logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Co dalej?
Autor: Janisław (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-02 09:23

Zbudowałem dom na piasku. Lepię go, podsypuję, podpieram, łatam. Mimo kruchości jest mi najdroższy, jedyne co mam na tym świecie. Mizerny ten domek, ale zbudowany z mojej dobroci i miłości. Obok ktoś inny zbudował dom na skale, betonowy który całymi latami burzy ten mój na piasku. Ten betonowy postawiony na cudzym nieszczęściu, kłamstwie i obłudzie, ciągle mi zagraża zawaleniem. Nie wiem co dalej robić. Budować w innym miejscu nowy, a stary zburzyć do końca. Brak mi sił na jedno i drugie.
(to oczywiście metafora do mojego życia, ale wiecie na pewno moi drodzy o co mi chodzi) Co robić.

 Re: Co dalej?
Autor: AsiaBB (---.158.216.184.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-04-02 11:09

"ale wiecie na pewno moi drodzy o co mi chodzi"
- niestety nie... Jedyne co mi się nasuwa to to, że dom zbudowany na czyimś nieszczęściu wcale nie jest zbudowany na skale.

 Re: Co dalej?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-02 12:19

Nie wiem o co chodzi.
Ale czasem warto coś zburzyć i zacząć od nowa niż drżeć ze strachu w cieniu olbrzyma. Ucieczka nie zawsze jest tchórzostwem, czasem jest obowiązkiem, rozsądkiem. Wszystko zależy od sytuacji.

Nie wiem o co chodzi.
Ale budowanie na miłości nie jest budowaniem na piasku. Chyba że na samych uczuciach, wtedy może być ryzykowne. Jeśli zbudowałeś faktycznie na piasku, to aby przetrwać - musisz to wzmocnić, ochronić. Wbić głębokie pale. Zbudować potężne ogrodzenie. Podjąłeś złą decyzję, więc teraz, gdy już jesteś mądrzejszy, coś musisz zmienić, albo zacząć budować na nowo.

Nie wiem o co chodzi.
Ale jeśli to narzeczona oglądająca się teraz za mocniejszym, większym, bogatszym, to daj sobie spokój, bo Twój dom i tak runie. Dalej będziesz budował na piasku.
Jeśli to jednak żona, to łataj dalej, bo innego domu nie możesz budować. Wzmacniaj, ale rozsądnie. Żaden piasek. Drugi raz nie popełniaj tego samego błędu. Podmurówkę robi się najpierw, ale może są jakieś metody murarskie, żeby ochronić dom, który już stoi. Wszystko zależy, czy cały dom się wali, czy tylko popękał.

Nie wiem o co chodzi, a rozwiązanie zależy od tego, co się dzieje.

 Re: Co dalej?
Autor: Janisław (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-02 14:02

Bogumiło z Krakowa, to jednak żona. Ale łatanie tego 12 lat wyczerpało mnie prawie do zera. Dom popękany a ten betonowy młody, silny, ja nie daję rady. "Wiara, nadzieja i miłość" wszystko już było. Podmurówka wydawało mi się była solidna. Myliłem się.

 Re: Co dalej?
Autor: Ziuta (---.hsnet.ca)
Data:   2013-04-02 17:52

Jesli to zona to nieustajaco polecam przesluchanie konferencji, wykladow i rekolekcji ze strony:
www.jacek-pulikowski.izajasz.pl/konferencje-mp3.html
Moze nie wszystko "juz bylo", a moze na cos patrzysz z jednej strony.

 Re: Co dalej?
Autor: EmGie (81.210.15.---)
Data:   2013-04-02 20:28

Janisławie
Kto chce zachować swoje życie (dla wygody, przyjemności, złudnego spokoju, fortuny) ten je straci (życie wieczne) a kto straci je z powodu Jezusa, te je zachowa (por. Mt 16,25).
12 lat łatania to 12 lat tracenia swojego życia dla cierpienia, czyli dla Jezusa. A to już bardzo solidny dom w Niebie. Wiem że łatwo się mówi. Może się zdarzyć, że żona zmieni swoje postępowanie za np 3 miesiące. Żyj nadzieją, wszystko, dosłownie wszystko, włącznie z cierpieniem, poświęcaj Jezusowi a On Ciebie pokrzepi.

 Re: Co dalej?
Autor: Janisław (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-03 11:03

EmGie, masz rację. Dziękuję

 Re: Co dalej?
Autor: paty (193.242.212.---)
Data:   2013-04-03 17:49

Otóż za bardzo nie wiemy o co chodzi. Mógłbyś trochę jaśniej.

 Re: Co dalej?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-04 10:17

Paty, to co potrzeba, to już wiemy. Nie musimy znać wszystkich szczegółów.
Natomiast Janisławie, faktycznie niefortunnie użyłeś tej przypowieści o budowaniu na piasku i skale. Bo ani Ty nie budowałeś na piasku (rozumiem, że macie ślub kościelny, że kochałeś ją i nadal kochasz), ani ten drugi (jak już pisała Asia) nie budował na skale (skoro chce zniszczyć Twoje małżeństwo, chce wziąć co nie jest jego - to przecież jest właśnie piasek). Jest dokładnie na odwrót. To, że coś jest małe, nie oznacza, że nie stoi na skale. To, że ktoś jest młody piękny bogaty zdrowy silny - nie oznacza, że jego życie jest na skale, a nie na piasku. To wszystko w jednej chwili może się skończyć.
A że i ze skały dom może runąć - no czasem tak bywa. Jesteśmy słabi i grzeszni. Ale nie rezygnuj. Niech żona wie na pewno, że jesteś obok i jesteś dla niej.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: