg wszystko może!".
Może dlatego, że sama wciąż się buntuję, wciąż pytam "dlaczego?" choć znam teorię nie potrafię w tej sytuacji zastosować jej w praktyce.
Bardzo proszę niezawodnych PT Forumowiczów o jakieś rady, może o jakiś tytuł artykułu lub książki, którą warto samemu przeczytać lub podsunąć młodym szukającym (katechizuję siostrę tego chłopca). Proszę też o modlitwę, pozdrawiam w Panu.

 Re: Samobójstwo ucznia. Moją odpowiedzią jest 'nie wiem'.
Autor: xn (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-11-27 00:15

O samobójcach, bezsilności, beznadziei.
http://ojacek.wgdansku.eu/download?file=%2Fhomilie%2F090809_Proc_XIXNiedzZwyk_oJacek_Kazanie_LQ.mp3

O śmierci dzieci, podejściu do życiowych dramatów, poszukiwaniu źródła.
http://ojacek.wgdansku.eu/download?file=%2Fhomilie%2F090628_Proc_XIIINiedzZwyk_oJacek_Kazanie_LQ.mp3

 Re: Samobójstwo ucznia. Moją odpowiedzią jest 'nie wiem'.
Autor: Joanna Matka Polka (---.dyn.optonline.net)
Data:   2012-11-27 00:30

Módl się za niego. A co odpowiedzieć? Nie, samobójstwo to nie jest Wola Boża. Ktoś kto targa się na swe życie ma problemy. Coś w jego życiu się wydarzyło. Zabrakło przyjaciela. Będę pamiętać w modlitwie za Twego ucznia.

 Re: Samobójstwo ucznia. Moją odpowiedzią jest 'nie wiem'.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-27 03:25

W D.A. rozmawialiśmy kiedyś o pewnej trudnej sprawie z naszym naprawdę świętym duszpasterzem. Dopytywaliśmy, a on powiedział wtedy: "Nie wiem". Bo on zawsze wszystko wiedział i miał odpowiedź. Dla mnie to było najważniejsze i najbardziej kształcące w życiu.
Dotykamy czasem tajemnic czy Tajemnicy, i musimy powiedzieć "nie wiem", ufając Bogu.

 Re: Samobójstwo ucznia. Moją odpowiedzią jest 'nie wiem'.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-27 09:15

Dzieciom bym powiedziala, ze samobojstwa nie popelnia czlowiek zdrowy, bo kazdy czlowiek ma instynkt samozachowawczy. Jesli ktos targnal sie na zycie, to znaczy, ze jego zachowaniem kierowala choroba zwana depresją. Niektóre choroby atakują płuca czy żołądek, a inne mózg, i wtedy zachowania nie są tak naprawdę zachowaniami tej osoby; taka osoba może zrobić sobie albo komuś krzywdę, ale to nie będzie jej wina, bo ona nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi. Pytanie jest więc o to, dlaczego na ziemi są choroby, a na to już chyba potrafisz jako katechetka odpowiedzieć.

 Re: Samobójstwo ucznia. Moją odpowiedzią jest 'nie wiem'.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-11-27 12:55

Dlaczego Bóg pozwolił? Nie wiem, nikt nie wie. Bo gdybyśmy wiedzieli to pewnie byśmy byli Bogiem. Możemy co najwyżej przypuszczać.
Jedno z takich przypuszczeń jest, że Bóg stwarzając świat i człowieka w nim, dobrowolnie, z miłości "wycofał się", samoograniczył. Szczególnie wobec człowieka, któremu dał wolność i wybór. Siedzę tu przed tym komputerem ale mogę za moment otworzyć okno i polecieć głową w dół. Mogę też siedzieć dalej i zastanawiać się jak Pani pomóc w jej problemie, mogę także wyłączyć komputer i wrócić do lektury nudnych dokumentów, które leżą na skraju mojego biurka, mogę...
Jest taka książeczka Harolda S.Kushnera, rabina i teologa "Dlaczego złe rzeczy zdarzają się dobrym ludziom", w której opisał swoje refleksje na kanwie przeżywanego odchodzenia swojego czternastoletniego syna, chorego na nieuleczalną chorobę. Warto ją przeczytać, szczególnie jeśli się jest katechetką.

Samobójstwo drugiego człowieka jest niewątpliwie złem. Dla samego samobójcy, dla jego otoczenia, dla Boga, który pewnie widziałby lepsze rozwiązanie dla swojego ukochanego stworzenia. Ale zło się dzieje. Nie możemy (no bo nie możemy i już) znaleźć jego przyczyn. Nie możemy zamknąć zła wokół nas w jednej, prostej formule augustiańskiej: "zło jest brakiem dobra spowodowanym przez człowieka". Bo nie każde zło jest winą człowieka, bo nie każde jest brakiem dobra. Nawet tak tęgi umysł jaki miał św. Augustyn nie był w stanie tego objąć.

Co robić w tym konkretnym przypadku. Modlić się za tego co odszedł w tak dramatycznych okolicznościach, o ile to możliwe pomagać jego najbliższym i rozglądać się czy aby w naszym otoczeniu nie ma następnego kandydata do "samobója". Innymi słowy: kochać ludzi, tak jak się najlepiej potrafi. Tak nauczał Mistrz z Nazaretu, Jezus Pan i tego się trzymajmy.

Nie byłbym skłonny wyjaśniania wszystkiego i zawsze. Są takie sytuacje, że lepiej jest powiedzieć "przykro mi, nie wiem". To nie jest żaden wstyd, wręcz przeciwnie. Czy na 100% może Pani powiedzieć, że wie Pani, iż ów nieszczęśnik był chory? Jeśli nie, to czy można okłamywać dzieci? Jeśli tak, to czy drążenie choroby nieszczęśnika ma sens? Jego indywidualny przypadek już się nie powtórzy, bo każde życie jest jednokrotne i niepowtarzalne.

Na sam koniec, smutna refleksja na temat polskiego systemu edukacji. Głośnia onegdaj sprawa "odbicia" polskiego dziecka z rąk "siepaczy" norweskiego systemu szkolnictwa, który odebrał je naturalnym, polskim rodzicom. Nie chcę wchodzić w szczegóły sprawy, kogo to interesuje z pewnością je znajdzie. Pragnę zwrócić uwagę na taki drobiazg: norweski system zaczął reagować natychmiast, gdy dziecko pojawiło się smutne w szkole. Abstrahując od tego jakim środkami to zrobiono, to jednak zareagowano natychmiast, zdiagnozowało przyczynę (czy dobrze to inna sprawa) i przystąpiono do działania. Proszę odpowiedzieć sobie samej na pytanie: jaka jest reakcja polskiego systemu edukacji, gdy dziecko przychodzi smutne do szkoły? Przemyślenie tego pytania pozwoli, jak myślę, samej Pani znaleźć odpowiedź na pytanie jakie Pani nam tu zadała. Może nie odpowiedź kompletną ale zawsze....

 Re: Samobójstwo ucznia. Moją odpowiedzią jest 'nie wiem'.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-27 14:40

Próba samobójcza jest jednym z objawów depresji. Około 15% pacjentów z ciężką depresją umiera wskutek samobójstwa, 20-60% chorych na depresję próbuje sobie odebrać życie, 40-80% ma myśli samobójcze. Depresja jest jedną z głównych przyczyn samobójstw http://zaginieni.pl/centrum-prasowe/informacje-prasowe/7-informacje-prasowe/1531--depresja-jest-jedn-z-gownych-przyczyn-samobojstw-10-wrzenia- Dlatego obstaję przy stanowisku, że człowiek z równowagą biochemiczną w mózgu na swoje życie się nie targnie. Przyczyną zaburzeń tej równowagi nie musi być akurat depresja, ale w zdecydowanej większości przypadków jest. I moim zdaniem ważniejsze jest, żeby dzieci na to uczulić, niż dociekać, czy ten konkretny człowiek miał depresję, czy nie.

Odpowiedź "nie wiem" jest jak sugeruje wypowiedz autorki wątku dla dzieci niesatysfakcjonująca.

 Re: Samobójstwo ucznia. Moją odpowiedzią jest 'nie wiem'.
Autor: katy (---.183.239.134.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2012-11-27 18:30

Może nikt się ne modlił za niego. A jeśli już, to pewnie za mało.

 Re: Samobójstwo ucznia. Moją odpowiedzią jest 'nie wiem'.
Autor: Michaela (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-27 20:12

To prawda. Bóg może wszystko. Ale jedynym Jego ograniczeniem jest nasza wolna wola. To pytanie o dopust Boży człowiek zadaje sobie niezwykle często - w przypadku choroby, nagłej śmierci kogoś bliskiego, tragicznego wypadku, kryzysów osobistych etc. Jednak co może poradzić kochający Bóg, gdy jeden człowiek stanie z nożem przeciwko drugiemu? Albo gdy pijany mężczyzna wsiada za kierownicę samochodu, choć wie, że nie powinien i przez jego błąd na ulicy zginie niewinny człowiek? Bóg może tylko współcierpieć z tymi, którzy są krzywdzeni i wzywać do chęci nawrócenia tych, którzy krzywdzą.

Młody człowiek zdecydował się przerwać swoje życie, za nic mając ten dar Boży. Z pewnością na lekcjach religii uczył się, że życie to prezent od Pana, z którego po czasie musimy zdać sprawę. Jednak postąpił inaczej, wbrew prawu naturalnemu. Dlaczego? Nie wiem. To tak naprawdę pozostanie tajemnicą jego udręczonego serca. Czy była to głęboka depresja, jakieś zaburzenie psychiczne uniemożliwiające jasny osąd sytuacji? A może obsesja powodowana przez złego ducha? Tego nie wiemy. Jednak z pewnością wie to Bóg. My teraz możemy mieć jedynie nadzieję, że Boże Miłosierdzie zajaśnieje nad tym chłopcem i Pan przyjmie go do grona zbawionych. O to powinniśmy nieustannie się modlić.

Mówisz, Jolu, że sama się trochę buntujesz. To niedobrze. Nauczając młodzież prawd wiary, powinnaś sama być im wzorem zaufania Panu we wszystkim, nawet jeśli nie rozumiem tego, co On czyni. Jak dziecko, które nie chcą zginąć w pożarze, rzuca się w dół, w ciemność, w ramiona ojca, którego nie widzi, jedynie ufając, że on tam jest i na pewno je złapie. Pytanie: "dlaczego"? jest naturalnym pytaniem człowieka. Jednak ono nie powinno nadwyrężać naszej ufności w Panu. Bóg ma odpowiedź na wszystko, tylko czy my chcemy ją usłyszeć...

 Re: Samobójstwo ucznia. Moją odpowiedzią jest 'nie wiem'.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-28 10:28

Pamiętam pogrzeb kolegi z klasy w liceum, który skoczył z balkonu swojego mieszkania. Ksiądz powiedział w homilii, że wbrew znanym napisom na grobach - "Bóg tak nie chciał". Radziłabym iść w tym kierunku: nie koncentrować się na przyczynach tej śmierci, ale na tym, że "Bóg jest Miłością" (1J 4, 8; 16), "drogą i prawdą, i życiem" (J 14, 6), więc daje życie.Każde wydarzenie, które jest naszym udziałem, sytuacja, której doświadczamy, powinna służyć do wzrostu w wierze. Dlatego zachęcałabym tych uczniów, świadków tego tragicznego zdarzenia, do zastanowienia się, czemu ma ono służyć w ich życiu. Ich pytanie wskazywałoby raczej na wykrzywiony obraz Boga, jaki mają ("dlaczego Bóg na to pozwolił"). Tymczasem właśnie, jak już wskazywano, Bóg nie manipuluje człowiekiem, nie przestawia ludzi, jak pionki na szachownicy. To zły duch chce zniszczyć człowieka. Zło pochodzi od niego, a nie od Boga. Odpowiedzią na to, co się stało, jest modlitwa, by zły duch nas nie opanował. Zatem można im zaproponować Modlitwę do św. Michała Archanioła: Święty Michale Archaniele, broń nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Niech go Bóg poskromić raczy, pokornie prosimy, a Ty, Książę wojska niebieskiego, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, Mocą Bożą strąć do piekła. Amen.

 Re: Samobójstwo ucznia. Moją odpowiedzią jest 'nie wiem'.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-11-28 11:59

Nie ma czegoś takiego jak "za mało się modlił" i w związku z tym coś się wydarzyło lub nie wydarzyło. Bóg nie jest Kimś, z Kim można cokolwiek "załatwić", na zasadzie: ja Tobie to, a Ty mnie tamto a jak Ty mnie mniej, to ja Tobie też mniej a jak ja Tobie więcej to Ty mnie więcej. Taka artmetyka i buchalteria w relacjach z Bogiem nie obowiązuje. Gdyby było inaczej, to wystarczyłoby nic nie robić tylko modlić się "skolko ugodno" i życie byłoby "cacy".
Modlitwa do Boga bezpośrednio lub za pośrednictwem świętych polega po pierwsze nie tylko na proszeniu (w swojej lub cudzej intencji). Może to być modlitwa także dziękczynna, może być lamentacja, może być modlitwa w której słowa są tylko pretekstem do uduchowienia, może być modlitwa bez słów, może być modlitwa śpiewem, tańcem (czego my akurat nie praktykujemy ale nasi bracia w Afryce i owszem, naśladując biblijnego króla Dawida), można się modlić malując obrazy (św. Andrzej Rublow, bł. Fra Angelico), można się modlić czynem miłości wobec bliźniego (polecam wspomnienia św. Matki Teresy z Kalkuty) i tak dalej. Kościół daje pomoc w tym zakresie ale w sumie wybór modlitwy należy do każdego z nas. Kościół nie naucza, że modlitwą można coś załatwić. Można rozmawiać modlitwą z Bogiem a Bóg załatwi ale w sposób, który dla nas samych może mieć zupełnie nieoczekiwany charakter.
Nie ma modlitw "na wszystko" ani modlitw "zawsze skutecznych".
Jest Bóg "na wszystko" i "zawsze skuteczny".

 Re: Samobójstwo ucznia. Moją odpowiedzią jest 'nie wiem'.
Autor: jola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-28 21:04

Z serca dziękuję wszystkim za odpowiedzi, pozdrawiam w Panu.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: