logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: Monika (15 l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2012-11-27 10:28

Ta.. Miałam się już nie udzielać tu. Ale jednak. Proszę o pomoc. Wczoraj musiałam iść do spowiedzi, mam spowiednika, ale on nie spowiadał wtedy. Usiadłam w ławce blisko, ale tak się trzęsłam, że nie poszłam, płakałam, byłam wystraszona.
W połowie mszy wyszłam. Poszłam do innego kościoła. Wszedł do konfesjonału ksiądz, ludzie z ławek wychodzili, żeby iść, a ja siedziałam obok i na okropnie, ze strachu płakałam, powtarzałam sobie po cichu. ale szeptem, że ja nie pójdę, nie dam rady. Bałam się... Z jednej strony chciałam, z drugiej nie. Nigdy tak nie miałam. Koleżanka powiedziała, że strasznie wyglądałam. Zapłakana, wystraszona i trzęsąca się.

 Re: Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-27 11:56

Coz, spowiedz przypomina troche wizyte u dentysty - przed sie strasznie boisz, w trakcie troche boli, za to potem wyfruwasz jak na skrzydlach z poczuciem niewiarygodnej ulgi. Postanawiasz sumiennie przestrzegac zalecen, zeby wiecej juz przez to nie przechodzic, po czym z czasem gorliwosc opada i wychodzi jak zwykle, wiec znowu trzeba isc :-)

Wez sobie nastepnym razem jakies lagodne, ziolowe lekarstwo uspokajające (są takie za kilka złotych do ssania w tabletkach na walerianie, zapytaj w aptece).

 Re: Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: Martha78 (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-11-27 13:19

Moniko, masz stałego spowiednika, masz też drugiego kapłana "od korespondencji". To bardzo wiele jak na piętnastolatkę i przeciętnego chrześcijanina w ogóle. Pisanie tutaj raczej Ci nie pomoże, no bo sama powiedz - jak? Napiszemy Ci "nie bój się" i przestaniesz się bać? Trzymaj się tego stałego spowiednika i z nim omawiaj strach przed spowiedzią. Odpowiedz sobie na pytanie czego/kogo konkretnie się bałaś? Może w grę wchodzą problemy techniczne? Ja do tej pory podziwiam ludzi, którzy potrafią ot tak sobie ustawić się do kolejki i wyspowiadać w 30 sekund. Ja do tej pory, mimo że żyję już trochę na świecie, nie umiem tego zrobić czując na plecach oddech kolejnej osoby do spowiedzi. Może jakiś stały konfesjonał by Cię ratował w awaryjnych wypadkach (czytaj:gdy nie możesz do stałego spowiednika)?

 Re: Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: Monika (15l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2012-11-27 19:36

Poszłam, uklęknęłam. Nic nie powiedziałam, zapytałam czy mogę wstać i powiedziałam, że nie chcę spowiedzi. I odeszłam. Żałuję :(

 Re: Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: Michaela (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-27 19:56

Nie bój się, to tylko hormony... To ziołowe lekarstwo na uspokojenie np. melisa to bardzo dobry pomysł.
Jeśli masz kapłana "do korespondencji", dlaczego jego o to nie zapytasz, tylko zadajesz pytanie na forum? Czego poszukujesz? Zainteresowania swoją osobą? Tak go nie znajdziesz. To, co się w Tobie dzieje, to burza hormonalna i jakieś typowe dla tego wieku wahania nastroju. Pracuj nad sobą i staraj się uporządkować swoje życie. Bóg jest z Tobą.

 Re: Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-11-27 20:14

Może trzeba być bardziej zdecydowaną?

 Re: Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: Monika (15l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2012-11-27 20:30

Jestem zdecydowana. Tzn. staram się.
Już przecież dziś podeszłam. Ale coś mnie zablokowało.

 Re: Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: Bardotka (---.phlapa.fios.verizon.net)
Data:   2012-11-27 21:33

Monika, ten temat przewijal sie juz wiele razy w Twoich postach. Znalazlam cos, co moze Cie troche uspokoi, na stronie polskich Jezuitow, gdzie ojciec Wojciech Zmudzinski, SJ, tak odpowiada komus, kto ma podobny problem:

"Po pierwsze, jeśli pracujesz nad zwalczeniem tej słabości i regularnie przystępujesz do Sakramentu Pojednania, nie musisz za każdym razem opowiadać spowiednikowi o masturbacji. Jeśli natomiast zaniedbujesz pracę nad sobą w tej kwestii, powinieneś podczas spowiedzi wyznać, że zaniedbujesz pracę nad sobą w kwestii wyeliminowania z twojego życia tego nawyku. Warunkiem sukcesu w tej sprawie, jest nie skupianie się na masturbacji lecz poszukiwanie innych źródeł przeżywania satysfakcji - satysfakcji duchowej, satysfakcji z relacji z innymi, satysfakcji intelektualnej... Wyznawaj ten grzech na spowiedzi tylko wtedy, gdy z całą pewnością nie robiłeś nic, by z nim walczyć. Jeśli jest to nałóg, to dobrowolność czynu jest ograniczona, a przecież grzech jest dobrowolnym czynem. Grzechem będzie tu zaniedbywanie pracy nad sobą, nie robienie nic, aby z tego nałogu wyjść, a niekoniecznie sam czyn."

Mam nadzieje, ze Ci to troche pomoglo.

 Re: Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: Mona (---.wist.com.pl)
Data:   2012-11-28 09:50

Moniko, moja imienniczko, masturbacja nie jest, jak podejrzewam, grzechem z powodu którego spowiednik zemdleje albo wyrzuci Cię z konfesjonału, albo źle sobie o Tobie pomyśli. Nie, nie. Są grzechy znacznie poważniejsze przeciwko VI i IX przykazaniu - spowiadają się byłe prostytutki, cudzołożnicy, niewierne żony, spowiadają się ludzie z grzechu homoseksualizmu, spowiadają się kobiety, które dokonały aborcji (aborcja często bierze się z grzechu przeciw czystości). I każdy z nich, podchodzi do konfesjonału bo chce się nawrócić. Wierz mi, spowiednik niejedno w konfesjonale usłyszał i z niejednego grzechu rozgrzeszał w imieniu Jezusa. Twoje grzechy nie są jakąś szczególną nowością, każdy z nas grzeszy tak czy inaczej, i każdy ze swojego zła powinien się nawrócić. A co na to Jezus? Pomyśl o kobiecie złapanej na cudzołóstwie, przyprowadzonej do Jezusa. Jeśli żałujesz, Bóg Ci odpuści każdy, nawet najgorszy grzech. Znam też pewnego kapelana więziennego - i czasami sobie myślę jak on daje radę wysłuchiwać spowiedzi od nawracających się kryminalistów (podejrzewam, że niejeden z nas by miał ochotę takiego ukatrupić, jakby usłyszał o grzechu pedofilii, morderstwa, ciężkiego pobicia, gwałtu). I myślę, że to faktycznie łaska Boża, że spowiednicy dają radę rozgrzeszać najgorsze zło bez gwałtownych reakcji. Nie bój się. Idź do spowiedzi, Pan Bóg jest z Tobą, masz dopiero 15 lat, jesteś dzieckiem jakby nie było - Twoje grzechy, wbrew temu, co się Tobie wydaje, nie są sensacją ani nowością dla spowiednika. Odwagi.

 Re: Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: Monika (15 l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2012-11-28 20:13

Nie wiem, czy kogoś to interesuje, ale poszłam dziś. Dałam radę.
Dla Jezusa.

 Re: Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2012-11-28 20:16

Gratuluję!

 Re: Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: Brydziusia (---.opera-mini.net)
Data:   2012-11-28 20:58

Podziwiam takich ludzi.

 Re: Paniczny lęk przed spowiedzią.
Autor: BlueStar (---.satfilm.net.pl)
Data:   2012-12-21 17:06

Witaj Monika. Być może już niezbyt przyda się to, co napiszę, ale może innym mającym ten sam problem przyda się...

Miałam ten sam problem i bardzo, bardzo ciężki grzech, którego wstydziłam się wyznać. Jednak pewnego dnia pomimo strachu poszłam do kościoła "po drodze". Wcześniej jednak spotkała mnie bardzo niemiła sytuacja (której nikomu nie życzę, gdyż do dziś mam wyrzuty sumienia z tego powodu) która mi uświadomiła, że to, co robiłam zniszczyło mnie duchowo. Okropnie się bałam spowiedzi a jednak podeszłam do konfesjonału i pierwsze co, to uprzedziłam księdza o tym co czuję, tak po prostu przyznałam się, że się boję. Całkiem długo trwała moja spowiedź, ale udało się. Kolejne dwie-trzy tak samo przeżywałam, strach. Strach to zło, które chce nas odwieść od sakramentu pojednania. Niedawno znowu chciałam iść do spowiedzi z powodu ciężkiego grzechu, bo wiedziałam, że jak z nim zaczekam to pójdzie dalej i "kaplica". Najlepiej pozbyć się go i mieć czyste serce dla Jezusa, Jego miłości, ciepła, radości... Tym bardziej, że Boże Narodzenie za kilka dni. I tym razem dość długo, bo aż prawie 24h zajęła mi modlitwa o odwagę, żeby nie czuć strachu przy konfesjonale, bo inaczej nie zrobię tego jak trzeba. Na szczęście moja prośba została wysłuchana (nawet kiedy zobaczyłam jak ksiądz idzie do konfesjonału to się głupia ucieszyłam i poczułam coś wspaniałego XD), obeszło się bez stresu przy wymienianiu grzechów i tego jednego paskudnego, tylko pod koniec lekko się zestresowałam, ale to nieważne :) W sumie do końca nie powiedziałam, co chciałam, ale najważniejsze powiedziałam. Resztę spowiednik sam dopowiedział :) Nie wiem, jak oni to robią ;) Nawet nie wyobrażacie sobie jak wspaniale się poczułam potem. Dziękuję Bogu za to, że mnie wysłuchał, pomógł i przyjął ponownie pod swoją opiekę.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: