logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: Dżane (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-08 15:40

Witam:) mam pewne bardziej spostrzeżenie, a niżeli pytanie wobec internautów umieszczających tu swoje pytania.
Ja rozumiem,że większość z internautów zamieszcza tu swoje pytania, poszukując odpowiedzi na swoje trudne rozterki itp., ale czy w większości z pytań, zwłaszcza dotyczących spowiedzi musi zahaczać o publiczną spowiedź? piszecie o kłamstwach, pornografii, masturbacji itp. itd. LUDZIE, nie da rady pewnych grzechów w pytaniach na forum określać bardziej ogólnie? nawet jeśli macie problemy np z nieczystościami i pytanie dotyczy akurat tego-to czy musicie tak od razu nie wiem-chwalić się waszymi grzechami publicznie? przecież grzech to nie jest powód do tego by chwalić się tym na publicznym forum, a raczej zachować te szczegóły dla siebie.

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: xc (---.205.93.168.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-04-08 16:22

Trudno odpowiadać na Pana/Pani pytanie (a raczej apel). Generalnie ma Pan rację. Sam jestem zdecydowanym zwolennikiem (czemu daję tu wyraz) tego aby własne grzechy rozliczać we własnym sumieniu a potem na sakramentalnej drodze, w trakcie procesu elementem którego jest wyzananie grzechów.

Ale z drugiej strony należe też wziąć pod rozwagę określone aspekty sprawy:

1) Spowiedź douszna (czyli taka jaką znamy) jest "wynalazkiem" pochodzącym gdzieś z VI wieku, upowszechnionym w Kościele tak naprawdę w drugim tysiącleciu. Pierwotną, właściwą dla chrześcijan formą wyznania grzechów była publiczna ich deklaracja. Przez pierwsze tysiąclecie chrześcijanie uważali, że jest to całkiem normalne i zrozumiałe, że grzechy wyznaje się wobec wspólnoty Kościoła. My, nawet wirtualni, jesteśmy jednak wspólnotą, jesteśmy Kościołem. Do kogo więc ma przyjść grzesznik XXI wieku jeśli nie do nas?
Jednak jeśli obwieszcza się publicznie pewne czyny, przemyślenia, refleksje, to trzeba mieć świadomość, że "publiczność" do nich się ustosunkuje. I to ustosunkuje się w sposób, który może być dla nas niespodzianką, także nieprzyjemną. No bo po co pytalibyśmy kogoś o zdanie, gdybyśmy wiedzieli jak nam odpowie? Po to aby zaspokoić własną próżność bardziej niż uzyskać obiektywną opinię? Po to aby wzmóc własne ego lub przełamać wrodzoną niepewność siebie samego?
Moim zdaniem jest to bardzo istotna świadomość.

2) Wyznanie grzechów (spowiedź) jest jednym z elementów całego procesu. Najważniejszą (bo nie można pogodzić się z Bogiem, Kościołem i samym sobą bez wyznania grzechów przed Bogiem) ale nie ma pojednania, które ograniczy się tylko do wyznania grzechów.

3) Grzech jest "be". Także dla samego grzesznika. Uwiera go, męczy, boli. I ma grzesznik potrzebę wykrzyczenia go, wyrzucenia z siebie. Także w formie ekshibicjonistycznej. Bo są wśród nas ekstrawerycy, cholerycy i tak dalej. Nie potępiam ich za to. Można prosić o umiar i wstrzemięźliwość ale trzeba mieć świadomość, że nie wszystko da się kontrolować.

4) To co nazywa się "nieczystością" jest naszą seksualnością. Sferą z którą (co tu kryć) mamy problemy. Nie tylko w aspekcie religijnym. Seksualność istnieje i nie ma co się chować po kątach i udawać, że jej nie ma. Pytania o seksualność są ważne ale muszą być poważnie stawiane i poważnie odpowiadane. To bardzo cienka linia. Sprawa intymna, delikatna. Taka w której istotną rolę odrywają tak zapomniane dziś pojęcia jak: takt, kultura osobista, delikatność, wrażliwość, otwartość na drugiego, altruizm.

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: Arizona (62.233.195.---)
Data:   2013-04-08 17:12

W kwestii językowej: jakimi synonimami zastąpić kłamstwo, pornografię czy masturbację, by było bardziej, hmmm, ogólnie? Chyba musi być konkretnie. Księża w konfesjonale narzekają, że czasem ludzie mówią grzechy tak ogólnie (zwłaszcza względem VI przykazania), że nie sposób się domyślić o co chodzi.

Nie zauważyłam, by tu ktokolwiek się chwalił swym grzechem. A ten, kto tu widzi grzeszne samochwalstwo, to może zazdrości?

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-04-09 10:46

Język polski w "tych sprawach" jest (niestety) taki jaki jest a w zasadzie go nie ma. Bo albo posługujemy się słownictwem podwórkowo-koszarowo-kloacznym albo infantylno-obłudnym.
Ale język taki mamy jaki mamy i prędko go nie zmienimy. Przynajmniej nie zmienimy go milcząc.
Osobiście jestem za mówieniem wprost, bez "ściemy". Ale inaczej mówimy wprost do lekarza, inaczej do księdza w trakcie spowiedzi a inaczej na forum publicznym.
To kwestia smaku - jak mówił klasyk.

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: Prymulka (81.210.93.---)
Data:   2013-04-09 17:57

Jestem pierwszy raz na tym forum, ale myślę, że jeśli tutaj ludzie szczerze do bólu mówią o swoich problemach to bardzo dobrze. Gdzie mają miec zaufanie jak nie wśród katolickiej wspólnoty wierzących? Tu nie powinni się bać, tylko właśnie czuć się swobodnie i mieć odwagę mówic o tym co jest trudne i bolesne.
Pozdrawiam

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: a (91.238.76.---)
Data:   2013-04-09 21:54

Grzechy jak masturbacja, pornografia itp. są szczególnie trudne i wstydliwe, nie ma się co dziwić że ludzie wolą spytać najpierw anonimowo na forum; nie widzę w tym nic gorszącego - przecież czytanie takiego forum jest dobrowolne, w zasadzie nie rozumiem w czym problem? Nikt się nie chwali, raczej osoby z problemami, zawstydzone, często przed takie grzechy upodlone czy upokorzone, szukają pomocy czy słowa które jakoś je wzmocni czy pomoże. Często ktoś ma problem ze skrupułami i czuje się niepewnie dopóki nie opisze czegoś szczegółowo. Nie oceniajmy kogoś nie znając jego intencji

Mnie szczerze mówić przeraża że na forum katolickim często spotykam się z odpowiedziami pełnymi wyższości do osób które może nie pałają silną wiarą; czy zarzutami że ktoś zapytał o coś co przecież jest jasne i oczywiste. Mnie się wydaje że miłość do bliźniego zakłada wyrozumiałość i pomoc w jego słabościach a nie zarzuty językowe, naprawdę, nie bądźmy tacy oburzeni i poprawni.

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: xc (---.146.8.221.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-04-09 22:11

Mówiąc "szczerze i do bólu" trzeba jednak mieć świadomość tego, że nie wszystkich interesuje nasze pożycie intymne, nie wszyscy mają ochotę wchodzić z butami do cudzej sypialni i nie wszyscy uważają, że prywatność musi być wystawiana na widok publiczny. Właśnie o to chodzi Pytającemu w tym wątku.
Jeśli chcemy by do nas podchodzono z właściwą delikatnością, to też musimy szanować delikatność innych, w tym czytających o naszych problemach.

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: Dżane (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-10 09:42

Re,
Absolutnie nie chodzi mi o to, że nagle każdy kto zamieszcza tu swoje pytania stanie się mocno poprawny i zacznie pisać naokoło. Nie jestem oburzona, poprawna, a już Bron Boże nie zazdroszczę innym ich grzechów - mam ich wystarczająco dużo. Chodziło mi bardziej i odniosę się do poprzedniej, zamieszczonej powyżej wypowiedzi xc-(przypuszczam,ze jest to ksiądz katolicki,choć mogę się mylić [edit: Pan xc nie jest duchownym, moderator])-naprawdę, aż tak wszystko, wszystkim, tej "wirtualnej wspólnocie kościoła"?-naprawdę nie można troszkę więcej delikatności, wyczucia, dobrego smaku z zadawaniu pytań?.
Naprawdę nie każdego interesują najdrobniejsze szczególny z pożycia innych.
Śmiem zauważyć,że w tych jakże zadawanych dosadnie pytaniach, troszeczkę może zahaczać nie tyle o zgorszenie,co o mimowolne i niezamierzone, ale zachęcenie innych do grzechów. Bo pewnie nie wszyscy internauci zadający tu pytania mają problemy natury seksualnej-a inne np bardziej związane z relacjami w rodzinie chociażby, Może i się mylę w tej kwestii, jeśli tak to proszę najlepiej kapłana o rozwianie moich spostrzeżeń, ale....przecież tak naprawdę nie mamy 100% pewności,ze na forum nie wejdzie akurat jakiś znudzony 11-12- latek, który wszedł tu przez przypadek,bo mama dzień wcześniej poszukiwała tu odp na pytania i zapomniała wyjść ze str, a on zaciekawiony tym czego mama poszukiwała zaczyna wczytywać się w wypowiedzi, a tu tematu, które nie koniecznie mogą go jeszcze dotyczyć. może banalny przykład,ale jednak.Przecież forum jest otwarte dla wszystkich i nie mamy pewności,że osoba która zadaje pytania nie jest właśnie tym kilkunastolatkiem, lub,że rzeczywiście dany problem faktycznie ją dotyczy, a zamieściła pytanie tak sobie.
Może się mylę, może to tylko moje subiektywne odczucia

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-04-10 13:45

Nie jestem księdzem (w tym: niedoszłym lub byłym).
Nie reprezentuję żadnej konkretnej grupy.
Wyrażam tylko i wyłącznie moje poglądy lub prezentuję poglądy innych (z którymi niekoniecznie muszę się zgadzać).
Jestem chrześcijaninem, wiernym Kościoła rzymskokatolickiego.
To tak, aby nie było wątpliwości.

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2013-04-10 17:24

Powiem tak - właśnie do przemyślenia co mówić i jak mówić - dawno temu walczyłam z czymś, o czym bardzo trudno było mi mówić. I nie wiedziałam, jak mówić o tym w konfesjonale, żeby nie powiedzieć, a jednak powiedzieć.

Kiedy zaczęłam czytać to forum i poczytałam o różnych problemach ludzi, nagle zorientowałam się jak można mówić, właśnie żeby nie powiedzieć. I pomyślałam sobie "ech, gdybym parę lat temu to wiedziała, miałabym o połowę mniejszy stres podczas spowiedzi."

Na szczęście po chwili przyszła myśl: "ale gdybym to wiedziała, być może mój problem trwałby nadal."

Czasem pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć. Czasem pewnych rzeczy lepiej innym nie opowiadać. Nigdy nie wiadomo, do czego im się ta wiedza "przyda".

Anonimowość na forum jest złudna. Zawsze może się znaleźć ktoś, kto skojarzy szczegóły, styl wypowiedzi i tak dalej. Nikt z forowiczów nie jest zobowiązany do dyskrecji - może każdemu opowiedzieć, co czytał na forum (ostatnio w jednej z gazet był cytat z naszego forum).
Spowiednik jest zobowiązany do tajemnicy spowiedzi pod groźbą - jeśli się nie mylę - ekskomuniki.

Mnie też dziwią - w pewnym sensie - niektóre pytania.
Spowiedź, to zawsze stres. Ale pięć minut stresu i wstydu, a łaska Boża nieskończona. I nie tylko mamy odpowiedź - nasz problem po prostu ZNIKA.
A to, co umieścimy w internecie zostaje w nim na zawsze.

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2013-04-11 05:55

Dżane, nie bardzo rozumiem, przed czym tak naprawdę próbujesz chronić czytelników. Na tym forum nikt nikogo do grzeszenia nie zachęca. W przeciwieństwie do świeckich mediów nikt tu grzechów nie pochwala. Co najwyżej można tutaj poczytać o ich zgubnych skutkach.

Wspomniałaś o dzieciach (11-12), które mogą przypadkiem wejść na forum. One przecież nie żyją w izolacji. Mają do dyspozycji wiele różnorakich źródeł informacji, w tym "wyedukowanych" rówieśników czy starszych kolegów. Ich wiedza o seksualności (wydaje mi się, że ten temat najbardziej Cię gnębi), choć nierzadko wypaczona, bywa większa, niż wielu dorosłym się wydaje. A nie zawsze idzie to w parze ze świadomością, że takie czy inne zachowania podpadają pod grzech. Dzieci w tym wieku na każdym kroku mogą usłyszeć o aborcji, o gwałtach, o molestowaniu seksualnym itp. Dlaczego miałaby je zdeprawować informacja, że ktoś chce w konfesjonale przyznać się np. do częstej masturbacji?

Napomknęłaś też, że czytanie o cudzych grzechach może mieć zły wpływ na starszych (dorosłych?). Owszem, jeśli ktoś będzie usilnie szukał na forum pomysłów, jak można zgrzeszyć, to je znajdzie. Złym przykładem mogą być nie tylko grzechy popełniane na tle seksualnym, ale cała gama ludzkich zachowań opisywanych m.in. w tematach dotyczących konfliktów rodzinnych - według Ciebie dopuszczalnych. Gdyby tak konsekwentnie usuwać z forum wszystko, co może komuś podsunąć do głowy zły pomysł, to chyba niewiele by tu zostało.

Nie jestem bynajmniej zwolenniczką nadmiernej wylewności. Uważam, że część bardzo osobistych szczegółów pojawiających się czasem na forum jest całkowicie zbędna. Dotyczy to zarówno wpisów osób pytających, jak i odpowiadających. Ale zdaję sobie sprawę, że granica taktu i dobrego smaku nie u wszystkich jednakowo przebiega. I szczególnie w miejscu takim jak to nie da się wszystkim dogodzić. Od dawna panują tu sprzeczne opinie, czy pytanie o jakiś grzech nadaje się do omówienia na forum, czy wyłącznie do konfesjonału.

Myślę, że przesadna otwartość połączona z mniemaniem, iż internet zapewnia całkowitą anonimowość, może mieć przede wszystkim przykre następstwa dla piszących, a nie dla czytelników.

Nie liczyłabym za bardzo, że poruszone przez Ciebie kwestie zostaną tu autorytatywnie rozstrzygnięte przez księży. Ale może nieco uspokoi Cię fakt, że moderatorem tego forum jest ksiądz. A jeśli zatrzymasz się na nim dłużej, to zapewne zauważysz, że treść niektórych wpisów nie jest publikowana, a ich autorzy odsyłani są do konfesjonału.

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: Ata (---.180.11.146.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-04-11 09:58

Nie czytam wszystkich postów. Czasem po tytule a czasem po kilku pierwszych zdaniach przerywam. Ale raczej z powodu tego, że mnie dany wątek nie interesuje. Nie widzę problemu, żeby nie wchodzić w treści, które jakoś miałyby zaszkodzić czy zniesmaczyć choć akurat na tym forum tej granicy jeszcze nie doświadczyłam.

Jestem bardzo wdzięczna, że właśnie tu i w ten sposób można rozmawiać - przy całej świadomości zalet i wad tej metody.

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: Dżane (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-11 11:15

Re,re

Nie sądziłam, że wywołam taką burze, ale dziękuje za spacyfikowanie moich poglądów :) Głownie chodziło mi o zbytnią wylewność i niekiedy zbyt dokładne szczegóły w zadawaniu pytań.
Napisałam przecież, że mogę nie mieć racji i mogą to być tylko moje subiektywne odczucia.
Co człowiek, to inna opinia i OK:), szanuję zdanie innych:)
Pewnie, że najlepszym sposobem byłoby odsyłanie wszystkich do konfesjonału ze swoimi wątpliwościami, ale wówczas tak liczne fora przestałyby istnieć :)
pozdr.

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2013-04-12 18:07

Dżane, nie próbowałam pacyfikować Twoich poglądów :) Twój wpis odebrałam jako troskę o innych. Doceniam taką postawę. Odnosząc się do Twoich obaw, chciałam Cię nieco uspokoić. Ale mam wrażenie, że nie bardzo mi się to udało.

Podzieliłam się moim punktem widzenia, który też jest subiektywny :) Nie wiem, czy moje odczucia są w 100% zgodne z rzeczywistością. Czy na przykład po forum nie buszują jakieś dzieciaki oddające się z wypiekami na twarzy lekturze niektórych wątków. Gdyby tak było, to radziłabym, żeby uwzględniły ten fakt przy rachunku sumienia.
Gdy zaś chodzi o starszych czytelników, moja rada jest podobna. Niech nie sięgają po rzeczy, które prowadzą ich do złego. A osoby, które chciałyby całkowicie wyeliminować z użycia (również z sakramentalnej spowiedzi) określenia w rodzaju: pornografia, masturbacja itp., zastępując je bardzo ogólnikową nieczystością, zachęcałabym do głębszej refleksji nad przyczynami swoich zahamowań. Dla własnego dobra takich osób.

 Re: Czy pytania muszą zahaczać o publiczną spowiedź?
Autor: Dżane (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-13 14:59

Joy - jest wszystko OK:) po prostu wchodząc tutaj odniosłam takie odczucie, że ludzie w swych pytaniach są trochę zbyt wylewni.
Racja z drugiej strony należy również brać pod uwagę, że Ci, którzy pewne kwestie traktują zbyt ogólnikowo i równie ogólnikowo przedstawiają w konfesjonale - może właśnie dzięki tym tzw "wypowiedziom z grubej rury" w pytaniu i odpowiedzi faktycznie złapią refleksję.
Aż tak do końca to na rozstrzygniecie przez księży tej kwestii nie liczyłam :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: