logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: Iwona (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-03-05 09:04

Czy właściwym jest, aby prawie 40 letni mężczyzna, żonaty i dzieciaty, pomimo sprzeciwu żony opowiadał mamie, a przez nią swojej siostrze ile zarabia? Mamie pierwszej opowiadał jak minął dzień w pracy itp?

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: B. (---.pl)
Data:   2013-03-05 09:58

Oczywiście że to niewłaściwe, ale dopominanie się i ewentualne awantury chyba nie pomogą. Spróbujcie dogadać te sprawy z pomocą fachowców mających dobrą opinię:
www.spotkaniamalzenskie.pl/pl/wiecej-o-spotkaniach-malzenskich/czym-sa-spotkania-malzenskie

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-05 10:11

A w czym problem, ze powie, ile zarabia? Co zonie od tego ubedzie? Czy boi sie, ze maz zacznie sie dzielic dochodami z mama lub siostra? W zasadzie, jesli znajduja sie w niedostatku, to ma taki moralni i prawny obowiazek. Tak, na rodzenstwo i rodzicow tez czasami trzeba placic alimenty.

Co do opowiadania, to jesli akurat dzwoni w innej sprawie, to znow - co szkodzi jak odpowie na pytanie o to, co slychac? Ale jesli codziennie dzwonilby od razu po wyjsciu, to byloby to niepokojace.

Zonom polecam przyjrzec sie relacjom z wlasna matka (czestosc kontaktu, ujawniane informacje) przed zarzuceniem mezowi bycia maminsynkiem. Bo przynajmniej w swoim otoczeniu widze sporo kobiet, ktore oczekuja, ze dla meza beda najwazniejsze na swiecie, ale dla nich samych najwazniejsza jest ich własna mama.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-03-05 10:35

Bardziej kluczowe niż "co opowiada" jest to, że żona sobie tego nie życzy, a mąż to lekceważy. Przede wszystkim powinniście sobie wyjaśnić, dlaczego Ty tego nie chcesz, a on mimo wszystko to robi. Ja bym nie odpuszczała, zaczyna się od pieniędzy, a potem co, zacznie opowiadać, co robicie w łóżku? Jak nie mamie, to kolegom? To jest kwestia ogólnej dyskrecji.

Co do tego moralnego obowiązku pomagania... to nie jest takie czarno-białe. Na pierwszym miejscu stoi rodzina własna, współmałżonek i dzieci, a dopiero potem rodzice czy rodzeństwo. Miałam w rodzinie przypadki, kiedy struktura małżeństwa bardzo ucierpiała, bo żona w tejemnicy przed mężem "pozyczała" (oczywiście "na wieczne nieoddanie") pieniądze młodszej siostrze (zamęznej i dzieciatej) - to samo zresztą robił dziadek w tajemnicy przed babcią i pozostałymi córkami. Nie znamy sytuacji w tym konkretnym przypadku, więc ja bym raczej nie wytaczała ciężkich dział pod hasłem "teściowej i szwagierce trzeba pomagać i na wszystko się zgadzać, bo to RODZINA!", tylko skupiła się na relacji mąż-żona. Jak jeden współmałżonek robi coś, co nie odpowiada drugiemu, to muszą to wyjaśnić między sobą i tyle.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-03-05 11:23

To bardzo trudne pytanie, wbrew pozorom. Konflikt synowa-świekra jest tak stary jak świat, wolna była tylko od niego pramatka Ewa, bo ona świekry nie miała.
Sprawa arcydelikatna, bardzo ważna i wymagająca sztuki dyplomacji.
Czy powinien? Z reguły dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach a zwłaszcza o wysokości swoich poborów. Często bywa tak, że zabraniają im tego umowy o pracę.
Ale jak już mówi, to co? Walczyć z nim? Wojna, konflikt, rozwód? No chyba nie tędy droga. "Jeśli nie możesz czegoś zmienić, to się z tym pogódź" - taka postawa nazywa się pokorą.
Czy żona może czegokolwiek mężowi zakazywać a mąż żonie? Zakazy i nakazy funkcjonują w prawie (np. w kodeksie drogowym) ale czy relacja małżeńska ma mieć charakter kodeksowy: tu zakaz, tam nakaz, w tę stronę albo w tamtą? No a jak jest zakaz, musi być sankcja, czyli kara za łamanie zakazu. "Ciche dni"? A może "odsunięcie od łoża"? To popularne "techniki sankcyjne" w małżeństwie, bez sensu. Chciałoby się przytoczyć "klasyka": "nie idź tą drogą!".

A nie lepiej to pogadać, trzymając się za ręcę, przy stole, przy lampce wina lub filiżance dobrej kawy/herbaty, patrząc sobie prosto w oczy. "Wiesz jak Cię kocham i chciałabym aby nie było między nami nieporozumień, które budzą negatywne emocje, więc powiem Ci, mój kochany, co mnie gryzie, a gryzie mnie ....."
Można tak zacząć. Tekst mojego skromnego autorstwa, didaskalia też ale nie roszczę sobie żadnych praw autorskich, można z nich korzystać bez jakikolwiek ograniczeń. Albo zastosować własne, lepsze. Nie pęknę z zazdrości.

A co do pierwszeństwa w zakresie obiegu informacji, to (przepraszam bardzo) ale brzmi to ciut infantylnie. Ale jeśli to też Panią boli, to sugeruję zastosowanie wyżej opisanego "scenariusza" także w tym przypadku.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-05 11:54

"Nie znamy sytuacji w tym konkretnym przypadku, więc ja bym raczej nie wytaczała ciężkich dział pod hasłem "teściowej i szwagierce trzeba pomagać i na wszystko się zgadzać, bo to RODZINA!""

Nie wytoczyłam takiego działa, wskazałam tylko, ze w niektorych sytuacjach taki obowiazek istnieje. Na przyklad wtedy, gdy pomimo osobostych usilnych staran tesciowa lub siostra nie moga zabezpieczyc elementarnych potrzeb (jedzenie, rachunki, leki) albo do podejmowania takich dzialan nie sa zdolne (np. z powodu choroby, niepelnosprawnosci, nieprzewidzianych zdarzeń losowych itp.). Owszem, bywaja siostrzyczki i mamusie, ktore doją syna/brata na potrzeby typu futro z norek, wycieczka do Australii albo trzeci samochód. Ale bywają i sytuacje, kiedy zona nie zgadza sie, by maz pomagal siostrze, ktora bez własnej winy nie ma na jedzenie, rachunki albo leki, bo przeciez odkładają na drogi samochód, ekskluzywne wakacje albo po prostu "bo teraz ja rządzę jego portfelem". Tak po prawdzie połowa własnych zarobków męża i połowa zarobków żony jest własnością męża, więc jeśli po opłaceniu połowy kosztów utrzymania rodziny coś mu z tych dwóch połówek dochodów zostaje, to może z tym zrobić, co chce, np. wydać na nową wędkę albo pomoc dla siostry. Tak samo jak żona ze swojej częsci pozostałej po opłaceniu połowy kosztów utrzymania rodziny ma prawo wybrać, czy woli wydać na siebie, czy na pomoc swojej rodzinie. Co by zona zrobila w sytuacji, gdyby to jej matka albo siostra nagle nie mialy na jedzenie albo leki? Czy powiedziałaby, ze to ich osobisty problem, wiec niech sobie radzą albo umierają? Zreszta, pomoc finansowa jest tylko jakims domyslem zakazu ujawniania informacji o zarobkach. Z tego wnioskuję (byc moze nieslusznie), ze sa wysokie i stad obawa autorki, ze pojawia sie jakies roszczenia. Gdyby byly niskie, moze nie mialaby skrupulow wytykac tesciowej, ze wychowala takiego nieudacznika (to tez obserwacje z zycia). Jesli to spor tylko dla zasady, to zona ma chyba jakis problem z poczuciem wlasnej wartosci i okresleniem swojej pozycji w tej rodzinie. Tak mniemam na podstawie szczątkowych informacji zawartych w pytaniu - gdyby mąż oddawał pieniądze matce i siostrze w sytuacji niedostatku własnych dzieci, autorka chyba by o tym wspomniała. Pytanie jednak dotyczy samej zasady - co i komu mowic i gdzie lezy granica interwencji zony w relacje meza z rodzina, z ktorej sie wywodzi. Bo gdzies chyba lezy, prawda? Dla mnie w kazdym razie malzenstwo nie oznacza dyktatury i całkowitego podporządkowania małżonka niezależnie od racjonalnych argumentów.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: Marek Piotrowski (80.50.145.---)
Data:   2013-03-05 12:32

Rozmawiać.
Jesli mąż spolegliwy, polecam rekolekcje "Dialogu małżeńskiego".
Można też napisać do męża list.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: lola (92.58.92.---)
Data:   2013-03-05 13:25

To nienormalne. Ale mój mąż robi to samo. Z każdym problemem do mamusi, a mamusia z każdym problemem do niego (nawet, że jej sztuczna szczęka wypadła i może się trochę uszkodziła, albo, że ma od dwóch dni zatwardzenie), więc przyjedzie do nas, bo u nas kibel lepszy, to może zrobi.
Opowiadają sobie wszystko. Nawet to co ja mówię i na ten temat myślę. Uważają mnie za egoistkę, bo się sprzeciwiałam takiemu zachowaniu męża. Na tym forum nie znalazłam zrozumienia, Iza stwierdziła, że to moja wina. Tak już pewnie musi być. Szczerze: mam gdzieś moje małżeństwo. Nie ma jedności, nie ma miłości. Idę w swoją stronę. Ty walcz o tą małżeńską jedność, może Wam się uda.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: Beata (---.1000lecie.pl)
Data:   2013-03-05 13:36

Te kwieciste odpowiedzi i porady xc niestety mają się nijak do rzeczywistości. Zacznę "mój drogi kochany mężu, powiem ci co mnie gryzie, a mianowicie..." i mimo trzymania się za rączki za chwilę zostanę przejechana walcem i zmieciona z powierzchni ziemi wybuchem furii mojego męża. Tyle życie. Zawsze z teściową w tle. Nikomu nie życzę

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: Iwona (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-03-05 13:47

Prośba o niechwalenie się swoimi zarobkami wynikła z dwóch sytuacji. Pierwsza podczas świąt gdy usłyszałam "jak to popsujesz to wujek i tak kupi sobie nowe" (aparat fotograficzny) i zgłaszanych roszczeń jakie prezenty (konkretnie) mamy kupować ich dzieciom, w momencie gdy pożyczamy kasę na wyprawkę dla swojego dziecka.
A co do rozmów z mamą to są codziennie (dosłownie) tuż po wyjściu z pracy.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-05 14:25

"A co do rozmów z mamą to są codziennie (dosłownie) tuż po wyjściu z pracy."

To juz nie jest normalne, o ile nie jest okresowe, bo np. matka ciezko chora w szpitalu lezy i sytuacja jest tylko chwilowa. Permanentne takie zachowania są mocno niepokojące.

""jak to popsujesz to wujek i tak kupi sobie nowe"

Ewidentna zazdrosc, w podtekscie: "popsuj, niech wujkowi trochę ubędzie". Współczuję w takim razie. Zapędy prezentowe mozna ograniczac tekstami wyprzedzającymi w stylu "co kupic X na urodziny/ dzien dziecka/pod choinke z prezentów do kwoty.... zł? Trudniej bedzie jej narzucic drogi, a jak dogada, co tak tanio, to mowisz, ze taki macie budzet na ten cel (koniec, kropka, bez zadnych tlumaczen) i ewentualnie możesz zrobić jakiś własnoręcznie, jeśli ze sklepowych żaden w tej cenie nie wchodzi w rachubę.

Z mężem rozmawiaj. Innej rady nie ma. No dobrze, sa, ale to nie jest tablica ogloszen dla adwokatow ani platnych mordercow ;-)

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: Marek Piotrowski (80.50.145.---)
Data:   2013-03-05 15:13

Może dałoby się pogadac z teściową?
Bez pretensji, ale szczerze...

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: xc (---.30.206.150.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-03-06 06:37

Rozumiem, że każdy ma swoje doświadczenie i swój rozum. Jeden/jedna preferuje ze swoją "drugą połową" działania "na ostro". Kto inny milczy. Jescze inny pisze listy.

Moje kilkudziesięcioletnie doświadzenie bycia z kobietą (ten czas leci, leci, leci) mówi mi:
za rękę, patrząc prosto w oczy i szczerze, może być przy stole, z filiżanką kawy (żeby nie było, że namawiam do grzechu, to nie radzę wina). Ale jak tam sobie kto uważa. Moje "poradnictwo" ma to do siebie, że nie roszczę sobie pretensji to do tego, że jest ono panaceum. Jest moje, wynika z mojego doświadczenia i mojej wiedzy. No to się dzielę.

A na marginesie: w języku polskim istnieją takie słowa (zanikające w użyciu lub zmieniające radykalnie swoje znaczenie) ale ciągle znaczące:

świekra - matka męża (świekier to ojciec męża, teściowie to rodzice żony)
spolegliwy/spolegliwa/spolegliwe - ktoś na kim można polegać a nie osoba pozbawiona asertywności.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-06 08:43

Panie xc, jest jeszcze slowo "pilotowy", które nie oznacza "należący do pilota", ale "wstępny, próbny", podczas gdy "pilotażowy" oznacza "odnoszący się do sztuki pilotażu". Ja to wiem, a mimo to piszę z rozmysłem pilotażowy, bo język musi być komunikatywny i trzeba nadawać tak, aby odbiorca zrozumiał. Wyznacznikiem normy jest nie tylko historia jezyka, ale takze tzw. uzus - jesli wiekszosc bedzie mowila "poszlem", to stanie się to normą. Przykre, ale prawdziwe. Język żyje i zmienia się. Kiedyś nazwałam siostrę mojej matki wielką ciotą, okreslajac stopien jej pokrewienstwa z moim dzieckiem (na jej wlasne pytanie) i mało w twarz w nie dostałam. I co z tego, ze stoi w ksiazkach jak byk, że wielka ciota = wielka ciotka = praciota = przeciota = cioteczna babka = siostra babki. Tak się już nie mówi (podobnie jak również po polsku: dziewierz, zełwa, paszenog, jątrew; paszenoga czasem moj maz w żartach uzywa), bo pewne słowa najpierw przechodzą do słownika biernego (nikt np. nie mowi zzuj trzewiki, choc wszyscy jeszcze rozumieja i jest to dopuszczalne w tekstach stylizowanych), ale z czasem z biernego przechodzą do historycznego i tak jest właśnie ze świekrem i świekrą, których większość Polaków ani czynnie nie używa, ani nawet nie rozumie bez wyjaśnia.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: m (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-03-06 09:11

Hej, Iwona - ironia losu: wiesz, że wczorajszy dzień, w którym postawiłaś to pytanie to "Dzień Teściowej"? Usłyszałam o tym w radio. Zdecydowałam się zadzwonić dopiero po 21.00. Cieszyła się i ja też, bo okazało się, że druga synowa też dzwoniła ;)
Sytuacja nie jest fajna, ale znam takie przypadki. Tylko, że może skoro tej sytuacji przez tak długi czas nie dałaś rady zmienić, pogódź się z tym i bądź ponad to? Szkoda czasu i energii życiowej na bezsensowne konflikty. Naprawdę każdy dzień może być naszym ostatnim. Przemyśl to i zweryfikuj swoje życie. Co byś zrobiła, gdybyś się dowiedziała, że masz np. 1 miesiąc życia? No właśnie - to powinnaś zrobić już dziś. I dwie rady:
"Dobry zwyczaj nie pożyczaj" (znam to wypominanie od toksycznej cioci: nigdy o nic nie prosiłam, a i tak dostawałam - co się później nagadała, to jej).
Nigdy nie pytam, co kupić komuś w prezencie, chyba że mam tyle kasy, że nie ma to znaczenia. Ludzie są różni, mają różne punkty odniesienia. To, po co Ty stajesz na palcach, dla kogoś leży na podłodze.
Skoro mąż dzwoni do mamy po wyjściu z pracy, Ty zadzwoń do niego (i do niej) wcześniej. Jeśli traktujesz ją jak wroga lub zło konieczne, tak też będzie. A dzieci patrzą i uczą się - Ty też będziesz kiedyś teściową.
Na tekst w stylu "wujek kupi nowe" odpowiedziałabym "wujek już kupił, to teraz babcia kupi" lub po prostu "ale wujek nic takiego nie powiedział", "ten kto popsuł, powinien naprawić".
Zgoda buduje - niezgoda rujnuje.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: Magdalena (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-06 12:38

Wygląda na to, ze Twój mąż zabrał z domu rodzinnego trujący bagaż. Przyjmijmy hipotezę, że w przekonaniu Twojego męża uchodzi on w oczach rodziców, rodzeństwa za frajera i nieudacznika. Może codzienne sprawozdania mamusi, drogie prezenty, wszystko po to, aby udowodnić, że się mylą. Jego rodzina wykorzystuje to i szydzi, ponieważ widzi, że jest zaradny, ale co szkodzi wmawiać człowiekowi, że tak nie jest, skoro czerpie się z tego realne korzyści. Człowiek zniewolony np. kłamstwem, nie jest w pełni sobą, nie jest wolny w rozumieniu wolności dziecka Bożego, jest nieasertywny, nie zbuntuje się.
Niezależnie od sensowności przyjętej hipotezy, spróbuj wczuć się w jego (Twojego męża) subiektywną samoocenę. A potem pomyśl jak widzi go kochający miłością doskonałą Pan Bóg…

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: jan (---.acn.waw.pl)
Data:   2013-03-06 14:40

takie spowiadanie się mamusi co robiłem, gdzie byłem, ile zarabiam itd. to nic innego jak nieodcięta pępowina. To nie jest normalne. Droga do uzdrowienia to terapia indywidualna lub małżeńska.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: Maryla (64.231.109.---)
Data:   2013-03-06 18:20

swietnie by bylo uslyszec druga strone czyli Iwony meza. Ile razy Iwona doluje swojego meza, tak ze nie moze nic powiedziec do niej bez jej krytycznego komentaza? Co za wymagania wobec meza ze nie ma mowic swojej matce czy siostrze tego a tego? Cos w tym musi byc moze Iwona szuka powodu dla ktorego mozna sie pozalic na meza i dostac aplause awlaszcza od feministek. Pisze moze troche cynicznie ale widze co sie dzieje w rodzinie mojej siostry. Jej syn jest uczciwy, dbajacy o rodzine, dziecko ale zona wiecznie zmeczona siedzi na fejsbuku i opowiada rodzinne historie (mysli ze nikt tego nie wie) lacznie z tym ze zapisala meza do psychologa. Gdyby maz nie opowiadal matce swoich przezyc to by sie jej tesciowa nie dowiedziala ze jej syn jest calkiem normalny i ze ze swoimi urojeniami powinna sie cieszyc ze ma takiego meza.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-03-07 13:40

Pani Marylu!

Ma Pani rację. Wypadałoby usłyszeć to co ma do powiedzenia mąż pani Iwony. Ale my tutaj nie mamy takiej szansy. Ma ją tylko i wyłącznie pani Iwona. Z może ją zrealizować tylko i wyłącznie na drodze rozmowy z mężem.
Może z nim rozmawiać "na ostro", może łagodnie: patrząc prosto w oczy, trzymając go za rękę i siedząc z nim przy jednym stole. Ja zdecydowanie optuję za drugim wariantem.

 Re: Pomimo sprzeciwu żony 40-latek opowiada mamie.
Autor: Monika (---.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2016-06-21 14:52

Jeśli mąż stawia wyżej matkę od swojej żony - łamie przysięgę małżeńską i jest niedojrzały. W moim odczuciu mąż nie powinien informować matki i innych członków rodziny ile zarabia. To sprawa pomiędzy żoną i mężem. Aby komuś pomóc finansowo drugiej osobie nie jest potrzebna informacja to ile kto zarabia... taka informacja niestety wprowadza jedynie zazdrość, zamęt i kłótnie.

Zazwyczaj to głębsza sprawa. Radziłabym porozmawiać na ten temat z psychologiem, albo księdzem jak sobie w takiej sytuacji poradzić. Być może jest to kwestia niedojrzałości męża, albo zwykłej komunikacji. Są poranie małżeńskie w miastach. Naprawdę można się skonsultować :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: