logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy dalej się modlić?
Autor: Kinga 30 (---.toya.net.pl)
Data:   2013-04-06 19:05

Witam gorąco
Piszę bo się bardzo w zyciu pogubiłam przechodzę ciężkie chwilę. Sprawa wygląda tak: od 8 miesięcy jestem w procesie nawracania, moje życie się zmieniło. Chodze regularnie do kościoła i nauczyłam się na różańcu modlić przyjmuję eucharystię, gdzie wcześniej wogólę nie prowdziłam takiego zycia gdyż wcześniej zajmowałam się okultyzmem i dziękuje Bogu ze wyszłam z tego.Natomiast sprawa jest inna ostatnio odszedł odemnie człowiek z którym żyłam długie lata bez małzenstwa którego kocham podczas tego całego procesu zaczęło mi to przeszkadzać i zaczęłam się męczyć w związku chciałam rodzine założyć a przedewszystkim małżeństwo gdzie myślami byłam cały czas za Jezusem wszystko zaczeło się psuć w związku ja się dużo modliłam o ten związek i o samego partnera wierzył w Boga ale nie praktykował spowiedz uważał ze nie musi się księdzu spowiadać tylko Bogu mu to niepotrzebne czasami miałam wrazenie jakby mu ten różaniec przeszkadzał jakbym się z czyms szarpała ja na tym ucierpiałam a on zrobił się nerwowy zaczął odsuwać się odemnie drażniłam go.Nie zmuszałam go zeby wierzył ale opowiadałam swoje przezycia z Bogiem.Do tego stopnia doszło ze atmosfera była tak napięta zresztą okoliczności i chyba Bozia sprawiała ze wróciłam do rodziców bo modliłam się zeby cos się zminiło.Bedąc u rodziców zaczał się nieodzywac pisałam do niego a on obojętnością do mnie i tak przez 3 misiące miedzy czasie powiedział ze musi mieć czas.On między czasie stracił prace bo mieszka za granicą załamał się a do Polski nie chce wrócic bo nie ma gdzie generalnie zadnych perspektyw.Ja chciałam go wesprzeć ale nie dał sobie powiedział nie ze już nie ma siły na nas. Ja te trzy miesiące się modliłam goraca żeby nie tracił nadzieji ale cóż napisał mi ze bym zapomniała o nim i koniec.Ja się załamałam zranił mnie obojętnością.Najgorsze jest to że nie wiem skadmi się wizje snuły modliłam się o nawrócenie jego bardzo jogo chciałam zbliżyć do Boga nie wiem z kąd mi się taki pomysł wziął wyobrazałam ze nowy etap z nim rozpocznę ale zeby tylko Pan Jezus był i to właśnie miało być małzenstwo uczestniczenie we mszy swietej ja nie wiem te myśli tak mi się nasuwały czułam się szczesliwa jak tak myślałam i spokojna ale przychodziły tez myśli ze jestem naiwna i głupia ze przecież on się nie zmieni to tez przewalczyłam i dalej się modliłam gorliwie bo tego człowieka kocham mimo ze mnie ranił.Az do momentu gdzie nie wytrzymałam i zaczęłam go napastować smsami bo emocje wsciekłosc wzięła górą.On w końcu napisał mi po 3 miesiącach zebym zapomniała.Ja z głupiałam przestałam się modlić o powrót o zmianę zycia znim żeby zapomnieć o nim bo znim 8 lat byłam.Rozstaliśmy się nie dobrze bo to z mojej winy dorzuciłam swoje 3 grosze ze wsciekłosci nie odzywam się on tez.Postanowiłam ze się już nie będę modlić bo to chyba egoizm był z mojej strony ze marzyłam tak i Dlatego Pan Bóg nie spełnił mojej prośby ze nie poddałam się woli jego ze może być inaczej ja tak bynajmniej mysle.Na dzień dzisiejszy nie modle się o powrót jego staram się odsuwać myśli gdyż gdy modląc się przychodzi mi nadzieja ze może cos wydarzyć się w zyciu a z drugiej strony nie chce snuc iluzji boję się zaufac Bogu ze modlitwa może się spełnić boje się rozczarowania ogromnego i nie chce mieć pretensji i obrazić Boga. W ogóle mam problem modlenia się boję się nieraz prosić bo mysle ze to egoistycznie się modlę dla siebie.Taki niby lęk jest i ta dopiero modlitwa o ta osobe która kocham dała mi pałeru choć nie do końca tez wierzyłam ze to się może spełnić i faktycznie miałam rację a ponadto strasznie niecierpliwa byłam.Na koniec powiem szczerze nie wiem co robić z kąd takie pomysły poruszenia myśli nasunęły na przyklad miałam ze uczę partnera odmawiać Koronkę do Bozego Miłosierdzia chodze na mszę sw. i w trakcie nieraz w kościele jak się modliłam tez mi się zdarzało zetakie myśli mi się nasuwały i dlatego przestałam się modlić i stwierdziłam ze to iluzje piękne wyobrażenia.Na dzień dzisiejszy staram się pogodzić ze nim nie będę bo wiem ze tak powinnam a z drugiej strony chciałabym dalej kontynułować modlitwę o powrót partnera choć mi się zdaje ze to nie realne.Staram się to zostawić Bogu bo zdaje sobie sprawę ze jego wola może być inna ale zdrugiej strony kocham tego człowieka i może dlatego mam nadzieje.Nie wiem co robić jestem bardzo zmieszna tymi wydarzeniami mam taki lęk bo boję się poprosić a z drugiej strony zdaje sobie sprawę ze powinnam to Bogu zostawić i teraz nie wiem czy modlić się próbować czy po prostu zaprzestać bo to taka nadzieja mała ale tez nie chce jakies większe iluzji mieć silnych różnych poruszen doznaje nie wiem.Bardzo proszę o porady pogubiłam się nie wiem co robić.Nie potrafie odróżnić bo chciałabym się modlić ale tak jak on chce a teraz nie wiem wszystko mi się pomieszało straciłam nadzieje na wszystko.Bardzo proszę o poradę

 Tematy Autor  Data
 Czy dalej się modlić? nowy Kinga 30 
  Re: Czy dalej się modlić? nowy A-Mail 
  Re: Czy dalej się modlić? nowy B. 
  Re: Czy dalej się modlić? nowy wojtek 
  Re: Czy dalej się modlić? nowy Kinga 30 
  Re: Czy dalej się modlić? nowy joannaa 
  Re: Czy dalej się modlić? nowy Kinga 30 
  Re: Czy dalej się modlić? nowy yeah 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: