logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Żegnam się trzy razy, jak mi nakazała koleżanka.
Autor: Marysia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-28 22:44

Witam. Gdy bylam mala spalam u kolezanki i ta przed snem zegnala sie 3 razy pod rzad przy czym powtarzala slowa ' Jezu, Maryjo i Józefie Swiety, nie opuszczajcie mnie'. Na moje pytanie czemu takie slowa i dlaczego akurat 3 razy czyni znak krzyza a nie raz, powiedziala 'mama mnie tak nauczyla, ponoc zegnanie sie 3 razy przed snem chroni mnie od zlych duchow'. Moze to glupie, ale do dzis dnia, od jakichs 10 lat zegnam sie tak, jak wtedy nakazala mi kolezanka. Sama nie wiem czy tak powinnam, przeciez zegnanie sie raz chyba nie ma mniejszej 'mocy'? Co myslicie na ten temat?

 Re: Żegnam się trzy razy, jak mi nakazała koleżanka.
Autor: Michał (---.range86-148.btcentralplus.com)
Data:   2013-03-28 23:25

Trzykrotne żegnanie się jest nieskuteczne, jeśli przestępując przez próg sypialni nie spluwasz trzy razy przez lewie ramię, wymawiając głośno i wyraźnie: A kysz siło nieczysta! Oczywiście na poręczy łóżka masz przewiązaną czerwoną wstążeczkę, a pod łóżkiem stoi miseczka z woda święconą z Lourdes i kropidło? (Akurat ta, woda święcona to nie problem, wystarczy nabrać do kanistra ze źródełka wypływającego z groty, a księża bez przerwy święcą. Myśmy na takiej wodzie (8 litrów), przejechali na gotującym się silniku 1300 km, więc sprawdzone - działa.) Wokół łóżka trzeba na cienkich sznureczkach dookoła przewiązać małe dzwoneczki. Gdy duch nieczysty zbliży się do łóżka, dzwoneczki zadzwonią, ty się obudzisz i pokropisz go święconą wodą. Pod poduszką trzymasz święte obrazki, świeczkę i zapałki? To dobrze, dla bezpieczeństwa postaw w rogu pokoju małą gaśnicę. Jeszcze na wierzchu papci wyszyj potrójny znak krzyża (bo przecież papci nie trzymasz pod, tylko koło łóżka objętego ochroną, więc trzeba się dodatkowo zabezpieczyć). Stuprocentowe zabezpieczenie daje jednak dopiero trzykrotne okrążenie przed snem łóżka z zapalonym kadzidłem (gdybyś miała z tym problem, wtedy może być kadzidełko indyjskie, ale wtedy trzeba okrążyć łóżko siedem razy). No i nie zapomnij dobrze naciągnąć szlafmycy, bo dopiero ona daje absolutną gwarancję spokojnego snu.
P.S.
Jak się teraz czuje Twoja koleżanka? Odwiedzasz ją czasem, czy to absolutnie zabronione?

 Re: Żegnam się trzy razy, jak mi nakazała koleżanka.
Autor: Esterka (---.181.167.45.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-03-29 11:10

Michale, okadzanie musi być przy pomocy ziół z wianuszków święconych w oktawę Bożego Ciała.

 Re: Żegnam się trzy razy, jak mi nakazała koleżanka.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-03-29 13:40

"Moze to glupie" - nie "może" ale "na pewno".

 Re: Żegnam się trzy razy, jak mi nakazała koleżanka.
Autor: Marysia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-29 13:51

Dziekuje za potraktowanie tematu powaznie;)
z Panem Bogiem

 Re: Żegnam się trzy razy, jak mi nakazała koleżanka.
Autor: Michał (---.range86-140.btcentralplus.com)
Data:   2013-03-29 19:52

Proszę bardzo, ja już dawno przestałem żartować na forum. Zdaję sobie mniej więcej sprawę z tego co się dzieje nad Wisłą i jak najpoważniej traktuję zadawane tu pytania. Ludzie w kraju mają poważne problemy i zasługują na poważne traktowanie, dlatego jeśli odpowiadam, to na serio. Miło, ze ktoś to zauważył. Z rzeczywistością się nie dyskutuje, z nią trzeba się zmierzyć.

 Re: Żegnam się trzy razy, jak mi nakazała koleżanka.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-03-30 08:06

Marysia, sorry, ale to jakiś bezsens totalny :) Żeby już z sensem było to ja bym pięć razy się żegnała. Bo po trzech raczej wydaje mi się nie działa ;)

 Re: Żegnam się trzy razy, jak mi nakazała koleżanka.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-30 09:40

To nie o ilość chodzi, ale o jakość. O naszą osobistą relację z Bogiem. To nie jakieś nakazy koleżanki (skąd ona ma taką władzę nad Tobą, żeby Ci coś nakazywać?), ale co mówi Bóg w Twoim sercu, i czy to pomaga Ci być bliżej Niego. Nie mechanicznie, ale normalnie, osobowo, sercem, tak, jak się chce być blisko tych, którzy nas naprawdę kochają i których kochamy.

 Re: Żegnam się trzy razy, jak mi nakazała koleżanka.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-30 10:57

Oczywiście nie mam wątpliwości, że wystarczy raz się przeżegnać, że to "odpędzanie złych duchów" pachnie magią. Ale na wszelki wypadek spytam, jeśli jest tutaj ktoś ze wschodu (?). Trzykrotne znaki krzyża nie wiem dlaczego kojarzą mi się od dawna z prawosławiem, albo coś w tym rodzaju ;)) Wyraźnie mówię: nie wiem, pytam. Szukałam na szybko w internecie, ale nie natrafiłam na nic pewnego. Ale taki tekścik:

"Po cmentarzu udałyśmy się do pobliskiej cerkwi, by pokłonić się przed Grobem Chrystusa – grecki epitafios. Najpierw należało trzykrotnie uczynić znak krzyża na pamiątkę Trójcy Świętej. Grecy żegnają się nieco inaczej niż katolicy, bo na ramionach od prawej do lewej, kładąc rękę na sercu. Uczyniłyśmy trzykrotny znak krzyża i ucałowałyśmy całun przykrywający Grób Pański w miejscach ran Chrystusa".

Jeszcze w paru miejscach był podobny tekst, o trzykrotnym krzyżu. Może ktoś wie, czy to jest charakterystyczne dla nich. Nie chcę przez to tłumaczyć racji magii, ale może nie ma się z czego śmiać? Marysia była dzieckiem i koleżanka też. Dziecko nie zawsze umie wytłumaczyć dobrze, nie musiała zapamiętać co mówiła mama. Może źródło jest w wyznaniu rodziców koleżanki, nawet jeśli by to była "piąta woda po kisielu" to jest pewne usprawiedliwienie. Na pewno robienie czegoś bezmyślnie nawet jeśli jest to gest chrześcijański - jest bliższe magii. Nawet pojedynczy znak krzyża można przecież rozumieć magicznie. Ale potrójny krzyż sam w sobie może jest dla kogoś zwyczajem normalnym? Przypominam, że my też w każdą niedzielę wykonujemy potrójny znak krzyża :)) - przed wysłuchaniem Ewangelii. Też można spytać: a po co? Nie wystarczy jeden krzyżyk? Może też ktoś się z nas śmieje?

 Re: Żegnam się trzy razy, jak mi nakazała koleżanka.
Autor: Michał (---.range86-140.btcentralplus.com)
Data:   2013-03-30 13:37

Bogumiło, pozdrawiając przez Twoje ręce świąteczny Królewski Kraków, pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Bardzo mianowicie wątpię, by przygody pytającej wyniknęły ze spotkania starowierców. Jej wyraźnie chodziło o odczynianie uroków w celu odstraszenia złych duchów, a nie o problemy związane z reformami liturgicznymi i udowodnieniem wyższości ortodoksji Świętej Matki Rusi nad innymi ortodoksjami. Gdzie ona niby tych starowierców mogłaby w Polsce spotkać? Jeśli są, natychmiast przyjeżdżam, bo warto poznakomitsja, póki nie jest za późno. A to są popowcy, bezpopowcy, pomorcy, czasowiennyje, spasowcy, fiedosiejewcy, filiponi, strannicy czy niechrzczeńcy? Spotkać, to lepiej jak w totolotka trafić (szanse wynoszą jakieś 0,00003%) W Polsce podobno ostatniego staroobrzędowca widziano ok. 1960 r.

 Re: Żegnam się trzy razy, jak mi nakazała koleżanka.
Autor: xc (---.205.193.177.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-03-30 21:08

Ja też jestem bardzo poważny. To co Pani opisuje to są GŁUPOTY. I co tu więcej pisać?

 Re: Żegnam się trzy razy, jak mi nakazała koleżanka.
Autor: greenball (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-03-31 12:42

Rodzina mojej koleżanki jest prawosławna, jej brat był jeszcze chrzczony w tym Kościele. Gdy jadą w góry do rodziny na pogrzeb czy ślub, to prawosławny.
Zgadzam się z Bogumiłą, że to jakiś daleki rodowód może mieć.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: