logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Cierpiący (---.welnowiec.net)
Data:   2013-04-06 21:20

Witam. Wiem, że to forum katolickie, ale czy mógłby mi ktoś tutaj poradzić jak zawrzeć pakt z Diabłem? Bóg zsyła na mnie same cierpienia i zostawił mnie samego z przerastającymi moją osobę problemami, dlatego chce oddać swoją duszę szatanowi. Wtedy zażyje choć trochę szczęścia. Z góry dziękuje za odpowiedzi.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Monika (16l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2013-04-09 22:22

Powiem Ci tyle: nie zażyjesz szczęścia w ogóle wtedy... To tylko złudzenie, to myśl podsuwana przez szatana. Wiesz skąd to wiem? W styczniu bieżącego roku zrobiłam to, co Ty chcesz zrobić z tego samego powodu.
I chcę Cię przestrzec przed tym. Naprawdę nie wiesz w co się pakujesz. To co chcesz zrobić bardzo zrani Boga, ale też Ciebie. Szatan będzie powoli Cię wyniszczał, bramy Niebios będą dla Ciebie zamknięte. Staniesz się wrakiem człowieka, a przysporzysz sobie tyle problemów, że teraz nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić ich ilości.
Wiesz, że Bóg nie daje nam takiego krzyża jakiego nie jesteśmy w stanie unieść? Naprawdę. Módl się szczerze i pokornie DO BOGA i będzie dobrze. Ale zaufaj Mu w 100%. Proszę, nie rób tego. To nie jest dobra droga. Szatan chce, żebyś tak myślał, ale to naprawdę nie jest prawda. On zrobi wszystko, abyśmy odeszli od Boga, aby Bóg stał się dla nas Kimś, kto przynosi do naszego życia tylko cierpienie. Pomyśl nad tym, zanim nie jest za późno. Potem będzie jeszcze ciężej niż teraz.
A może Ty jesteś zamknięty na Boga i nie dostrzegasz Jego pomocy?
Zastanów się. Nie chcę Cię oskarżać, ale chcę, żebyś uświadomił sobie, że zrobisz coś naprawdę złego. Oczywiście, masz wolną wolę, w końcu Bóg na siłę przy sobie Cię nie zatrzyma, ale musisz racjonalne drogi wybierać. Podpisanie paktu z diabłem to pomyłka.
Posłuchaj tego:
http://www.youtube.com/watch?v=VknpYOL4-DY&list=PL6jU57mN-EyJubCr6wJw8-rBYbs1NiOJF&index=41
Przemyśl wszystko raz jeszcze. Spróbuj się pomodlić do Boga.
Nie rezygnuj z Niego.
Wiem, że oczekiwałeś innej pomocy, może będziesz zawiedziony, że akurat to napisałam, ale nie chcę, żeby ktoś popełnił tak wielki błąd jak ja.

Jeszcze jedno:
Ukojenia nie znajdziesz w diable, ale w Bogu. Naprawdę.
Ale bądź pokorny i czekaj na wysłuchanie próśb.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: lola (92.58.92.---)
Data:   2013-04-09 23:06

Przepięknie Ci napisała Monika. I ma dziewczyna rację. Szatan daje złudzenie, nie prawdziwe szczęście.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: truskaffka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-04-09 23:18

Bardzo głupi pomysł. Najgłupszy chyba jaki słyszałam w życiu.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: M. (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2013-04-09 23:58

Nie, nie wiem jak można zawrzeć pakt z diabłem, jeszcze nigdy taki pomysł mi nie przeszedł do głowy, a jakby przyszedł, na pewno nie szukałbym odpowiedzi tutaj.

Naprawdę wierzysz w to, że tu, na katolickim forum, ktoś ci szczerze doradzi, jak oddać duszę diabłu?

Jedyne co Ci mogę powiedzieć to to, że to WIELKIE KŁAMSTWO, że zaznasz trochę szczęścia, kiedy to zrobisz, ale demon jest specjalistą od kłamstw, więc się nie dziwię, że Ci podsuwa takie chore pomysły. Nie tobie pierwszemu i nie ostatniemu wciska takie bzdury. Zrobi wszystko, żebyś tak jak on kiedyś powiedział Bogu nie i skazał się na potępienie. Kusi pozorem szczęścia i spokoju, ale to kompletna lipa.

"Moje dziecko, fakt, że napotykasz na trudności na ziemi, nie oznacza, że Bóg cię opuścił. Wręcz przeciwnie, zobacz na jakie trudności my napotkaliśmy, Maryja i Ja, wtedy, gdy Jezus był zawsze z Nami. Popatrz jakie trudności przeżył Jezus. Popatrz przez co przeszli Święci i Święte. Wszyscy, bez wyjątku, musieli je przeżyć. Dlaczego miało by być inaczej w twoim przypadku?" - Święty Józef.

Refleksja ta jest zaczerpnięta z książki "Dla szczęścia Moich, Moich wybranych – Jezus", napisanej przez Léandre Lachance, tom 2, numer 23.

Nic nie napisałeś o sobie: ile masz lat? jak wyglądała dotychczasowa relacja z Bogiem? czy była w ogóle jakaś relacja ? Jesteś ( byłeś) wierzący? Nic. Trudno coś więcej powiedzieć, doradzić po tak krótkim poście.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Arizona (62.233.195.---)
Data:   2013-04-10 00:11

Diabeł to dobry menadżer, tylko towar ma trefny. Na to "szczęście" to się już wielu nabrało. Z paktowaniem z diabłem jest jak w bajce o królewnie, co pocałowała żabę. Tyle, że odwrotnie: całujesz królewicza, a zjawia się potwór.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-04-10 10:23

Słyszałeś kiedyś gdzieś żeby ktoś powiedział "szatan mnie uleczył, uzdrowił, teraz jestem szczęśliwy, moje życie jest takie piękne, rodzina taka szczęśliwa?" Słyszałeś? Spotkałeś takiego "szczęśliwca"? Widziałeś jego oczy? Nie? To może i dobrze bo można dostać gęsiej skórki i włosy dęba stają bo te oczy są takie przerażające, wrogie i takie nieszczęśliwe. A słyszałeś gdzieś może, czytałeś słowa "Jezus mnie uleczył, Jezus mi pomógł, Jezus mnie podniósł, Jezus dał nadzieję, w Jezusie moja siła, Pan jest moją radością choć burza na morzu, Pan źródłem mojego dobra i szczęścia?" Powiedz o którym co słyszałeś? A o tym pierwszym słyszałeś coś dobrego? Twój wybór, Twoje ryzyko. Ale też pamiętaj, że życie to zbyt poważna sprawa i nie ma co sobie folgować, iść na ustępstwa i to jeszcze w dodatku z kimś kto Cię autentycznie nieprawdopodobnie nienawidzi. Ktoś Cię nienawidzi, a Ty swojemu wrogowi chcesz oddać wszystko? O mądrości, przybywaj. A Jezus czeka aż w Niego uwierzysz i Mu zaufasz. Wtedy będzie mógł więcej działać w Twoim życiu. Ale Jezus nigdy nikomu nie obiecywał, że idąc z Nim będzie łatwo. Wręcz przeciwnie. Ale to dla mnie znak, że Jezus jest Prawdą jedyną. Wszystko co z tego świata mówi "Wybierz mnie, a będzie szybko, łatwo i przyjemnie". Tylko Jezus mówi, że idąc z Nim nie będzie łatwo ale będzie za to szczęśliwie na wieki. I tak jest. Wcale w życiu moim i każdego innego człowieka nie jest "letko", są łzy, jest cierpienie ale jest też w sercu pokój, jest w sercu radość bo żyję z Bogiem, staram się z Nim żyć w przyjaźni choć kompletnie w tej relacji niedomagam ale mój Przyjaciel Bóg jest ze mną na dobre i na złe.
Wybór należy do Ciebie, Cierpiący, oczywiście. Bóg Cię tak ukochał, że dał Ci wolną wolę, którą możesz wykorzystać jak chcesz. Choć Bóg wiedział, że tą wolna wolę możesz wykorzystać nawet do nienawiści wobec Niego samego to jednak Ci tą wolną wolę dał bo Cię tak ukochał. Będę się modliła żebyś wybrał dobrze, żebyś wybrał Przyjaciela, a nie wroga.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-10 10:42

Szczerze mówiąc, prośba na katolickim forum o pomoc w spotkaniu z diabłem wydaje mi się tak absurdalna, że ciężko mi uwierzyć, że to na poważnie. Skłonna jestem raczej podejrzewać prowokację. Że uznałeś: ale fajnie będzie popatrzeć jak święci katolicy się oburzają, jak ślinią się, potępiając autora wątku, trzęsą się z nienawiści do takich jak Ty, a sami ze strachu chowają się pod kołdrą. Jeśli to taki niby-dowcip, no to współczuję takiego poczucia humoru. Ale oczywiście jest możliwe, że piszesz poważnie.

A jeśli na poważnie interesujesz się diabłem, to znam wspaniały tekst o nim, a równocześnie to jakaś opowieść o podpisania cyrografu. Musisz to przeczytać.
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=3

Myślisz, że jesteś jakiś wyjątkowy w tym pomyśle? Przecież każdy grzech to pakt z diabłem. Każdy z nas ma czasem takie głupie pomysły. Każdemu z nas wydaje się wtedy, że w zamian za odrzucenie Boga dostanie coś cudownego od diabła. Dlatego właśnie zdradzamy Boga, że diabeł proponuje coś "lepszego".

No Panie Boże, sorry, ale bądźmy szczerzy. Kto by Ciebie zatrudnił w dziale reklamy? No kto? Już to widzę, jak mówisz: "Wystarczą trzy tabletki dziennie, a chudniesz w dzień i w nocy - po dwóch miesiącach waga spadnie o 20 kg". ...Pod warunkiem, że przestaniesz jeść...
Nie nadajesz się Panie Boże do działu reklamy. A diabła każdy przyjmie tam bez mrugnięcia okiem. Mów co chcesz, ale wszystko co diabeł proponuje jest bajecznie kolorowe, ciekawe, przyjemne. Kozie bobki pięknie zapakuje i sprzeda, a nam się przez chwilę będzie wydawało, że to czarna perła lub opal. Dopóki nie zacznie śmierdzieć. Przegrywasz Panie Boże z diabłem w dziedzinie reklamy. Absolutnie.

A Ty Cierpiący, nie kupiłeś nigdy jakiegoś szajsu, bo zaintrygowała Cię reklama? Albo przecena? Bo widzisz, to jest właśnie metoda szatana. "Kup dzisiaj, bo tylko dzisiaj to działa, tylko dzisiaj taka cena, tylko dzisiaj możliwe do zdobycia". Szatan się spieszy. Bo to dzisiaj jesteś tak bardzo cierpiący, to dzisiaj potrzebujesz pociechy, to dzisiaj szukasz szczęścia poza Bogiem. Szatan doskonale wie, że gdy już przetrwasz ten trudny okres, to go nie będziesz potrzebował. Wrócisz do Boga i przeżyjesz swoje szczęście. Albo przeżyjesz swoje szczęście i wrócisz do Boga. Cierpienie nie jest wieczne. Ale szatan może cierpienie pokazywać jako wieczne. On ma w tym interes. Lęk, że to się nie skończy powoduje, że wybieramy propozycję szatana o szczęściu. Ciekawe jest jednak to, że w sumie szatan ma rację, tylko my chcemy usłyszeć co innego. Cierpienie może trwać wiecznie i to właśnie szatan w perspektywie nam proponuje. Dlaczego jesteśmy tak naiwni? Uciekając przed chwilowym cierpieniem (fizycznym, psychicznym) wybieramy cierpienie wieczne. To dokładnie tak samo jak z tym napisem na papierosach: "palenie powoduje raka płuc". Jak nam się chce palić, to nie chcemy o tym pamiętać. Wiemy o tym doskonale, ale nie chcemy pamiętać. O piekle też wiemy doskonale, ale nie chcemy pamiętać. Przecież to jeszcze nie teraz. Jeszcze jestem zdrowy. Nie będę się przejmował przyszłością.

Zrobisz co zechcesz, ale gdzie tu logika? Znasz przysłowie: zamienił stryjek siekierkę na kijek. Albo: z deszczu pod rynnę. Chodzi o sens działania. Widzisz tu sens? Albo wierzysz diabłu, a to znaczy że piekło istnieje naprawdę i naprawdę możesz cierpieć przez całą wieczność. Chcesz cierpieć tak jak dzisiaj przez całą wieczność? Albo nie wierzysz w piekło, a wtedy gdzie ten diabeł ze swoimi przyjemnościami? Nie ma piekła, to nie ma diabła. Szwankuje u Ciebie logika. A mówią, że u mężczyzn jest z tym lepiej.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Cierpiący (81.15.237.---)
Data:   2013-04-10 11:37

No dobra. Może z tym cyrografem to jest głupi pomysł. Ale cóż na to poradzę że Bóg mnie nienawidzi i coraz bardziej cierpię. Czy jest jakieś inne wyjście by zaznać odrobinkę szczęścia?

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-04-10 12:58

Jest, ale na pewno nie "super" relacja z tym z kim chciałeś się bratać. I postaraj się mówić prawdę, ok? Bo to o czym piszesz to nieprawda. Bóg Cię kocha bo jest miłością i potrafi tylko kochać. To, że cierpisz nie jest dowodem na nienawiść Boga do Ciebie. Jezus.. ten to dopiero cierpiał niewinnie. I co? Powiedział choć raz "Boże Ojcze, jak Ty to mnie musisz nienawidzić?" Wręcz przeciwnie. Ciągle zabiegał o to by się wypełniła wola Boga Ojca w Jego życiu. Zaufaj Bogu, staraj się żyć z Nim w przyjaźni, bądź Mu wierny, a szczególnie wtedy kiedy jest źle i bądź cierpliwy. Bóg jest z Tobą, nie jesteś sam. On w swoim czasie pomoże i już pomaga wspierając Cię Swoją łaską.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-10 13:10

Pierwsza odrobina szczęścia, to uwierzyć, że Bóg nie może Ciebie nienawidzić. Istniejesz tylko dlatego, że Bóg Cię kocha. To Ty w tej chwili nienawidzisz Boga, a to chyba pewna różnica? Nienawidzisz Boga i dlatego nie wierzysz, że On cały czas na Ciebie czeka ze swoimi darami. Może też nienawidzisz siebie i stąd taka ocena?

Druga odrobina szczęścia, to uwierzyć, że Bóg nie zsyła żadnego nieszczęścia. W linku, który Ci podałam możesz przeczytać jak to było. Bóg dał tylko to co dobre. Szatan zaproponował co innego i daliśmy się podejść reklamie. Kupiliśmy w ciemno. Miało być super. A jest jak jest. To tak, jakbyś miał do żony pretensje że zmarnowałeś duże pieniądze na coś kupionego samodzielnie, dobrowolnie, bez wiedzy żony. A jej wina polega na tym, że Cię wysłała po kilo cukru. No człowieku, pomyśl. Spapraliśmy Panu Bogu robotę i Jego za to winimy? No proszę Cię...

Nie wiem na czym polega Twoje nieszczęście, to konkretne, więc trudno tutaj cokolwiek poradzić. Nawet nie wiem czy to fizyczne cierpienie, czy psychiczne. Może jesteś chory na raka, a może dziewczyna odeszła. Są cierpienia, które z czasem same mijają, trzeba jedynie cierpliwości. Są cierpienia, które można jedynie wyciszać, leczyć, ale będą trwać. Wtedy tej odrobiny szczęścia trzeba szukać w innym wymiarze, na innej płaszczyźnie. Są cierpienia, z których się wyrasta. Nie wiem o co chodzi, więc nie może być żadnej konkretnej propozycji. Ale ja też kiedyś - jako małolata - uważałam, że nie ma po co żyć i już nigdy nic dobrego mnie nie spotka w życiu. A teraz życie coraz bardziej mi się podoba i wiem, że trochę żal będzie to zostawić, choć gdzie indziej czeka coś lepszego. Trzeba tylko znaleźć swoje miejsce w świecie. Trzeba szukać tego co dobre, a nie pielęgnować w sobie tego, co złe. Jeśli pozostaniesz z Bogiem, to zaznasz nie tyle odrobinkę szczęścia, co ogromne szczęście już na zawsze. Wtedy to dzisiejsze cierpienie nie będzie takie ważne.

Wiesz, to ludzkie szczęście to czasem jest bardzo dziwne. Na przykład cały świat się wali, obiektywnie "powinieneś" założyć sznur na szyję, a wystarczy, że dziewczyna pokocha Cię naprawdę, i świat zaczyna wyglądać inaczej. Każde cierpienie jest mniejsze, mniej ważne. A co ona takiego konkretnego zrobiła? Niby nic. Weszła w Twoje życie z miłością. Oczywiście możesz to mieć gdzieś, i wtedy nic to w Twoim życiu nie zmieni.
Dokładnie tak samo jest z Bogiem. Może Ci się wydaje, że skoro nie dał o co prosiłeś: nie uleczył, nie dał pieniędzy na jedzenie, to znaczy że nie chce dać nic. A to tak jak z dziewczyną. On wchodzi w Twoje życie ze swoją miłością, a nie forsą. Świat z Nim wygląda zupełnie inaczej. Jego obecność daje taką radość i taką siłę, że może zmienić Twój walący się świat. Oczywiście i to możesz mieć gdzieś, i wtedy nic się w Twoim życiu nie zmieni. Twój wybór.

A że do końca życia jakieś cierpienie w życiu każdego człowieka będzie - to fakt. Nie mam zamiaru kłamać "dla dobra sprawy". To co widzimy, czujemy obok - to nie jest ten Boży świat, którym On nas obdarował na początku. To jest świat zepsuty przez człowieka. Powiedzieliśmy kiedyś Bogu: "A my właśnie chcemy tak i się nie wtrącaj". No i jest tak, jak chcieliśmy. I diabeł się cieszy. Bóg mógł powiedzieć: no to nie będę się wtrącał i już żadnego szczęścia by nie było. A tymczasem Jezus poświęcił dla mnie i Ciebie swoje życie. Warto czasem o tym pomyśleć, gdy nam się wydaje, że nikt nas nie kocha.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: ds (---.205.52.254.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-04-10 13:14

Moze to co napisales to prowokacja. Ale tak czy inaczej szatan Cie nienawidzi tak jak nienawidzi siebie i swojej nienawisci. Kiedys powiedzial podczas egzorcyzmow do ksiedza egzorcysty 'nie wiesz ze jestem klamcą?'

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Monika (16l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2013-04-10 13:21

Cieszę się, że przyznałeś, że to głupi pomysł.
Ale smutno mi, ze powiedziałeś, że Bóg Cię nienawidzi. Znów jesteś w błędzie. Bóg Cię kocha, ale Ty musisz chcieć przyjąć tę miłość. Jeśli teraz w kółko powtarzasz: "Bóg mnie nie kocha, jaki jestem nieszczęśliwy, itp." to wbiłeś sobie to do głowy i tak myślisz. Ale zaufaj Bogu, zgódź się z Jego wolą, a wtedy będzie łatwiej.
"Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia" - to z Listu do Filipian 4,13.
Zaufaj Bogu, szczerze się módl i wypełniaj Jego wolę.
Dasz radę. Postaraj się.
Jeśli tak bardzo chcesz zaznać szczęścia to módl się do Boga, chodź częściej na msze do kościoła, przyjmuj Pana Jezusa jak najczęściej do serca i spowiadaj się regularnie. Mówię Ci, wtedy będziesz najszczęśliwszym człowiekiem, ale musisz w to wszystko uwierzyć.
Ile masz lat?

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Cierpiący (81.15.237.---)
Data:   2013-04-10 14:31

To może postaram się rozjaśnić wam trochę moją sytuację. Mam 22 lata, ale żadnych perspektyw życiowych przed sobą, stąd ten pomysł z cyrografem. Nic nie umiem, nic potrafię, taki ze mnie życiowy fajtłapa. Obecnie siedzę na bezrobociu. Studiować studiowałem, ale nie wyszło mi. W ogóle to nie za dużo mi w życiu wyszło. Dlatego chciałem zawrzeć pakt ze złym duchem. Prosiłem wcześniej Boga, żeby mi jakoś pomógł w życiu w końcu Jest Wszechmocny, ale niestety milczał. Nawet zastanawiałem się nad pójściem do zakonu, żądałem znaku czy tak mam uczynić, ale tego też się nie doczekałem. Z tych powodów uważam że mnie nienawidzi. Bogumiła ma sporo racji pisząc, że także ja sam za sobą nie przepadam, to też jest prawda. Żałuje że się urodziłem.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: AsiaBB (79.139.65.---)
Data:   2013-04-10 15:37

Szatana nie obchodzi ani twoje cierpienie ani to, że chcesz (chciałeś) zawrzeć z nim pakt. Ma cię w czterech literach, a jak ty będziesz płakał, to on będzie się z ciebie śmiał, bo uważa cię za frajera. Co do bezrobocia to nie ty jeden. Też długo szukałam pracy i traciłam nadzieję, że ją znajdę. A znalazłam. Wykorzystaj ten czas na jakieś dodatkowe praktyki, staże, wolontariat. Może pomyśl o uzupełnieniu wykształcenia, niekoniecznie studiach. I zajmij się czymkolwiek, jeśli masz dwie zdrowe ręce, to możesz pomóc rozładowywać towar w markecie, nająć się do inwentaryzacji czy myć szyby na stacji benzynowej. Ważne, żebyś nie siedział bezczynnie.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-10 15:46

Masz 22 lata? Mój Boże, jaki Ty jesteś bogaty... Cały świat jeszcze przed Tobą.

Chciałeś do zakonu i żądałeś znaku?
Rozumiem, że parę lat prowadziłeś głębokie życie modlitewne, żeby się do tego przygotować. Prawie codziennie byłeś ma mszy świętej, codziennie przyjmowałeś komunię świętą, regularna spowiedź, miałeś kierownika duchowego który Cię prowadził w tym kierunku, wybrałeś jakiś zakon, byłeś na rozmowach z ojcem zajmującym się powołaniem, ze dwa razy pojechałeś na rekolekcje powołaniowe, codziennie brałeś Biblię do rąk, aby słuchać co Bóg do Ciebie mówi.

A może nie wyszło na studiach i w pracy, no to siedząc przed komputerem wpadłeś na pomysł, że może zakon? I powiedziałeś Bogu: do cholery daj jutro przed piątą odpowiedź czy tak chcesz. Jak nie, to zapytam diabła.

Do 22 roku życia wielu ludziom jeszcze nic w życiu nie wyszło. Dalej szukaj pracy, szukaj spotkań z ludźmi, szukaj Boga. Spokojnie. Bóg nie jest od rozdawania pracy, żon i dobrych ocen na studiach. Samo spotkanie z Nim jest darem. Może papieża poproś, zawsze to niższy szczebel. Rozumiesz, że żartuję? Pracy szukaj w zakładach, u znajomych, w Urzędach Pracy.
Nie jesteś fajtłapą. Po prostu jeszcze nie znalazłeś swojego miejsca w życiu. Na bezrobociu masz czas. Zajmij się czymś dobrym. Pomagaj innym. Dobro wraca do nas. Nie zawsze od razu, ale wraca.
Cierpliwości. Twoje życie nie jest niezwykłe, ani w dobrą, ani w złą stronę. Jest normalnym życiem tysięcy osób.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-10 16:32

To teraz napisz, co potrafisz.
Nie sztuka widzieć tylko wady. Trzeba docenić zalety, i podziękować za nie Bogu. To wyzwala twórcze podejście do własnego życia. Odnajdując to, co w Tobie pozytywne, odnajdziesz się w życiu.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Mały poradnik (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-10 18:19

Jak się modlić, żeby zostać wysłuchanym?

1. Nie zasypuj Boga swoimi życzeniami. Przecież nie chodzi o to, żeby Go za wszelką cenę przegadać. Posłuchaj, poddaj się Jego Słowu. On wie czego nam potrzeba.
2. Bóg pragnie usłyszeć, abyś Mu powiedział, co u Ciebie i Twoich bliskich, co w Twoim sercu, czego pragniesz.
3. Mów do Niego: Ojcze nasz… Przyzywaj Jego Imienia, Świętości, Królestwa, Jego woli, chleba z Jego ręki na każdy twój dzień powszedni…
4. Przebacz, i proś o przebaczenie…
5. Walcz mężnie z pokusami, których fałszywą niewinnością zły duch próbuje cię sprowadzić z prostej drogi do Nieba (zob. Mt 6, 7-15).
6. Odżywiaj się Słowem Bożym – Ono nawadnia, użyźnia, zapewnia urodzaj, tak że wydaje nasienie i chleb. Nigdy naprawdę nigdy nie jest bezowocne! (zob. Iz 55, 10-11).
7. Wysławiaj Boga! W swojej izdebce i we wspólnocie Kościoła! Wpatrując się w Jego Oblicze, pozwól wyzwolić siebie od złego i rozpromienić twoją twarz radością…
8. Pamiętaj, że On jest zawsze blisko i patrzy na ciebie z miłością… (zob. Ps 34, 4-7.16-19).
9. Wierz, że Bóg zawsze ciebie słucha tak, jak się słucha kogoś najdroższego, umiłowanego…
10. Wysłuchaj teraz Boga…

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2013-04-10 20:09

Poczytaj sobie:
www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=50255&t=50210&v=f

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-04-10 22:04

Inni nie widzą, jeszcze inni nie mają nóg, a jeszcze inni nie słyszą, a Ty masz, o ile dobrze myślę, wszystko sprawne. Masz wszystko, żeby dać temu światu dużo dobra.

 Re: Chcę podpisać cyrograf, zażyję choć trochę szczęścia.
Autor: Anonimowy (80.50.148.---)
Data:   2016-04-24 15:10

Nie rób tego. Też chciałem ale się opamiętałem. Przychodził słyszalny cichy szept nie do zniesienia. Lecz dotarło do mnie, że lepiej się pomęczyć z problemami niż stać się plugastwem tego świata.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: